Cześć Wam!
Tak ostatnio sobie przypomniałem o tym forum i wierzę, że mi pomożecie. Moja walka z rytułałami ma się dobrze, jest lepiej. Klasa w której się uczę ostatni rok, też dobrze i koledzy, jakoś sobie żyłem do dzisiaj. Aż nie dostałem od jednego z klasy kolegów liścia w twarz, za nic, za to że tam byłem po prostu. Okej, pewnie nie pamiętałbym tego i szybko zapomniał gdyby nie moja koleżanka. Nerwica która każe mi się wszystkim przejmować, ktoś żartuje? Cholera! Robi to specjalnie, przejmuj się! No i tak jest też tym razem. Oczywiście nie uderzył mnie dla żartu. A dokładniej chodzi o moją lubą, jesteśmy razem już prawie rok. I teraz moje myśli które brzmią tak. Laluś nie chłop jesteś. Nie zasługujesz na szczęście. Nie zasługujesz na nią. Są ogromne, bo która chciała by być z kimś nie lubianym, lalusiem. A jeszcze dziś ktoś to nagrał i czuję się jak kupa. Co zrobić? Oddać mu? Ale nie jestem typm człowieka, który się bije. Jestem wrażliwy i nie wiem, jak można uderzyć kogoś, z kim kilkadziesiąt minut wcześniej normalnie gadałeś. Zgłosić? Komu? Policji? Rodzicom? Nie brać do głowy?
Może chaotycznie to napisałem, ale reasumując, najbardziej boli mnie to, że chciałbym dać dla swojej Dziewczyny bezpieczeństwo a czuję się jak kupa zmieszana z błotem i czuję jakbym nie zasługiwał na szczęście. Co robić? A inni koledzy pewnie się zapytacie. Wszyscy stali, nawet zaden nie zareagował, więc już sam nie wiem co mam zrobić.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Samoocena
-
- Gość
Cześć:) Gratuluję postępów w walce z natrętnymi myślami i rytuałami - bo to chyba w tym wszystkim co opisałeś jest najważniejsze wbrew pozorom

Co powinieneś zrobić to chyba już Twoja sprawa. Na pewno zgłaszanie na policję jednorazowego incydentu, że ktoś Cię slapnął to daleko idące kroki. Jak sobie to wyobrażasz? Oczywiście co innego jeżeli sytuacja się powtarza, a koledzy Cię nękają wtedy powinieneś to komuś zgłosić czy porozmawiać o tym z kimś. Natomiast to? Uznaj to za głupie wybryki nastolatków (mówimy o ostatniej klasie liceum? gimnazjum?). To i tak za chwilę nie bezie miało większego znaczenia. Ba! Podejrzewam, że dla nikogo poza Tobą nie ma, ot zdarzyło się. Zdarza się wielu osobom. Ten, który Cię uderzył pewnie też już przynajmniej raz w życiu został zdzielony w twarz, albo zaraz zostanie przez kogoś innego

Najważniejsze jest to żebyś zrozumiał, że Twoje wątpliwości i myśli są napędzane analizą nerwicową. Ten sposób myślenia, te wnioski, to jest sztuczne tworzenie opinii bez żadnych podstaw. Ludzie tak nie myślą. Każdemu, no może nie każdemu dosłownie ale wielu osobom, gdzieś tam prędzej czy później zdarza się zostać w jakiś sposób uderzonym w ferworze tych głupich zachowań w okresie dorastania. Czy to bez sensu? Tak. Czy to głupie? Tak. Czy to komukolwiek ujmuje? Nie! Najlepiej będzie chyba jeśli porozmawiasz o tym ze swoją dziewczyną i ona Cię wyprowadzi z błędu i wyjaśni, że głupoty sobie do głowy wkładasz. A Ty po prostu te myśli i dołowanie się ucinaj w zarodku jak rytuały. To tylko Twoje wyobrażenie, niewspółmierne do rzeczywistości.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05
Co robić?Nie zważaj na skrupuły i dowal temu gościowi.tomek_tomek pisze: ↑11 października 2018, o 21:43Cześć Wam!
Tak ostatnio sobie przypomniałem o tym forum i wierzę, że mi pomożecie. Moja walka z rytułałami ma się dobrze, jest lepiej. Klasa w której się uczę ostatni rok, też dobrze i koledzy, jakoś sobie żyłem do dzisiaj. Aż nie dostałem od jednego z klasy kolegów liścia w twarz, za nic, za to że tam byłem po prostu. Okej, pewnie nie pamiętałbym tego i szybko zapomniał gdyby nie moja koleżanka. Nerwica która każe mi się wszystkim przejmować, ktoś żartuje? Cholera! Robi to specjalnie, przejmuj się! No i tak jest też tym razem. Oczywiście nie uderzył mnie dla żartu. A dokładniej chodzi o moją lubą, jesteśmy razem już prawie rok. I teraz moje myśli które brzmią tak. Laluś nie chłop jesteś. Nie zasługujesz na szczęście. Nie zasługujesz na nią. Są ogromne, bo która chciała by być z kimś nie lubianym, lalusiem. A jeszcze dziś ktoś to nagrał i czuję się jak kupa. Co zrobić? Oddać mu? Ale nie jestem typm człowieka, który się bije. Jestem wrażliwy i nie wiem, jak można uderzyć kogoś, z kim kilkadziesiąt minut wcześniej normalnie gadałeś. Zgłosić? Komu? Policji? Rodzicom? Nie brać do głowy?
Może chaotycznie to napisałem, ale reasumując, najbardziej boli mnie to, że chciałbym dać dla swojej Dziewczyny bezpieczeństwo a czuję się jak kupa zmieszana z błotem i czuję jakbym nie zasługiwał na szczęście. Co robić? A inni koledzy pewnie się zapytacie. Wszyscy stali, nawet zaden nie zareagował, więc już sam nie wiem co mam zrobić.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05
Niczego nie zamierzam usuwać,uważam,że czasami są sytuacje,że trzeba przestać być miłym chłopcem i należy zachować się jak wojownik.To tyle w tym temacie,bo nie mam czasu na dyskusje.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
- Havana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 38
- Rejestracja: 30 lipca 2018, o 23:16
To, wcale nie jest takie proste, jak zachować się w sytuacji kiedy ktoś publicznie nas poniża uderzeniem w twarz.
Dla mnie są dwa wyjścia. Albo odpuścić tak jak pisał Froom, ale nie dołować się poprzez komunikaty, które zaniżają samoocenę. Wręcz przeciwnie jeżeli nie chcesz pokazać siły mięśni, to pokarz siłę psychiczną - ona jest czymś trudniejszym do wyćwiczenia ale często nie do pokonania. Są ludzie przed, którymi czuje się respekt, bo ta osoba ma silne poczucie swojej wartości i to jest siła.
Tak na marginesie. Trochę interesuję się zachowaniem i komunikacją psów, bo mam psa i chcę go zrozumieć.
W świecie psów, jak pies jest zagrożony, to albo atakuje albo ucieka. Trzeba umieć wybrać, które rozwiązanie jest ok.
Dla mnie są dwa wyjścia. Albo odpuścić tak jak pisał Froom, ale nie dołować się poprzez komunikaty, które zaniżają samoocenę. Wręcz przeciwnie jeżeli nie chcesz pokazać siły mięśni, to pokarz siłę psychiczną - ona jest czymś trudniejszym do wyćwiczenia ale często nie do pokonania. Są ludzie przed, którymi czuje się respekt, bo ta osoba ma silne poczucie swojej wartości i to jest siła.
Tak na marginesie. Trochę interesuję się zachowaniem i komunikacją psów, bo mam psa i chcę go zrozumieć.
W świecie psów, jak pies jest zagrożony, to albo atakuje albo ucieka. Trzeba umieć wybrać, które rozwiązanie jest ok.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 18 lipca 2017, o 22:23
Froom pisze: ↑12 października 2018, o 10:21Najważniejsze jest to żebyś zrozumiał, że Twoje wątpliwości i myśli są napędzane analizą nerwicową. Ten sposób myślenia, te wnioski, to jest sztuczne tworzenie opinii bez żadnych podstaw. Ludzie tak nie myślą. Każdemu, no może nie każdemu dosłownie ale wielu osobom, gdzieś tam prędzej czy później zdarza się zostać w jakiś sposób uderzonym w ferworze tych głupich zachowań w okresie dorastania. Czy to bez sensu? Tak. Czy to głupie? Tak. Czy to komukolwiek ujmuje? Nie! Najlepiej będzie chyba jeśli porozmawiasz o tym ze swoją dziewczyną i ona Cię wyprowadzi z błędu i wyjaśni, że głupoty sobie do głowy wkładasz. A Ty po prostu te myśli i dołowanie się ucinaj w zarodku jak rytuały. To tylko Twoje wyobra
Dziekuję, Twój post mi bardzo pomógł! Wiesz, dużo mam myśli na temat tego, czy zasługuję na to szczęście, mam też przez to mniej motywacji, do dawania dużo z siebie, skoro taka sytuacja miała miejsce.
Zawsze też myślałem, że ta nerwica myślowa jest o wiele lepsza od rytułałów, teraz już, że nie.
Przyszedłem przez te stany "utraty miłości" i innych "nerwicowych wkrętek" i nagle bum, taka sytuacja. Plus jeszcze ktoś to nagrał. I idzie studniówka, nie chcę by patrzyli na moją dziewczyne dziwniez jakoś inaczej i żeby nie było to fajne przeżycie, a tylko zepsuty humor i impreza. Ale tak jak napisałeš to taki jednorazowy wybryk tak mi się wydaje. Taki typ ludzi. Cała meska klasa i """ walczenie o pozycje""". I samoocena w dół i jak to? Jak mogę być z tak super dziewczyną i cokolwiek jej zaoferować? Jak ktoś może mnie lubić? O ironio, spotkałem się z jednym kolegą i bez rozmyślania powie raz i kończy temat. Ucina moje nerwicowe myśli? Czy coś? Tak było tym razem. Powiedział miej to gdzieś trochę bardziej dosadnie. Tak samo jak nie boję się o to, że koledzy się odwrócą czy coś. To tak właśnie jest z moją dziewczyną bo kto by chciał ze mną, ale to już schemat wszystkim znany. Czegoś nie chcemy i cośposiadamy co nam na tym zależy. Już biegną lęki!
Jeszcze raz dziekuję, zapiszę sobie ten post i będę miał do szufladki motywatorów w tym zaburzebiu! Dziekuję!
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1543
- Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08
Jak dla mnie to tutaj kluczowe jest rozmyślanie o tym, jakim to się nie jest i jak mogłoby się postąpić w określonej sytuacji.Sytuacja przeminęła, ważne, żeby konflikty wewnętrzne związane z analizą wariantów zachowań też minęły."Laluś jesteś, nie chłop"-to, że byś go uderzył czy nie uderzył nie zmieni Twojego charakteru, który jest taki, jaki jest.Jak było powiedziane powyżej stres w sytuacji zagrożenia ma 3 wyjścia:atak, ucieczka i paraliż lub coś w stylu zdziwienia i oszołomienia, jeśli się nie mylę.A, że jesteś w nerwicy wcale nie pomaga.Gdyby nerwy były mniejsze, umysł trochę mniej przyćmiony, może byś uderzył lub nie, lecz miałbyś zgodność działania wewnętrznego z zewnętrznym, czyli zrobiłbyś to w miarę świadomie i nawet byś się nie zastanawiał później, najwyżej byś żałował przez chwilę.Rozwiązanie: odpuść sobie rozmyślanie o tym, co byś nie zrobił, bo to rozmyślanie o tym jest problemem, a nie wydarzenie.Nie wiem, w jakim wieku jesteś, lecz jeśli mowa o szkole i bójkach jako takich, przychodzi mi do głowy wiek 14-18, dlatego tym bardziej nie brał bym tego do siebie, bo to jest najbardziej irracjonalny wiek jaki znam 
