9 grudnia 2018, o 16:31
Poczucie winy jak mówi Lenka towarzyszy mi ok 19 lat napewno i jest coraz silniejsze. Czasem jak miałem swoje ataki i zmieniała mi sie wtedy osobowośc to ludzie przyłapywali mnie jak stoje przed lustrem i bluzgam na siebie jakim to ja jestem idiotą itd jak wielu pewnie z was mam poczucie winy że ejstem chory dlaczego mnie to spotkało itd czasem nie wytrzymuje i krzycze do Boga dlaczego i wtady wpadam w taka pobożność zeby jak najmniej robić złego itd a jest to trudne bo ja jestem gnojem z charakteru i strasznym szowinista. Prawda jest taka że wielu ludzi czesto robi coś źle, zeby robic cos dobrze lub poprawnie poprostu tzreba sie tego nauczyc, lub nauczyc sie robic dobrze wg kogos jak ja np czuje ze swojej matki nigdy nie zadowole itd a teraz napisze wam krókie kilka słów ktore uzywam na swoim profilu na randkach: ...zaprogramowano cię na szukanie ideału. Psycholodzy, media, korporacje, koncerny lifestylowe blogi. Wszyscy wiedzą jaki powinien być standard, ideał. Kłopot jest jeden, ideał nie istnieje. Wszyscy mamy braki i jesteśmy poranieni.... Także zamaist moze widziec w sobie wine zacznij zauwazac ze inni ludzie tez nie sa idelani, mi to pomaga, bo np tv pokazuje takie karykatury ludzi taki perfekcjonizm z bialymi zebami itd ze jest niemożliwym być jak oni... a to są karykatury, mnie zeby zobaczyc ze inni ludzie sa normalni i z błędami ratuje chodzenie do znajomych ogladanie ich problemów itd to bardzo pozwala nam zejsc na ziemie, zacznij moze tez ogląać you tube jest tam wiele kanałów z failami, jestesmy naprawde delikatna niedoskonałą masą z mnóstwem pytan i mnóstwem zalezy kogo pytasz różnorakich odpowiedzi... azne dla naszego zaprogramwoania jest to żeby cos wybrac i sie tego tryzmac, lub wybierac keidy czujesz ze to mzoe ejst to, ze to mzoe byc odpowiedz na twoje pyatnia itd ja akurat rad nie powinienem dawac bo uwazam sam siebie za wielkiego cieniasa, boje sie panicznie bólu, chorób tego jak mój organizm zareaguje itd ale wiem np że życie w zgodzie ze sobą jest bardzo ważne, praca nad zmiana etgo co ci sie w sobie nie podoba tez jest ludzka i naturalna, słuchanie ludzi madrzejszych, zmuszanie się często do wielu rzeczy pomaga sie przełamywać... a wiesz grzesław kto to pisze? ja, człowiek ktory uwaza ze został przeklęty i ejgo zycie nie powinno istniec, tak tak tak zyje od ok 1999 z tym przeswiadzceniem które dopeiro teraz zaczeło miec realne 24h/dobe objawy somatyczne, i próbuje sie chwytac zeby zyc rzeczy które chca odkłamać moja percepcję ze ejstem najgorszy, ze moje zycie nie ma sensu, że wszystko co robię jest źle i nie ma celu, jest cięzko ale jak sie czasem zobaczy światło w tunelu to oznacze jedno - że jest swiatlo, jest wyjście, że to że wydaje ci sie że nie am wyjscia ze tak juz będzie jest oszustwem... nie chce prawić morałów ale mi ktoś madry kiedys powiedział że moge być niewierzący ale bnic nie trace modląc się... może warto żebyś spróbował? bo ja np ni czuje sie wierzacy ale bardzo chciałbym żeby niebo istniało, jak nie jestem wsciekły na zycie i siebie i innych którzy mnie wyprowadzaja z równowagi takie mam marzenie ostatecznie
człowiek nie szczęścia szuka tylko siebie takiego, który najlepiej jest sobą...