Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Porównywanie się do innych z zaburzeniami

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

5 czerwca 2019, o 13:33

Wychodziłem na prostą, ale ostatnio przeżywam dość duży kryzys. Zaczęło się od tego, że przeczytałem statystyki związane z wyleczeniem OCD i innych zespołów lęku. Od tego zaczął się spory nawrót, o czym pisałem w innym temacie nawrot-objawow-czy-tylko-czasowy-kryzys ... 14438.html.

Zidentyfikowałem czego tak bardzo zacząłem się bać - samej nerwicy i szansy na jej wyleczenie. Czy mi się uda wyleczyć to badziewie? Jak długo to będzie trwać? Dlaczego ciągle wraca? Tak naprawdę znam odpowiedzi na te pytania, jest coraz lepiej i wracam powoli do formy co osiągnąłem wcześniej, ale sam się nakręcam gdy czytam o... nerwicy.

Teraz mam dla Was pytania:

Jak radzicie / radziliście sobie z porównywaniem się do innych w zaburzeniu? Zauważyłem, że straszni się nakręcam jak przeczytam, że ktoś walczy z tym X lat. Od razu w głowie widzę swój obraz walki wiele lat. Wiem, że każdy przypadek jest inny, ma inne podłoże, każdy też stara się na swój sposób i ma swoje podejście. Jedni wychodzą w kilka tygodni, inni za to męczą się kilka lat.

Wiem, że zrobiłem olbrzymi progres do tego co miałem rok temu - czy po prostu mam skupić się na tym i przeć do przodu? Nie porównywać się z innymi, bo to nie ma sensu?

Może na jakiś czas zaprzestać czytania książek o nerwicy i forum. Zająć myśli czymś zupełnie innym, bo i tak już sporo wiedzy mam i lepiej praktykować to co już wiem, niż czytać kolejne rzeczy?
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

5 czerwca 2019, o 16:11

Mi akurat pomaga w jakiś sposób czytanie forum od czasu do czasu,pomaga mi w tym sensie ,że jest tyle osób z tym badziewiem ,że nie jestem w tym piekle sama ,marne to pocieszenie ale zawsze jakieś ,chociaż nadal uważam ,że ja mam najgorzej :DD

Moim zdaniem kieruj się tym jak czujesz,jeśli widzisz,że czytanie postów Ci szkodzi to faktycznie zajmij się życiem i zobaczysz czy odcięcie się od tego typu stron Ci pomaga :si zawsze też możesz czytać tylko temat "sukces,wyzdrowiałem" zamiast tych negatywnych i dołujących
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

5 czerwca 2019, o 17:02

Za duża analiza po tym kryzysie jest u Ciebie. Odpuść, pozwól być nerwicy. W czasie kryzysu człowiek zawsze ma wrażenie, że wraca do początku i to nigdy nie minie. Dlatego przestań myśleć co i ile. Mów sobie "a mam to w d*pie, są ciekawsze i przyjemniejsze sprawy w życiu". Pozwól być kryzysowi i nie analizuj, a jak analizujesz to już nie strasz się tymi myślami.
Dużo słuchaj divovica o kryzysach.... Nawet kilka razy, aż załapiesz. Inne tematy, też słuchaj. Lepiej słuchać chłopaków niż własne dziwne myśli. Poczytaj divina o postawie normalnosciowej......
Rób wszystko na co masz ochotę. Nawet myśl o nerwicy, ale jeszcze raz powtarzam nie strasz się tą myślą. Musisz to wszystko traktować jakby to było normalne. Oczywiście twoje ciało i głowa będą krzyczeć co innego, ale ty udawaj głupka, że wszystko jest oki. A czasami nawet popłacz, po użalaj się nad sobą i znów nos zadzieraj i udawaj "głupka". Musisz odnaleźć siebie w tym wszystkim i iść tą drogą. Choć będziesz miał wrażenie, że to wszystko na nic.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

5 czerwca 2019, o 17:06

Nerwowy pisze:
5 czerwca 2019, o 13:33
Wychodziłem na prostą, ale ostatnio przeżywam dość duży kryzys. Zaczęło się od tego, że przeczytałem statystyki związane z wyleczeniem OCD i innych zespołów lęku. Od tego zaczął się spory nawrót, o czym pisałem w innym temacie nawrot-objawow-czy-tylko-czasowy-kryzys ... 14438.html.

Zidentyfikowałem czego tak bardzo zacząłem się bać - samej nerwicy i szansy na jej wyleczenie. Czy mi się uda wyleczyć to badziewie? Jak długo to będzie trwać? Dlaczego ciągle wraca? Tak naprawdę znam odpowiedzi na te pytania, jest coraz lepiej i wracam powoli do formy co osiągnąłem wcześniej, ale sam się nakręcam gdy czytam o... nerwicy.

Teraz mam dla Was pytania:

Jak radzicie / radziliście sobie z porównywaniem się do innych w zaburzeniu? Zauważyłem, że straszni się nakręcam jak przeczytam, że ktoś walczy z tym X lat. Od razu w głowie widzę swój obraz walki wiele lat. Wiem, że każdy przypadek jest inny, ma inne podłoże, każdy też stara się na swój sposób i ma swoje podejście. Jedni wychodzą w kilka tygodni, inni za to męczą się kilka lat.

Wiem, że zrobiłem olbrzymi progres do tego co miałem rok temu - czy po prostu mam skupić się na tym i przeć do przodu? Nie porównywać się z innymi, bo to nie ma sensu?

Może na jakiś czas zaprzestać czytania książek o nerwicy i forum. Zająć myśli czymś zupełnie innym, bo i tak już sporo wiedzy mam i lepiej praktykować to co już wiem, niż czytać kolejne rzeczy?
No przecież wiesz, że porównywanie się do innych w jakiejkolwiek sferze życia jest bez sensu. Bo albo wpadniesz w frustracje albo w samouwielbienie (w skrajnych przypadkach). Nerwica trwa u każdej osoby tak samo😂 - do momentu aż przejdzie😉.
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

6 czerwca 2019, o 22:04

Celine Marie pisze:
5 czerwca 2019, o 16:11
Mi akurat pomaga w jakiś sposób czytanie forum od czasu do czasu,pomaga mi w tym sensie ,że jest tyle osób z tym badziewiem ,że nie jestem w tym piekle sama ,marne to pocieszenie ale zawsze jakieś ,chociaż nadal uważam ,że ja mam najgorzej :DD

Moim zdaniem kieruj się tym jak czujesz,jeśli widzisz,że czytanie postów Ci szkodzi to faktycznie zajmij się życiem i zobaczysz czy odcięcie się od tego typu stron Ci pomaga :si zawsze też możesz czytać tylko temat "sukces,wyzdrowiałem" zamiast tych negatywnych i dołujących
Świadomość, że to nie tylko mój problem dużo daje :) Ale chyba muszę chwilę odpocząć od forum (co będzie trudne). Może sam się definiuje jako zaburzony i ciągle przez to do tego wracam?
życie pisze:
5 czerwca 2019, o 17:02
Za duża analiza po tym kryzysie jest u Ciebie. Odpuść, pozwól być nerwicy. W czasie kryzysu człowiek zawsze ma wrażenie, że wraca do początku i to nigdy nie minie. Dlatego przestań myśleć co i ile. Mów sobie "a mam to w d*pie, są ciekawsze i przyjemniejsze sprawy w życiu". Pozwól być kryzysowi i nie analizuj, a jak analizujesz to już nie strasz się tymi myślami.
Dużo słuchaj divovica o kryzysach.... Nawet kilka razy, aż załapiesz. Inne tematy, też słuchaj. Lepiej słuchać chłopaków niż własne dziwne myśli. Poczytaj divina o postawie normalnosciowej......
Rób wszystko na co masz ochotę. Nawet myśl o nerwicy, ale jeszcze raz powtarzam nie strasz się tą myślą. Musisz to wszystko traktować jakby to było normalne. Oczywiście twoje ciało i głowa będą krzyczeć co innego, ale ty udawaj głupka, że wszystko jest oki. A czasami nawet popłacz, po użalaj się nad sobą i znów nos zadzieraj i udawaj "głupka". Musisz odnaleźć siebie w tym wszystkim i iść tą drogą. Choć będziesz miał wrażenie, że to wszystko na nic.
Dzięki jak zwykle w punkt :) Posłuchałem sporo DivoVica i ruszam znowu z postawą normalnościową. Przejrzałem sobie kalendarz i kryzys miałem po 42 całkiem niezłych dniach, będzie coraz lepiej.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Adrian93
Świeżak na forum
Posty: 4
Rejestracja: 18 maja 2017, o 04:54

7 czerwca 2019, o 01:46

Jakiś czas temu wyszedłem z założenia, że nerwica zostanie ze mną do końca życia, nie wyleczę tego do końca i trzeba nauczyć się z tym żyć. Ćwiczyć ignorowanie objawów i szukać nowych sposobów na uspokojenie się w czasach kryzysu. I musze powiedzieć, że to podejście całkiem sporo mi pomogło, od jakiegoś czasu jest w miarę spokój.
Odnalezienie tego forum na początku bardzo mi pomogło. Sama ta świadomość, że pełno ludzi też się zmaga z nerwicą, objawy są całkiem podobne i często się powtarzają u różnych ludzi. Jednak im dłużej czytam i poznaje nowe objawy i czytam o niepewnościach to sam się tym nakręcam, dlatego dawkuje to czytanie z umiarem. Wchodzę zazwyczaj jak jest trochę gorzej, trochę czytam i zazwyczaj to pomaga.
Najgorsze co robiłem to wyszukiwanie wszelkich objawów nerwicowych co mam na Google i wyszukiwanie wszelkich schorzeń które mogą dawać takie znaki (wciąż z tyłu głowy jednak jest ta niepewnośc, że może jednak to nie nerwica). Kończyło się tak, że po pół godziny czytania o objawach potem kilka miesięcy walczę ze stanami lękowymi, nie warto, całkowicie wyeliminowałem to czytanie na googlu, choć czasem jednak korci.
Ostatnio jest całkiem dobrze, nie mogę narzekać, chociaż wczoraj coś tam na sercu trochę poczułem, dzisiaj kilka razy lekkie stany lękowe były, ale nic nadzwyczajnego. Na spokojnie, byle do przodu.
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

7 czerwca 2019, o 10:41

Adrian93 pisze:
7 czerwca 2019, o 01:46
Jakiś czas temu wyszedłem z założenia, że nerwica zostanie ze mną do końca życia, nie wyleczę tego do końca i trzeba nauczyć się z tym żyć. Ćwiczyć ignorowanie objawów i szukać nowych sposobów na uspokojenie się w czasach kryzysu. I musze powiedzieć, że to podejście całkiem sporo mi pomogło, od jakiegoś czasu jest w miarę spokój.
Odnalezienie tego forum na początku bardzo mi pomogło. Sama ta świadomość, że pełno ludzi też się zmaga z nerwicą, objawy są całkiem podobne i często się powtarzają u różnych ludzi. Jednak im dłużej czytam i poznaje nowe objawy i czytam o niepewnościach to sam się tym nakręcam, dlatego dawkuje to czytanie z umiarem. Wchodzę zazwyczaj jak jest trochę gorzej, trochę czytam i zazwyczaj to pomaga.
Najgorsze co robiłem to wyszukiwanie wszelkich objawów nerwicowych co mam na Google i wyszukiwanie wszelkich schorzeń które mogą dawać takie znaki (wciąż z tyłu głowy jednak jest ta niepewnośc, że może jednak to nie nerwica). Kończyło się tak, że po pół godziny czytania o objawach potem kilka miesięcy walczę ze stanami lękowymi, nie warto, całkowicie wyeliminowałem to czytanie na googlu, choć czasem jednak korci.
Ostatnio jest całkiem dobrze, nie mogę narzekać, chociaż wczoraj coś tam na sercu trochę poczułem, dzisiaj kilka razy lekkie stany lękowe były, ale nic nadzwyczajnego. Na spokojnie, byle do przodu.
W gruncie rzeczy napisałeś to co ciągle mówi mi terapeutka i psychiatra. Mam taki charakter jaki mam, jestem neurotykiem, mam "rysę" z dzieciństwa, ale mogę się nauczyć z tym żyć, nie zwracać na to uwagi i przede wszystkim samemu się nie nakręcać myślami.

Przez całe życie miałem jakieś tam objawy nerwicowe kołatania serca, gula w gardle, drobne natręctwa, ale nie zwracałem nawet na nie uwagi (nie przeszkadzały tak bardzo). Dopiero kryzys i kumulacja stresu wszystko to rozdrapało i wtedy zaczął się problem. Wcześniej 32 lata życia miałem względny spokój i sobie z tym radziłem.

Muszę uspokoić organizm i wrócić do tego dystansu co miałem kiedyś.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

7 czerwca 2019, o 13:42

Nerwowy pisze:
7 czerwca 2019, o 10:41
Adrian93 pisze:
7 czerwca 2019, o 01:46
Jakiś czas temu wyszedłem z założenia, że nerwica zostanie ze mną do końca życia, nie wyleczę tego do końca i trzeba nauczyć się z tym żyć. Ćwiczyć ignorowanie objawów i szukać nowych sposobów na uspokojenie się w czasach kryzysu. I musze powiedzieć, że to podejście całkiem sporo mi pomogło, od jakiegoś czasu jest w miarę spokój.
Odnalezienie tego forum na początku bardzo mi pomogło. Sama ta świadomość, że pełno ludzi też się zmaga z nerwicą, objawy są całkiem podobne i często się powtarzają u różnych ludzi. Jednak im dłużej czytam i poznaje nowe objawy i czytam o niepewnościach to sam się tym nakręcam, dlatego dawkuje to czytanie z umiarem. Wchodzę zazwyczaj jak jest trochę gorzej, trochę czytam i zazwyczaj to pomaga.
Najgorsze co robiłem to wyszukiwanie wszelkich objawów nerwicowych co mam na Google i wyszukiwanie wszelkich schorzeń które mogą dawać takie znaki (wciąż z tyłu głowy jednak jest ta niepewnośc, że może jednak to nie nerwica). Kończyło się tak, że po pół godziny czytania o objawach potem kilka miesięcy walczę ze stanami lękowymi, nie warto, całkowicie wyeliminowałem to czytanie na googlu, choć czasem jednak korci.
Ostatnio jest całkiem dobrze, nie mogę narzekać, chociaż wczoraj coś tam na sercu trochę poczułem, dzisiaj kilka razy lekkie stany lękowe były, ale nic nadzwyczajnego. Na spokojnie, byle do przodu.
W gruncie rzeczy napisałeś to co ciągle mówi mi terapeutka i psychiatra. Mam taki charakter jaki mam, jestem neurotykiem, mam "rysę" z dzieciństwa, ale mogę się nauczyć z tym żyć, nie zwracać na to uwagi i przede wszystkim samemu się nie nakręcać myślami.

Przez całe życie miałem jakieś tam objawy nerwicowe kołatania serca, gula w gardle, drobne natręctwa, ale nie zwracałem nawet na nie uwagi (nie przeszkadzały tak bardzo). Dopiero kryzys i kumulacja stresu wszystko to rozdrapało i wtedy zaczął się problem. Wcześniej 32 lata życia miałem względny spokój i sobie z tym radziłem.

Muszę uspokoić organizm i wrócić do tego dystansu co miałem kiedyś.
Najważniejsze to przestać siebie STRASZYĆ tymi objawami i myślami. Są no to oki. Trzeba to ćwiczyć, a zobaczycie, że nagle wasza podświadomość załapie. Bo my często już wszystko wiemy i wdrażamy w życie i jest dobrze, ale nadal się sami STRASZYMY, bo mamy taki nawyk.
Też miałam tak, że niby wszystko oki, ale nieświadomie jeszcze się straszyłam myślami i objawami.
ODPOWIEDZ