Nie wiem, czy gdzieś już nie powstał taki temat, ale chciałabym zapytać Was o tę kwestię, a mianowicie świadomość społeczną związaną z nerwicą. Przed chwilą przeczytałam wątek o pytaniu na rozmowie o pracę, brzmiącym "Czy leczył/a się pan/i psychiatrycznie"? Abstrahując od tego, że pracodawca nie ma prawa zapytać o coś takiego, poruszył mnie mocno ton Waszych odpowiedzi.
Mnie to szokuje, że wszyscy jednym głosem mówią, że trzeba się nie przyznawać, "bo i tak nie zrozumieją"


NIC się mówi w dyskursie publicznym o nerwicy. Wszyscy wiemy, że mówienie o niej pomaga, nikomu nie szkodzi. To tak samo jak mówienie o czymkolwiek innym, czego ludzie nie rozumieją i boją się zapytać. Pamiętacie, jak Maria Peszek przyznała, że miała zaburzenia lękowe, gdy była w Tajlandii, i wszyscy się w mediach z niej śmiali w tonie "bogatym się w dupach poprzewracało"? Jakoś nie spotkałam się ze zrozumieniem, jakąś refleksją, którą fajnie było w ogóle można pogłębić o jej płytę "Ludzie psy" (wiele piosenek nie jest o niczym innym niż o lęku!).
A śledzicie, jak to jest w innych krajach? Lena Dunham, autorka serialu Girls, stała się moją "role model", gdy dowiedziałam się, że cierpi na OCD. I mimo tego jest osobą publiczną, odnosi ogromne sukcesy, ciągle prowadzi wielkie, odpowiedzialne projekty.
Tu jest artykuł o niej w kontekście OCD - http://www.nbcnews.com/health/mental-he ... cd-n197061 - co prawda przebrzmiewa z niego ewidentnie ten modny w USA ton potępienia "talk therapy" na rzecz terapii ERP (czyli czegoś, co sami na sobie próbujemy robić na przykładzie tutejszych Odburzonych), ale zobaczcie, MÓWI się o tym. Są nawet całe kliniki leczące stricte OCD, wyspecjalizowani lekarze. A po polsku nie byłam nawet w stanie znaleźć jednego terapeuty w mojej okolicy, który pracuje stricte w tej metodzie :/
W każdym razie, po angielsku można znaleźć wiele relacji znanych osób na temat swoich zaburzeń. A znacie jakieś rodzime przykłady? Albo nie tylko rodzime? Jakieś pozytywne przykłady? A może były jakieś akcje społeczne, tylko ja nic o tym nie wiem?
Od razu mówię - nie mam tu na celu podżegania do coming outów, właśnie dlatego że z tą świadomością wśród ludzi jest tak kiepsko. Zastanawia mnie tylko, dlaczego są akcje o depresji, o autyzmie, o anoreksji, o wszystkich ciężkich chorobach fizycznych, a nie ma nic o tym tak popularnym zaburzeniu? Nie uważacie, że Wasza jakość życia byłaby o wiele lepsza, gdyby ludzie wiedzieli, czym jest nerwica? Ile poszukiwań Wam by to mogło oszczędzić? Poczucia winy, wstydu że sobie "nie radzicie"? A może mnie to jakoś wszystko ominęło i mamy herosa nerwiczkowego coming outu, to powiedzcie
