Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

nie potrafię powiedzieć czy jest lepiej czy gorzej

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Alan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 7 listopada 2017, o 18:46

5 lutego 2018, o 21:37

Witam,
Czy to normalnie w nerwicy że wszystko jakby nie ma sensu i że już w sumie odechciewa sie z tym walczyć, np. jak przełamię lęk, pojade do miasta i czuje sie tam dobrze to po powrocie do domu mam takiego doła że to nie przejdzie i że nigdy nie będę mógł pojechać gdzie dalej lub za granice ?
Ogólnie chciałbym poprosić aby ktoś przedstawił mi proces tego wychodzenia z nerwicy bo sam nie wiem czy ja robie progres czy nie.
Ostatnio tak sie zastanawiam, czy aby wyjść z nerwicy wystarczy przestać się bać ataków paniki ?
Dziekuje.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 lutego 2018, o 22:20

Poczytałeś, posłuchałeś materiały?
Polecam:
materia-y-forum-dotycz-ce-zaburze-odbur ... zwoju.html

Procesy będą różne, zależne od indywidualnych zaburzeń, doświadczeń, blokad wewnętrznych. Nie ma jednego procesu w sumie.

Jeśli chodzi o ataki paniki, to jeśli pierwszy atak spowodował lawinę objawów, myśli, strach przed atakiem, przed wychodzeniem z uwagi na atak itp. to generalnie zmiana spostrzegania samego ataku, przyzwalanie na niego będzie bardzo pomocne.
Jeżeli nerwica kręci się wokół ataki panicznego to zwykle tak, będzie to pomocne bardzo.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Lizzy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 30 stycznia 2018, o 08:36

6 lutego 2018, o 00:19

Też tak nieraz mam. Nieraz po prostu mam ochotę dać sobie spokój z odburzaniem i poddać się nerwiczce, ale potem sobie uzmysławiam do czego to prowadzi. Poczytaj sobie materiały na forum, a przede wszystkim zaakceptuj objawy, myśli, ale nie fiksuj się na ich punkcie, przywitaj się z nimi i poczekaj aż odejdą. A to, że idziesz do miasta, jest okej, a potem czujesz się źle to kolejne zagranie naszej kochanej nerwy.
Będzie dobrze, trzymaj się :friend:
Alan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 7 listopada 2017, o 18:46

6 lutego 2018, o 18:20

Dzięki za odpowiedź, materiały wszystkie przestudiowałem pare miesięcy temu nie wychodząc z domu, teraz zacząłem od nowa chodzić do szkoły, objawów jakby mniej z wcyhodzeniem i zajmowaniem sie czyms innym niz nerwica idzie na pewno coraz lepiej. Problem teraz polega na tym, że nie potrafie określić swojego aktualnego stanu - czy jest on lepszy czy po prostu sie przyzwycziłem do nerwicy i potrafie z nia działać. Nie widziałem na forum nigdzie czegoś podobnego (pewnie źle szukałem), rzeczy które robię mimo nerwicy i sie przełamuje nie przynoszą żadnej przyjemności ani radości z postępu. Czy to tylko efekt przejściowy prowadzący do odburzenia ?
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1549
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

6 lutego 2018, o 18:25

Lizzy pisze:
6 lutego 2018, o 00:19
Też tak nieraz mam. Nieraz po prostu mam ochotę dać sobie spokój z odburzaniem i poddać się nerwiczce, ale potem sobie uzmysławiam do czego to prowadzi. Poczytaj sobie materiały na forum, a przede wszystkim zaakceptuj objawy, myśli, ale nie fiksuj się na ich punkcie, przywitaj się z nimi i poczekaj aż odejdą. A to, że idziesz do miasta, jest okej, a potem czujesz się źle to kolejne zagranie naszej kochanej nerwy.
Będzie dobrze, trzymaj się :friend:
Po części nasza walka z nerwica ma właśnie tak wyglądać ze trzeba się jej poprostu poddać puścić ta kontrole jak mnie telepie niech mnie telepie,potelepie i przestanie,jak mam myśl natrętna puścić te myśl niech płynie ;)
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

6 lutego 2018, o 18:53

Czasami tak mam ze na początku po jakims malym kryzysie cały czas doszukuje się w sobie czy jesy lepiej czy gorzej czy już się udało? Po pewnym czasie gdy już się naD tym nie zastanawiam na każdym kroku zaczynam czuć się dobrze jestem szczesliwa to taki etap przejściowy ...nie twierdzę że u Ciebie tak jest tak to u mnie działa powoli słucham leki na dalszy plan
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

6 lutego 2018, o 19:21

Nie przykładaj takiej uwagi na walkę i na to czy jest lepiej czy gorzej.Przyjmuj to co jest i czuj to.
Życie to cierpienie i przyjemność zarazem, które przeplatają się wzajemnie. :haha:
Bozenazinha
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 5 lipca 2016, o 16:00

6 lutego 2018, o 19:31

Chyba jestem, nareszcie, na tymże etapie.
Jest nerwica, bywa napięcie, ale ja idę naprzód i robię swoje a potem napięcia samo znika.
Na mój gust to jest jednak postęp bo kilka miesięcy temu panikowałam, że znowu mam kryzys, że nie przechodzi, że będzie gorzej, że znowu myśli i znowu lęk. Teraz mam jakby nieco bardziej stoicki stosunek do objawów. Trzeba dać sobie czas, nie ponaglać procesu, nie frustrować się, że tak powoli przechodzi...
Myślę, że akceptuję fakt, że mam nerwicę i to jest duży krok bo wcześniej wszystko we mnie krzyczało, że nie chcę, że ma mi przejść już, tu i teraz!
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

6 lutego 2018, o 19:33

No i o to chodzi.Brawo :)
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

6 lutego 2018, o 19:34

Bozenazinha pisze:
6 lutego 2018, o 19:31
Chyba jestem, nareszcie, na tymże etapie.
Jest nerwica, bywa napięcie, ale ja idę naprzód i robię swoje a potem napięcia samo znika.
Na mój gust to jest jednak postęp bo kilka miesięcy temu panikowałam, że znowu mam kryzys, że nie przechodzi, że będzie gorzej, że znowu myśli i znowu lęk. Teraz mam jakby nieco bardziej stoicki stosunek do objawów. Trzeba dać sobie czas, nie ponaglać procesu, nie frustrować się, że tak powoli przechodzi...
Myślę, że akceptuję fakt, że mam nerwicę i to jest duży krok bo wcześniej wszystko we mnie krzyczało, że nie chcę, że ma mi przejść już, tu i teraz!
Tez jestem na tym etapie 😁 po małych kryzysavh wiem że potrzebuje troszkę czasu by wrócić do równowagi A potem są już takie okresy że ja przez rok zapominam że wogole to mam !
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1549
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

6 lutego 2018, o 19:54

Bozenazinha pisze:
6 lutego 2018, o 19:31
Chyba jestem, nareszcie, na tymże etapie.
Jest nerwica, bywa napięcie, ale ja idę naprzód i robię swoje a potem napięcia samo znika.
Na mój gust to jest jednak postęp bo kilka miesięcy temu panikowałam, że znowu mam kryzys, że nie przechodzi, że będzie gorzej, że znowu myśli i znowu lęk. Teraz mam jakby nieco bardziej stoicki stosunek do objawów. Trzeba dać sobie czas, nie ponaglać procesu, nie frustrować się, że tak powoli przechodzi...
Myślę, że akceptuję fakt, że mam nerwicę i to jest duży krok bo wcześniej wszystko we mnie krzyczało, że nie chcę, że ma mi przejść już, tu i teraz!
To ja właśnie dzisiaj miałem to o czym piszesz ze właśnie się szarpalem z nerwa ze mam dość mojego natręta ze mnie atakuje ze mam dość tej nerwy kiedy się skończy ze mam kryzys i takie tam...alw trzeba wrócić na odpowiedni tor :)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

6 lutego 2018, o 21:19

Nipo pisze:
6 lutego 2018, o 19:54
Bozenazinha pisze:
6 lutego 2018, o 19:31
Chyba jestem, nareszcie, na tymże etapie.
Jest nerwica, bywa napięcie, ale ja idę naprzód i robię swoje a potem napięcia samo znika.
Na mój gust to jest jednak postęp bo kilka miesięcy temu panikowałam, że znowu mam kryzys, że nie przechodzi, że będzie gorzej, że znowu myśli i znowu lęk. Teraz mam jakby nieco bardziej stoicki stosunek do objawów. Trzeba dać sobie czas, nie ponaglać procesu, nie frustrować się, że tak powoli przechodzi...
Myślę, że akceptuję fakt, że mam nerwicę i to jest duży krok bo wcześniej wszystko we mnie krzyczało, że nie chcę, że ma mi przejść już, tu i teraz!
To ja właśnie dzisiaj miałem to o czym piszesz ze właśnie się szarpalem z nerwa ze mam dość mojego natręta ze mnie atakuje ze mam dość tej nerwy kiedy się skończy ze mam kryzys i takie tam...alw trzeba wrócić na odpowiedni tor :)
Ja mam dzis to samo. Mam ochotę tym pieprzac raz a dobrze i pójść wreszcie po leki, mam juz dość tej końcówki...raz jest ta nerwica a raz jej nie ma, czasami juz nie mam sily przepuszczać tego wszystkiego, tworzyć myśli alternatywne itd. Do porzygania tym wszystkim.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1549
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

6 lutego 2018, o 21:34

Olalala pisze:
6 lutego 2018, o 21:19
Nipo pisze:
6 lutego 2018, o 19:54
Bozenazinha pisze:
6 lutego 2018, o 19:31
Chyba jestem, nareszcie, na tymże etapie.
Jest nerwica, bywa napięcie, ale ja idę naprzód i robię swoje a potem napięcia samo znika.
Na mój gust to jest jednak postęp bo kilka miesięcy temu panikowałam, że znowu mam kryzys, że nie przechodzi, że będzie gorzej, że znowu myśli i znowu lęk. Teraz mam jakby nieco bardziej stoicki stosunek do objawów. Trzeba dać sobie czas, nie ponaglać procesu, nie frustrować się, że tak powoli przechodzi...
Myślę, że akceptuję fakt, że mam nerwicę i to jest duży krok bo wcześniej wszystko we mnie krzyczało, że nie chcę, że ma mi przejść już, tu i teraz!
To ja właśnie dzisiaj miałem to o czym piszesz ze właśnie się szarpalem z nerwa ze mam dość mojego natręta ze mnie atakuje ze mam dość tej nerwy kiedy się skończy ze mam kryzys i takie tam...alw trzeba wrócić na odpowiedni tor :)
Ja mam dzis to samo. Mam ochotę tym pieprzac raz a dobrze i pójść wreszcie po leki, mam juz dość tej końcówki...raz jest ta nerwica a raz jej nie ma, czasami juz nie mam sily przepuszczać tego wszystkiego, tworzyć myśli alternatywne itd. Do porzygania tym wszystkim.
To trzymajmy sie razem Ola hehe razem będzie łatwiej przetrwać te dni :p
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

6 lutego 2018, o 23:02

Mam tak samo. Jak chwyci mnie atak to nieraz machnę ręką, pożartuję, podejdę do tego z dystansem i akceptacją. A innym razem jest to dla mnie wielki koniec świata, nic tylko zawinąć się kołdrą i rozpaczać nad swoim losem. Takie huśtawki są najbardziej wykańczające.
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

6 lutego 2018, o 23:13

Zmieniam to co zmienić mogę...i akceptuje to czego nie jestem w stanie zmienić.Jesli przychodzi dzień w którym lęk bierze górę to znaczy że jest dobrze...bo jeśli czuję lęk to znaczy że czuje że jestem że żyje że jestem pozytywna...
Bo tylko człowiek pozbawiony emocji empatii i uczuć nie odczuwa lęku...
Szczególnie lęku w którym boimy się stracić to co dla nas najważniejsze...
Lęk nie jest naszym wrogiem wręcz przeciwnie...
Ostatnio każdy atak odbieram jak coś dobrego
Coś co jest co trwa co sprawia że jestem silniejsza
Jeśli nie mogę od tego uciec...muszę nauczyć się z tym żyć...dobrej nocy
ODPOWIEDZ