Hej kochani.

Witam was wszystkich. Sama nie wiem od czego zaczac. Mam 32 lata i bardzo niestabilna sytuacje zawodowa. Pracowalam w 1 firmie ktora kochałam i ludzi tam i szlag firme trafil. Tak samo kolejna. Trafilam do korpo. Zmiazdzylo mnie to totalnie. Po 2 mc odeszlam. Myslalam ze oszaleje. Mozg mi pekal. Psychiatra mi dorzucil dawke lekow bo po prostu nie bylam soba. Znalazlam kolejna prace. Ale na 3 zmiany. Plus 1 x sobota. Kasa jest taka jak w korporacji. Boje sie nocek. Czy ja moge przez nie oszalec? Boje sie ze mi odwali. Dodam ze system wyglada tak: 1 tydz rano. 1 tydz popolidnie i 1 tydz noc . Narazie umowa na 1 mc. Jest to praca biurowa.

Cześć. Poczytaj materiały na forum i filmiki Divovica na YT, a dowiesz się, że to tylko twój układ nerwowy i emocje szaleją. Nie zwariujesz, nie oszalejesz wszystko będzie dobrze. To tylko nerwica, która powoduje, że czasami mamy wrażenie, że zaraz odbije nam.

Dzieki za podpowiedzi. Nie wiem skad te mysli. Zresztą, ja juz jestem wykonczona i orawda6jest taka, ze gdzie nie pojde do pracy tam bede szukala czegos co jest dla mnie zagrozeniem. A ja chce miec prace na lata. Nawet i na zawsze. A z drugiej strony tak sie jej boje. Niby ja dostalam i skakalam z radosci a dwa dni później juz moj mozg szukal problemu. To straszne co umysl z nami robi.

Cześć sowa!

Chyba w pełni Cię rozumiem z pracą, ludźmi, psychiatrą i mózgiem szukającym zagrożeń . Ponoć taka czujność jest pożądana na niektórych stanowiskach, ale niech ją ......

Jak znosisz nocną zmianę?

Nie poszlam do tej pracy. Znaczy poszlam, ale zrezygnowalam, bo okazalo sie, ze nie wyglada to tak jak bylo mówione.

Masz tak samo jak ja
Zobaczyłam, że co innego mówione przy rozmowie o pracę, co innego każą robić i dalej jazda.

Może podświadomie wyczuwałaś, że coś jest nie tak?