Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Świąteczna nerwica

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

25 grudnia 2018, o 14:57

Nipo pisze:
25 grudnia 2018, o 14:15
whyisthat pisze:
25 grudnia 2018, o 13:53
karoolpl pisze:
25 grudnia 2018, o 13:43


No to właśnie chodzi o ten brak kontroli, bo Ty nie masz kontrolować zaburzenia tylko mieć w nie bardzo mocno wywalone, pytasz jak żyć pomimo i jakby jej nie było. To może odpowiedz Sobie sam jak chciałbyś? I zacznij tak żyć. Rób rzeczy i Sam decyduj kiedy coś skończyć, zacząć coś nowego. Jak np. coś lubisz robić i Ci się podoba to możesz to robić tak długo jak tylko Ty Sam chcesz, z jakaś normalną kontrolą. Np. lubisz grać w gry, no to grasz Sobie tyle ile chcesz, ale uwzględnij w to życie normalne, jak jedzenie, spanie, wychodzenie na powietrze świeże :) tak jak to powinno być, i nie bierz tu kogoś na przykład, bo każda osoba jest inna i nie ma żadnej definicji "normalności" dla jednego normalne będzie spacerowanie przez 5h codziennie, a dla drugiego 30 minut raz na tydzień, wiadomo trzeba uwzględnić w tym zdrowie, nie zaniedbywać organizmu, ale też nic się nie dzieje nagle, żebyś kolejnego nerwicowego konika nie podłapał i to że posiedzisz pare dni przy czymś co lubisz robić to zaraz Sobie nawkręcasz że się nabawisz jakiejś choroby :P

Jak na moje robisz błąd ciągle mieszajać w to wszystko nerwicę, zobacz, kontrolujesz swoje czynności to co robisz nie przez pryzmat Siebie, tylko ciągle uwzględniasz w to nerwicę, czy jak np. myjesz zęby to zastanawiasz się czy dobrze umyłeś, czy nerwica nie kazała Ci myć za długo i Sobie zetrzesz zęby czy za krótko i teraz będzie jechać Ci z japy cebulą :P Nie jesteś w stanie kontrolować wszystkiego co do minuty. Jak masz ochotę posiedzieć ze znajomymi np. do 5 rano to siedź, jak widzisz że się ludzie zmywają to też możesz się ulotnić, zbyt mocno chcesz kontrolować wszystko, musisz rzucić się na głęboką wodę, zrobić to nerwicowe ryzykowanie, rób swoje, miej tą france w dupie, rób to co chcesz i tyle ile chcesz, bez nerwicowej analzy, bo non stop kręcisz się w nerwicowym kole
Dzięki karoolpl. Chciałem coś jeszcze napisać ale w stanie silnego lęku ciężko zebrać myśli i powiedzieć czego tak naprawdę się boję i o co tak na prawdę mi chodzi. Wcześniej miałem tak że robiłem coś pomimo lęku. Ktoś mówił mi żeby żyć tak jakby nie było nerwicy i ty też. I jak na przykład ide załóżmy ja lekcje które trwają godzinę to wiem że mija godzina i jest spoko mogę iść. Jest czas ograniczony ale jak idę że znajomymi czy na zakupy to mam czas nieograniczony. Lęk jest non stop. I jak wyjdę przez lęk to źle bo się poddalem A jak będę dłużej niż bym był to też przez lęk bo walczę z nim. I tak źle i tak niedobrze.
Po Twoich postach mam wrażenie ze masz włączona i rozkręcona cholernie analize.Strasznie wszystko analizujesz!!wkolo analiza,kazda myśl analizujesz,musisz przestać to robić,na pewno Ci się nie uda tego całkowicie zaprzestać na poczarku ale pracuj nad tym żeby jak najmniej analizować,bo strasznie się w tym zagrzebales.
Czyli chodzi o to aby kompletnie nie analizować czy coś robię dobrze czy źle? To jak żyć?;(
Reap what you sow!
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1548
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

25 grudnia 2018, o 15:59

whyisthat pisze:
25 grudnia 2018, o 14:57
Nipo pisze:
25 grudnia 2018, o 14:15
whyisthat pisze:
25 grudnia 2018, o 13:53


Dzięki karoolpl. Chciałem coś jeszcze napisać ale w stanie silnego lęku ciężko zebrać myśli i powiedzieć czego tak naprawdę się boję i o co tak na prawdę mi chodzi. Wcześniej miałem tak że robiłem coś pomimo lęku. Ktoś mówił mi żeby żyć tak jakby nie było nerwicy i ty też. I jak na przykład ide załóżmy ja lekcje które trwają godzinę to wiem że mija godzina i jest spoko mogę iść. Jest czas ograniczony ale jak idę że znajomymi czy na zakupy to mam czas nieograniczony. Lęk jest non stop. I jak wyjdę przez lęk to źle bo się poddalem A jak będę dłużej niż bym był to też przez lęk bo walczę z nim. I tak źle i tak niedobrze.
Po Twoich postach mam wrażenie ze masz włączona i rozkręcona cholernie analize.Strasznie wszystko analizujesz!!wkolo analiza,kazda myśl analizujesz,musisz przestać to robić,na pewno Ci się nie uda tego całkowicie zaprzestać na poczarku ale pracuj nad tym żeby jak najmniej analizować,bo strasznie się w tym zagrzebales.
Czyli chodzi o to aby kompletnie nie analizować czy coś robię dobrze czy źle? To jak żyć?;(
Bez chorych analiz ;)
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

26 grudnia 2018, o 10:25

Nipo pisze:
25 grudnia 2018, o 15:59
whyisthat pisze:
25 grudnia 2018, o 14:57
Nipo pisze:
25 grudnia 2018, o 14:15


Po Twoich postach mam wrażenie ze masz włączona i rozkręcona cholernie analize.Strasznie wszystko analizujesz!!wkolo analiza,kazda myśl analizujesz,musisz przestać to robić,na pewno Ci się nie uda tego całkowicie zaprzestać na poczarku ale pracuj nad tym żeby jak najmniej analizować,bo strasznie się w tym zagrzebales.
Czyli chodzi o to aby kompletnie nie analizować czy coś robię dobrze czy źle? To jak żyć?;(
Bez chorych analiz ;)
Chce nie analizować ale też mam okropny lęk przed tym że np wyjdę za wcześnie skądś bo będę miał lęk A mógłbym w sumie zostać dłużej. Będę sobie później wkrecal że uległem lękowi...

Taki mętlik w głowie mam(będę mial) jak gdzieś jestem - czy jak wrócę już to znaczy że się poddam lękowi A jak zostanę dłużej to też źle bo nie chce mi się tu być? Boję się że lęk mnie pokona;(
Reap what you sow!
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

26 grudnia 2018, o 10:57

No to przestań się straszyć. Wyszedłem wcześniej okej. Zostałem dłużej też okej. Teraz zajmę się tym co jest teraz, a nie tym co było. Czasu nie cofniesz, więc po co się zamartwiać.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

26 grudnia 2018, o 12:44

życie pisze:
26 grudnia 2018, o 10:57
No to przestań się straszyć. Wyszedłem wcześniej okej. Zostałem dłużej też okej. Teraz zajmę się tym co jest teraz, a nie tym co było. Czasu nie cofniesz, więc po co się zamartwiać.
Łatwo mówić... mam teraz takiego natreta że w ogóle nie wyjdę z domu bo nie wiem ile będę miał gdzieś siedzieć ....
Reap what you sow!
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

26 grudnia 2018, o 12:53

whyisthat pisze:
26 grudnia 2018, o 12:44
życie pisze:
26 grudnia 2018, o 10:57
No to przestań się straszyć. Wyszedłem wcześniej okej. Zostałem dłużej też okej. Teraz zajmę się tym co jest teraz, a nie tym co było. Czasu nie cofniesz, więc po co się zamartwiać.
Łatwo mówić... mam teraz takiego natreta że w ogóle nie wyjdę z domu bo nie wiem ile będę miał gdzieś siedzieć ....
Zamiast się zadręczać tymi myślami to może pomyśl o dialogach wewnętrznych na takie sytuacje i spisz sobie na kartkę. Słowo pisane ponoć lepiej wchodzi do głowy.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

26 grudnia 2018, o 13:16

whyisthat pisze:
26 grudnia 2018, o 12:44
życie pisze:
26 grudnia 2018, o 10:57
No to przestań się straszyć. Wyszedłem wcześniej okej. Zostałem dłużej też okej. Teraz zajmę się tym co jest teraz, a nie tym co było. Czasu nie cofniesz, więc po co się zamartwiać.
Łatwo mówić... mam teraz takiego natreta że w ogóle nie wyjdę z domu bo nie wiem ile będę miał gdzieś siedzieć ....
No ale co z problem z tym siedzeniem? Boisz się komuś narzucać? czy o co chodzi? Jak możesz czuć lęk w związku z siedzeniem u kogoś? Podejdź może tak że jak będziesz siedział gdzieś za długo i ktoś będzie Cię miał dość to Cie wyproszą najwyżej :P (co i tak ma prawdopodobieństwo bardzo nikłe).

Jak boisz się to może idź Sobie na ławke posiedzieć i siedź ile chcesz, i tak Sobie ćwicz :P

Nie widzisz tej totalnej irracjonalności w tym wszystkim? Czemu masz się dręczyć czymś co jest totalnie bez sensu i tylko Cię wkręca :)
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

26 grudnia 2018, o 14:16

karoolpl pisze:
26 grudnia 2018, o 13:16
whyisthat pisze:
26 grudnia 2018, o 12:44
życie pisze:
26 grudnia 2018, o 10:57
No to przestań się straszyć. Wyszedłem wcześniej okej. Zostałem dłużej też okej. Teraz zajmę się tym co jest teraz, a nie tym co było. Czasu nie cofniesz, więc po co się zamartwiać.
Łatwo mówić... mam teraz takiego natreta że w ogóle nie wyjdę z domu bo nie wiem ile będę miał gdzieś siedzieć ....
No ale co z problem z tym siedzeniem? Boisz się komuś narzucać? czy o co chodzi? Jak możesz czuć lęk w związku z siedzeniem u kogoś? Podejdź może tak że jak będziesz siedział gdzieś za długo i ktoś będzie Cię miał dość to Cie wyproszą najwyżej :P (co i tak ma prawdopodobieństwo bardzo nikłe).

Jak boisz się to może idź Sobie na ławke posiedzieć i siedź ile chcesz, i tak Sobie ćwicz :P

Nie widzisz tej totalnej irracjonalności w tym wszystkim? Czemu masz się dręczyć czymś co jest totalnie bez sensu i tylko Cię wkręca :)
Heh nie o to chodzi. Np teraz jestem u siostry i się przez nerwicę czuje źle i najchętniej siedzialbyn w domu. jeszcze lęk mam W dodatku teraz duży. I teraz mam dylemat 1. jak wrócę już do domu to się poddam lękowi
2. Ile siedzieć żeby nie siedzieć za długo żebym nie poddał się lękowi ale też przez lęk i walczenie z nim za długo nie siedział... Nie wiem ile dokładnie bym siedział nie mając nerwicy ....


Albo np pojadę do galeri polazic i mam lęk i sie czuje zle i mam natrety ktore ten lek jeszcze nakrecaja że jak już wrócę to się poddam lękowi A jak za długo będę to też źle bo to wszystko przez lęk... Nie wiem czemu mi się to tak upieprzylo teraz ehhhh
Reap what you sow!
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

26 grudnia 2018, o 16:06

życie pisze:
26 grudnia 2018, o 12:53
whyisthat pisze:
26 grudnia 2018, o 12:44
życie pisze:
26 grudnia 2018, o 10:57
No to przestań się straszyć. Wyszedłem wcześniej okej. Zostałem dłużej też okej. Teraz zajmę się tym co jest teraz, a nie tym co było. Czasu nie cofniesz, więc po co się zamartwiać.
Łatwo mówić... mam teraz takiego natreta że w ogóle nie wyjdę z domu bo nie wiem ile będę miał gdzieś siedzieć ....
Zamiast się zadręczać tymi myślami to może pomyśl o dialogach wewnętrznych na takie sytuacje i spisz sobie na kartkę. Słowo pisane ponoć lepiej wchodzi do głowy.
Hm ale jak zrobić dialog na takie coś xd nie mam pomysłu ....
Reap what you sow!
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

26 grudnia 2018, o 16:07

I sam nie wiem czy to natrety te myśli czy zagubienie się w odburzaniu
Reap what you sow!
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

26 grudnia 2018, o 16:27

Jak na moje to Ty ciągle masz lęk przed lękiem. Wygląda to tak że ciągle jesteś spięty i doszukujesz się zagrożenia. Że sama myśl o lęku powoduje tę analizę i doszukiwanie się non stop zagrożenia. Skupiasz uwagę dalej na objawach, spinasz się. A w ignorowaniu chodzi oto żebyś Ty reagował ignorancją na objawy z automatu, ale nie czuwał w napięciu, ignorował jak coś przychodzi, przestał się dziwić że coś jest. Non stop ignorował, nawet jakby lęk był przez 24h to Ty go masz ignorować i tyle. Nie ważne jak silny jest lęk, jak człowiek się odburza to często jest tak że i lęk potrafi wzbić się na wyższy poziom, ale to oznaka że dobrze działasz bo lęk zaczyna kumać że już masz go gdzieś i nerwica próbuje znów zaplątać Cię w swoje macki.

Najlepsza rada na to wszystko to właśnie ignorancja i przestanie analizowania wszystkiego pod kątem lęku, masz go mieć w dupie i tyle. Pozwalać na wszystkie objawy, na lęk, na cały cyrk, niech się dzieje co chce, a Ty robisz swoje
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

26 grudnia 2018, o 16:33

karoolpl pisze:
26 grudnia 2018, o 16:27
Jak na moje to Ty ciągle masz lęk przed lękiem. Wygląda to tak że ciągle jesteś spięty i doszukujesz się zagrożenia. Że sama myśl o lęku powoduje tę analizę i doszukiwanie się non stop zagrożenia. Skupiasz uwagę dalej na objawach, spinasz się. A w ignorowaniu chodzi oto żebyś Ty reagował ignorancją na objawy z automatu, ale nie czuwał w napięciu, ignorował jak coś przychodzi, przestał się dziwić że coś jest. Non stop ignorował, nawet jakby lęk był przez 24h to Ty go masz ignorować i tyle. Nie ważne jak silny jest lęk, jak człowiek się odburza to często jest tak że i lęk potrafi wzbić się na wyższy poziom, ale to oznaka że dobrze działasz bo lęk zaczyna kumać że już masz go gdzieś i nerwica próbuje znów zaplątać Cię w swoje macki.

Najlepsza rada na to wszystko to właśnie ignorancja i przestanie analizowania wszystkiego pod kątem lęku, masz go mieć w dupie i tyle. Pozwalać na wszystkie objawy, na lęk, na cały cyrk, niech się dzieje co chce, a Ty robisz swoje
Dzięki. Pomagają mi twoje posty ;) ale właśnie chodzi jeszcze o to żeby robić swoje - z tym mam problem bo nie wiem JAK robić swoje... Np jestem tak jak pisałem w galerii i mam sobie polazic ale mam lęk i myśli typu "nie wiem kiedy wyjść stąd, czy jak za szybko wyjdę to się poddam lękowi A jak za późno to też przez lęk, A co jeśli będę w tej galerii aż do zamknięcia " itp itd czyli mam te myśli olac i co xd ?

P.s zdaje sobie sprawę że to idiotyczne i nikt nie powie mi " słuchaj masz łazić po galerii godzinę 5 minut i 20 sekund "hahahah
Reap what you sow!
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

26 grudnia 2018, o 16:46

A ja nie bardzo rozumiem Twój problem. z tego co piszesz wynika, że na maksa sobie rzucasz kłody pod nogi, jakie to wszystko ma znaczenie tak naprawdę? Bo mam wrażenie że wszystkie Twoje tutejsze dylematy są na siłę. Gdzie tak naprawdę leży problem?
Najpierw sobie wymyślasz jakąś rzecz a potem sprawdzasz czy dasz radę nad tym zapanować czy nie. Sprawdzasz non stop nerwicę. Igrasz sobie z nią. To tak jakbyś wziął nóż w ręke żeby sprawdzić czy a nóż Cię nerwica nie skłoni do samobójstwa. Rozpalasz ogień takim podejściem, bo bez sensu non stop to sprawdzasz. I to w takich podstawowych czynnościach umyje ręce czy nie umyje rece.. dokładasz sobie bagażu bez sensu. A co do lęku po za domem i "poddaniu się " - nie ma takiej wytycznej w odburzaniu, jak ile i kiedy trzeba zrezygnować z walki i poddać się lękowi. Kurde, zbyt szczegółowo interpretujesz ten klucz odburzania. Po za tym to że wrócisz do domu bo masz lęk wcale nie oznacza, że jesteś gorszy i słaby i w ogóle jak mogłeś nie wytrzymać więcej.. Kolejny błąd którym sobie dowalasz. Nie traktuj odburzania jak jakiegoś zadania domowego... To tak nie działa. Czujesz się gorzej, trudno, wracasz do domu, nie możesz na siłę się zmuszać do złego samopoczucia żeby jak najszybciej się odburzyć :) ... to wszystko niema ŻADNEGO znaczenia. ile czasu, jak długo, zrobię to czy nie zrobię. klucz oburzania brzmi tak, że jeśli chcesz wyjść z nerwy musisz ją olewać, a nie 24 h siedzieć i wymyślać gry typu, ok, będę robił co będę chciał bo ja nad sobą panuję a nie nerwica. i sprawdzał w każdej sytuacji czy to byłeś Ty czy nerwa... to nie ma żadnego sensu, żadnych korzyści, a tylko angażuje Twoje myśli na temat NERWICY w ogóle. Daj tej nerwicy spokoj. w ten sposób się nie odburzysz :D jak na moje to powinieneś zająć umysł czymś pożytecznym, bo Twoja analiza jest niesłychanie dogłębna ^^
P.s zdaje sobie sprawę że to idiotyczne i nikt nie powie mi " słuchaj masz łazić po galerii godzinę 5 minut i 20 sekund "hahahah
eeee.. no właśnie.
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

26 grudnia 2018, o 16:56

sennajawie pisze:
26 grudnia 2018, o 16:46
A ja nie bardzo rozumiem Twój problem. z tego co piszesz wynika, że na maksa sobie rzucasz kłody pod nogi, jakie to wszystko ma znaczenie tak naprawdę? Bo mam wrażenie że wszystkie Twoje tutejsze dylematy są na siłę. Gdzie tak naprawdę leży problem?
Najpierw sobie wymyślasz jakąś rzecz a potem sprawdzasz czy dasz radę nad tym zapanować czy nie. Sprawdzasz non stop nerwicę. Igrasz sobie z nią. To tak jakbyś wziął nóż w ręke żeby sprawdzić czy a nóż Cię nerwica nie skłoni do samobójstwa. Rozpalasz ogień takim podejściem, bo bez sensu non stop to sprawdzasz. I to w takich podstawowych czynnościach umyje ręce czy nie umyje rece.. dokładasz sobie bagażu bez sensu. A co do lęku po za domem i "poddaniu się " - nie ma takiej wytycznej w odburzaniu, jak ile i kiedy trzeba zrezygnować z walki i poddać się lękowi. Kurde, zbyt szczegółowo interpretujesz ten klucz odburzania. Po za tym to że wrócisz do domu bo masz lęk wcale nie oznacza, że jesteś gorszy i słaby i w ogóle jak mogłeś nie wytrzymać więcej.. Kolejny błąd którym sobie dowalasz. Nie traktuj odburzania jak jakiegoś zadania domowego... To tak nie działa. Czujesz się gorzej, trudno, wracasz do domu, nie możesz na siłę się zmuszać do złego samopoczucia żeby jak najszybciej się odburzyć :) ... to wszystko niema ŻADNEGO znaczenia. ile czasu, jak długo, zrobię to czy nie zrobię. klucz oburzania brzmi tak, że jeśli chcesz wyjść z nerwy musisz ją olewać, a nie 24 h siedzieć i wymyślać gry typu, ok, będę robił co będę chciał bo ja nad sobą panuję a nie nerwica. i sprawdzał w każdej sytuacji czy to byłeś Ty czy nerwa... to nie ma żadnego sensu, żadnych korzyści, a tylko angażuje Twoje myśli na temat NERWICY w ogóle. Daj tej nerwicy spokoj. w ten sposób się nie odburzysz :D jak na moje to powinieneś zająć umysł czymś pożytecznym, bo Twoja analiza jest niesłychanie dogłębna ^^
P.s zdaje sobie sprawę że to idiotyczne i nikt nie powie mi " słuchaj masz łazić po galerii godzinę 5 minut i 20 sekund "hahahah
eeee.. no właśnie.
No tak ale jak będę tak robił że "O teraz źle się czuje i idę do domu " to jak będę w pracy i tak będę robił to mnie wywala xd albo np w czasie seksu nagle "ej wiesz co jednak mi się nie chce w sumie nie wiem " i znowu milion analiz hahaha
Reap what you sow!
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

26 grudnia 2018, o 17:00

Jeny, ale to wcale nie o to chodzi.... haha. W sumie to sam sobie odpowiedziałeś na swoje pytania. Masz robić coś aż skończysz - niezależnie od lęku. :D Spinasz tyłek i tyle w temacie.
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
ODPOWIEDZ