Opiszcie jak wygląda Wasze odburzone oblicze

Mam na mysli sytuacje, z ktorych kiedyś nie umieliscie wybrnąć, a teraz nie maja dla Was znaczenia. Piszcie nawet te najdrobniejsze zarówno starszne jak i śmieszne. Ja Wam powiem, ze stałam sie w koncu pewna siebie. Nie boje sie wyrzucic emocji, nie kumuluje juz tego. Moj maz mi powiedzial, ze mnie nie poznaje. W nerwicy nie chcialam byc kłótliwa, bo sie bałam,że bede miala od tego ataki.Robilam wiele wbrew sobie, wiec jeździli po mnie jak po garbatym. Nie bede opowiadac wszystkich sytuacji, w ktorych mialam sile przebicia po odburzeniu, bo troche by tego sie nazbieralo...

ale opowiem Wam sytuacje z dziś

mam obecnie wolne i siedze z dzieckiem w domu. Mojego meza prawie wcale nie ma w domu, bo jezdzi w trasy duzym samochodem. Wszystko na mojej glowie i doskonale o tym wie, ze czasami mam dosc. Wtedy udaje, ze jest mily, podlizuje sie itd sami wiecie o co kaman

wszystko ma zawsze naszykowane, zrobione lojjj te baby maja los z chlopami

jest cudowny i kochany, ale taki balaganiarz,ze jakby zostal sam w domu na kilka dni musialabym z sanepidem do domu wracac

otwieram rano jego szafke, a tam MAAASAAAAAKRAAAAA gorzej niż w ciucholandzie w koszu ze szmatami. Dopiero robilam porzadki. Zapienilam sie.... Jakis czas po tym dzwoni i sie pyta glosem jak z Alvina i Wiewiórki i oczami jak kot ze Shreka -Asiaaaaaa??? Co dzis na obiad? po czym odpowiedziałam mu krótko, zwięźle i na temat - A gówno! i sie wyłączyłam

Uwierzcie mi, że w trakcie nerwicy bym tego nie zrobila, bo bym sie bała ataku

teraz juz sie nie boje

i mam ubaw sama z siebie

dawajcie jakies akcje to sie posmiejemy :-D