
Od 3 tygodni mam bardzo duzo wahania nastroju. Wygladaja one w ten sposob , ze przez 1- 2 dni obniza mi sie powoli nastroj do tego stopnia ze serio nic mi sie nie chce , wszystko ma bezsens , nic mnie nie cieszy , a najbardziej doluje to ze rzeczy ktore powinny cieszyc ( jak np zabawa z moim synkiem ) nie ciesza wcale a poglebiaja smutek . Po 1 lub 2 dniach nastepuje powoli poprawa , w tym sensie ze jest normalnie choc odczuwam male podekscytowanie ktore czasami boli , czasami odczuwam lekki smutek , czasami jestem placzliwa , czasami mam wrazenie ze musze cos zrobic ale nie wiem dokladnie co .
Strasznie mnie te wahania niepokoja w tym sensie ze obawiam sie chad .Poszlam z tym do psychiatry , ale ten stwierdzil ze nie wyglada mu to na zaden chad. Uspokoilo mnie to do poki znowu kilka dni temu nie wystapilo to wahanie.
Moje pytanie czy ktos mial az takie wahania nastroju w nerwicy , czy faktycznie mam sie o co martwic , nie oczekuje diagnozy oczywiscie ale mam nadzieje ze ktos takie drastyczne wahania mial i nie ma chadu
