Cześć kochani!
Jak się trzymacie? Ja sama nie wiem.. Raz lepiej, raz gorzej. Dalej mam w sobie poczucie leku i nerwowości. Jak się nie kłócę ze swoim partnerem i wszystko jest okej, to zastanawiam się czy aby napewno jest okej, czy może ja śnie? Staram się chodzic na silownie, zajmować czymś, spotykać ze znajomymi ale wciąż pozostaje ta niepewność. Dalej rozkminy, czy jestem normalna, czy wszystko ze mną okej? A co jak komuś coś zrobie i sie okaże że jednak jestem chora... Dalej mam nieco myśli egzystencjalnych i mam dziwne uczucie, że to moje starania idzie na marne, bo naprawdę z natury jestem złym człowiekiem. Dalej mysle o przeszłości i analizuje swoje myśli oraz słowa i generalnie wszytsko zmierza do jednego: czy to napewno nerwica? Mam to dalej ignorować i na przekór robic swoje?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Hej ho hej ho
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 30 stycznia 2022, o 17:32
No taka nasza przypadłość że sobie coś ciągle wkręcamy. Jak jest dobrze to od razu nasz mózg zastanawia się co by tu spieprzyć i jaki kolejny problem wymyślić. U mnie zjazdy są głównie zimą. Pomaga aktywność fizyczna i zajęcie czasu. Zapisałem się na lekcje pływania, na kurs czeskiego (choć do niczego mi niepotrzebny
), jak mam wolny wieczór to wolę jeździć tramwajami po mieście bez celu niż siedzieć w domu. Trochę pomaga.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 209
- Rejestracja: 25 października 2021, o 19:11
U mnie masakra, cialo jak z waty, bez powodu wpadam w lęk, na wymioty czesto mnie bierze, spina mi mozg, przelyk, plecy klatke, wszystko. Ciagle odrealnienie. Mam nadzieje, ze to minie kiedys, wczoraj mnie glowa tak bolala, myslalem, ze zwymiotuje, mam tez zatoki, ale boje sie, ze to rak mozgu, za pare dni mam do powtórki tomograf i rezonans, po 4 miesiacach.AnnaPETER pisze: ↑31 stycznia 2022, o 20:27Cześć kochani!
Jak się trzymacie? Ja sama nie wiem.. Raz lepiej, raz gorzej. Dalej mam w sobie poczucie leku i nerwowości. Jak się nie kłócę ze swoim partnerem i wszystko jest okej, to zastanawiam się czy aby napewno jest okej, czy może ja śnie? Staram się chodzic na silownie, zajmować czymś, spotykać ze znajomymi ale wciąż pozostaje ta niepewność. Dalej rozkminy, czy jestem normalna, czy wszystko ze mną okej? A co jak komuś coś zrobie i sie okaże że jednak jestem chora... Dalej mam nieco myśli egzystencjalnych i mam dziwne uczucie, że to moje starania idzie na marne, bo naprawdę z natury jestem złym człowiekiem. Dalej mysle o przeszłości i analizuje swoje myśli oraz słowa i generalnie wszytsko zmierza do jednego: czy to napewno nerwica? Mam to dalej ignorować i na przekór robic swoje?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1159
- Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15
Nie musisz być Abba perfekcyjna, możesz leniuchować, nie zawali się twój świat.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1159
- Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1159
- Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15
Tak obniżać wartość myślom lekowym wartość, nie możesz myśleć o przeszłości, co było minęło.AnnaPETER pisze: ↑31 stycznia 2022, o 20:27Cześć kochani!
Jak się trzymacie? Ja sama nie wiem.. Raz lepiej, raz gorzej. Dalej mam w sobie poczucie leku i nerwowości. Jak się nie kłócę ze swoim partnerem i wszystko jest okej, to zastanawiam się czy aby napewno jest okej, czy może ja śnie? Staram się chodzic na silownie, zajmować czymś, spotykać ze znajomymi ale wciąż pozostaje ta niepewność. Dalej rozkminy, czy jestem normalna, czy wszystko ze mną okej? A co jak komuś coś zrobie i sie okaże że jednak jestem chora... Dalej mam nieco myśli egzystencjalnych i mam dziwne uczucie, że to moje starania idzie na marne, bo naprawdę z natury jestem złym człowiekiem. Dalej mysle o przeszłości i analizuje swoje myśli oraz słowa i generalnie wszytsko zmierza do jednego: czy to napewno nerwica? Mam to dalej ignorować i na przekór robic swoje?