Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed zwariowaniem, strach przed schizofrenią

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
numerniezly
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 133
Rejestracja: 11 czerwca 2013, o 23:48

26 września 2013, o 17:16

no troche zaszalałem, ale przy tej głupiej derealizacji wszystko do łba wchodzi :pp
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

26 września 2013, o 20:09

bywa ;p ja tez miewalem ciekawe pomysly ;p balem sie ze chca mnie otruc a to dlategfo ze poczytalem ze takie objawy sa i potem ktokolwiek podawal mi jedzenie to od razu mialem mysl ze pewnie mnie truc chca. bo czlowiek za duzo czyta o tym na poczatku i potem robia sie takie fazy wkrecania.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
upss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 5 września 2013, o 21:47

27 września 2013, o 21:50

Sluchajta ludzie, bylem u psychiatry dzisiaj, wypytalem czy moge miec szhizofrenie to sie tylko usmiechnal i powiedzial ze nigdy bym nie pytal o to gdybym ja mial. Do tego powiedzial mi ze schizofrenie widac z zewnatrz nas, po takim czlowieku, przebywajac z nim chwile widac ze jest cos nie tak. Powiedzial ze moja derealizacja jest od leku i mam sie nie martwic. Dostalem lek i mam brac przez miesiac. Diagnoza moja to zaburzenia lekowe mieszanie i depresja ale o depresji powiedzial ze w niewielkim stopniu.
Moje objawy ktore mu powiedzialem to sztuczne widzenie swiata, pelno dziwnych mysli, np w jakis sposob prad leci po kablach albo dlaczego zwiwerzeta nie maja duszy, dajcie spokoj te mysli przychodza nagle bez powodu, myslalem ze jak mu powiem to to mnie odesle do wariatkowa ;p ale nie powiedzial ze te mysli to tez od zaburzenia i to minie jak lek zadziala i przejdzie to.
Potem powiedzialem mu o tym ze widze pelno kropek w oczach, i ze czasem wydaje mi sie ze ktos za mna stoi, albo ze zaraz zaczne krzyczec, bo czasem mam wrazenie ze odlece i zaczne drzec sie i wariowac, powiedzialem tez o tym czasie ze mam zjebane odczuwanie i ze brakuje mi emocji jak jakiemus socjopacie. Wszystko potwierdzil ze to od zaburzenia i od leku ktory ciagle tkwi we mnie.
Najgorsze jest uczucie zjazdu ze nie kontaktujesz albo robisz cos i nie wiesz jakby po co i myslisz czy to ty w ogole robisz. To tez powiedzialem w ogole powiedzialem wszystkie objawy, balem sie co prawda ale co tam raz kozie smierc :)
Wiec ogolnie nawet mi troche lepiej bo jednak balem sie ze wariuje. Powiedzial ze nie da sie zwariowac w taki sposob ze to pojdzie dalej. Mowil ze ludzie ktorzy maja wariowac to wariuja od razu i ze tak to bym do niego przyszedl i mial psychoze a nie leki. Pocieszyl mnie doktorek ;p
Wiec pisze zebyscie sie nie martwili bo jak czytam forum to mam wiekszosc objawow te co wszyscy. Jak nie bylista u psychiatry to idzcie duzo cisnienia schodzi po tym jak sie dowiecie ze to nie schizofrenia
pozdro bracia ;DDDD
kapibara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 28 września 2013, o 13:28

28 września 2013, o 14:57

Witajcie,

piszę, bo potrzebuję uspokojenia. Na nerwicę choruję już od kilku lat, leczę się. Jednak okresowo towarzyszy mi tak silny lęk przed schizofrenia, że nie umiem sobie poradzić. Wtedy najdrobniejsza myśl doprowadza mnie do rozpaczy, bo myślę, że to już, już oto zaczęła się psychoza:( I wiem, że nikt tu nie jest lekarzem, ale czasami mam takie stany, ze jedynie zapewnianie, że na 100% nie mam schizy jest w stanie mnie uspokoić. Oczywiście największym błędem, jaki popełniłam w życiu jest czytanie o objawach. Ostatnio mam znowu zajawkę i to potęguje lęk. Przez ostatnie dwie godziny czytałam to forum i utwierdzałam sie w przekonaniu, że jej nie mam, ale teraz już znowu nie wiem. Powiem wam, co mnie przeraża najbardziej. Otóż lęki to ja mam różne. Głównie dotyczą chorób przed nowotworami oraz schizofrenią. I to jest tak- nagle wskakuje jakaś myśl do głowy. Nagle. Powiedzmy w jednej sekundzie myśl o tym, że mam raka. Zaczyna się analizowanie na sto miliardów sposobów, czytanie, doszukiwanie się objawów. Nie da się tego pozbyć z głowy. Np ostatnio bałam się czerniaka, bo mi się zrobił jakiś syf pod pieprzykiem, rozdrapałam to, a poźniej sprawdzałam milion razy dziennie, czy nie rosnie, nie puchnie itp, potrafiłam np szukać metod alternatywnych leczenia raka już na zaś:( To jest prawdziwa męka. Podobnie było z hivem. Mimo, że wiedziałam, że go nie mam, to jak ta myśl kiedys wskoczyła, to za nic nie moglam się jej pozbyć. I tak np myslałam, że jak zrobię test to się uspokoję. I zrobiłam, a później dalej o tym myślałam, najgorsze było to czytanie. Lęk przed schizą też pojawił się w momencie jak zaczęłam o niej czytać. I powiem Wam co to u mnie robi, a Wy (plizz) napiszcie, czy to mogą być urojenia czy nie, bo ja umieram wręcz z paniki:( To działa tak, wyczytam np., że schizofrenik myśli, że ma podsłuchy w domu. I ja później boję się tego tak bardzo (nie tego, że mam te podsłuchy, tylko, samej mysli o podsłuchach), że ciągle mam to jakbym z tyłu głowy. I np jak mam silny lęk to (nie wiem jak to dokładnie opisać) myślę, że myślę, że są podsłuchy:( po prostu jakby wpada mi ta myśl, przypominam sobie o tym, ze schizofrenik myśli o podsłuchach i sobie wkręcam, że też tak myślę:( np ta mysl wpada automatycznie, jak rozmawiam przez telefon, a czasami jak jestem w domu. Wiem, że nie ma żadnych podsłuchów, ale czasami ta myśl wywołuje we mnie taka panikę, że mam wrażenie, że może na serio tak myślę i wtedy już tylko padam na łóżko i ryczę. To moze dotyczyć wszytkiego. Mam tak paniczny lęk, nawet nie przed głosami, czy halucynacjami, tylko właśnie przed urojeniami. I te "urojeniowe" mysli pojawiają się tylko, jak akurat mam fazę na schizofrenie, bo jak np akurat boje sie raka, to nie mam w głowie tych podsłuchów, śledzenia itp:( I cały czas i energię poświęcam na analizowanie , czy ta a ta myśl była urojeniem, czy aby w to nie uwierzyłam. Wczoraj np w pracy zaczęłam się bać, że jak wrócę do domu, to będę myślała, ze policja po mnie idzie albo, że ktoś idzie mnie zabić:) później o tym zapomniałam, ale w domu mi się przypomniało i cały wieczór wkręcałam sobie, że myślę, że ktoś mnie zabije. Jak boję się raka to od razu mam wszystkie "objawy" jak boję się schizy to mam mysli prześladowcze, podsłuchy itp:( czy to może być schizofrenia???? Wszyscy, wszyscy mi mówią, że zachowuję się normalnie, nikt się na mnie dziwnie nie patrzy. Ale czasami jak mam taki atak tysiac myśli na sekundę, to np chcę być sama, bo wszyscy mnie irytują, wtedy sobie wmawiam, że to ta schizofreniczna izolacja:( Dzisiaj atak paniki wywołała myśl o tym, że schizofrenicy interesują się religią, filozofią itp. I co?? Mnie akurat to naprawdę interesuje, lubię oglądać jakieś filmy dokumentalne o objawieniach, całunach turyńskich, uwielbiam czytać żywoty świetych. Po prostu mnie to ciekawi. A teraz nawet boje się tego robić, bo to dla mnie od razu objaw:( Czy to może być schizofrenia, psychoza albo coś w tym stylu???? Napiszcie coś na pocieszenie plizz:(
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

28 września 2013, o 15:26

Jak sama piszesz nic i tak nie będzie w stanie cię uspokoić, a jesli już to tylko na chwilę. Te wszystki objawy, które opisałaś są wynikiem tylko i wyłacznie zaburzenia lekowego, sam tak robiłem i sam takie wkręty miałem przez lata z chorobami wszelkimi i schizofrenią i miliony ludzi robią to samo.
Tyle, ze na czym nam zależy, ja kiedyś też chodziłem po forach i się uspokajałem, to oczywiście jest działanie krótko falowe bo za chwile bedzie to samo. Ty skupiasz sie obecnie tylko na objawach, na analizowaniu czy te objawy moga byc schizofrenia, psychoza.
Obecnie teraz dziwie sie ze takie glupoty mozna wymyslac, ale ja juz jestem zdrowy, to co innego niz mając lęk.
Natomiast leczysz się na nerwice, i po prostu jesli mam byc szczery wymaga to dzialania od ciebie samej. Wszystkie objawy jakie masz to nie urojenia tylko twoje własne wkrętki, naczytasz się objawów i analizujesz, wkręcasz się, tak działa mózg w lęku, nakreca się na wszystko.
Jeśli miałabyś mieć schizofrenię miałabyś ją od dawna, od początku a nie, ze masz nerwice i nagle dostajesz schizofreni. To tak nie działa.

Dodatkowo schizofrenia to zupełnie inna choroba niż lęki, nerwice i szkoda, ze nie widziesz pewnej znaczącej różnicy. "Proponuję" zastosowac terapię szokową i udać się na odział dla osób z tą chorobą, poznasz róznice bardzo szybko.
Chory na schizofrenię nie lata po forach pytając czy jest chory bo go podsłuchuja, on może wejść na fora i pytać o leczenie ataków paniki bo schizofrenik też może je mieć, natomiast nie będzie pytał o urojenia bo dla niego to będzie prawdą.
Schizofrenik weźmie młotek i będzie rozwalał ścianę w poszukiwaniu kamer bo dla niego to jest realne. Dla ciebie to tylko kolejna nerwicowa obawa jak i w przypadku raka.

Jesli masz ochote przeczytaj ten temat, tam jest duzo o analizowaniu i o tym ze czasem trzeba zmienic podejscie do zycia i chorob nerwica-ataki-paniki-leczenie-t3259.html

Wiec nie, to co masz nie jest schizofrenia, stosowalem takie samo analizowanie co ty i tysiace osob z lękami. Taka sama kontrole a w duzej mierze od ciebie zalezy kiedy z tym skonczysz.
Bowiem widzisz sama blad o czytaniu objawow a jednak robisz to nadal. A wcale nie musisz, mowienie ze to silniejsze to nie wymowka, w przeciwienstwe do chorych psychicznie ty panujesz nad swoja wola i po prostu jesli nie chcesz czytac to tego nie robisz.
Silna nerwica lekowa, ot co tobie dolega. Lata spędzone z tym zaburzeniem to podstawa do wiary w to, iż schizofrenia to to nie jest.

Tak wiec uspokajanie sie to jedno a leczenie to drugie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
kapibara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 28 września 2013, o 13:28

28 września 2013, o 16:16

No tak, ale. Pierwsze moje rozpoznanie to były zaburzenia lękowe. ale kiedyś jak było tak bardzo źle, moja lekarka powiedziała, że to mogą być urojenia. I mimo, że później wielu lekarzy stwierdziło, że to lęki, na 100%, że żadnych urojeń nie mam i nie miałam, jeden lekarz nawet nazwał mnie "porażką polskiej psychiatrii", jak dowiedział się, że ktoś podejrzewał u mnie psychozę. Ale ja ciągle wracam do tamtej diagnozy:(
kiedyś np przeczytałam przypadkiem, ze za podrobienie weksla grozi taka sama kara jak za morderstwo. I co sobie wkręciłam?? Że moze kiedys cos takiego zrobiłam, a o tym nie pamiętam, przez pół roku histerycznie bałam się jakiejkolwiek myśli o więzieniu. Ciagle próbowałam sobie przypomnieć (milion razy na dzień), czy aby nie podrobiłam zadnego weksla. wiedziałam, że to bez sensu, ale teraz się nakręcam, czy skoro tak myslałam, to czy to nie były urojenia przesladowcze. kiedyś jak nie byłam w stanie już wytrzymać to pojechałam do szpitala. I tak widziałam tam osoby naprawdę chore, to był koszmar. wtedy miałam właśnie to rozpoznanie psychozy. Dopiero później, jak przeczytałam czym są urojenia, to doznałam szoku. Bo ja nawet przez chwilę nie wirzyłam w te myśli, ale nie mogłam się ich pozbyć. Dostawałam neurleptyki, po których jedynie wymiotowałam, a lęk się nasilał. Na oddziale byłam miesiąc, miałam tylko jedną rozmowę z lekarzem. Powiedziałam wtedy, że panicznie boję się hiv, że robiłam badania. Pani zapytała- i nic pani nie przekonało, ze go nie ma? ja mówię, że nic. No to czemu rozpoznali psychozę?? Od tego właśnie wziął mi się lęk przed schizofrenią, wcześniej miałam tylko lęk przed chorobami i więzieniem. Czy to na pewno tylko lęk?:(

-- 28 września 2013, o 16:16 --
No i właśnie u mnie tak to wygląda. Teraz już nie odpisałeś i wpadła mi myśl, że Ty już w tym zauważyłeś urojenia, ze za raz napiszesz, że sorry, ale to jednak wyglada na urojenia, za raz widzę w głowie, ze karetka mnie zabiera do psychiatryka, poźniej za raz, ze skoro tak pomyślałam, to znaczy, że mam urojenia prześladowcze, no bo niby kto miałby mnie tam zabrać i to w kółko. Sorry, że tak wypisuje, ale za dwa tygodnie wychodzę za mąż, od tygodnia przeżywam masakrę, a przez rok było ok:(
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

28 września 2013, o 16:36

Nie odpisałem bo po prostu nie jestem ciągle obecny na forum, odpisuję jak jestem i mam czas.
Nie wiem czemu miałas taka diagnozę postawioną ale z późniejszych reakcji lekarzy wyraźnie widać, ze to był błąd. Błedy w diagnozach się zdarzają, psychiatrzy to też ludzie o róznym doświadczeniu, moja diagnoza dawniej to były zaburzenia psychotyczne jakies tam, a to dlatego, ze miałem depersonalizację i psychiatra taka diagnoze stwierdził, dla mnie wtedy to też był koszmar ale coż pomylił sie i kolejni psychiatrzy z niedowierzaniem kręcili głowami.
Ja tu nie widze urojeń, w takim razie urojeniem trzeba by było nazwać wszelaką hipochondrię, i wszelakie lekowe zamartiwanie się.
Pani chyba w szpitalu stwierdziła, ze skoro żadne badania nie uspokajają cię co do pewności hiv to musi to być urojenie i mysle, że to był błąd, bo osoby hipochondryczne, nerwicowe, lękowe nawet po 100 razy powtarzanych badaniach twierdzą, ze chyba jednak coś tam mają i chorują cięzko. Tak już jest z lękami.
Jeśli pozostali lekarze później wykluczają to to trzeba temu zaufac. I tyle.

W takich wkretkach mało jakie słowa cie uspokoją, choćbym tu 100 razy powtarzał, ze to lęk, i tak będziesz miała pewnośc co do swojej "diagnozy" W którymś momencie się to nudzi albo człowiek po prostu daje sobie spokój, twierdząc ze będzie co ma byc, bo juz chyba lepsza psychoza od wiecznego lęku o wszystko.

Chyba każdy nerwicowiec widzi się pasami przypiety do łozka w szpitalu psychiatrycznym, kazdy który ma lek o to. Może zacznij uczeszczac na jakas terapie bo tu nie w tym rzecz aby co jakiś ca sie uspokajac, byle było pare miesiecy do przodu, tylko wyzbyc się tego na stałe. Lęki maja swoja przyczyne i trzeba to własnie leczyc a nie zajmowac sie czyms czego nie ma. Bo to co jest to objawy lękowe. Tylko tyle.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
upss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 5 września 2013, o 21:47

28 września 2013, o 16:50

haha wyluzu kolezanko XD mam tak samo, boziu takie same wkrety.
naczytalem sie tego calego gowna na stronach o schizofreni i np matk apodaje mi obiad a ja mysl od razu ze to trutka pewnie tam jest wlozona i od razu lek okropny i mysli ze to urojenia. albo leze na lozku i nagle mysl w rogu pokoju pewnie jest kamera. i od razu wsatje i biegne do kompa o tym czytac.
pelno mam takich mysli co chwila. dlatego ze boje sie schiza a do tego sie naczytalem wszystkich objawow psychozy i teraz sie wkrecam. ja juz przestalem czytac,. mam ochote ale za nic w swiecie nie siadam wtedy do kompa.
mam pelno mysli ze np smierdze i patrze czy ludzie cos nie pokazuja ze smierdze. bo naczytalem sie ze czuja brzydki zapach chorzy na schiza. ja nic nie czuje ale mam te mysli ze moze tak jest i to urojenia.
boje sie tez guza mozgu i robilem juz tomografie 3 razy...nie wiem po co i wiecej nie zrobie.
zaczynam troche rozumiec ze to do niczego nie prowadzi ale chyba jeszcze za wczesnie zeby to wdrozyc w swoj system. ciagle sie boje i ciagle mam mysli czy to to nie urojenie czy to to nie halun. i tak wkolko. poczytam forum uspokoje sie a za godzine znowu.
kapibara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 28 września 2013, o 13:28

28 września 2013, o 17:37

No właśnie tak było. ja pamiętam, że jak jechałam na badanie na hiv, to czułam gdzieś podskórnie, że to nasili lęk. Coś mi wewnątrz mówiło, że najlepiej nie robić badań, bo to bez sensu. Ale ja gdzieś tam miałam nadzieję, ze jak zrobię badania i zobaczę wynik to myśl odejdzie. Na badania szłam, zeby odepchnąć myśl, która była straszna, a nie, żeby sprawdzić hiva. Ale jak zrobiłam, to pojawiła się kolejna myśl- a jak na tej strzykawce była jakaś krew? Później hiv był już wszędzie, w publicznej toalecie, na maszynce do golenia, wszędzie:( I tak np jak już sobie wmawiałam 100 razy, że to niemożliwe, to nagle pojawiała się nowa myśl. Pamiętam to, na jakiej podstawie lekarka u mnie stwierdziła psychozę. Jak miałam lęk przed hivem, to juz analizowałam każdą sytuację, w której ewentualnie mogłam się zarazić, bo chciałam to wypedzić z głowy. I wtedy nagle przypomniało mi się, jak kiedys byłam na piwie z jakimś obcym facetem, on poszedł po jakiegoś drinka dla mnie i tak dla żartu powiedział, że coś mi tam dolał. I jak mi się to przypomniało to zaczęłam panikować, że to może była krew z hivem i sprawdzałam na tysiąc sposobów ile żyje wirus, czy w tej coli by przeżył, a nawet pisałam do tego kolesia, żeby zapytać, czy na 100% tylko żartował, że coś dodał... i tak lęk się nasilał, a rozpoznanie urojeń miałam własnie wtedy. Jak powiedziałam lekarce, że boję się hiva, a ona zapytała jak miałam się nim zarazić, a ja opowiedziałam, że przez tą colę:( jak to mówiłam to sama zaczęłam się śmiać, tak mi było głup[io z powodu tej myśli. Wg niej największym dowodem na to, że mam urojenia było wyobrażenie, że nie mam rąk i nóg:) Może jej to przedstawiłam. Powiem Ci jak to u mnie wyglądało. Pamietam, bo to zawsze jest identyczny mechanizm. Z kadłubkiem było tak- zaczęła mi drętwieć noga, czy tam ręka, czy boleć kolano, już nie ważne. Bolało mnie cały dzień i zaczęłam sobie wkręcać, że to jakiś guz. Chciałam uwolnić się od tego lęku i zaczęłam czytać właśnie wtedy o raku kosci. Pojawila się kolejna myśl o tym, czy jeżeli ma się raka kosci, to czy konieczna jest amputacja kończyny. Wywołało to u mnie taką panikę, że zaczęłam sobie wyobrażać jak to musi być straszne mieć amupotwane nogi np, ze wtedy nie można pracować i co ja bym zrobiła. To wywołało dalsze myślenie typu kto by mną się zajał, czy bym musiała być w jakimś domu pomocy itp. I szukając ciagle trafiłam na jakiś film o facecie, który żyje bez rąk i nóg, ze wyobraziłam sobie siebie taką wpadłam w histerię:(( to trawło jakieś 2 minuty, ale powiedziałam lekarce, że boję się, że będę miała amputację kończyn. i ona wtedy postawiła mi tą diagnozę. I pamietam jak poźniej ciągle mnie pytała, czy już zniknęły myśli o tym kadłubku, a ja czasami nawet nie wiedziałam o co jej chodzi, bo w mojej głowie była akurat jakaś inna "paranoja". Albo kiedyś wyczytałam o psychopatii. Zaczęłam szukać u siebie tych objawów, czy aby na 100% nie jestem psychopatą. No i co?? Poleciałam do lekarki, że myślę, że jestem psychopatą, a ona na to- a czy ten psychopata w pani mógłby komus zrobić krzywdę? To wywołało u nmie wręcz panikę trudną do wytrzymania i powiedziałam, ze nie, że ja nikomu nic nie zrobię, tylko boję się, że ktoś mógłby o mnie tak pomyśleć. I to było wg niej urojenie ksobne.... Za każdym razem jak mówię sobie- stop, to nie ma sensu i tak nic nie wymyślę, to dostaję ataku paniki, bo boję się, że jak przestanę o tym myśleć, to to wtedy właśnie się stanie. Że muszę to kontrolować, ciągle się upewniać itp. Tak jest ze wszystkim jak był napad na ziarnic ę złośliwą to tyle razy dziennie macałam sobie węzły, że aż spuchły. Mówiłam sobie- juz tylko ostatni raz, jeden jedyny dotknę i jak zobaczę, że nie są powiększone to dam sobie spokój. A jak mówiłam kobieta luźna w udach nie ma żadnego dotykania, to sie bałam, że jak nie dotknę to co jeśli tam jednak cos rośnie. I tak funkcjonuje każda myśl, bez względu na to, czego aktualnie się boję. I tak działa lęk? To jest lęk? Napisałam o swoich najbardziej tragicznych myślach, tak jak pisałam przez ostatni rok miałam spokój. Nawrtót nastąpił jakis tydzień temu jak nagle, podczas zasypiania z dupy pojawiła się myśl, ze przecież 100 lat temu ktoś u mnie jakoś te urojenia rozpoznał i co jeśli to jednak prawda. Od tamtej pory znowu to jest:( Wg wcześniejszej diagnozy jestem aktualnie w stanie psychozy:)

-- 28 września 2013, o 17:37 --
upss pisze:haha wyluzu kolezanko XD mam tak samo, boziu takie same wkrety.
naczytalem sie tego calego gowna na stronach o schizofreni i np matk apodaje mi obiad a ja mysl od razu ze to trutka pewnie tam jest wlozona i od razu lek okropny i mysli ze to urojenia. albo leze na lozku i nagle mysl w rogu pokoju pewnie jest kamera. i od razu wsatje i biegne do kompa o tym czytac.
pelno mam takich mysli co chwila. dlatego ze boje sie schiza a do tego sie naczytalem wszystkich objawow psychozy i teraz sie wkrecam. ja juz przestalem czytac,. mam ochote ale za nic w swiecie nie siadam wtedy do kompa.
mam pelno mysli ze np smierdze i patrze czy ludzie cos nie pokazuja ze smierdze. bo naczytalem sie ze czuja brzydki zapach chorzy na schiza. ja nic nie czuje ale mam te mysli ze moze tak jest i to urojenia.
boje sie tez guza mozgu i robilem juz tomografie 3 razy...nie wiem po co i wiecej nie zrobie.
zaczynam troche rozumiec ze to do niczego nie prowadzi ale chyba jeszcze za wczesnie zeby to wdrozyc w swoj system. ciagle sie boje i ciagle mam mysli czy to to nie urojenie czy to to nie halun. i tak wkolko. poczytam forum uspokoje sie a za godzine znowu.

:) no identycznie mam ja:D najbardziej dla mnie przerażajace jest to, że maltretuję rodzinę, narzeczonego ciągłymi pytaniami. Mówię tak- mamo, ale to na miliard procent nie jest psychoza?:) odp- na miliard, uspokój się. - no ale skoro przed sekundą pomyślałam, że w domu jest podsłuch to znaczy, że to muszą być urojenia!! (prawie już beczę) - ogarnij się, jakbyś myślała, ze w domu są podsłuchy, to byś ze mną nie rozmawiała o tym, tylko byś rozwalała ścianę w ich poszukiwaniu- ale na pewno? - tak1!!!- na ile procent?? i tak sto tysięcy razy dziennie:D
upss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 5 września 2013, o 21:47

28 września 2013, o 18:34

dziwi mnie ze to ja mowie ktory na dzwiek psychoza wariuje ale musisz sie troche opamietac ;p to wszystko co piszesz to jest nerwicowe amowi etak w oparciu o samego siebie. ja dawniej nie mialem derealizacji ale wiecznie bylem hipochondrykiem. i ciagle mialem jakies choroby. kiedys mialem powiekszony wezej chlonny to przez miesiac prawie nie moglem spac i ni sypialem tylko czytalem i chorobach z tym zwiazanych. trulem lekarza i rodzinie. rodzina tez miala dosc tych moich wkretek.
to co ty mowiesz to jest wyobraznia a nie urojenia. naczytalas sie o raku kosci, potem o tej amputacji i sobie wyobrazalas jak to by bylo jakbys nie miala nog i panikowalas. to wszystko wedlug mnie to wyobraznia a nie urojenia.
ja tez tak mialem z chorobami. kiedys obejrzalem film o opetaniu to ciagle sie tego panicznie balem. potem o stygmatach to momentami nawet mialem uczucie ze mi sie robia stygmaty. teraz mam ze zwariuje ale to dlatego ze mam dd i sie boje a ty dlatego ze kiedys ci sie pomylili z diagnoza. zawsze jest jakies cos.
innym razem wmowilem sobie ze przez to ze pale fajki mam raka. dostalem takiego dziwnego po tym kaszlu ze ciagle kaszlalem i myslalem ze to rak mnie dusi. masakra.
teraz juz tak chorob sobie nie wkrecam fizycznych bardziej psychiczne. to nie sa urojenia. to nawet ja jestem o tym przekonany. tylko lek natomiast w tej chwili ni ejestem przekonany co do tego ze nie zwariowalem choc jest lepiej niz pare miechow temu.
kapibara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 28 września 2013, o 13:28

28 września 2013, o 18:44

To na pewno nie urojenia??

-- 28 września 2013, o 18:44 --
Ty nie zwariowałeś:) Właśnie najśmieszniejsze jest to, że gdybym od kogoś usłyszała o takich objawach, jakie ja opisuję, to powiedziałabym to samo:) Teraz np w tej chiwli boję się, że skoro czytam często jakieś religijne ksiażki (bo lubię, bo to mnie ciekawi itp) to znaczy, że to jest właśnie to schizofreniczne filozofowanie. Był nawet czas, że oddałam wszystkie ksiażki religijne jakie miałam, bo tak sobie myślałam, że jakby moja lekarka wiedziała, ze tyle czytam o tym to by mnie zamknęła w psychiatryku z rozpoznaniem schizy:) Albo bałam sie isć do koscioła z tego samego powodu:) Jak znajdę jakis ciekawy film, który mam ochotę obejrzeć np o jakimś świętym czy coś, to od razu się wkręcam, że skoro myślę o religii to znaczy, że mam schizofrenię:D ze stygmatami miałam identycznie:D serio:D czytałam książkę o o Pio i później zaczęły boleć mnie dłonie i miałam wręcz obłęd, że jak k... dostanę stygmatów to co ja zrobię, bo na 100% lekarka jak je zobaczy to pomyśli, że sama je zrobiłam no i już z psychiatryka nie wyjdę:p i np tłumaczę sobie, ze przecież jest masa ludzi, którzy nawet codziennie chodzą do Kościoła, modlą się np godzinę dziennie i co, każdy z nich ma schizę? Ja się raczej nie modlę, bo to wywołuje od razu atak, pociesza mnie tylko myśl, że powiedzmy potrzeba pójścia do spowiedzi nie jest raczej tożsama z tym, że się myśli np, ze gada się z Bogiem:D
Lipski
Ex-administrator i do tego odburzony
Posty: 664
Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07

28 września 2013, o 19:17

Nie wkręcaj sobie schizofrenii kapibara, to że fascynuje Cię religia i związane z nią tajemnice to nic dziwnego, przed moim zaburzeniem często czytałem o różnych paranormalnych wydarzeniach, bo fascynowała mnie ta otoczka tajemnicy i mroku, jak wielu ludzi z resztą, taką mamy naturę że chcemy poznać to co nieznane.
W dodatku często przy zaburzeniach szukamy kontaktu z Bogiem, liczymy na wsparcie z jego strony, na pomoc, bo skoro nic ziemskiego nie jest w stanie przynieść ukojenia to sięgamy dalej, choć jest to działanie egoistyczne i trochę żałosne, ale tacy jesteśmy. Więc to co robisz jest jak najbardziej normalne. Dlatego daj sobie spokój z takim pomysłami.

Pozdrawiam.
With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself

Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
kapibara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 28 września 2013, o 13:28

28 września 2013, o 19:22

Masz rację Lipski. Widzisz ja to wszystko gdzieś wiem:) Poza tym jak sobie uświadamiam, po czym moje objawy zniknęły, to chyba jest niemożliwe, żeby po takiej kuracji zniknęły objawy psychozy. Leki dziłały miernie, ale któregoś dnia wziełam się za siebie i zaczęłam łykać magnez, omega 3 i pić mieszankę ziołową. Po ok miesiacu objawy ustąpiły praktycznie całkowicie. Nieraz uważam, że za objawy jestem w duzej mierze odpowiedzialna sama. Np przez ostatnie 2 miesiące moja dieta polegała na jedzeniu jedynie na śniadanie paczki chipsów z puszką coli, 5 kaw dziennie i półtorej paczki fajek. Nie miałam czasu z powodu pracy i przygotowań związanych ze ślubem. I może ten powrót lęku, paniki jest związany też po części z silnymi niedoborami, chociaż nie wiem, czy niedobory mogą powodować takie obsesyjne myśli...
upss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 5 września 2013, o 21:47

28 września 2013, o 19:32

hola hola sam slub moze byc stresujacym przezyciem choc jest cool to on powoduje stres. czytalem o tym ze przy sluubach stres moze sie zwiekszyc co idzie w parze u nerwicowcow z lekami oczywiscie. dlatego mozesz miec teraz te fazy do tego zmeczenie.
tak naprawde ani mnie ani tobie nikt nie wymowi nagle z glowy tych obaw i strachu.ja tu poczytam chlopakow i mi lepiej. jutro rano wstane i bede myslal czy mafia nie stoi za oknem bo czytalem ze ze schiza tak jest. ale ciesze sie ze tu jest miejsce gdzie moge to przeczytac ze nie jestem walniety i ze ludzie sie tez nad tym zastanawiaja.
czekam na dzien ze mi to przejdzie i robie jakies sobie zakazy ze nie bede czytal i powiem ze 3 tygodnie ni eotworzylem zadnej strony z choroba psychiczna. i to juz jest duzo. bo po czytaniu o objawach mialem zawsze tak wielki lek ze nie moglem sie opanowac i chcialem jechac do szpitala.
kapibara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 28 września 2013, o 13:28

28 września 2013, o 19:34

Już ostatnia rzecz. I powiedzcie, czy w nerwicy też jest możliwe coś takiego. Bo np jak ciagle myślę o tej schizie to mam gdzieś z tyłu głowy zakodowane wszelkie jej objawy. I tak np widzę obcy samochód i się wkręcam, że to szpieg, chociaż wiem, że tak nie jest. Np teraz Lipski Ty mi odpisałeś, a ja spojrzałam na Twoje zdjęcie i przez sekundę pomyślałam, że jesteś szpiegiem. Taka myśl wywołuje u mnie od razu rozpacz, że tak pomyślałam i że to napewno schiza. A tego typu myśli mam tysiąc razy dziennie. w pracy przyjdzie ktoś obcy to od razu się nakręcam, że myślę, że to policja i po mnie przyjechali- chociaż jednocześnie wiem, że to np osoba, która przyszła na rozmowę kwalifikacyjną. Itp itd. Czy coś takiego jest realne w lęku przed schizofrenią?? Albo poczuję, że boli mnie kość to od razu się nakręcam, ze mi się wydaje, że mi gnije lub odpada ciało (chociaż wiem, że mi nic nie odpada):( i tak w kółko. A jak chcę sobie wmówić, że to tylko nerwica to wtedy następuje największy lęk, no bo co jak to oleję, a później się okaże, że to schiza, ja stracę kontrolę itp? Swego czasu jak wchodziłam do supermarketu to od razu soebie wkręcałam, że każdy człowiek to szpieg (jednocześnie wiedząc, ze to np małżeństwo, które przyszło na zakupy). W innych miejscach tego nie było, ale jak już raz ta myśl się pojawiła w sklepie, to później za każdym razem jak wchodziłam do tego akurat sklepu, to ta myśl wracała. Jak bumerang:( Teraz chcę iść właśnie kupić jedzenie i juz teraz się boję, że jak tylko tam wejdę to od razu będę miuała myśli o szpiegach a w efekcie o schizofrenii:( i boję się isć , a jak juz się boję isć to znaczy, że ta myśl sie na 100& pojawi, a poźniej będę godzinę analizowała i pytała wszystkich, czy ta akurat myśl juz była urojeniem, czy jeszcze nie:( Czy to co piszę jest typoe dla lęku, czy jednak te wypowiedzi wzbudzają jakis niepokój, gadam od rzeczy itp?:(
ODPOWIEDZ