Mam pytanie ... za 2 miesiace mam wyjechac na tygodniowe wakacje , mieszkam w duzym miescie na poludniu Polski , wakacje spedze na malej wsi nieopodal Kolobrzegu , na sama mysl zamiast radosci ogarnia mnie panika , ,nie wyobrazam sobie jak spedze tam noc... przeciez nie ma szpitala , a w okolicy nawet jak jest to napewno nie poradza sobie z zawalem ... a udar... i tak wkolo... pracuje zyje normalnie nie miewam zbytnio atakow ostatnio ale noc , i male miejscowosci powoduja u mnie mega lek... sprawdzam mape gdzie ile km jakie duze miasta etc... ktos wie jak sobie z tym poradzic

normalnie, jak już dojedziesz to lęk bedzie mniejszy niż teraz jak o tym myślisz jak to bedzie.
Jedź i walcz z tą nerwica, nie zastanawiaj sie - niereaktywacja i jedziesz

ale masz autentyczne problemy z zawałem czy to nerwica?

Ziomek pisze:ale masz autentyczne problemy z zawałem czy to nerwica?

To tak jakby Ciebie spytać czy masz raka czy nerwice? A skoro nerwice to czemu się dalej boisz raka?

Pewnie nerwica, ale wiadomo, że nerwicowiec myśli że to udary, zawały itp.

NO to mogę Ci powiedzieć, że NIE BEDZIESZ MIAL ZAWAŁU ANI UDARU, wiem, że pewnie słowa jednego goscia Ci nie pomogą, ale skoro nie miales takich problemow, to czemu AKURAT na wyjezdzie, hm? Spokój, spokoj i jeszcze raz spokoj