Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
substancje psychoaktywne przyczyną choroby?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 1 października 2017, o 10:06
Witam, mam 17 lat. Jestem normalnym, szczęśliwym i komunikatywnym nastolatkiem.
Około dwa tygodnie temu zapaliłem po raz pierwszy od bardzo dawna marihuanę. Złapałem bad tripa, ale zeszło i się normalnie czułem poza lekkim zmęczeniem. Tydzień temu znów zapaliłem, ale mniejszą ilość, jednak wcześniej wypiłem trochę alkoholu. Przyjemna faza, wszystko okey, a następnego dnia nie wiem co się stało. Chodzę cały czas otumaniony, osłupiony, śnię na jawie. Mimo, że odróżniam normalnie jawę od snu. Czuję się naprawdę dziwnie, chcę żeby to się skończyło. Ale już 7 dzień jest tak samo. Nie mam żadnych lęków, niczego się nie boję, żadnych drgawek ani nic z tych rzeczy. Po prostu lekką derealizację. Wyczytałem w internecie, że niektórzy raz w życiu zapalili małą ilość THC i mają derealizację już kilka lat. Czy mnie też to czeka? Czy zachorowałem na schizofrenię? Będę musiał łykać leki?
Około dwa tygodnie temu zapaliłem po raz pierwszy od bardzo dawna marihuanę. Złapałem bad tripa, ale zeszło i się normalnie czułem poza lekkim zmęczeniem. Tydzień temu znów zapaliłem, ale mniejszą ilość, jednak wcześniej wypiłem trochę alkoholu. Przyjemna faza, wszystko okey, a następnego dnia nie wiem co się stało. Chodzę cały czas otumaniony, osłupiony, śnię na jawie. Mimo, że odróżniam normalnie jawę od snu. Czuję się naprawdę dziwnie, chcę żeby to się skończyło. Ale już 7 dzień jest tak samo. Nie mam żadnych lęków, niczego się nie boję, żadnych drgawek ani nic z tych rzeczy. Po prostu lekką derealizację. Wyczytałem w internecie, że niektórzy raz w życiu zapalili małą ilość THC i mają derealizację już kilka lat. Czy mnie też to czeka? Czy zachorowałem na schizofrenię? Będę musiał łykać leki?
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Cześć!
Nie nie, nie jesteś na nic chory, a juz na pewno nie na schizofrenię. Na leki również nie jesteś skazany
Ale z pewnością będziesz musiał trochę popracować nad swoją psychika, żeby pozbyć się tych paskudnych odczuc związanych z derealizacja. Niczym się nie martw, to co przechodzisz bardzo często zdarza się po zażyciu narkotyków, zwłaszcza pierwszy raz, nie jest to nic strasznego i minie. Zapoznaj się koniecznie z materiałami nt zaburzen (z naciskiem na te po np. zapaleniu marysi), które znajdziesz tutaj na forum żeby wiedzieć co robić dalej i z czym to się je.
Głowa do góry, pozdrawiam


Głowa do góry, pozdrawiam

"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 1 października 2017, o 10:06
Dziękuję za odpowiedź. Zapoznałem się z wątkami poprzyklejanymi na forum i moje objawy się różnią od standardowych objawów DD, ponieważ nie mam żadnych lęków. Żadnej fobii, stresuję się rzadko, a paląc marihuanę również sobie nic nie wkręcałem. W szkole nie mogę się skoncentrować, a jak coś do kogoś powiem to nie wiem, czy właśnie to powiedziałem. W trakcie rozmowy z kolegami co chwilę się zawieszam, bo zapominam o czym ta rozmowa jest. Jak byłem przy tablicy na matematyce to nic nie umiałem. (przed DD podobne zadania robiłem idealnie). Nie czułem strachu, wręcz przeciwnie - miałem kompletnie gdzieś, że dostanę negatywną ocenę za nie wykonanie prostego zadania.eyeswithoutaface pisze: ↑2 października 2017, o 09:30Cześć!Nie nie, nie jesteś na nic chory, a juz na pewno nie na schizofrenię. Na leki również nie jesteś skazany
Ale z pewnością będziesz musiał trochę popracować nad swoją psychika, żeby pozbyć się tych paskudnych odczuc związanych z derealizacja. Niczym się nie martw, to co przechodzisz bardzo często zdarza się po zażyciu narkotyków, zwłaszcza pierwszy raz, nie jest to nic strasznego i minie. Zapoznaj się koniecznie z materiałami nt zaburzen (z naciskiem na te po np. zapaleniu marysi), które znajdziesz tutaj na forum żeby wiedzieć co robić dalej i z czym to się je.
Głowa do góry, pozdrawiam![]()
Czuję się, jakby fragment mojego mózgu był uśpiony - ten odpowiedzialny za przetwarzanie informacji. Uszkodziłem coś sobie? Jak przyspieszyć pozbycie się THC z organizmu?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 989
- Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28
Siemasz kolego, thc samo z ciebie wyparuje po jakimś czasie , ale to nie kanabinoidy utrzymują u Ciebie stan odrealnienia. One go wywołały, tak to dziala jak palisz podnosisz dopamine, przestajesz faza schodzi i poziom dopaminy spada i odczuwasz derealizacje , taka troche chemia. Ale mózg wyrównuje szybko poziom neuroprzekaznikow i derealizacja znika, ale pod jednym warunkiem , pod takim ze sie jej nie przestraszysz i nie zaczniesz jek rozważać
a właśnie to chyba zrobiłeś
w takiej sytuacji niedobory się utrzymują ponieważ główną emocja w twojej glowie jest strach. Nic sobie nie uszkodziles to tak nie dziala marihuana nie ma funkcji uszkadzania mozgu
odwies sie od komputera, od czytania o tym . Zacznij żyć normalnie wyjdz do kumpli napij sie piwa, zrob coś twórczego idz na silownie pobiegaj a nie myśl o tym czego nie ma. "To tak, jak by się zeszło z karuzeli, wydaje się, że świat się kręci, albo ziemia kołysze, ale nic takiego się nie dzieje, to tylko wynik jazdy na karuzeli.
Tak samo z derealizacji, to tylko wynik stresu.
Tylko, że różnica jest taka, że po zejściu z karuzeli każdy sobie zdaje sprawę, że to kręcenie się w głowie jest następstwem szybkiej jazdy w kółko.
A jak kogos dopada derealizacja, to nie kojarzy tego ze stresem, w sumie z niczym tego nie kojarzy, dlatego denerwuje się coraz bardziej, zjawisko się nasila i robi coraz większe, aż wpada się w panikę. Nie myśl o tym bo nie warto , derealizacji nie ma, to tylko twoj punk widzenia. Zacznij żyć i nie wracaj juz do zastanawiania sie nad chorobami bo nic ci nie jest. Zacznij żyć bo mlody jestes szkoda kazdego dnia
wiem co mowie 



Tak samo z derealizacji, to tylko wynik stresu.
Tylko, że różnica jest taka, że po zejściu z karuzeli każdy sobie zdaje sprawę, że to kręcenie się w głowie jest następstwem szybkiej jazdy w kółko.
A jak kogos dopada derealizacja, to nie kojarzy tego ze stresem, w sumie z niczym tego nie kojarzy, dlatego denerwuje się coraz bardziej, zjawisko się nasila i robi coraz większe, aż wpada się w panikę. Nie myśl o tym bo nie warto , derealizacji nie ma, to tylko twoj punk widzenia. Zacznij żyć i nie wracaj juz do zastanawiania sie nad chorobami bo nic ci nie jest. Zacznij żyć bo mlody jestes szkoda kazdego dnia


Per aspara ad astra
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 1 października 2017, o 10:06
Ale ja przed zapaleniem nie wiedziałem, że istnieje coś takiego jak derealizacja. Naprawdę. 2 dni po też nie.
Szczegółowo to wyglądało tak.
1. Palę sobie z kolegami około 0.1g
2. Wszyscy mamy fajnie. (włącznie ze mną)
3. Następnego dnia oni się czują idealnie.
4. A ja otumaniony, jakbym nadal miał fazę, tylko bez halucynacji.
5. I tak cały kolejny dzień. (przespałem wiele godzin i nic)
6. I kolejnego dnia zainteresowałem się tematem.
7. ???
Co myślicie o EEG? Gdzie po skierowanie? I do jakiego lekarza, czy może po prostu pójść do rodzinnego i powiedzieć że poproszę o skierowanie na EEG, bo tak.
Szczegółowo to wyglądało tak.
1. Palę sobie z kolegami około 0.1g
2. Wszyscy mamy fajnie. (włącznie ze mną)
3. Następnego dnia oni się czują idealnie.
4. A ja otumaniony, jakbym nadal miał fazę, tylko bez halucynacji.
5. I tak cały kolejny dzień. (przespałem wiele godzin i nic)
6. I kolejnego dnia zainteresowałem się tematem.
7. ???
Co myślicie o EEG? Gdzie po skierowanie? I do jakiego lekarza, czy może po prostu pójść do rodzinnego i powiedzieć że poproszę o skierowanie na EEG, bo tak.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 17:57
Jak to czytałem, to miałem wrażenie, że czytam swoją historię, u mnie dd rozpoczęła się identycznie i również czuję takie otumanienie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 1 października 2017, o 10:06
Ile tak już masz?bartek_lodzkie 1999 pisze: ↑3 października 2017, o 00:21Jak to czytałem, to miałem wrażenie, że czytam swoją historię, u mnie dd rozpoczęła się identycznie i również czuję takie otumanienie.
Mam też ogólne pytanie do użytkowników forum - derealizacja przechodzi nagle czy stopniowo. tj. czy pewnego dnia obudzę się i nawet nie będę wiedział, że już nie mam DD? Czy może każdego kolejnego dnia będzie stopniowo coraz lepiej?
Dzisiaj obudziłem się i przez około 10 min było normalnie, rozmawiałem z rodzicami i w pewnym momencie 'ciach'. Mózg się odciął, mama do mnie coś mówi, a ja mimo, że wyraźnie słyszałem to poprosiłem ją o powtórzenie, bo słyszę ciągle nieistniejące wyrazy.
Ehh... za 5 minut mam lekcje, słabo to widzę.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 17:57
Ja mam to od maja 2016 roku, u Ciebie tak nie musi być, po przebudzeniu też jest lepiej przez chwilę.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 989
- Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28
Chłopie przecież ci pisze! Palisz podnosisz przestajesz obnizasz i odrealnia, to jest cos zupelnie normalnego. Twoich kolegów po paleniu ba drugi dzień tylko oni tego nie traktują jako choroby psychicznej tylko jako kaca po trawie i flatego im to odrazu mija. a ty sie tego wystraszyles i to utrzymujesz. Dah sobie spokun z eeg i z czym kolwiek innym, poprostu się odwieś z myśli ze cos ci jest bo sie zakopiesz po uszy.
Per aspara ad astra
- zdravko
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 667
- Rejestracja: 10 lipca 2015, o 13:54
[/quote]
Mam też ogólne pytanie do użytkowników forum - derealizacja przechodzi nagle czy stopniowo. tj. czy pewnego dnia obudzę się i nawet nie będę wiedział, że już nie mam DD? Czy może każdego kolejnego dnia będzie stopniowo coraz lepiej?
Dzisiaj obudziłem się i przez około 10 min było normalnie, rozmawiałem z rodzicami i w pewnym momencie 'ciach'. Mózg się odciął, mama do mnie coś mówi, a ja mimo, że wyraźnie słyszałem to poprosiłem ją o powtórzenie, bo słyszę ciągle nieistniejące wyrazy.
Ehh... za 5 minut mam lekcje, słabo to widzę.
[/quote]
Stopniowo albo nagle, zależy ile będziesz tym myślał i zwracał na to uwagę,
jakbyś nie przypomniał sobie podczas tej rozmowy z rodzicami, że paliłeś kiedyś tam i zeszłego dnia dziwnie się czułeś to byłoby normalnie w dalszym ciągu, zwróciłeś po prostu podczas tej rozmowy uwagę na to to i się posrało momentalnie, uciekłeś z myślami do wnętrza siebie (jak siebie odbierasz czy tam otoczenie) i dupa,moim zdaniem na tym to polega a nie żadnych falach mózgowych, dopaminach czy innej chemii która tam zachodzi.
Ja to mam 20 lat i żyję z tym, a właściwie bez tego bo nie zwracam na to uwagi czyli nie czuje tego na co dzień (latami nawet), oczywiscie w tym momencie przypomniałem sobie i znowu to mam, ale jak coś zacznę robić to pewnie zniknie ,czym więcej stresu który sam sobie zapodajesz tym trudniej tego się pozbyć .
Nic nie zrobię na to,ze nauczyłem się paląc inaczej patrzeć (odbierać siebie), czy inni świat, np. ,że kolory jakieś tam szare, albo przejaskrawione, to akurat mam totalnie w dupie
Ja np. dziwnie odbieram swój głos, i tyle a może aż tyle
.
Mam też ogólne pytanie do użytkowników forum - derealizacja przechodzi nagle czy stopniowo. tj. czy pewnego dnia obudzę się i nawet nie będę wiedział, że już nie mam DD? Czy może każdego kolejnego dnia będzie stopniowo coraz lepiej?
Dzisiaj obudziłem się i przez około 10 min było normalnie, rozmawiałem z rodzicami i w pewnym momencie 'ciach'. Mózg się odciął, mama do mnie coś mówi, a ja mimo, że wyraźnie słyszałem to poprosiłem ją o powtórzenie, bo słyszę ciągle nieistniejące wyrazy.
Ehh... za 5 minut mam lekcje, słabo to widzę.
[/quote]
Stopniowo albo nagle, zależy ile będziesz tym myślał i zwracał na to uwagę,
jakbyś nie przypomniał sobie podczas tej rozmowy z rodzicami, że paliłeś kiedyś tam i zeszłego dnia dziwnie się czułeś to byłoby normalnie w dalszym ciągu, zwróciłeś po prostu podczas tej rozmowy uwagę na to to i się posrało momentalnie, uciekłeś z myślami do wnętrza siebie (jak siebie odbierasz czy tam otoczenie) i dupa,moim zdaniem na tym to polega a nie żadnych falach mózgowych, dopaminach czy innej chemii która tam zachodzi.
Ja to mam 20 lat i żyję z tym, a właściwie bez tego bo nie zwracam na to uwagi czyli nie czuje tego na co dzień (latami nawet), oczywiscie w tym momencie przypomniałem sobie i znowu to mam, ale jak coś zacznę robić to pewnie zniknie ,czym więcej stresu który sam sobie zapodajesz tym trudniej tego się pozbyć .
Nic nie zrobię na to,ze nauczyłem się paląc inaczej patrzeć (odbierać siebie), czy inni świat, np. ,że kolory jakieś tam szare, albo przejaskrawione, to akurat mam totalnie w dupie

Ja np. dziwnie odbieram swój głos, i tyle a może aż tyle

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 989
- Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28
Zdravko tak sie zastanawiam teraz czy ty nie masz derealizacji czy poprostu nauczyles się z nią żyć? Bo po opiniach ludzi którzy derealizacje pokonali podobno czlowiek który się odwiesi nie jest sobie wstanie w dużej mierze przypomnieć jak to bylo z tym uczuciem a ty twierdzisz ze tak sobie potrafisz przeskakiwac pomiedzy odrealnieniem a normalnoscia ? derealizacja jest napedzana w duzej mierze lękiem i będąc odburzonym mozna jej doświadczyć np przy jakims stresie ale tego moze doswiadczyc kazdy czlowiek. Ale czy będąc odburzonym mozna pomyśleć o tym stanie i nagle się do niego przenieść?
Per aspara ad astra
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 989
- Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28
A co do tej chemi .. Przeciez my cali jestesmy zbudowani z materi i reakcji chemicznych. Od androidów dzieli nas jedna zasadnicza rzecz - świadomość. Ta świadomość wlasnie sluzy nam do regulowania tej chemi , przy pocaunku odczowamy euforię za którą odpowiada dopamina , podczas ucieczki przed kims odczuwamy strach za ktory odpowiada adrenalina i koryzol.. czy to nie chemia?
Per aspara ad astra
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 989
- Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28
przeciez to logiczne ze większość ludzi ktorym to minęło nie siedzi na necie i nie czyta postów o derealizacji czy o nerwicy bo tacy ludzie najzwyczajniej w świecie zajmują sie swoim zyciem, hobby rodziną. Jest tutaj kilku wolontariuszy ktorzy poswiecaja swoj czas dla dobra ludzi zaburzonych tylko po to zeby pomagac i szacunek im za to. Ale wiekszosc odburzonych zostawilo po sobie ślad w postaci swoich histori. Napisalem ci odrazu ze najlepiej wylaczyc komputer, i nie czytac? nie zagłębiać sie w temat tylko zacząć zyc?
Per aspara ad astra