Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Proszę o utwierdzenie mnie w przekonaniu że to tylko nerwica

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
piotrek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 19 września 2013, o 19:32

19 września 2013, o 19:53

Witam Wszystkich,
To mój pierwszy post na tym forum co nie znaczy że go nie śledzę :)

Od czerwca 2012 roku zmagam się z codzienną walką z ciągłym niepokojem, bólami klatki piersiowej, pleców pod łopatką, ściskiem żołądka i wielu innych. Do części z nich zdołałem się już przyzwyczaić co oczywiście nie znaczy że mi z nimi dobrze.
Biorę Cital 30mg i znów zacząłem chodzić na psychoterapię ale czuję że zamiast przeć do przodu ja się cofam- czasami mam ataki paniki ale ten w dniu dzisiejszym mnie bardzo zaskoczył (o ile to był atak paniki- proszę o utwierdzenie mnie w tym przekonaniu).

Wziąłem swojego synka (1 m-c) do "odbicia" i nagle poczułem chwilowy ból (prąd) w żebrach tuż pod obojczykiem, po chwili uderzenie gorąca, strach, znów uderzenie gorąca i po chwili biegunka, chwila spokoju i znów ból głowy, suchość w ustach, zaburzenia mowy i niepokój- naprawdę dawno tak nie miałem i jestem w szoku że znów mnie dopadło to w najgorszej dla mnie formie :/

Nie wiem czy to przez to że ostatnio chodzę non stop nie wyspany i zmęczony (od miesiąca mam bliźniaki w domu i noce mam zarwane) czy od tego że są dzieci i odpowiedzialność powoduje takie objawy.

P.S.
Badania:
-morfologia OK
-gastroskopia OK
-prześwietlenie płuc OK
-rezonans głowy OK
-EKG OK
-USG Serca OK

Z góry dzięki za wypowiedzenie się i słowa otuchy bo to bardzo pomaga.
Wszystkiego dobrego dla Was wszystkich :)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

19 września 2013, o 20:16

Tak to byl na pewno wedlug mnie atak lęku Piotrze. Moze to byc wynik niewyspania ale tez wynik troche czegos innego, bo to ze poczules nagle prad pod obojczykiem to nie powod do tego zeby to byla zaraz jakas choroba. I z wlasnych doswiadczen powiem ci tyle ze czesto teraz jak juz jestem po nerwicy, czasem mam jakies szczykniecie, prad albo uklucie w sercu, mysle ze takie rzeczy to ma kazdy czlek. Problemem jest to kiedy spotyka to osobe ktora ma nerwice taka aktywna, czyli w danym okresie ciagle jest wyczulona na objawy plynace z ciala. Wiec ogolnie ja mysle ze prad byl pradem, po prostu czasem tak sie zdarza, natomiast reszta to byl typowy atak paniki po tym pradzie z racji tezgo ze sie go wystraszyles. Osoba z nerwica raptownie po jakims malutkim chocby objawie bardzo nakreca lęk. Np osobe z nerwica zakluje serce bo akurat jest kiepska pogoda a ona po 2 sekundach ma atak paniki. Bo jestesmy nerwicowcy wyczuleni na to.
Na Twoim miejscu bylbym spokojny, to byl atak paniki. Naprawde. Badania wszystkie co potrzeba zrobione i prawidlowe, nie masz sie czym martwic ze to co innego.
Nie badz tylko tak wyczulony na wszelkie objawy.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

20 września 2013, o 05:35

Piotrek wedlug mnie to rowniez byl atak paniki. Nawet taki typowy atak paniki nerwicowy, podstawowe objawy miales :) No a na pewno zmeczenie, blizniaki misieczne w domu i napor odpowiedzialnosci robia swoje, dlatego umysl jesli sobie z czyms nie radzi badz jest po prostu zmeczony, chce uciekac w objawy i zaburzenie, miec temat zastepczy. Dlatego jak masz atak paniki to nic zlego, sam musisz pamietac ze atak paniki przejdzie i nie jest grozny. I sam nie uciekaj myslami po ataku paniki w chorobe, tylko nadal badz w rzeczywistosci ;)
Awatar użytkownika
piotrek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 19 września 2013, o 19:32

20 września 2013, o 09:50

Dziękuję za odpowiedzi i utwierdzenie mnie w tym że to "tylko" atak paniki. :)
Same w sobie ataki nie były by najgorsze gdyby były tylko one ale codzienne i praktycznie nieustanne bóle pleców, klatki piersiowej oraz zawroty głowy są dla mnie bardzo uciążliwe. :/
na
Wczoraj po tym ataku najbardziej bałem się tego że umrę i zostawię 3 dzieci (oprócz bliźniaków mam jeszcze synka niecałe 2,5 roku) oraz moją najukochańszą żonę.

Nawet teraz kiedy to piszę czuję lekki ścisk gardła, żołądka i wiem że ten stan mnie nie opuści aż do końca dnia- zazwyczaj mam dobre samopoczucie od ok 21 co dziwne to jest moment kiedy dzieci już śpią i zostajemy "sami" z żoną tak jakby spadała ze mnie odpowiedzialność za dzieci i nerwy odpuszczają.

Pocieszający na pewno jest fakt że jak popatrzę wstecz do samego początku mojego zmagania z nerwicą to poczyniłem naprawdę ogromne kroki naprzód (szkoda tylko że mnie nie cieszą a powinny).
matylda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 74
Rejestracja: 4 sierpnia 2013, o 22:28

20 września 2013, o 17:53

Bo wieczor to kiniec dnia i jakos chyba odczuwa sie wtedy ulge. tez tak mam ze wieczorem czuje mniejszy nacisk niepokoju ale nie znika calkiem. Nie martw sie codziennymi objawami, tez mam takie i badania wszystko dobre. Ja mam glownie ucisk w glowie, zawroty glowy, potykanie serca, uczucie ze mi ciagle slabo, klucie serca oraz rozne dretwienia. Taka to juz jest ta nerwica ale mysle ze powinienes doceniac male kroczki, ja jeszcze ich nie uczynilam, moze odrobine. Ale bede zawsze starala sie tym dalej motywowac.
Przy ataku tez najbardziej boje sie smierci, w ogole przez te objawy ciagle sie jej boje i zbyt czesto o niej mysle.
Awatar użytkownika
piotrek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 19 września 2013, o 19:32

21 września 2013, o 15:34

Ja właśnie jestem świeżo po ataku paniki który zaczął się od jednego ciężej złapanego oddechu- też mi powód, nie? :) - oczywiście słabo mi się zrobiło, tachykardia, ciężki oddech no i strach przed śmiercią. Ale na chwilę się położyłem wziąłem słuchawki, YouTube i trening autogeniczny i jest już trochę lepiej :)

Wcześniej miałem zupełnie dla mnie nowe objawy nerwicy których oczywiście się wystraszyłem-np. osłabione mieśnie/stawy kolanowe, ból języka po jednej ze stron i najbardziej śmieszna rzecz która mnie wystraszyła to jak stałem w kuchni zalewałem żonie kawę i nagle słońce zaszło za chmurami a ja to odebrałem jako zagrożenie :)

Coś czuję za sam ten atak wywołałem wypijając dużo kawę z mlekiem (ostatni atak też miałem kilka godzin po wypiciu kawy) ale stwierdziłem że nie będzie mi jakaś nerwica odbierała weekendowych przyjemności i myślę że to też jest plus mieć świadomość co było przyczyną takiego ataku a przynajmniej tak sobie wmówić.

Kolejna sprawa która pozwala mi myśleć pozytywnie jest to że chyba w końcu trafiłem na właściwego psychologa- byłem wczoraj na drugim spotkaniu i jestem bardzo zadowolony bo złapałem szybko bardzo dobry kontakt z terapeutą co w naszych przypadłościach jest wg mnie bardzo ważne. Pani nie patrzy co chwilę na zegarek żeby broń Boże nie przekroczyć 50min za które jest zapłacone tylko nasza rozmowa ciągnęła się dobre 1,5h i wyszedłem z mega wielką ulgą i lekkością duszy.
Życzę każdemu by miał możliwość trafić na takiego psychologa.

Ehhhhh..... popieprzona ta nasza choroba ale cóż trzeba iść dalej
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

21 września 2013, o 16:13

Dokładnie piotrek, to wszystko co opisałeś w powyższym poście pokazuje ten właśnie sonar, to skanowanie i analizowanie wszelkich możliwych objawów z ciała i sytuacji zewnętrznych w poszukiwaniu zagrożenia. W jednym z przyklejonych tematów pisałem o tym.
Często ludzie nie są świadomi tego, bardzo dobrze, ze ty jesteś, brak świadomości tego często powoduje utrzymywanie się "wiecznej" nerwicy. Bo po pierwszym objawie lęku czy ataku paniki człowiek wchodzi w poczucie stanu zagrożenia i od tej pory (wyłączając chwile kiedy jest maksymalnie zajęty myślowo) uruchamia skaner i analizowanie wszystkiego co si z nim dzieje i dookoła niego. I wiele osób nie widzi tej zależności, według nich siedzieli sobie spokojnie a tu nagle zrobiło im się niedobrze i dostali ataku paniki albo zakręciło im się w głowie, zrobiło słabo i od razu narastał lęk. W stanie poczucia zagrożenia jakim jest nerwica tak własnie dochodzi między innymi do eskalacji lęku. Oprócz samoistnego nakręcania się poprzez czytania o chorobach i nakręcanie sie w wyobraźni, jest własnie to nakręcanie leku w oparciu o fałszywe przekonania, że coś się dzieje.

Ja, jak każdy nerwicowiec robiłem to samo i nie pozwalało mi to wyzdrowieć, bowiem miałem to co ty choćby opisałeś, kazda zmiana "oświetlenia" świata, słońce zachodziło za chmury, traktowałem jako coś zagrazającego dla mnie, po 2 sekundach miałem nasilone lęku i pogorszone objawy. Zatkało mi się ucho, boże maksymalny lęk, że coś się mi robi, zrobiło mi się słabiej, miałem mdłości od razu lek wiekszy, bo interpretowałem to jako maksymalne zagrożenie, jako coś strasznie niepokojącego.
I oprócz wychodzenia naprzeciw lękowi, jak stałem się świadomy, ze naprawde ten lęk się potrafi w sekundę rozrosnąć, zaczynałem maksymalnie tłumaczyć sobie, zaszło słońce, lęk momentalnie wzrósł, ja od razu mówiłem, to tylko słońce, spokój wiktor, nie bądź znów idiotą.

Wiele objawów w ciele człowieka pojawia się na codzień i nie mówię tutaj o nerwicach, tylko kazdemu może coś przeskoczyć, zakłuć, zakręcić się w głowie, boleć głowa, zrobić się słabo, niedobrze, wiele innych rzeczy i nie oznaczają one choroby, to po prostu taki jest organizm ludzki. Ale nerwicowiec takie coś traktuje bardzo powaznie i w sekundy lek nakreca.

Bardzo dobrze Piotrek robisz, ze w momencie lęku kładziesz się z muzyką, ćwiczeniami, to pomoże ci w perspektywie czasu oswoić lęki.

Nie wiem jak dokładnie wyglada twoja sprawa z początkiem lęku, ale jesli jst to wynik dużego poczucia odpowiedzialności, strachu o jakieś nieporadzenie sobie, czy jakieś inne życiowe zamieszania, to pamiętaj jedną rzecz ważną, objawy lęku jak za bardzo przekroczymy indywidualną odporność na stres, moga się pojawić, może pojawić się atak paniki, i tu najwazniejsze aby nie dać się tej pokusie jaką umyślnie stwarza nam nerwica, czyli ucieczce od realnych problemów w wyimaginowane choroby. Bo na tym polega początkowa nerwica od stresu przy problemach życiowych.
każdy nerwicowiec zaczyna żyć objawami lęku, obawaić się że na coś chorują i tak to potem trwa. Dlatego nalezy badać się a po badaniach przestać żyć objawami tylko zyciem.
Pod zadnym pozorem nie wolno dać się potem zwieść jak przy kolenym stresie pojawi się atak paniki czy lęk, bo może się pojawić. Tu wazne jest aby nie powstało zaburzenie, aby nie właczył się sonar, skanowanie, analizowanie itd.
A to my to wszystko tak naprawde zaczynamy żyjąc objawami lęku i obawami o to co nam jest.

Bo jak sobie poradzić ze wszelkimi problemami życiowymi, nie wiem, tu wszystko zalezy od nas, wiem jedynie, że nerwica nie musi byc zaburzeniem a jeśli od stresu pojawi się lęk może minąć w dosłownie minuty i może nie zostawić po sobie ciągłego lęku, obaw i nerwicy lękowej. bo nie kazdy objaw lęku, atak paniki jest zaburzeniem, zaburzeniem jest to, że zaczynamy żyć objawami i wiecznie się obawiać o swoje zdrowie oraz skanować otoczenie i nasze ciała.

Dobrze, ze masz dobrą terapeutkę, że przypasowała ci od początku. Trzymaj się
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Kubicini
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 13 września 2013, o 20:03

22 września 2013, o 19:57

Victor przeczytałem dużo twoich postów te o DD jak i również te o atakach itd i muszę powiedzieć że teraz już wiem na czym stoję i jest trochę lepiej.

I jakoś od paru dni zdaję mi się że dostałem objawów DD , bo mija już miesiąc odkąd to się u mnie zaczęło. Ciężko jest mi sobie z tym poradzić szczególnie że w grudniu mam dopiero 18 lat muszę chodzić do szkoły ale oddałbym wszystko żebym mógł poczuć się tak jak rok temu gdy zaczynałem po wakacjach kolejny rok w szkole. Wtedy mogłem się martwić tylko i wyłącznie o te problemy w szkole a teraz nie mogę się na czym innym skupić bo siedzę w klasie robi mi się zimno i niby nie chce o tym myśleć ale to jest silniejsze ode mnie. Znajomi nie zauważyli że coś jest ze mną nie tak bo ja toczę tą wewnętrzną walkę sam ze sobą już od tego miesiąca i to mnie wykańcza. Chodzę już do psychologa a teraz to wszystko się nasiliło nie mam jakiś ataków paniki ale po prostu już nie żyję swoim życiem 24/h muszę walczyć z tymi myślami i tym wszystkim. I myślę nad wizytą u Psychiatry bo już przestaję sobie radzić. Czy jakieś lekkie leki pomogą mi chociaż w 50% dojść do kondycji psychicznej sprzed tego wszystkiego? Wtedy było by mi prościej jakoś zacząć logicznie myśleć itd. Ale z drugiej strony się obawiam brania leków psychotropowych w takim wieku bo wiadomo że jakieś skutki uboczne zostaną no ale czuję że sam sobie nie poradzę a wolę zacząć zwalczać problem jak najprędzej bo później będzie jeszcze gorzej.


Ogólnie ostatnio starałem sobie przypomnieć jak to się zaczęło i pamiętam że gdy wstałem rano poczułem się właśnie tak jakoś inaczej jeszcze bez lęku ale było to uczucie podobne do DD , lęk zaczął narastać dopiero po kilku godzinach bo czułem że coś jest nie tak i tutaj moje pytanie. Czy DD może się pojawić od razu po przebudzeniu jeśli prędzej nie było żadnych objawów lękowych ?
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

22 września 2013, o 22:44

stary to nadal jest jeszcze poczatek i ty nadal sie zmagasz z tym poczuciem duzej niepewnosci co jest grane. kazdy potrzebuje troche czasu i to chyba kazdy powie. nie widzialem jeszcze osoby ktora miala wieksze ataki jakies lęku czy jakies silniejsze objawy i po 3 tygodniach wyszla na prosta. mysle ze 2 miechy na obczajenie stanu musisz sobie dac choc to nie wymog zaden ale nie irytuj sie ze nadal to trwa.
bralem leki na swoja nerwice i derealizacje i powiem ci ze najbardziej to mnie pomoglo jednak swoje wlasne dzialanie a doklanie olanie tych zasranych objawow. bo gwoli scislosci ja juz nie mam tych glupich stanow. wiec lek mi pomogl w jakis sposob sie wyciszyc. wiec z mojej strony to ja ci doradzam sprobowac. tyle ze leki na te jazdy to zwykle niestety 3- 4 tygodnie czekania czy sie lek wkreci. jedynie leki benzo mozesz dostac na uspokojenie i te dzialaja po pol godzinie ale nie wolno ich za czesto brac bo uzalezniaja. mozesz lekow wyprobowac ale glownie lepiej samemu z tym sprostac. daj se troche czasu i miej sie na bacznosci zeby przez ten czas nie wkrecac sie w nic i za bardzo tego nie przezywac wszystkiego.
a derealizacja i jej jakies objawy moga pojawiac sie bez objawow nerwicy czy leku. ogolnie ty jestes ciagle spiety na pewno choc leku nie czujesz
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Kubicini
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 13 września 2013, o 20:03

22 września 2013, o 23:34

Łatwo powiedzieć żeby się nie wkręcać ale ja nadal mam w pamięci to że jeszcze miesiąc temu czułem się tak dobrze nie znałem nawet takiego pojęcia jak nerwica a przez ten miesiąc może było parę takich chwil w ciągu dnia że poczułem się lepiej i od razu jakby objawy się zmniejszyły. Teraz dopadło mnie przeziębienie i od paru dni jest coraz gorzej. Pierwsze dni w szkole czułem się lepiej bo myśli się pojawiały i objawy ale nie odczuwałem ich aż tak mocno. Ogólnie cały czas czuję się taki słaby nie mam sił na nic jak przy takiej poważnej grypie tak to mogę porównać. Teraz poczytałem o DD i jeszcze gorzej się czuję chociaż już wiem na czym stoję no ale jak mam o tym nie myśleć skoro czuję się tak psiakostkowo i skupiam się cały czas na sobie , ponieważ odczuwam teraz wszystko gorzej ..
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

23 września 2013, o 06:48

No niestety Kubicini, nie masz wyjścia jak tyko z pewnymi rzeczami się pogodzić, dostałeś lęku, wpadłeś w lękowe błędne koło i teraz będziesz jakiś czas się gorzej czuł, bowiem stale się tego obawiasz i nie dowierzasz do końca, ze jest to tylko kwestia lękowa.
Niestety pewne rzeczy przy lęku wymagają akceptacji, pogodzenia się z tym, ze teraz jakiś czas będzie kiepsko a zarazem nie wycofywanie się z życia i przekonywanie samego siebie wkoło w myslach, że to jest nerwica.
Do tego terapia i jeśli nie będziesz się wkręcał w choroby inne, lęk zacznie opadać.
Może spróbować leków, bowiem za bardzo nie ma innego sposobu aby nagle teraz lęk minął. Jedynym sposobem jest uwierzenie, że to nerwica, co często jest mało wykonalne same z siebie, ale gdyby teraz jakiś gość, którego uważasz za maksymalny autorytet lekarski, powiedział ci chłopie to nerwica, albo pokazał ci wynik badan i dało by się nerwice tam wykazac, od razy byś wyzdrowiał w 80 % a reszta to tylko kwestia dni.
Niestety nerwicy nie da się zmierzyć i chory wiecznie wątpi i przez to lęk się utrzymuje a jak nie czysty lęk to objawy nerwicy.
Wiara i tak przychodzi z czasem, kiedy oswajamy lęk i mimo niego żyjemy ale zarazem godzimy się na te lęki, nie próbujemy ich na siłe unikac, przestajemy się tego po pewnym czasie tak bać i umysł uspokaja się, przychodzi automatycznie wiara, że to tylko efekt układu nerwowego i zdrowiejemy.

Było dobrze, no było i nadal może być, lęki mają to do siebie, ze przychodzą nagle i z tysiącem objawów. Wszystko jest łatwo powiedzieć, trudniej zacząć to robić ale nie jest to niemożliwe.
Jeśli nie odczuwasz objawów derealizacji i depersonalizacji to nie czytaj o tym, nie zawsze to musi przy nerwicy się pokazywać i w wielu przypadkach nie ma miejsca. A to, ze czasem poczujesz się dziwnie czy nierealnie, to nie powód zaraz wkrecac sobie derealizacje, bo przy leku wszelkie odczucia dziwności są normą i lęk może dawać takie pewne objawy. Nie należy się tego bać tak panicznie.
Na poczatku próbuj, leki możesz wziąć na też próbę, może ten stan pierwszy pozwolą ci łatwiej przeżyć i powoli zaczniesz dojrzewac, do tego aby powiedzieć w dupie z tym i po prostu żyć a nie szukac na siłe wielu chorób i ciągle wątpić.
Jest cięzko, to pewne z lękiem i objawami nigdy nie jest łatwo i nie będzie, lepiej być tego świadomym, tak samo jak tego, że to wszystko jest przemijalne, umysł się uspokaja, my się nie nakręcamy i zdrowiejemy.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
piotrek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 19 września 2013, o 19:32

23 września 2013, o 10:34

Ja dodam od siebie że bardzo łatwo można dojść do tego że to tylko nasze emocje i szalejący układ nerwowy na moim przykładzie sprzed kilku chwil.... Kolega czytał raport swojego pracownika odnośnie spotkania z klientem i było tam zdanie "że nie będziemy już współpracować z klientem ponieważ właściciel zmarł na zawał w wieku 30 lat".

I jak zareagowałem na to zdanie?? od razu lekki niepokój, tysiące myśli- czy mnie też to czeka, może ja też dostane zawału w młodym wieku- i tu dochodzimy do sedna- przed nerwicą taka informacja by weszła do mózgu została przetworzona że: szkoda faceta że zmarł w młodym wieku i po kilku chwilach była by wykasowana z pamięci podręcznej.
Niestety nerwicowiec zareaguje tak jakby to on miał zaraz umrzeć mimo że żadne absolutnie żadne wyniki badań na to nie wskazują- to tylko nasze emocje próbują nas ukierunkować na dany tor żebyśmy myśleli o nerwicy i objawach, zamartwiali się tym zamiast żyć naszym życiem.

Dziś po usłyszeniu tej informacji odczułem lekki niepokój, kilka wstrętnych myśli i to wszystko a to pewnie dlatego że sam kończę za trzy dni 30 lat i ta informacja była mi bliska. A jeszcze rok temu po usłyszeniu czegoś takiego bym miał "piękny" atak paniki i cały dzień doła ale teraz jestem już bardziej uodporniony i znoszę to lepiej.

Kolejna sprawa którą trzeba sobie powiedzieć jasno i wyraźnie- Ile osób z nerwicą ma inne oprócz emocjonalnych problemy ze zdrowiem?? Większość jak czytam pisze "wszystkie wyniki badań OK"- czyli jesteśmy okazami zdrowia które przeżyją większość otaczających nas osób- jedyny nasz problem to emocje, to że jesteśmy wrażliwi i przekroczyliśmy pewna granicę i chemią w naszym mózgu powiedziała dość.

Na szczęście jak napisał Grzegorz Szaffer w swojej książce: "nasz mózg ma genialną funkcję zapominania tylko trzeba czasu aż zarośnie ścieżka którą nasze emocje zamieniły w autostradę myśli"
Kubicini
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 13 września 2013, o 20:03

23 września 2013, o 20:32

Jak to wszystko pięknie się czyta :D Zarazem tak proste i banalne ale z drugiej strony trudne bariery do przełamania. Kiedyś gdy byłem tym innym lepszym sobą to grypa była już dla mnie wkurwiająca teraz po tym co przeżywam dałbym sobie uciąć palec albo złamać nogę byle by ten stan minął i nie powrócił :D Albo przejść jakąś chorobę która trwa nawet miesiąc ale wiedział bym że to po wyleczeniu na 100 % A no właśnie jak tak rozmyślam to powiedźcie mi bo wy już w miarę z tego wyszliście czy nie powracają wtedy do was znowu te myśli że jutro mogę się obudzić tak jak np. rok temu i znowu zacząć całą historię od nowa? Bo ja mam takie momenty że serio mam motywację żeby zacząć coś z tym robić ale potem przychodzi taki stan i negatywne myśli np. " i co z tego że wyzdrowiejesz jak znowu będziesz o tym myślał i znowu Ci się to stanie itd " Albo chwilę może się czymś zajmę ale zaraz i tak automatycznie myśli przypominają o tym stanie. I jeszcze jedno mieliście na początku takie objawy jak przy grypie? Bo gdy wstaję to oprócz tego lęku niepokoju jestem tak strasznie osłabiony jak bym przebiegł maraton wczoraj. Najgorsze u mnie jest to uczucie zimna od miesiąca mam zimne nogi jak lód i ręce nie raz serce szybciej zabiję ale tym się już tak nie przejmuje. No i taki jakby ucisk w głowie bo od tego się zaczęło. Pierwszy tydzień miałem taki ból głowy że wylądowałem w szpitalu na tydzień z podejrzeniem Zapalenia opon móżgowych teraz trochę przeszło ale ucisk pozostał , wtedy w szpitalu do końca nie byłem świadomy co mi jest.

Victor nawet gdyby mi lekarz oznajmił że to tylko nerwica to pewnie uspokoiłbym się trochę ale objawy i tak by mi pozostały bo tak czy tak muszę jakoś z tym sobie poradzić.

A jak z lekami czy nie wpłyną one na mnie źle w przyszłości? Mam dopiero 18 lat w grudniu i boję się że po braniu tych leków może mi się trochę poprawić ale gdy je odstawię wszystko wróci do normy albo będzie jeszcze gorzej. Wy też braliśćie leki w tak młodym wieku i czujecie jakieś skutki uboczne?
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

23 września 2013, o 22:43

Wlasnie najwazniejsze tak do razu nie panikowac przy byle objawie. Nerwica moze oslabiac organizm bo to jednak jest ciagly stres, bo lęk to tez przeciez stres. Moze meczyc bardzo organizm dlatego warto witaminy brac podczas nerwicy.
Zimne nogi i rece jak lod to akurat podstawa przy nerwicy i tej reakcji walczy czy uciekaj czyli nerwicy. Mialem takie objawy. No serce szybko bijace to tez oczywista oczywistosc :)
Jak calkiem mija ci nerwica i lęki to sie uspokaja cala ta sytuacja, czyli nie myslisz juz o tym co ci jest bo po prostu wyzdrowiales. Nie ma juz nakretek i wyszukiwania chorobek w sobie. Przestajesz analizowac kazdy objaw a jesli sobie przypomnisz o nerwicy o tych objawach to jedyne co ci sie chce to smiac. Mowie serio mnie sie chce czasem smiac ze dawalem sie tak obkrecac lękowi i tak sie glupi meczylem.
Choc powazny to jest tez smiech bo wiem jak objawy moga byc silne i zludnie nami potrafia manipulowac.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Kubicini
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 13 września 2013, o 20:03

27 września 2013, o 18:40

Gdyby to do mnie nie przyszło to w ogóle bym nie poznał takiego zagadnienia i tej całej otoczki czytaniu setek stron o chorobach itd.. Wojtek ale miałeś tak że budziłeś się i czułeś się tak strasznie osłabiony i zmęczony i z tymi lękami że znów kolejny dzień będzie do dupy i będzie trzeba to przetrwać. Po prostu przeszkadza mi to i nie mogę już normalnie funkcjonować idę do szkoły i zaczyna mi się robić tak zimno że to masakra i jak gadam ze znajomymi to nie skupiam się na rozmowie tylko na ciągłym myśleniu tak jak bym był uwięziony w swoim umyślę. Myślę że gdybym poczuł się na silę fizycznie łatwiej by było walczyć psychicznie a tak po prostu nie mam sił bo czuję się taki rozbity. A Ty jak sobie radziłeś na początku ?
ODPOWIEDZ