U mnie tiki (gwałtowne ruchy głową, gwałtowne wzdęchnięcia, czasami słowa) z tego co zauważyłem są efektem:
- obecności ludzi
- stresu
- próby relaksu
Wydaje mi się że tiki to taki sposób regulacji napięcia, odreagowania.
Napięcie wynika właśnie z obecności ludzi (lęk przed oceną), stresu, a nawet z codziennych obowiązków.
Przeważnie jetem w stanie sam zdecydować kiedy tik nastąpi i jak mocny będzie ... wybieram moment (najczęściej kiedy jestem sam) kiedy postanawiam popuścić napięcie i wtedy powstaje tik i czuję wtedy jak coś ze mnie schodzi i czuję się lżej/lepiej.
Mam jednak dylemat czy przyzwalać na tiki czy raczej nie przyzwyczajać się do nich żeby nie utrwalać sobie takiego odruchu. Ale wtedy jeżeli nie tiki to jak poradzić sobie z napięciem ???


