Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
nie potrafię powiedzieć czy jest lepiej czy gorzej
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 7 listopada 2017, o 18:46
Witam,
Czy to normalnie w nerwicy że wszystko jakby nie ma sensu i że już w sumie odechciewa sie z tym walczyć, np. jak przełamię lęk, pojade do miasta i czuje sie tam dobrze to po powrocie do domu mam takiego doła że to nie przejdzie i że nigdy nie będę mógł pojechać gdzie dalej lub za granice ?
Ogólnie chciałbym poprosić aby ktoś przedstawił mi proces tego wychodzenia z nerwicy bo sam nie wiem czy ja robie progres czy nie.
Ostatnio tak sie zastanawiam, czy aby wyjść z nerwicy wystarczy przestać się bać ataków paniki ?
Dziekuje.
Czy to normalnie w nerwicy że wszystko jakby nie ma sensu i że już w sumie odechciewa sie z tym walczyć, np. jak przełamię lęk, pojade do miasta i czuje sie tam dobrze to po powrocie do domu mam takiego doła że to nie przejdzie i że nigdy nie będę mógł pojechać gdzie dalej lub za granice ?
Ogólnie chciałbym poprosić aby ktoś przedstawił mi proces tego wychodzenia z nerwicy bo sam nie wiem czy ja robie progres czy nie.
Ostatnio tak sie zastanawiam, czy aby wyjść z nerwicy wystarczy przestać się bać ataków paniki ?
Dziekuje.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Poczytałeś, posłuchałeś materiały?
Polecam:
materia-y-forum-dotycz-ce-zaburze-odbur ... zwoju.html
Procesy będą różne, zależne od indywidualnych zaburzeń, doświadczeń, blokad wewnętrznych. Nie ma jednego procesu w sumie.
Jeśli chodzi o ataki paniki, to jeśli pierwszy atak spowodował lawinę objawów, myśli, strach przed atakiem, przed wychodzeniem z uwagi na atak itp. to generalnie zmiana spostrzegania samego ataku, przyzwalanie na niego będzie bardzo pomocne.
Jeżeli nerwica kręci się wokół ataki panicznego to zwykle tak, będzie to pomocne bardzo.
Polecam:
materia-y-forum-dotycz-ce-zaburze-odbur ... zwoju.html
Procesy będą różne, zależne od indywidualnych zaburzeń, doświadczeń, blokad wewnętrznych. Nie ma jednego procesu w sumie.
Jeśli chodzi o ataki paniki, to jeśli pierwszy atak spowodował lawinę objawów, myśli, strach przed atakiem, przed wychodzeniem z uwagi na atak itp. to generalnie zmiana spostrzegania samego ataku, przyzwalanie na niego będzie bardzo pomocne.
Jeżeli nerwica kręci się wokół ataki panicznego to zwykle tak, będzie to pomocne bardzo.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- Lizzy
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 30 stycznia 2018, o 08:36
Też tak nieraz mam. Nieraz po prostu mam ochotę dać sobie spokój z odburzaniem i poddać się nerwiczce, ale potem sobie uzmysławiam do czego to prowadzi. Poczytaj sobie materiały na forum, a przede wszystkim zaakceptuj objawy, myśli, ale nie fiksuj się na ich punkcie, przywitaj się z nimi i poczekaj aż odejdą. A to, że idziesz do miasta, jest okej, a potem czujesz się źle to kolejne zagranie naszej kochanej nerwy.
Będzie dobrze, trzymaj się
Będzie dobrze, trzymaj się

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 7 listopada 2017, o 18:46
Dzięki za odpowiedź, materiały wszystkie przestudiowałem pare miesięcy temu nie wychodząc z domu, teraz zacząłem od nowa chodzić do szkoły, objawów jakby mniej z wcyhodzeniem i zajmowaniem sie czyms innym niz nerwica idzie na pewno coraz lepiej. Problem teraz polega na tym, że nie potrafie określić swojego aktualnego stanu - czy jest on lepszy czy po prostu sie przyzwycziłem do nerwicy i potrafie z nia działać. Nie widziałem na forum nigdzie czegoś podobnego (pewnie źle szukałem), rzeczy które robię mimo nerwicy i sie przełamuje nie przynoszą żadnej przyjemności ani radości z postępu. Czy to tylko efekt przejściowy prowadzący do odburzenia ?
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1549
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Po części nasza walka z nerwica ma właśnie tak wyglądać ze trzeba się jej poprostu poddać puścić ta kontrole jak mnie telepie niech mnie telepie,potelepie i przestanie,jak mam myśl natrętna puścić te myśl niech płynieLizzy pisze: ↑6 lutego 2018, o 00:19Też tak nieraz mam. Nieraz po prostu mam ochotę dać sobie spokój z odburzaniem i poddać się nerwiczce, ale potem sobie uzmysławiam do czego to prowadzi. Poczytaj sobie materiały na forum, a przede wszystkim zaakceptuj objawy, myśli, ale nie fiksuj się na ich punkcie, przywitaj się z nimi i poczekaj aż odejdą. A to, że idziesz do miasta, jest okej, a potem czujesz się źle to kolejne zagranie naszej kochanej nerwy.
Będzie dobrze, trzymaj się![]()

- Megi.88
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 319
- Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30
Czasami tak mam ze na początku po jakims malym kryzysie cały czas doszukuje się w sobie czy jesy lepiej czy gorzej czy już się udało? Po pewnym czasie gdy już się naD tym nie zastanawiam na każdym kroku zaczynam czuć się dobrze jestem szczesliwa to taki etap przejściowy ...nie twierdzę że u Ciebie tak jest tak to u mnie działa powoli słucham leki na dalszy plan
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 105
- Rejestracja: 5 lipca 2016, o 16:00
Chyba jestem, nareszcie, na tymże etapie.
Jest nerwica, bywa napięcie, ale ja idę naprzód i robię swoje a potem napięcia samo znika.
Na mój gust to jest jednak postęp bo kilka miesięcy temu panikowałam, że znowu mam kryzys, że nie przechodzi, że będzie gorzej, że znowu myśli i znowu lęk. Teraz mam jakby nieco bardziej stoicki stosunek do objawów. Trzeba dać sobie czas, nie ponaglać procesu, nie frustrować się, że tak powoli przechodzi...
Myślę, że akceptuję fakt, że mam nerwicę i to jest duży krok bo wcześniej wszystko we mnie krzyczało, że nie chcę, że ma mi przejść już, tu i teraz!
Jest nerwica, bywa napięcie, ale ja idę naprzód i robię swoje a potem napięcia samo znika.
Na mój gust to jest jednak postęp bo kilka miesięcy temu panikowałam, że znowu mam kryzys, że nie przechodzi, że będzie gorzej, że znowu myśli i znowu lęk. Teraz mam jakby nieco bardziej stoicki stosunek do objawów. Trzeba dać sobie czas, nie ponaglać procesu, nie frustrować się, że tak powoli przechodzi...
Myślę, że akceptuję fakt, że mam nerwicę i to jest duży krok bo wcześniej wszystko we mnie krzyczało, że nie chcę, że ma mi przejść już, tu i teraz!
- Megi.88
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 319
- Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30
Tez jestem na tym etapieBozenazinha pisze: ↑6 lutego 2018, o 19:31Chyba jestem, nareszcie, na tymże etapie.
Jest nerwica, bywa napięcie, ale ja idę naprzód i robię swoje a potem napięcia samo znika.
Na mój gust to jest jednak postęp bo kilka miesięcy temu panikowałam, że znowu mam kryzys, że nie przechodzi, że będzie gorzej, że znowu myśli i znowu lęk. Teraz mam jakby nieco bardziej stoicki stosunek do objawów. Trzeba dać sobie czas, nie ponaglać procesu, nie frustrować się, że tak powoli przechodzi...
Myślę, że akceptuję fakt, że mam nerwicę i to jest duży krok bo wcześniej wszystko we mnie krzyczało, że nie chcę, że ma mi przejść już, tu i teraz!
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1549
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
To ja właśnie dzisiaj miałem to o czym piszesz ze właśnie się szarpalem z nerwa ze mam dość mojego natręta ze mnie atakuje ze mam dość tej nerwy kiedy się skończy ze mam kryzys i takie tam...alw trzeba wrócić na odpowiedni torBozenazinha pisze: ↑6 lutego 2018, o 19:31Chyba jestem, nareszcie, na tymże etapie.
Jest nerwica, bywa napięcie, ale ja idę naprzód i robię swoje a potem napięcia samo znika.
Na mój gust to jest jednak postęp bo kilka miesięcy temu panikowałam, że znowu mam kryzys, że nie przechodzi, że będzie gorzej, że znowu myśli i znowu lęk. Teraz mam jakby nieco bardziej stoicki stosunek do objawów. Trzeba dać sobie czas, nie ponaglać procesu, nie frustrować się, że tak powoli przechodzi...
Myślę, że akceptuję fakt, że mam nerwicę i to jest duży krok bo wcześniej wszystko we mnie krzyczało, że nie chcę, że ma mi przejść już, tu i teraz!

- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Ja mam dzis to samo. Mam ochotę tym pieprzac raz a dobrze i pójść wreszcie po leki, mam juz dość tej końcówki...raz jest ta nerwica a raz jej nie ma, czasami juz nie mam sily przepuszczać tego wszystkiego, tworzyć myśli alternatywne itd. Do porzygania tym wszystkim.Nipo pisze: ↑6 lutego 2018, o 19:54To ja właśnie dzisiaj miałem to o czym piszesz ze właśnie się szarpalem z nerwa ze mam dość mojego natręta ze mnie atakuje ze mam dość tej nerwy kiedy się skończy ze mam kryzys i takie tam...alw trzeba wrócić na odpowiedni torBozenazinha pisze: ↑6 lutego 2018, o 19:31Chyba jestem, nareszcie, na tymże etapie.
Jest nerwica, bywa napięcie, ale ja idę naprzód i robię swoje a potem napięcia samo znika.
Na mój gust to jest jednak postęp bo kilka miesięcy temu panikowałam, że znowu mam kryzys, że nie przechodzi, że będzie gorzej, że znowu myśli i znowu lęk. Teraz mam jakby nieco bardziej stoicki stosunek do objawów. Trzeba dać sobie czas, nie ponaglać procesu, nie frustrować się, że tak powoli przechodzi...
Myślę, że akceptuję fakt, że mam nerwicę i to jest duży krok bo wcześniej wszystko we mnie krzyczało, że nie chcę, że ma mi przejść już, tu i teraz!![]()
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1549
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
To trzymajmy sie razem Ola hehe razem będzie łatwiej przetrwać te dni :pOlalala pisze: ↑6 lutego 2018, o 21:19Ja mam dzis to samo. Mam ochotę tym pieprzac raz a dobrze i pójść wreszcie po leki, mam juz dość tej końcówki...raz jest ta nerwica a raz jej nie ma, czasami juz nie mam sily przepuszczać tego wszystkiego, tworzyć myśli alternatywne itd. Do porzygania tym wszystkim.Nipo pisze: ↑6 lutego 2018, o 19:54To ja właśnie dzisiaj miałem to o czym piszesz ze właśnie się szarpalem z nerwa ze mam dość mojego natręta ze mnie atakuje ze mam dość tej nerwy kiedy się skończy ze mam kryzys i takie tam...alw trzeba wrócić na odpowiedni torBozenazinha pisze: ↑6 lutego 2018, o 19:31Chyba jestem, nareszcie, na tymże etapie.
Jest nerwica, bywa napięcie, ale ja idę naprzód i robię swoje a potem napięcia samo znika.
Na mój gust to jest jednak postęp bo kilka miesięcy temu panikowałam, że znowu mam kryzys, że nie przechodzi, że będzie gorzej, że znowu myśli i znowu lęk. Teraz mam jakby nieco bardziej stoicki stosunek do objawów. Trzeba dać sobie czas, nie ponaglać procesu, nie frustrować się, że tak powoli przechodzi...
Myślę, że akceptuję fakt, że mam nerwicę i to jest duży krok bo wcześniej wszystko we mnie krzyczało, że nie chcę, że ma mi przejść już, tu i teraz!![]()
- weird_thoughts
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 300
- Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57
Mam tak samo. Jak chwyci mnie atak to nieraz machnę ręką, pożartuję, podejdę do tego z dystansem i akceptacją. A innym razem jest to dla mnie wielki koniec świata, nic tylko zawinąć się kołdrą i rozpaczać nad swoim losem. Takie huśtawki są najbardziej wykańczające.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1050
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21
Zmieniam to co zmienić mogę...i akceptuje to czego nie jestem w stanie zmienić.Jesli przychodzi dzień w którym lęk bierze górę to znaczy że jest dobrze...bo jeśli czuję lęk to znaczy że czuje że jestem że żyje że jestem pozytywna...
Bo tylko człowiek pozbawiony emocji empatii i uczuć nie odczuwa lęku...
Szczególnie lęku w którym boimy się stracić to co dla nas najważniejsze...
Lęk nie jest naszym wrogiem wręcz przeciwnie...
Ostatnio każdy atak odbieram jak coś dobrego
Coś co jest co trwa co sprawia że jestem silniejsza
Jeśli nie mogę od tego uciec...muszę nauczyć się z tym żyć...dobrej nocy
Bo tylko człowiek pozbawiony emocji empatii i uczuć nie odczuwa lęku...
Szczególnie lęku w którym boimy się stracić to co dla nas najważniejsze...
Lęk nie jest naszym wrogiem wręcz przeciwnie...
Ostatnio każdy atak odbieram jak coś dobrego
Coś co jest co trwa co sprawia że jestem silniejsza
Jeśli nie mogę od tego uciec...muszę nauczyć się z tym żyć...dobrej nocy