Voy75 pisze: ↑27 czerwca 2017, o 21:32
 
Ja tez  podobnie wiekowo do Ciebie, z tylu liceum z przodu muzeum   

[/quote]
 Żarty żartami , ale mnie smuci ten wiek . Zwlaszcza , ze coraz to nowe narządy się odzywają 

 Ech , temat na dłuższą rozmowę . Pozostaje nam tylko wziąć nasze starcze ciała 

 ... za raczkę i do knajpy 
 
 Halina : bo natręctwa są cholernie trudne do leczenia . Ja należę do grupy ok 30 % pacjentów , którzy nie reagują na SSRI i też żrę tą pieprzoną klomipraminę . Ale zamierzam zapoznać się z tymi materiałami na forum . Jak najbardziej . Fajnie , że to napisałaś . To daje nadzieję 

 Ja z doświadczenia wiem , że tez bardzo przydaje się poczucie humoru 
 
 
 Natręctwa nie są trudne do wyleczenia . Najważniejsze jest zrozumienie ich mechanizmu powstawania i działania. Skąd sie biorą, jak powstają, jak działają. Świadomie należy zapoznać sie z mechanizmem nerwicy. Niestety żadna terapia tego do tej pory mi nie przekazała. Chodziłam na kilka terapii po dwa lata każda. Nie mówiono skąd biorą sie natręctwa, Zero o akceptacji, przyzwalaniu, odpowiednim podejściu do zycia.... 
Działanie logika na emocje daje ogromne efekty. Przeczytaj odburzanie Wiktora.