Nie ma sensu obawiać się czegoś takiego jak opętania.
Wiem bo kilka lat zajmowałem się studiowaniem szamanizmu itp
Mam kontakt z szamanem z USA i sporo informacji których nie dam rady przekazać w kilku zdaniach,zdobywałem tę wiedzę kilka lat.
Żadne duchy nie opętują ludzi

kontakt z duchami może mieć tylko osoba wyjątkowa,tzn taka która urodziła się z predyspozycjami do bycia szamanem.
W Tybecie np są ludzie zwani wyroczniami,tego nie można się nauczyć,z tym trzeba się urodzić a potem uczyć się u mistrza przez lata.
Ludzie ci po wielu latach treningów są w stanie wejść w kontakt z tym co my nazywamy duchem ale dla zwykłego człowieka jest to nie wykonalne.
Ludzie duchom śmierdzą,dlatego właśnie szamani prowadzą kilku tygodniowe głodówki i palą kadzidła,aby przestać śmierdzieć
Tzw opętania i egzorcyzmy to zwykła psychologia,placebo i nocebo,wmawianie ludziom choroby oraz uleczenia.
W Twoim ciele jest miejscy tylko dla Ciebie i nikt nie ma tam wstępu

Nie ma takich duchów które uciekają przed odpowiednio dobranym lekiem

jeśli wiesz co chcę powiedzieć.
Od niedawna o opętaniach coraz więcej się mówi i to nie jest przypadek,więc uważaj i ie daj sobie robić wody z mózgu,nie daj się wpędzać w psychozę.
Rząd chce chronić zdrowie psychiczne Polaków?
W ostatnim czasie w zastraszającym tempie wzrasta liczba wymyślanych przez psychiatrów nowych jednostek chorobowych. To, co kiedyś zwykło uważać się za wynik przeciwności losu i ludzkich problemów – dziś nagle trzeba "leczyć"
Z Watykanu dodatkowo dochodzą wieści, że Benedykt XVI również rozporządza w kwestii szkolenia nowych egzorcystów nie mówi się już o jednostkach, jak jeszcze kilka(naście) lat temu, ani też o 150 egzorcystach rocznie, jak było to napędzone za czasów panowania Jana Pawła II, który zadomowił się na dworach ultrakonserwatywnej Opus Dei... Nie! Niemiecki Benedykt XVI powołał do życia przy tym fundamentalistycznym braterstwie „Papieską Radę Wsparcia dla Nowoewangelizacji” i zapowiedział, że zaplanowane jest wypuszczenie na teren samych Włoch 3 tys. (słownie: trzech tysięcy!) egzorcystów, aby - UWAGA! - "wypędzić diabła z ojczyzny katolicyzmu."
O „konieczności” współpracy psychiatrów z egzorcystami i w Polsce coraz głośniej oraz coraz... oficjalniej. Powstają już nawet ośrodki, do których odsyłani będą „chorzy psychicznie”, z którymi „psychiatria nie może sobie poradzić”. Piszemy o tym w nadziei, że Polacy jednak nie pozwolą na przeistoczenie nas w PRW, czyli Polską Republikę Watykańską...
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/rzad ... 80499.html
W dyskusjach na temat natychmiastowej potrzeby zakazu przymusu psychiatrycznego oraz stosowanych w psychiatrii ,,metod leczenia'' chętnie przypominam, iż ta ,,gałąź medycyny'' medycyną nie jest, a jest następczynią średniowiecznej inkwizycji kościelnej, która wbrew ogólnie przyjętemu poglądowi wciąż istnieje. Przypomnijmy, że inkwizycja krwawo wpisała się do ksiąg historii świata wymordowaniem wciąż nieokreślonej ilości ludzi; ilu zakatowano, potopiono i spalono na stosach do dziś nie wiadomo, gdyż rozbieżność danych sięga tu od 100 tysięcy do 9 milionów ofiar! Ludzi tych po torturach pozbawiano życia, ponieważ nie chcieli dostosować się do narzuconego przez chrześcijaństwo systemu wiary. Instytucji tej co prawda dla zmyłki dwukrotnie zmieniono już nazwę: w 1908 papież Pius X przekształcił ją w ,,Kongregację Świętego Oficjum'', zaś w 1965 Paweł VI w ,,Kongregację Nauki Wiary'', ale sama instytucja nadal istnieje, funkcjonuje i wciąż czyni swoją powinność. Gdyby ktoś pytał o adres? Ależ proszę: Congregatio Pro Doctrina Fidei, Palazzo del Sant’ Uffizio, 00120 Città del Vaticano. O szefa inkwizycji oczywiście tam nie pytajcie, bo przez to raczej wylądować można w psychiatryku, a w najlepszym wypadku odpowiedzą, że inkwizytorów już nie ma! I nawet nie będzie to kłamstwo! Inkwizycji też przecież nie ma, nieprawdaż?
Od 1965 roku inkwizy... sorry... ,,kongrega...cją'' zarządza nie sam papież, jak miało to miejsce od początku istnienia tej instytucji, czyli od pierwszych lat XIII wieku, a tzw. prefekt... Domyślam się, iż tylko nieliczni wiedzą, że od roku 1981 do 2005 funkcję tą piastował znany w Polsce bardziej ze swojej przynależności do Hitlerjugend, aniżeli do inkwizycji, prof. Joseph Ratzinger. Tak, tak... Ten sam ,,zastępca Jezusa na ziemi'', którego dzisiaj tytułujemy ,,Benedykt XVI'', ,,Ojciec Święty'', ,,Papież''...
Po przytoczeniu tego faktu moi rozmówcy przez chwilę patrzą z niedowierzaniem i najpierw słyszę: ,,To nieprawdopodobne!'' Po chwili pojawia się oczywiście kontrargument, że przecież poziom wiedzy w tamtych czasach był, jaki był, do czynienia mieliśmy więc z „masową ciemnotą”, ale dzisiaj jest... na pewno... inaczej: ani dzisiejszego społeczeństwa, ani psychiatrii nie można przecież porównać do ,,ciemnej masy'', a ci drudzy to wręcz sami ,,wykształceni'' ludzie... Ba! ,,Naukowcy''! Tylko... skąd ta pewność i na czym ma polegać owa naukowość psychiatrii, nikt oczywiście nie potrafi powiedzieć. ,,No przecież wiadomo'', słyszę wtedy, ,,że chodzi tam o jakąś chemię w mózgu czy coś-tam... Chyba wiedzą, co robią, w końcu uczą się tego, studiują, praktykują itd...'' Ale kto zastanawia się głębiej nad tą materią? Kto zagląda do tych ,,naukowych'' prac? Kto je weryfikuje i dlaczego powtarza się, że jest tam jakakolwiek wiedza, skoro napisane tam, jak byk, że nie o wiedzę chodzi, a o hipotezy? Słowo hipoteza pochodzi z języka greckiego (hypóthesis) i oznacza przypuszczenie, osąd, który podlega weryfikacji!...
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/od_i ... --1-d.html
Jeśli chcesz więcej to proszę
Czym jest tulpa?
W tym momencie nie jest jeszcze to w pełni jasne i biorąc pod uwagę naturę problemu prawdopodobnie nie prędko będzie.
Na tą chwilę najlepszą definicją tego pojęcia, najlepiej oddającą podejście grupy od której się o tym dowiedziałem, jest ten tekst:
Uważa się, że tulpa to niezależna świadomość egzystująca również w postaci halucynacji, samoistnie nakładającej się na postrzegane otoczenie, której wygląd zazwyczaj możesz w sporej mierze sam wybrać. Tulpa jest zupełnie świadoma i kontroluje swoje opinie, uczucia i ruchy.
Mówiąc wprost, tulpa to dodatkowa świadomość w naszej psychice.
Nie prawdziwa lecz „symulowana” i ożywiona przez podświadomość.
Faktycznie nie jest drugą świadomością,
jest tylko konstruktem psychiki jej twórcy.
Ale zważywszy na fakt, że postrzegamy ją jako drugą osobę, możemy ją w takich kategoriach rozpatrywać.
I tak też możemy się śmiało do niej odnosić.
Czym tulpa nie jest?
Przy okazji rozmowy na temat tulpy, często pojawiają się tezy jakoby owo zjawisko było zaburzeniem tożsamości szerzej znanym jako rozdwojenie jaźni lub nawet wymuszoną na samym sobie schizofrenią. Najczęściej padają one ze strony osób nie do końca rozumiejących naturę tego fenomenu. Świadomie wytworzona tulpa w żaden sposób nie może być traktowana jako stan patologiczny. Ponieważ o ile sama sprawia wrażenie niezależnej i żyjącej własnym życiem, jej wpływ na nosiciela jest w zupełności przez niego kontrolowany. Tulpa niema większego wpływu na twórcę niż jakakolwiek inna osoba z jego otoczenia. Oczywiście może przekonywać swojego twórcę do pewnych, nawet negatywnych, zachowań ale nie będzie mieć większego wpływu na końcową decyzję niż ktokolwiek inny z jego otocznia. W ostateczności decyzja należy do naszej świadomości, nie świadomości tulpy.
Jeśli chodzi o zarzut rozdwojenia jaźni to faktycznie przy tulpie mamy do czynienia z mnogą osobowością, jednak do potocznie rozumianego rozdwojenia jaźni brak tu paru kluczowych elementów. Przede wszystkim to zjawisko niema charakteru dysocjacyjnego. Tulpę tworzymy z własnej, nieprzymuszonej woli. Nie zaś, jak mam to miejsce w przypadku rozdwojenia jaźni i innych zaburzeń dysocjacyjnych, na wskutek traumy lub nieświadomym celem wyparcia jakiegoś wspomnienia. Brak też przemiennego charakteru zjawiska. Tulpa egzystuje z nami równolegle, obok nas. Nie powoduje przejściowych stanów nieświadomości hosta w których ten nie kontroluje swoich poczynań. Nie ma więc powodów aby porównywać tulpę do rozdwojenia jaźni.
Nie ma to także nic wspólnego z wymuszaniem na sobie schizofrenii. We wspomnianym wyżej tekście Dane słusznie zauważa, że nie można wywołać u siebie choroby z którą trzeba się urodzić.
https://bialczynski.wordpress.com/slowi ... 1/29300-2/
Wiedza to potęga

im więcej wiesz tym trudniej Cię nastraszyć.
„To co nazywamy diabłem,to co wydaje się być diabłem,to co rozpoznajemy jako demona żyje w nas
dopóki żyjemy my i znika razem z nami”-Milarepa