Od kiedy do całego DD doszedł mi zanik tożsamości mam wielkie ataki paniki.czesto sa one z powodu myśli typu ,,czemu mam ciało,, ,,czy ja żyje,, ,,pewnie paląc tą Marysię umarłam a to jest stan pośmiertny,, często daje sie w to wszystko wkręcić przez to 24 h żyje w ciągłym strachu.Plus derealizacja jest na strasznie dużym poziomie i do teraz nie wiem czy to jest życie czy sen.Jak racjonalnie do tego podejść...boje sie ze ta wkrętka o niezyciu już we mnie weszla

Nikol nikt nie wskaże tobie magicznego sposobu ani leki bo go nie ma. Uwierz mi ze dd to jest piekło i sama o tym wiesz. Każdy z nas przeszedł bardzo ciężkie myśli i stany od psychozy po raka i inne badziewia. W tej walce musisz sama sobie to zracjonalizowac bo jeśli wkoncu dotrze to do ciebie (nie pisze tak żeby ciebie obrazic) to zwyciezysz bo każdego dnia będzie coraz lepiej tzn. O 0.5 % na kilka dni ten proces trochę zajmuje. Zrozum ze to jest jak ruchomy piasek, im bardziej się szarpiesz z dd tym bardziej wpadasz i tym większe są objawy. Napewnk potrevhhesz trochę czasu żeby zapanować na sytuacja bo jedno jest pewne ze każdy z tego wychodzi BEZ SZWANKU