Witam. Od zawsze miałem epizody z nerwica lekowa raz z niej wychodziłem i wyzdrowiałem a teraz jest ciężko w zasadzie ci raz gorzej. Nie wiem czy na to ma wpływ to że jest badziewna pogoda czy co ale jeste bardzo źle.
Wyobraź cię sobie że wam coś się śni, np że stoicie na dachu stromym. To nie dość że czuje się jak bym był w tym śnie cały dzień to w dodatku te „emocje i uczucia „ tak samo pozostają i dręczy mnie to cały dzień czuje się strasznie jak by mi sie śnił sen i od rana nie mógł bym sie z niego wybudzić i był w nim cały dzień.W tym roku miałem 3 rezonansie ostatni półtora miesiąca temu i nic nie wykazało tak jak i krew,bolerioza,echo serca,itp, wszelkie saturacje ekg , idealne. Wiec szukam ciagle przyczyny oraz porady. Leków miałem multum żadne nie pomagały,bądź częściowo teraz zaczynam od dziś escitalipram bo był najskuteczniejszy. Chce już wyjść z tego to jest chyba najgorszy okres w moim życiu. Boje się że mnie odetnie i stracę kontakt z rzeczywistością.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Dd silne stany !
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: 28 sierpnia 2021, o 21:19
Witam wszystkich bardzo serdecznie
Jestem na tym forum od 2010 r. (wcześniej jako lenka1008). Od wielu lat zmagam się z nerwicą lękową, w tym z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi, które wywołują u mnie przewlekłe napięcie, a także z DD. Od wakacji nie przyjmuję już leków, bo staramy się z mężem o drugie dziecko i tak naprawdę od wakacji czuję się coraz gorzej. Do większości swoich objawów się już przyzwyczaiłam, bądź nie są one aż tak męczące dla mnie. Natomiast jest jeden objaw, który szczególnie mnie męczy i nie mogę sobie z nim poradzić. Mam 5-letniego synka i rok temu po raz pierwszy pojawiło się u mnie uczucie odcięcia od niego. Zaczęło się to od myśli: Czy to na pewno moje dziecko? Jak to możliwe, że to moje dziecko? Ta myśl wywołała u mnie przerażenie. Racjonalnie nigdy nie przestałam w to wątpić, natomiast emocjonalnie tak. Było to dla mnie straszne przeżycie. Jak mogłam poczuć odcięcie w stosunku do mojego największego skarbu?! Po jakimś czasie to uczucie minęło. Myślałam, że to już się nie powtórzy. Natomiast jakieś 2 miesiące temu znowu to poczułam... Trwa to do tej pory, raz silniej, raz mocniej. Niestety od tygodnia trwa to nieprzerwanie. Patrzę na swoje dziecko i w głowie analizuję nasze dotychczasowe życie, żeby poczuć chociaż namiastkę tego, że mój synek to mój synek. Jak przypominam sobie moment porodu, później dorastanie synka, to trochę się uspokajam, bo wiem, że nie jestem tak do końca oderwana od rzeczywistości. Wiem jednak, że nie jest to normalne i przeraża mnie. Oczywiście pojawiają się myśli o zwariowaniu itp., chociaż z tyłu głowy mam to, że pewnie jest to wynikiem DD. Powiedzcie mi, czy mieliście kiedykolwiek takie odczucia w stosunku do swoich bliskich? Ja kiedyś czułam coś podobnego do chłopaka, swoich rodziców, ale teraz, kiedy dotyczy to mojego dziecka, za które jestem w pełni odpowiedzialna bardzo się tego boję 

Proszę doradźcie mi coś. Jak ja mam sobie z tym radzić? Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi i pozdrawiam wszystkich "nerwusków" 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: 28 sierpnia 2021, o 21:19
Hej
Izula, a jak teraz się czujesz? U mnie się poprawiło, choć czasami czuję się jakbym siedziała na bombie, która w każdej chwili może wybuchnąć... Nie mogę powiedzieć, że przeszło mi zupełnie, bo te głupie myśli ciągle się pojawiają, ale póki co, nie wywołują we mnie już tak silnego lęku.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 2 grudnia 2021, o 22:17
Ja ogólnie od chyba 3 miesięcy - odkąd zrozumiałam, że to co się dzieje to DD - czuje się w miarę dobrze. Nie mam już dawno ataków paniki, tylko teraz muszę wewnętrznie uwierzyć w to, że moja DD to nic strasznego. Muszę sama siebie o tym przekonać. A jak jest dobrze to właśnie mam podobnie - nie dowierzam, że to nie wróci i też jak na bombie 
Wiem też, że najbardziej DD łapie mnie podczas miesiączki - hormony muszą na to jakoś wpływać.
Ale serio, nie wierzyłam, że ktoś ma tak jak ja z dzieckiem. Myślałam, że zwariowałam. Najtrudniej chyba zrozumieć, że to właśnie DD. Teraz tylko żmudna droga, żeby uwierzyć że to co napawało ogromnym lękiem to nic takiego a na pewno nie choroba psychiczna..
Wiem też, że najbardziej DD łapie mnie podczas miesiączki - hormony muszą na to jakoś wpływać.
Ale serio, nie wierzyłam, że ktoś ma tak jak ja z dzieckiem. Myślałam, że zwariowałam. Najtrudniej chyba zrozumieć, że to właśnie DD. Teraz tylko żmudna droga, żeby uwierzyć że to co napawało ogromnym lękiem to nic takiego a na pewno nie choroba psychiczna..