Witajcie

Nerwico Ty Nasza Kochana najpierw chce naprawde pogratulowac pomyslu na temat

Mysle, ze moze wielu ludziom pomoc oswoic sie z taka zamierzana decyzja pojscia do psychologa, siegniecia po jego pomoc bo mysle, ze naprawde warto!
Poza tym wiem jaki stres ogarnia czlowieka podczas pierwszej wizyty, a wiec moze te rozmowy, porady faktycznie ulatwia Nam te spotkania
Jesli chodzi o mnie jestem po wizycie 3 i jak narazie opieraly sie one na rozmowach, analizowaniu. Psycholog chce zawsze wiedziec jak najwiecej - to mu pomaga w pracy nad wieloma rzeczami a przede wszystkim w ustaleniu przyczyn Naszego problemu z ktorym do Niego przychodzimy. U mnie troszke sie tego nazbieralo i przyznam, ze duzo mowilam a Pani Ania (bo tak sie nazywa) wiele kartek A4 zapisala

Mowila rowniez o terapii poznawczo-behawioralnej. W innym temacie mozna o niej poczytac (zamieszczone przez Naszego rodzynka - Victora hihi

) Jestem jej bardzo ciekawa poniewaz czytalam, ze pomogla ona wielu ludzio odzyskac radosc z zycia. Mam nadzieje i to ogromna, ze i ja wytrwam dokonca i bede zyla jak dawniej. Poza rozmowami mialam kilka zadan domowych oraz zdazylo sie, ze psycholog tlumaczyla mi skad bierze sie moj stres i objawy. Ale o tym pisac nie bede bo kazdy zawsze jest troszeczke w innej sytuacji, ma inne zycie wiec i to zapewne jakos w spotkaniach bedzie sie roznilo

Co do zadan domowych... Na jednym spotkaniu mialam wypisane na duzej kartce przyczepionej do tablicy

wypisane wszystkie swoje fizyczne objawy nerwicy... Zabralam ja do domu i przy atakach mialam zakreslac jakie objawy towarzyszyly najczesciej, jakie sytuacje mialy na to wplyw, jakie mysli sie pojawialy PRZED atakiem i w trakcie bo nie zawsze od razu musimy na cos zareagowac. Moze to byc rowniez sytuacja sprzed kilku, kilkunastu minut ale reakcja wystepuje pozniej (i faktycznie bo dzeki temu analizowaniu powolutku zaczynam sie lapac na pewnych rzeczach

) oraz jaka byla reakcja czyli wlasnie te objawy jakie towarzyszyly przy napadzie. Obiecala rowniez mi plyte z muzyka relaksacyjna do sluchania przed snem. Ponoc jest ona dobrze i starannie dobrana do takiego "leczenia" - zobaczymy, czekam z niecierpliwoscia... Musze przyznac, ze pierwsze 2 spotkania byly bardzo stresujace i zdarzylo sie, ze cala noc przelezalam krecac sie na boki bo stres mnie trzymal oooogromny i nie wiedzialam czy dam rade, mialam nawet mysli aby sie wycofac i dac sobie spokoj, ale dzis wiem, ze popelnilabym wielki blad dlatego taka rada dla Wszystkich na przyszlosc - pamietajcie o swoim zdrowiu, o tym co wazne dla Was, o co walczycie, czego pragniecie i nie dajcie sie nawet w najgorszych sytuacjach! To naprawde jest do zrobienia i przejscia

Co bedzie dalej sie dzialo to opowiem po nastepnym spotkaniu ktore zostalo przelozonena 14 lutego
Pozdrawiam i zycze Wszystkim P O W O D Z E N I A

Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.