Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Chęć ucieczki pod wpływem myśli lękowych

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

15 grudnia 2017, o 12:58

Czy też tak macie, że jak gdzieś siedzicie to tylko czekajcie, aż będziecie mogli wstać i odetchnąć? Chodzi mi o takie uczycie, że nie wytrzymacie, jakbyście siedzieli na bombie. A naprzeciwko was ktoś jest i tylko patrzycie, czy on widzi, że w was to narasta? Nie wiem, jak się wtedy uspokoić, i nie myśleć o zwiewaniu. Nawet w kinie czuje, że nie mogę wysiedzieć. Nie rozumiem tego lęku, czy chodzi mi o to, że boję się ataku, czy po prostu.
Awatar użytkownika
xiezyc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 16 listopada 2017, o 01:03

15 grudnia 2017, o 16:12

To normalne w nerwicy, chec ucieczki u mnie to podstawa czasem. Ja po prostu sidze lub robie co mialam dalej robic :) po czasie opada.
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

15 grudnia 2017, o 19:46

Cos takiego w nerwicy jest jak nabardziej typowe albo wrazenie zblizającego sie konca ;)
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

15 grudnia 2017, o 20:28

Czytam właśnie post Vica o myślach lękowych i zastanawiam się jaki dialog wewnętrzny zastosować w takich okolicznościach. Na pewno nie sprawdza się "muszę tu wysiedziec, wytrzymać to gadanie, ciekawe która godzina, dobrze, że zaraz wyjdę i pójdę do domu". Muszę to rozkminić. Że ryzykuje i siedzę tu do jutra rana i dawaj nerwico ataki? :p
Awatar użytkownika
Mariusz87sk
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 218
Rejestracja: 7 maja 2013, o 21:58

15 grudnia 2017, o 20:40

To jest takie standardowe odczucie mi sie wydaje ja mialem tak jezdzac komunikacja miejska dlatego w pewnym momencie przesiadlem sie na taxi ale to jest w rodzaju ucieczki przed tymi myslami najlepszym sposobem jest proba ignoracji tego myslenia z tym ze kazdy musi znalezc sposob na siebie. Jesli chodzi o lęk to bedzie uderzal w kazdy mozliwy sposob zeby tylko dac o sobie znac i narobic jak najwiekszego zamieszania. Za kazdym razem trzeba probowac przerwac to bledne kolo jesli raz sie uda to trzeba probowac znowu az do skutku.
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

17 grudnia 2017, o 18:05

xiezyc pisze:
15 grudnia 2017, o 16:12
To normalne w nerwicy, chec ucieczki u mnie to podstawa czasem. Ja po prostu sidze lub robie co mialam dalej robic :) po czasie opada.
Ale co sobie wtedy mówisz? Chodzi mi o dialog wewnętrzny. Sorry, za głupie pytanie :)
Awatar użytkownika
xiezyc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 16 listopada 2017, o 01:03

17 grudnia 2017, o 18:08

Mnie dialogi nie daja wiele bo jak lek jest silny to to jest u mnie malo przydatne. Mowie krotko ze tak ma byc a to i tak mimo wszystko tylko lek i zawsze przejdzie. Ale nie wydziwiam jesli chodzi o dialogi bo takie zbyt duze gadanie do siebie w leku u mnie powoduje ze tylko jeszcze bardziej sie skupiam ze mi zle.
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

17 grudnia 2017, o 18:27

xiezyc pisze:
17 grudnia 2017, o 18:08
Mnie dialogi nie daja wiele bo jak lek jest silny to to jest u mnie malo przydatne. Mowie krotko ze tak ma byc a to i tak mimo wszystko tylko lek i zawsze przejdzie. Ale nie wydziwiam jesli chodzi o dialogi bo takie zbyt duze gadanie do siebie w leku u mnie powoduje ze tylko jeszcze bardziej sie skupiam ze mi zle.
Ja robię chyba ten błąd, że myślę, że ten lęk rośnie, rośnie i pewnie nigdynie opadnie, dlatego trzeba uciec, zanim przyjdzie eskalacja i ktoś zadzwoni po pogotowie, bo przecież ludzie tego nie rozumieją co to panika. Najlepiej by było zrobić tak jak mówisz, zauważyć, że lęk jest i powiedzieć sobie, że ok, przyplynął i odpłynie. Tylko, że ja nie czuję tej pewności, że odpłynie. Nie mam doświadczenia w takich sytuacjach, bo jednak jak siedzę w banku czy urzędzie, to tam po gora 20 minutach wiem, że wyjdę,tak samo w kolejce. Niedługo będę chodzić na kurs zawodowy, gdzie trzeba będzie po sześć godzin wysiedziec, no i stąd moje lęki, że wyjdę do kibla i nie wrócę. Z drugiej strony to będzie okazja, by sprawdzić, czy naprawdę nie jestem w stanie mimo lęku wytrzymać. Sorry, jeśli post jest trochę chaotyczny, piszę z psuhacego się telefonu.
Awatar użytkownika
xiezyc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 16 listopada 2017, o 01:03

17 grudnia 2017, o 21:22

Minie zawsze taka prawda. Mysle ze musisz pare razy zobaczyc to na wlasne oczy :)
Awatar użytkownika
nigra88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 240
Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34

17 grudnia 2017, o 23:49

Ojej pamietam jak na studiach miałam to samo, ze nie wyrobie na uczelni 8h. Były takie dni, ze wychodziłam i nie wracałam ale były tez takie, ze wychodziłam po prostu do łazienki i wracałam.
U mnie po jakimś czasie po prostu się przyzwyczaiłam jakoś i w końcu już siedziałam.
Na początku znajduj sobie miejsce blisko drzwi- to zawsze jakoś uspokaja, ze jakby coś to zawsze mogę wyjść.
A co do paniki to nie musisz mówić, ze ją masz tylko wystarczy powiedzieć, ze Ci słabo i np musisz wyjść i ludzie zrozumieją. Wiem bo wielokrotnie próbowałam :D
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

18 grudnia 2017, o 08:42

nigra88 pisze:
17 grudnia 2017, o 23:49
Ojej pamietam jak na studiach miałam to samo, ze nie wyrobie na uczelni 8h. Były takie dni, ze wychodziłam i nie wracałam ale były tez takie, ze wychodziłam po prostu do łazienki i wracałam.
U mnie po jakimś czasie po prostu się przyzwyczaiłam jakoś i w końcu już siedziałam.
Na początku znajduj sobie miejsce blisko drzwi- to zawsze jakoś uspokaja, ze jakby coś to zawsze mogę wyjść.
A co do paniki to nie musisz mówić, ze ją masz tylko wystarczy powiedzieć, ze Ci słabo i np musisz wyjść i ludzie zrozumieją. Wiem bo wielokrotnie próbowałam :D
Wiesz co, ja nie mam nawet ataków paniki - ja tylko się ich boję xD, ostatnio miałam jak sama go sobie wywołałam dla eksperymentu (taka metoda poznawczo-behawioralna), a tak w warunkach naturalnych to przed pobraniem krwi (zawsze tak miałam), ale to było w lipcu. Kurs jest taki typowo do odbębnienia, nawet mi powiedzieli, że do dla początkujacych i jak się będę nudzić to mogę się podpisać i wyjść. W każdym razie lepiej powiedzieć, że się słabo poczułam niż, że to panika - przez to siedzenie na forum zapomniałam jak mówią normalnie ludzie hahaha. No zobaczmy jak to będzie, to dopiero po nowym roku, dam sobie chyba zakaz mielenia w głowie tych scenariuszy. Po kursie mam iść na staż, trudno jest odegnać rozmyślania jak tam będzie, kto będzie ze mną pracował, czy dam radę czy ucieknę, ale próbuję sobie tłumaczyć, że niczego w ten sposób nie kontroluję, bo wydarzyć może się wszystko (może też być ok! ;). Trudna robota odzwyczaić się od takiego nawyku, bo całe życie tak się zamartwiałam.
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

13 stycznia 2018, o 10:00

No i zaczęłam chodzić na kurs zawodowy po 6 godzin dziennie, byłam dwa razy, raz wysiedziałam, a raz wyszłam wcześniej, bo miałam wizytę u lekarza, więc na razie mało mogę powiedzieć, ale ciężko mi było zaakceptować ten dyskomfort i zapomnieć jak się czuję. Tym bardziej, że zajęcia są nudne. Czasem się tam odzywamy, między sobą też rozmawiamy z innymi osobami, ale ogólnie to nie potrafię zapomnieć o tym jak się czuję. Tak się chciałam tylko wyżalić.
Awatar użytkownika
Jagoda_a
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 25 marca 2017, o 18:16

13 stycznia 2018, o 10:43

cyraneczka pisze:
13 stycznia 2018, o 10:00
No i zaczęłam chodzić na kurs zawodowy po 6 godzin dziennie, byłam dwa razy, raz wysiedziałam, a raz wyszłam wcześniej, bo miałam wizytę u lekarza, więc na razie mało mogę powiedzieć, ale ciężko mi było zaakceptować ten dyskomfort i zapomnieć jak się czuję. Tym bardziej, że zajęcia są nudne. Czasem się tam odzywamy, między sobą też rozmawiamy z innymi osobami, ale ogólnie to nie potrafię zapomnieć o tym jak się czuję. Tak się chciałam tylko wyżalić.
Wazny nawet ten jeden dzien ze nie ucieklas. Dalas rade 😊. Nspisz prosze czy caly dzien się źle czujesz? Nie masz takich chwil ze zapominasz ze masz nerwicę?
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

13 stycznia 2018, o 10:45

Jagoda_a pisze:
13 stycznia 2018, o 10:43
cyraneczka pisze:
13 stycznia 2018, o 10:00
No i zaczęłam chodzić na kurs zawodowy po 6 godzin dziennie, byłam dwa razy, raz wysiedziałam, a raz wyszłam wcześniej, bo miałam wizytę u lekarza, więc na razie mało mogę powiedzieć, ale ciężko mi było zaakceptować ten dyskomfort i zapomnieć jak się czuję. Tym bardziej, że zajęcia są nudne. Czasem się tam odzywamy, między sobą też rozmawiamy z innymi osobami, ale ogólnie to nie potrafię zapomnieć o tym jak się czuję. Tak się chciałam tylko wyżalić.
Wazny nawet ten jeden dzien ze nie ucieklas. Dalas rade 😊. Nspisz prosze czy caly dzien się źle czujesz? Nie masz takich chwil ze zapominasz ze masz nerwicę?
Czasami wieczorem mam takie krótkie chwile, że czuję się troszkę lepiej (rozmawiam z chłopakiem, zagram w grę jakąś), ale na dniu czuję lęk od samego rana i potem się utrzymuje, bo boję sie pójscia do pracy i wystarczy, że usłyszę albo pomyślę słowo "praca" i się zaczyna, ech...
Awatar użytkownika
Jagoda_a
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 25 marca 2017, o 18:16

13 stycznia 2018, o 10:56

cyraneczka pisze:
13 stycznia 2018, o 10:45
Jagoda_a pisze:
13 stycznia 2018, o 10:43
cyraneczka pisze:
13 stycznia 2018, o 10:00
No i zaczęłam chodzić na kurs zawodowy po 6 godzin dziennie, byłam dwa razy, raz wysiedziałam, a raz wyszłam wcześniej, bo miałam wizytę u lekarza, więc na razie mało mogę powiedzieć, ale ciężko mi było zaakceptować ten dyskomfort i zapomnieć jak się czuję. Tym bardziej, że zajęcia są nudne. Czasem się tam odzywamy, między sobą też rozmawiamy z innymi osobami, ale ogólnie to nie potrafię zapomnieć o tym jak się czuję. Tak się chciałam tylko wyżalić.
Wazny nawet ten jeden dzien ze nie ucieklas. Dalas rade 😊. Nspisz prosze czy caly dzien się źle czujesz? Nie masz takich chwil ze zapominasz ze masz nerwicę?
Czasami wieczorem mam takie krótkie chwile, że czuję się troszkę lepiej (rozmawiam z chłopakiem, zagram w grę jakąś), ale na dniu czuję lęk od samego rana i potem się utrzymuje, bo boję sie pójscia do pracy i wystarczy, że usłyszę albo pomyślę słowo "praca" i się zaczyna, ech...
Zaraz po przebudzeniu mysli lękowe ? Ja tez mialam ale duzo osob to wyjasnilo -kortyzol. To on tak nakręca i ja to tak tlumacze. Nie lubisz swojej pracy? Moze pomysl ze ptzetrwasz dzien w pracy a wieczorem czeka Cie np. rozmowa z chlopakiem, jakis fajny serial albo wciagajaca ksiązka.
ODPOWIEDZ