Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Silna nerwica

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Bartezik98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 19 czerwca 2023, o 15:52

25 sierpnia 2024, o 20:37

Cześć. Mam na imię Bartek i z zaburzeniem lekowym zmagam się od dziecka, ale diagnozę dostałem jakoś w 2016roku, mniejsza. W ostatnim czasie nawarstwiło się wiele stresorów, problemów w moim życiu(zmiana stanowiska w pracy na bardziej wymagające) i także rozstanie się z dziewczyną z którą byłem 7lat, przeprowadzka i te sprawy, ten okres był dla mnie bardzo stresujący. Jakoś od czerwca a może nawet wcześniej zacząłem czuć że to wraca, gorsze samopoczucie, nerwowość itp. Choć brałem lek Velaxin er w dawce 375mg to samopoczucie było bardzo słabe. Umówiłem sobie wizytę z psychiatra, byłem 3 tyg na l4 ale to na nic. Znalazłem na necie kurs wolni od lęku i zaczynam go przerabiać, ogólnie założyciel kursu Marek mówi że najlepiej jest przechodzić go bez leków, dlatego zacząłem odstawiać tą wenlafaksyne bo i tak za bardzo nie pomaga, zacząłem schodzić z dawki jestem teraz na 225 mg z 375mg, odstawiam stopniowo. Ale już czuję że im mniejsza dawka tym czuję się gorzej. Myślę że nie jestem jeszcze gotowy na zejście z leków… dziś czuję się tragicznie… i myślę czy znów nie wejść na większe dawki … kończy mi się urlop, w środę mam iść do pracy a ja czuję się jak gowno. Nie wiem co robić, proszę o pomoc :(
Firlej
Nowy Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 1 sierpnia 2024, o 17:21

25 sierpnia 2024, o 21:07

Jeśli czujesz się tak źle to myślę, że nie powinieneś odstawiać sobie samemu leków. Może jeśli poczujesz się lepiej to będziesz na to gotowy. Wiele osób przecież wyszło z nerwicy na lekach. One są po to żeby ci pomóc.
Iskariotta
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 28 sierpnia 2024, o 08:07

28 sierpnia 2024, o 08:30

Cześć Bartek.
Twoja historia podobna do mojej...od dziecka strasznie się wszystkim przejmowałem raz było lepiej raz gorzej. Czasami długie lata były usłane różami ale życie nie oszczędza nikogo.
Całkiem niedawno bo powiedzmy od 3 lat moje życie stało się jeszcze ciekawsze a mianowicie pożegnałem dwoje swoich rodziców którzy zmagali się z ciężką chorobą i rozwiodłem się ogólnie kumulacja ale życie takie jest.
To wszystko odbiło się na mnie...pytania typu...jak sobie poradzę, a co jeśli teraz zachoruje, czy zostanę sam, czy poradzę sobie w pracy, czy ktoś mnie jeszcze pokocha..i taki młynek dzień w dzień.
Ranki zlane potem, pobudka o 3 nad ranem i młynek w głowie i nie wiedziałem co się ze mną dzieję. Pomyślałem że tak być nie powinno i nie może tak być przecież wcześniej było normalnie.
Poszedłem do mojej lekarki pierwszego kontaktu i opowiedziałem jej co się ze mną dzieje. Powiedziała współczuję i przepisała mi Mozarin i hydroksyzyne.
Mozarni jest lekiem SSRI czyli lekiem wychwytu zwrotnego serotoniny powiedziała " Brać pół Warszawy na tym jedzie"
Najgorsze jest tylko to że przez pierwsze dwa trzy tygodnie lek jeszcze bardziej nasila lęki i obawy stąd żeby się uspakajać doraźnie hydroksyzyna lek bezpieczny nie uzależnia jak to ona powiedziała lek dla babci.
Podkreślam to nie była pani psychiatra tylko zwykły lekarz pierwszego kontaktu od kataru, biegunki, czy pypcia na języku zwykły lekarz rodzinny.
Faktycznie przez pierwsze dwa tygodnie było trudniej ale po dwóch tygodniach poczułem ulgę takiej jakiej szukałem.
Lek nie zmienia osobowości, normalnie się po nim czułem, natrętne myśli ustały i poczułem że mogę znów żyć zgodnie ze swoim Ja...czy to szczęście otóż nie było to szczęście ale spokój który był tak bardzo potrzebny.
ODPOWIEDZ