Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Życie towarzyskie a Dd
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 64
- Rejestracja: 30 września 2017, o 21:17
Cześć. Chciałbym wiedzieć czy też tak macie że im dłużej z kimś rozmawiacie i słuchacie siebie to coraz bardziek czujecie sie nierealnie .Ja mam tak niestety i pomimo że wiem ze to dd yo boje sie ze kiedyś całkowicie strace poczucie siebie .creeepy..Chcoiaz wiem ze tak nie będzie.Ktoś ma lub miał podobnie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 3 stycznia 2018, o 16:14
Chyba mam rozwiązanie, mówiąc zaczynasz się hiperwentylować co pogłębia DD 

1. "Każdy błąd z którego wyciągamy lekcje nie jest błędem"
2. "Mieć czy być" ~ Myslovitz
3. "Czym byłoby szczęście gdyby nie smutek"
Moje obecne leczenie i postęp: Fevarin 50 mg rano i 50 mg wieczorem, Mobemid 450 mg, Solian 100mg, Lamotrix 200mg Odburzony w 45% raczej nadal 10% 0%
2. "Mieć czy być" ~ Myslovitz
3. "Czym byłoby szczęście gdyby nie smutek"
Moje obecne leczenie i postęp: Fevarin 50 mg rano i 50 mg wieczorem, Mobemid 450 mg, Solian 100mg, Lamotrix 200mg Odburzony w 45% raczej nadal 10% 0%
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 64
- Rejestracja: 30 września 2017, o 21:17
Hiperwentylować?znerwicowany123 pisze: ↑12 lutego 2018, o 15:02Chyba mam rozwiązanie, mówiąc zaczynasz się hiperwentylować co pogłębia DD![]()
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Ja też tak miałem.
Wynika to zwykle z takich rzeczy:
- rozmawiając z kimś często patrzymy na daną osobę, powoduje to pewnego rodzaju trans i jest to normalne zjawisko, nieodczuwalne wcale kiedy nie mamy zaburzeń ale przy derealizacji jest odczuwane.
- możemy mieć obawy, że stracimy kontrolę nad sobą i rozmowa z kimś powoduje napięcie, że to się właśnie teraz stanie, stąd zwiększenie odrealnienia
- rozmawiając z kimś chcemy się dobrze czuć i/lub dobrze wypaść, i skupiamy się bardziej na sobie jak się czujemy, a skupianie się na wnętrzu może zwiększać derealizację
To takie główne.
Najlepiej przetrzymać ten okres maksymalnego odrealnienia i mimo wszystko rozmawiać dalej. Na obawy ryzykując.
Można zmienić pozycję ciała, spróbować zrobić coś wtedy aby odwrócić uwagę od siebie.
Wynika to zwykle z takich rzeczy:
- rozmawiając z kimś często patrzymy na daną osobę, powoduje to pewnego rodzaju trans i jest to normalne zjawisko, nieodczuwalne wcale kiedy nie mamy zaburzeń ale przy derealizacji jest odczuwane.
- możemy mieć obawy, że stracimy kontrolę nad sobą i rozmowa z kimś powoduje napięcie, że to się właśnie teraz stanie, stąd zwiększenie odrealnienia
- rozmawiając z kimś chcemy się dobrze czuć i/lub dobrze wypaść, i skupiamy się bardziej na sobie jak się czujemy, a skupianie się na wnętrzu może zwiększać derealizację
To takie główne.
Najlepiej przetrzymać ten okres maksymalnego odrealnienia i mimo wszystko rozmawiać dalej. Na obawy ryzykując.
Można zmienić pozycję ciała, spróbować zrobić coś wtedy aby odwrócić uwagę od siebie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 436
- Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30
Ja tak miałam. U mnie to wynikało z tego, ze ja się w ogóle nie czułam jak ja. Swoich poglądów, racji, jestestwa jakbym nie miała i dystansu do tego co mówię. Tak jakby to co mówię i myśle było prawda ostateczna, nawet ciężko wytłumaczyć jak to odczuwałam
dziwnie mi się rozmawiało z innymi mamami w przedszkolu np bo kompletnie „nie wiedziałam” jakie ja mam poglądy na dany temat, a zawsze lubiłam sobie gadać z ludźmi, chodźby o pierdołkach. Nie miałam tego swojego luzu, żartu, swojego sposobu zagadywanie. No i do wszystkiego mi się dd dopalało, a to „może złe to powiedziałam, może to znaczy, ze nie mam swojego zdania, a może to znaczy ze to, a może ze sro”. Mi strasznie brakowało poczucia właśnie siebie i swoich poglądów i dlatego tak miałam.
Jeśli chodzi o ten rodzaj transu, o którym pisał Victor to taz miałam to bardzo odczuwalne. Zapytałam właścicielkę przedszkola kiedy najlepiej zapisać do Nich dziecko, a Ona patrzyła mi w oczy mówiąc, no to ja jej tez i tak się czułam jak pierdolnieta, bo nawet dobrze gadać nie umiałam jakby, swoich argumentów mieć nie miałam, jąkała się jak nie ja i się zastanawiałam czy Ona widzi, ze ze mną nie jest do końca okej
ale teraz już tego nie odczuwam, gadam normalnie, zagaduje, jak palne coś głupiego to się nie przejmuje, po prostu jest większy dystans do wszystkiego. W w dd ja się nawet bałam powiedzieć czy pomyśleć, bo jak pomyślałam, żeby isc na zakupy to się bałam, ze już muszę to zrobić bo tak pomyślałam i to ostateczna ostateczność ;d taki kosmos.

Jeśli chodzi o ten rodzaj transu, o którym pisał Victor to taz miałam to bardzo odczuwalne. Zapytałam właścicielkę przedszkola kiedy najlepiej zapisać do Nich dziecko, a Ona patrzyła mi w oczy mówiąc, no to ja jej tez i tak się czułam jak pierdolnieta, bo nawet dobrze gadać nie umiałam jakby, swoich argumentów mieć nie miałam, jąkała się jak nie ja i się zastanawiałam czy Ona widzi, ze ze mną nie jest do końca okej

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 64
- Rejestracja: 30 września 2017, o 21:17
Hehehe baaardzooo rozumieeem ehhh Fajnie ze sa ludzie podobni do mnieszpagat pisze: ↑12 lutego 2018, o 21:21Ja tak miałam. U mnie to wynikało z tego, ze ja się w ogóle nie czułam jak ja. Swoich poglądów, racji, jestestwa jakbym nie miała i dystansu do tego co mówię. Tak jakby to co mówię i myśle było prawda ostateczna, nawet ciężko wytłumaczyć jak to odczuwałamdziwnie mi się rozmawiało z innymi mamami w przedszkolu np bo kompletnie „nie wiedziałam” jakie ja mam poglądy na dany temat, a zawsze lubiłam sobie gadać z ludźmi, chodźby o pierdołkach. Nie miałam tego swojego luzu, żartu, swojego sposobu zagadywanie. No i do wszystkiego mi się dd dopalało, a to „może złe to powiedziałam, może to znaczy, ze nie mam swojego zdania, a może to znaczy ze to, a może ze sro”. Mi strasznie brakowało poczucia właśnie siebie i swoich poglądów i dlatego tak miałam.
Jeśli chodzi o ten rodzaj transu, o którym pisał Victor to taz miałam to bardzo odczuwalne. Zapytałam właścicielkę przedszkola kiedy najlepiej zapisać do Nich dziecko, a Ona patrzyła mi w oczy mówiąc, no to ja jej tez i tak się czułam jak pierdolnieta, bo nawet dobrze gadać nie umiałam jakby, swoich argumentów mieć nie miałam, jąkała się jak nie ja i się zastanawiałam czy Ona widzi, ze ze mną nie jest do końca okejale teraz już tego nie odczuwam, gadam normalnie, zagaduje, jak palne coś głupiego to się nie przejmuje, po prostu jest większy dystans do wszystkiego. W w dd ja się nawet bałam powiedzieć czy pomyśleć, bo jak pomyślałam, żeby isc na zakupy to się bałam, ze już muszę to zrobić bo tak pomyślałam i to ostateczna ostateczność ;d taki kosmos.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 64
- Rejestracja: 30 września 2017, o 21:17
Dokładnie.Ja teraz jestem na etapie akceptacji zaburzeń i uczenia sie robienia wszytskiego co chce pomimo tych stanów.Adkomuzykant pisze: ↑12 lutego 2018, o 23:16Hehehe baaardzooo rozumieeem ehhh Fajnie ze sa ludzie podobni do mnieszpagat pisze: ↑12 lutego 2018, o 21:21Ja tak miałam. U mnie to wynikało z tego, ze ja się w ogóle nie czułam jak ja. Swoich poglądów, racji, jestestwa jakbym nie miała i dystansu do tego co mówię. Tak jakby to co mówię i myśle było prawda ostateczna, nawet ciężko wytłumaczyć jak to odczuwałamdziwnie mi się rozmawiało z innymi mamami w przedszkolu np bo kompletnie „nie wiedziałam” jakie ja mam poglądy na dany temat, a zawsze lubiłam sobie gadać z ludźmi, chodźby o pierdołkach. Nie miałam tego swojego luzu, żartu, swojego sposobu zagadywanie. No i do wszystkiego mi się dd dopalało, a to „może złe to powiedziałam, może to znaczy, ze nie mam swojego zdania, a może to znaczy ze to, a może ze sro”. Mi strasznie brakowało poczucia właśnie siebie i swoich poglądów i dlatego tak miałam.
Jeśli chodzi o ten rodzaj transu, o którym pisał Victor to taz miałam to bardzo odczuwalne. Zapytałam właścicielkę przedszkola kiedy najlepiej zapisać do Nich dziecko, a Ona patrzyła mi w oczy mówiąc, no to ja jej tez i tak się czułam jak pierdolnieta, bo nawet dobrze gadać nie umiałam jakby, swoich argumentów mieć nie miałam, jąkała się jak nie ja i się zastanawiałam czy Ona widzi, ze ze mną nie jest do końca okejale teraz już tego nie odczuwam, gadam normalnie, zagaduje, jak palne coś głupiego to się nie przejmuje, po prostu jest większy dystans do wszystkiego. W w dd ja się nawet bałam powiedzieć czy pomyśleć, bo jak pomyślałam, żeby isc na zakupy to się bałam, ze już muszę to zrobić bo tak pomyślałam i to ostateczna ostateczność ;d taki kosmos.