- zycie jest trudne i przykre
- jak bedzie wygladac moja przyszlosc?
- martwie sie o pieniadze, czy w przyszlosci bedzie mnie stac na podstawowe rzeczy
- jestem taka problematyczna, nie umiem sie czasem cieszyc, jestem czesto apatyczna
- czasem mam wszystkiego dosc i pojawiaja sie wtedy mysli, ze chcialabym sie nie urodzic
- slabo radze sobie z problemami w zyciu a przeciez tak na prawde wcale nie mam ich tak duzo, moze byc kiedys znacznie gorzej i co wtedy skoro ja taka jestem
- nie mam poczucia bezpieczenstwa sama w sobie, boje sie np ze kiedys bede musiala sama mieszkac
Jak wpadam w taki stan to nic mi sie nie chce. Nie mam ochoty nawet zjesc niczego dobrego, nie chce mi sie nic dobrego ugotowac, nic kompletnie. Od razu zaznacze, ze tak nie jest caly czas, ale w zasadzie codziennie taki stan sie pojawia i znika, pojawia i znika, ale ostatnio pojawia sie na dluzej.
Dotarlo do mnie, ze ja sie boje zycia, doroslosci, swojej przyszlosci. To wszystko wylazło w momencie wchodzenia w doroslosc. Jezeli tak jest tyko dlatego ze zmienia sie etap w moim zyciu, to ok, jestem w stanie to zaakceptowac, ze to wszystko przez lęk zwiazany ze zmianami. Ale kurcze, ja sie boje, ze to tak zostanie, ze sie utrwali, ze juz nigdy nie poczuje sie tak...lekko? tak jak kiedys, lekko, bez tego dziwnego poczucia, ktore teraz mam. Teraz czuje czasem jakby w mojej glowie byla ciemnosc, cos wystarszonego i smutnego i starsznie sie boje, ze taka jest moja natura i ze nigdy to sie nie zmieni. Mam takie huśtawki, raz wierze w sile terapii i pracy nad soba, ze psychika jest elastyczna itp a drugi raz ulegam temu depresyjnemu poczuciu.
Zaczelam miesiac temu terapię, wiec o efekty jeszcze troche bede musiala poczekac. Wiem wszystko, zeby dzialac mimo objawow i zeby to akceptowac. Mysli maja sobie plynac a ja mam sie do nich nie przywiazywac. Wiem, ja to wszystko wiem. Ale czasem po prostu czuje sie jakbym juz nie chciala dalej zyc. Ze gdybym wiedziala, ze mnie ktos tam na gorze obdaruje taka slaba psychiką to bym powiedziala "to ja dziękuje, nie wchodze w to"

Czy wy tez tak macie? Pewnie sporo z Was tak. Potrzebuje słow wsparcia.