Siemanko

. Nie będę sie tutaj nakręcał jak to się źle czuję , jakie to mam objawy itd , po prostu klasyczne że tak to ujmę.

.Chodzi mi o to że nie wiem na jakim etapie sie znajduję, mam niesamowite wahania nastrojów , raz mega fajnie ( jak sie tak czuje to sie nie podniecam za bardzo tak jak juz bylo pisane , przyjmuje to ze spokojem ) a raz agresja,smutek,żal, (dużo tego) . U mnie to w ogóle chyba dziedziczne jest nakręcanie się

, mama,babcia,brat,ciocia mieli nerwice i z niej wyszli , więc zawsze to jakieś wsparcie mam (ale nie od babci) bacia twardo mnie ''Kopie w dupe'' i to chyba jest najlepsze wsparcie, chociaz mi nie podchodzi jej ssmański styl pomocy .

. Nie jestem do końca pewny przez co mnie dowaliły nerwy , ale jestem ''Dorosłym dzieckiem alkoholika DDA'' więc na jakies 90 % to wlasnie przez tatusia

. Także prosiłbym o odpowiedz na moje pytanie, i jakieś słowa pomocy jak sobie radzić ze stresem związanym z ojcem którego jak widze to mnie grzeje jak piekarnik,a naturalnym końcem mojej agresji do niego jest... lęk . HELP

"Nie ma co narzekać zawsze mogłoby być, gorzej a gdybym narzekał obciął rękę byś mi Boże "