29 listopada 2013, o 14:48
Już od jakiegoś czasu spoglądam na to forum, ale dopiero dzisiaj odważyłam się żeby się zarejestrować i opowiedzieć swoją historię.
Wszystko zaczęło się od jakiegoś miesiąca. Siedze sobie i oglądam telewizor z chłopakiem a tu nagle coś się dzieje z oczami, ogólnie panika itd. Ok! Zakładam okulary( które są tylko w razie nie dowidzenia z daleka) i jazda. Na drugi dzień, pojawia się uczucie, że ta chwila która jest nie dzieje się naprawdę.. Generalnie to zbagatelizowałam, bo za bardzo się tym nie przejęłam. W kilka dni po tym pojawia się ból karku, zawroty głowy. Byłam z tym i u internisty i u neurologa, ortopedy i okulisty. Internista zlecił badania krwi i TSH - wszystko w normie, neurolog? - stwierdziła, że nic niepokojącego, generalnie życie na luzie, jakieś tabletki ziołowe na uspokojenie i już. I w ogóle stwiwerdziła, że pierwsze słyszy o czymś takim jak wrażenie, że coś się nie dzieje naprawdę. Ortopeda - RTG szyjnego odcinka kręgosłupa - wszystko ok. Okulistka - zapalenie spojówek ( bo bolały i szczypały oczy). Nikt nic nie widzi.
Od jakiś dwóch tygodni mam ( jak mi się wydaje) derealizację i depersonalizację. W dodatku w przeciągu tych dwóch tygodni miałam 3 ataki lęku ( nie wiem co mi się dzieje, pojawiło się bez przyczyny itd). Dzisiejszy lęk właśnie skłonił mnie do tego, żeby to opisać.
Ten stan ciągle się zmienia, właściwie to codziennie zauważam coś innego. Wrażenie nierealności jest non stop, po 1 ataku pojawiło się uczucie obcości do innych( chłopaka, rodziny), od dwóch dni bóle głowy a dzisiaj zawroty. Do tego pogorszenie wzroku.
Moimi głownymi objawami to właśnie to uczucie nierealności, nie rozpoznawania siebie w lustrze, ciągle rozpamiętuje to co działo się wcześniej i nie dowierzam że to się działo. Działam jak robot, myśli mam takie że to co robie nie robię naprawdę – nie rozmawiam, nie jem, nie śmieję się itd., uczucie obcości jak już wcześniej wspomniałam i te ostatnio napady lęku.
Najgorszym dla mnie problemem jest to, że wszystko rozpamiętuje, nie potrafię nad tym zapanować. Śmiać mi się chce z tego, że mam świadomość – wiem co robię, wiem co mam zrobić – np. umyć rano zęby, posprzątać, ugotować itd., ale nie odczuwam tego normalnie.
Jest po prostu dziwnie. Jestem, ale mam wrażenie że mnie nie ma. Byłam raz u psychologa mówiłam że podejrzewam, że to derealizacja ale ona stwierdziła, że derealizację mają osoby po narkotykach … Mój stan po wizycie u niej się pogorszył, doszło więcej objawów – więc dałam sobie z nią spokój.
Nie umiem przestać o tym myśleć. Staram się ale mi nie wychodzi. Czytam te wasze komentarze, że to dobrze żeby nie myśleć itd. Ale to jest silniejsze ode mnie. Wstając rano od razu myślę- o, coś jest nie tak, nie jest tak jak być powinno, autobus – rozkminka, że co się dzieje w ogóle, gdzie ja jadę, po co jadę, kim są Ci ludzie itd.
Już nie wiem co robić. Najbliżsi pomagają mi z całych sił, ale ja też już powoli tracę nadzieję, że będzie w porządku. Wczoraj np. wszystko było w miarę ok. Próbowałam nie myśleć itd. A dzisiaj ten napad lęku i już jestem w punkcie 0. Brak poprawy
I nawet teraz pisząc to, mam wrażenie że tego nie robię, że nie siedzę w domu, że najzwyczajnie mnie nie ma.
Zastanawiam się ciągle, czy isć jeszcze raz do neurolog, na badania np. EEG czy tomografię żeby sprawdzić czy aby na pewno to nie jakaś choroba, do psychiatry czy psychologa. Cały czas mam nadzieję, że jestem silna..
Ale sama nie wiem czy tak jest
Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥