Moja nerwica lękowa trwa ok roku,ba już ponad rok.. Rok temu w lutym trafiłam do szpitala w ciężkim stanie,zagrożenie życia.
Po porodzie,właściwie po cesarskim cięciu nie podano mi zastrzyków na rozrzedzenie krwi..Tak powstała proksymalna zakrzepica z zatorowością.Na stan obecny nie mam pełnej rekanalizacji w żyłach.Biorę leki,warfin..W ostatnich dniach zrobiłam badanie holtera wyszła mi tachykardia zatokowa..Najwyższy puls 133 na min..Dostałam beta blokery.Oczywiście boję się że umrę itd..Ciągle mam lęki o swoje życie..Czasami mam wrażenia jakby coś mi ''pękało '' w środku..I tu moje pytanie...Jak nabrać dystans do tego wszystkiego po tak ciężkim zagrożeniu życia?
Na terapię chodzę od maja.Jest coraz gorzej..Moja psycholog ma rady:*Nie czytać w necie o chorobach,lękach,zacząć ćwiczyć,techniki relaksacyjne..Tyle
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
A tak to się zaczęło..Sialalala
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Martyna myślę, że najpierw warto pomyśleć o motywacji dla, której nie warto czytać o chorobach, dla, której warto skupiać się mimo wszystko na życiu na relaksacji czy też inny formach wypoczynku i jak to się ładnie mówi "dbania o siebie".
Osoby, które po stanach zagrożenia życia, problemach zdrowotnych zaczynają wpadać w lęki na tym tle mają zwykle taki problem przed sobą, iż za potwierdzenie swoich obaw o przyszłość biorą te realne problemy jakie występowały czy występują.
Wiec po pierwsze powinnaś się solidnie przebadać i konkretnie porozmawiać z np. kardiologiem na ile tak naprawdę obecnie masz stan zagrażający życiu, czy po prostu się to zdarza i w dużej liczbie osób z takimi problemami nie dzieje się nic złego i stan wróci do normy. To jest ważne aby sobie uzmysłowić.
No i teraz motywacja. Cały twój stan kreci się można powiedzieć wokół układu krążenia, kiedy będziesz teraz nadmiernie koncentrowała się na sobie, swoim ciele, swoich odczuciach to z cała pewnością dodatkowo będziesz robiła sobie kłopotów z np. pracą serca. Bo rzeczą jasną jest, iż w stresie, napięciu, obawach o życie serce może pracować szybciej, potykać i robić masę rozmaitych akcji.
Dlatego też z uwagi, iż twój stan jest spowodowany realnym zagrożeniem zdrowia, to psycholog ma sporo racji w tym, iż chce cię wytrącić z tych tematów chorobowych, bowiem mogą one nie przydać ci się do niczego.
A jedynie będą powodować dalsze napięcie i jeszcze większy egocentryzm
Moim zdaniem przydać ci się może co na pewno zrozumienie istoty lęku, aby po prostu wiedzieć konkretnie jak to działa i nie być bezradnym kiedy mamy obawy czy wątpliwości i po to aby nie popełniać dalszych lękowych błędów.
Dystans przyjdzie z czasem, trudno uzyskać dystans kiedy np. jesteśmy ciągle skupieni na ciele i czytamy o chorobach wieńcowych
Osoby, które po stanach zagrożenia życia, problemach zdrowotnych zaczynają wpadać w lęki na tym tle mają zwykle taki problem przed sobą, iż za potwierdzenie swoich obaw o przyszłość biorą te realne problemy jakie występowały czy występują.
Wiec po pierwsze powinnaś się solidnie przebadać i konkretnie porozmawiać z np. kardiologiem na ile tak naprawdę obecnie masz stan zagrażający życiu, czy po prostu się to zdarza i w dużej liczbie osób z takimi problemami nie dzieje się nic złego i stan wróci do normy. To jest ważne aby sobie uzmysłowić.
No i teraz motywacja. Cały twój stan kreci się można powiedzieć wokół układu krążenia, kiedy będziesz teraz nadmiernie koncentrowała się na sobie, swoim ciele, swoich odczuciach to z cała pewnością dodatkowo będziesz robiła sobie kłopotów z np. pracą serca. Bo rzeczą jasną jest, iż w stresie, napięciu, obawach o życie serce może pracować szybciej, potykać i robić masę rozmaitych akcji.
Dlatego też z uwagi, iż twój stan jest spowodowany realnym zagrożeniem zdrowia, to psycholog ma sporo racji w tym, iż chce cię wytrącić z tych tematów chorobowych, bowiem mogą one nie przydać ci się do niczego.
A jedynie będą powodować dalsze napięcie i jeszcze większy egocentryzm
Moim zdaniem przydać ci się może co na pewno zrozumienie istoty lęku, aby po prostu wiedzieć konkretnie jak to działa i nie być bezradnym kiedy mamy obawy czy wątpliwości i po to aby nie popełniać dalszych lękowych błędów.
Dystans przyjdzie z czasem, trudno uzyskać dystans kiedy np. jesteśmy ciągle skupieni na ciele i czytamy o chorobach wieńcowych

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 27
- Rejestracja: 1 marca 2016, o 15:20
Powiem tak. Po roku czasu zaczelam drążyć temat mojej zatorowości.Miałam powiększona prawa komore serca i pod tym względem stwierdzili zatorowosc . Okazało się że prawa komora serca powiększa się w ciąży .. Skoro tomografia komputerowa nie wykryła zatoru w dużych naczyniach płucnych to znak że jej nie było. Groziło mi nadciśnienie płucne, ale ryzyko było <1%! Wkrecam sobie że będę to mieć mimo że serce w wróciło do normy . Kardiolodzy mówią że MUSZĘ się pilnować i tyle. .. Siedze w tym głównie rok i nie mam siły. Mam małe dziecko zamiast się cieszyć z każdego dnia to ja lamentuje i do okola wkurzam ludzi .. Rodzina ma mnie dosyć !
nie jest dobrze. Samo to że ciągle myślę czy czasem dzisiaj nie umrę . Chce być taka jak kiedyś ,a brak mi siły .. Nie wiem jak przestać się bać. Nie jestem w stanie ignorować objawów bo gdy to robię jest gorzej. Wiem też że ja sama się nakręcam . Ciągle mierze puls. Nawet kupilam sobie urządzenie mierzące puls i saturacji krwi. Nasycenie krwi tlenem. Z tym urządzeniem jeździe wszędzie ,nawet spie .. Na początku mnie iuspokajalo ,a teraz nie.. Teraz to już paranoja...
-- 1 marca 2016, o 20:54 --
Jak tylko czuje ucisk w głowie to MUSZĘ wstać ,chodzić .. Boje się że w pewnym momencie zacznie się coś dziać i strace kontrolę. Np.teraz mam okropny ucisk w głowie,duszności
Przy zaburzeniu trzeba się czymś zająć ok,ale kurde ilez można coś robić.. Boje się zasypiac.. biorę hydroxyzyne średnio dwie dziennie 10mg bo lęki mam codziennie
Ciągły strach że ja umieram
I że nikogo nie będzie ,nie uratuje mnie .. Męża mam tylko na weekendy.
-- 1 marca 2016, o 21:08 --
Co do badań to ja latam tylko i robię badania . echo serca wyszła niedomykalność zastawki trójdzielnej i płucnej (+)..Bez cech nadciśnienia płucnego.. Holtrer ,badania krwi,doppler..
-- 2 marca 2016, o 01:01 --
Ogólnie nie ma istotnych zmian w sercu jak na razie jest wszystko w jak najlepszym porządku..I tą niedomykalność zastawek ma 90% osób..Także mam nadzieję że rzeczywiście nie mam powodu do zmartwień,ale wiadomo jak działa psychika osoby zaburzonej.

-- 1 marca 2016, o 20:54 --
Jak tylko czuje ucisk w głowie to MUSZĘ wstać ,chodzić .. Boje się że w pewnym momencie zacznie się coś dziać i strace kontrolę. Np.teraz mam okropny ucisk w głowie,duszności

Przy zaburzeniu trzeba się czymś zająć ok,ale kurde ilez można coś robić.. Boje się zasypiac.. biorę hydroxyzyne średnio dwie dziennie 10mg bo lęki mam codziennie


-- 1 marca 2016, o 21:08 --
Co do badań to ja latam tylko i robię badania . echo serca wyszła niedomykalność zastawki trójdzielnej i płucnej (+)..Bez cech nadciśnienia płucnego.. Holtrer ,badania krwi,doppler..
-- 2 marca 2016, o 01:01 --
Ogólnie nie ma istotnych zmian w sercu jak na razie jest wszystko w jak najlepszym porządku..I tą niedomykalność zastawek ma 90% osób..Także mam nadzieję że rzeczywiście nie mam powodu do zmartwień,ale wiadomo jak działa psychika osoby zaburzonej.