Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Jak uczynić życie z OCD wartościowym?
- anton
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 56
- Rejestracja: 26 października 2015, o 20:23
Jak zrobić by życie z OCD we własnej ocenie było wartościowe? By się czuło, że jest się kapitanem na okręcie, by planować, realizować, cieszyć się, rozwijać kontakty towarzyskie, pracować, realizować plany, żyć swobodnie? Jak to się robi? Chętnie poczytałbym o tych, którym się udaje, bo mi tak średnio. Wielu w koło odpłynęło, a u mnie jedno pewne, zawsze niezmiennie - zaburzenia obsesyjno - kompulsywne, nie nerwica tylko zaburzenia, nerwica brzmi banalnie.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Wystarczy chciec
. Widze ze nowa na forum czy nowy
zacznij od czytania wpisow i sluchania Divovica .
zbior-dzialow-i-tematow.html
Nastepna rada . Przestan robic z siebie chora bo to pietno nie pozwala ci spojzec na swoj problem w sposob wszystko lezy w moich rekach .
Z OCD mozna wyjsc bez lekow i bez terapi mozna wyjsc permamentnie a przynajmniej zniwelowac objawy o 99 % . Poczytaj sobie historie odburzonych z forum ktorych jest mase i co jakis czas przybywa kolejny uzytkownik .


zbior-dzialow-i-tematow.html
Nastepna rada . Przestan robic z siebie chora bo to pietno nie pozwala ci spojzec na swoj problem w sposob wszystko lezy w moich rekach .
Z OCD mozna wyjsc bez lekow i bez terapi mozna wyjsc permamentnie a przynajmniej zniwelowac objawy o 99 % . Poczytaj sobie historie odburzonych z forum ktorych jest mase i co jakis czas przybywa kolejny uzytkownik .

DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
A czemu tak bardzo ci zależy aby twoje zaburzenie nie brzmiało banalnie?
To znaczy ja wiem czemu, kiedyś też tak sobie sądziłem, ze tyle się wycierpię, iż mówienie o tym jakaś tam nerwica jest wręcz zbrodnią.
Po częsci jest to zrozumiałe, z drugiej strony jest to także niewłasciwe podejście.
Wiesz ja akurat jestem zdania, ze zawsze człowiek może zaburzenia się pozbyć, są rózne oczywiście osoby, indywidualność cechuje w końcu ludzi ale schematyka, procesy umysłowe, zaburzeniowe sa podobne u kazdego.
Gdzieś tam napisałes posta, ze ci mija i wraca, trzeba by tylko zapytać czemu tak się własnie dzieje.
Czasem w odpowiedzi na takie pytanie można znaleźć sposób aby być moze kiedyś nie wracało.
I nie skreslaj moich wypowiedzi od razu, myśląc sobie, ze tyle przeszedłes, ze ty już wiesz lepiej, iż się nie da, bo i ja z zaburzeniem natrętnym przeszedłem wiele i zawsze będe twierdził, że się da, oczywiście z wyrozumiałością dla siebie, swoich emocji i stanów.
Natomiast co do twojego pytania, to jeżeli masz zaburzenie natrętne i generalnie uważasz, iż nie ma mozliwości się juz tego wyzbyć to najlepsza tak naprawde odpowiedzią jest to abyś sie z tym pogodził
Bo przezywanie jakichkolwiek zaburzeń czy chorób jakie nas dotykają nie uczynią naszego życia wartościowym, akceptacja cierpienia jakie nas spotyka, może jednak w tym wiele pomóc.
Może sprawić, iż mimo, iż to jest obecne, może być obcene jakby obok nas a dzieki temu, na ile pozwalają wówczas nasze mozliwości możemy realizowac się.
Być może brzmi to banalnie ale takie sa zarazem realia.
To znaczy ja wiem czemu, kiedyś też tak sobie sądziłem, ze tyle się wycierpię, iż mówienie o tym jakaś tam nerwica jest wręcz zbrodnią.
Po częsci jest to zrozumiałe, z drugiej strony jest to także niewłasciwe podejście.
Wiesz ja akurat jestem zdania, ze zawsze człowiek może zaburzenia się pozbyć, są rózne oczywiście osoby, indywidualność cechuje w końcu ludzi ale schematyka, procesy umysłowe, zaburzeniowe sa podobne u kazdego.
Gdzieś tam napisałes posta, ze ci mija i wraca, trzeba by tylko zapytać czemu tak się własnie dzieje.
Czasem w odpowiedzi na takie pytanie można znaleźć sposób aby być moze kiedyś nie wracało.
I nie skreslaj moich wypowiedzi od razu, myśląc sobie, ze tyle przeszedłes, ze ty już wiesz lepiej, iż się nie da, bo i ja z zaburzeniem natrętnym przeszedłem wiele i zawsze będe twierdził, że się da, oczywiście z wyrozumiałością dla siebie, swoich emocji i stanów.
Natomiast co do twojego pytania, to jeżeli masz zaburzenie natrętne i generalnie uważasz, iż nie ma mozliwości się juz tego wyzbyć to najlepsza tak naprawde odpowiedzią jest to abyś sie z tym pogodził

Bo przezywanie jakichkolwiek zaburzeń czy chorób jakie nas dotykają nie uczynią naszego życia wartościowym, akceptacja cierpienia jakie nas spotyka, może jednak w tym wiele pomóc.
Może sprawić, iż mimo, iż to jest obecne, może być obcene jakby obok nas a dzieki temu, na ile pozwalają wówczas nasze mozliwości możemy realizowac się.
Być może brzmi to banalnie ale takie sa zarazem realia.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- anton
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 56
- Rejestracja: 26 października 2015, o 20:23
Dzięki za kilka słów.
Ciągle próbuję. Dlatego tutaj dotarłem,. Tzn. nie jest tak beznadziejnie, posunąłem się do przodu. Jestem żonaty. Żona nie wie o tym wszystkim. Jak to możliwe? zwyczajnie. Wie, że jestem oryginalny, leniwy i dowcipny, mizantropem itd, ale że mam zok nie przypuszcza. Gdyby wiedziała w niczym by to nie pomogło.
Po latach denerwuje, że jest lepiej a nie dobrze, to co było dobrze, dzisiaj już niezupełnie jest dobrze, to ciągła walka - o to żeby wyluzować a dla nas to wcale nie jest łatwe. Z tym luzowaniem to też jest problem, bo jak nad tym pracować świadomie skoro luz nie ma być świadomy, luz to luz. Pewnie z czasem samo to odpuszcza. Mam problem ze świadomością, za duża niepotrzebna, ludzie nie kapują bo w życiu społecznym to niepotrzebne - to pozostałości po terapiach. To taka niepotrzebna nadbudówka, która odrobinę czuwa nad tym bym był bardziej rozsądny. Mam takie dwie fazy, z jednej działam podobnie jak działałem przed leczeniem, czyli nieświadomość - emocje kompulsje itd., z drugiej pogłębioną refleksję dot tego, że to co zrobiłem jest bezsensu. Nie tak bezsensu by robić sobie wyrzuty, ale po prostu tak nie potrzeba bo zagrożenie w żadnym razie nie jest adekwatne. Mam myśli natrętne, i zachowania kompulsywne je rozładowujące nie związane do końca z samymi myślami. Oby do przodu, choć łatwo nie jest.
Ciągle próbuję. Dlatego tutaj dotarłem,. Tzn. nie jest tak beznadziejnie, posunąłem się do przodu. Jestem żonaty. Żona nie wie o tym wszystkim. Jak to możliwe? zwyczajnie. Wie, że jestem oryginalny, leniwy i dowcipny, mizantropem itd, ale że mam zok nie przypuszcza. Gdyby wiedziała w niczym by to nie pomogło.
Po latach denerwuje, że jest lepiej a nie dobrze, to co było dobrze, dzisiaj już niezupełnie jest dobrze, to ciągła walka - o to żeby wyluzować a dla nas to wcale nie jest łatwe. Z tym luzowaniem to też jest problem, bo jak nad tym pracować świadomie skoro luz nie ma być świadomy, luz to luz. Pewnie z czasem samo to odpuszcza. Mam problem ze świadomością, za duża niepotrzebna, ludzie nie kapują bo w życiu społecznym to niepotrzebne - to pozostałości po terapiach. To taka niepotrzebna nadbudówka, która odrobinę czuwa nad tym bym był bardziej rozsądny. Mam takie dwie fazy, z jednej działam podobnie jak działałem przed leczeniem, czyli nieświadomość - emocje kompulsje itd., z drugiej pogłębioną refleksję dot tego, że to co zrobiłem jest bezsensu. Nie tak bezsensu by robić sobie wyrzuty, ale po prostu tak nie potrzeba bo zagrożenie w żadnym razie nie jest adekwatne. Mam myśli natrętne, i zachowania kompulsywne je rozładowujące nie związane do końca z samymi myślami. Oby do przodu, choć łatwo nie jest.