
Jest tylko problem. Boję się zasypać. Otóż w głowie mi krąży taka myśl, że życie schizofrenika niewiele różni się od tego co dzieje się w świecie snów. Tam też nie ma logiki, nie ma racjonalności. Rzeczy "dziwne" czasem w snach są normą.
Co więcej, przeraża mnie odrobinkę to że ja lubię spać i lubię sny. Lubię trochę ten świat, bo potem budzę się rano i mogę porozmyślać o co chodziło mojej podświadomości. A z drugej strony ta irracjonalność snów jest dla mni niepokojąca. Oczywiście nie zawsze, bo czasem są to zwykłe normalne sny.
I tutaj konflikt. Lubię sny, lubię spać, a boję się że od nich coś mi się poprzestawia w głowie. Co więcej, boję się też nie zasnąć. Trochę to nielogiczne, ale powoduje u mnie niestety bezsenność.
Miał ktoś podobny problem? Bo to praktycznie ostatnia z rzeczy, która mi została do pokonania w lęku. Z resztą radzę sobie już bardzo dobrze sam.