Dziękuję kochani Za odpowiedzi! 

 Victor - To jest racja, tzn chciałbym żeby była... Najgorsze jest to poczucie, że już nigdy nie będę mógł żyć jak dawniej bo zawsze się będę kontrolował w każdym aspekcje życia i że musze to robić...  
I ta najgorsza rzecz co mam od 2 dni, a dziś to już wgl... Uczucie, że nie ma różnicy pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem... Jak nawet o tym myślę, to mnie piecze tył głowy i miotować mi się chce... Po prostu nie czuje uczuć i mam takie w tyle głowy mocne wrażenie, że życie człowieka jest tyle samo warte i że każdy jest tylko maszyną... Naprawdę od tego chce się miotować. Jak mogę nie czuć NIC do ludzi?! Jak to możliwe, że krzywda nie robi na mnie wrażenia... To coś okropnego, tak jakby mnie coś blokowało i wmaiwało, że i tak jesteśmy robotami więc wszystko jedno, czy zginie małe dziecko... Naprawdę to jest tak przekonujące, że się miotować chcę... Zawsze byłem wrażliwy, a teraz mnie coś blokuje w zrozumieniu prostego, że jestem człowiekiem i ktoś też jest... tak jakby nie było różnicy pomiędzy Moją Mamą a jakimś zierzęciem... Tzn wiem niby, że jest ale coś zaraz mnie blokuje, że nieprawda, że nie ma... I nie czuje uczuć do Nikogo... Boje się, że komuś coś zrobię... I zaraz myśl i co z tego? Chyba dziś wyjadę z domu rodzinnego przespać się gdzies indziej. Tak jakby moja świadomość była przyćpana i coś mi się starało wmówić, że to coś ma rację, a świat realny to tylko moje złudzenie... Jak można porównywać własną Matkę do zwierzęcia?! Ja pierd*** Jestem jakimś zwyrodnialcem, ale z drugiej strony kocham świat i ludzi tam gdzieś głęboko... O ile za sekunde się nie odezwie blokada... Już myślałem, że poukładałem sobie w głowie wszystko i nie straszne mi są natręty, ale to tak jakbym stracł świadomośc w 50 % i jakby to coś starało mi się narzucić wiarę w to, że człowiek nie różni się od robota... Strasznie okropne uczucie... Boje się tylko, że żaden LEK by nie pomógł, bo dalej będę rozmyślać i analizować... I będę się zamartwiał tym, że faktycznie jestem robotem, bo łykam leki i chce wpłynąć na chemię mógzu... 
Czy można sobie wmówić, że ludzie są nic nie warci? Skoro Islamista sobie może coś wmówić, że ludzie są nie warci... Nie chcę tego, ale tak jakby ten pogląd mi zasłania prawdziwy obraz świata... Tak jakby tamto było prawdziwe. a to, że ludzie nie sa robotami nieprawdziwe... Szkoda wgl mówić, nic mnie nie cieszy obecnie. No i nie ma co się dziwić... Ale mam wmówić sobie że to jest prawdziwość i to jest prawda? I na siłę unikać tych myśli, zajmować się czymś? Bo jak się pojawiają, to tak jakby mi się tryb przełączał i traciłbym 50 % świadomości, był jakby za zasłoną i fazie snu i zero uczuć do ludzi i traktowanie ich "rzeczowo"  - Nie mogę się rozpłakać nawet jak to piszę, bo coś mnie blokuje...
-- 7 marca 2016, o 23:37 --
To jest coś OKROPNEGO! Dlaczego mój zasrany pogląd się zmienił... Teraz uważam, że każdy człowiek jest tylko chemią... To potrafi zrujnować Życie! Bo jak widzę Mamę, to myślę, że to tylko chemia Ja piernicze... Wszystko przeboleję, DD, myśli natrętne... No dosłownie wszystko! Tylko nie brak uczuć do bliźniego... Tak jakby każdy był nie ważny! Pomocy ;/ Jak mogę patrzeć na siostrzenice i nie widzieć w niej życia! To coś nienormalnego... Nie moge odczuwać nic, bo w nikim nie widzę życia, tylko chemię mózgu, cały świat bez Życia... Czy są na to leki jakieś na tą shize? Choć wiem, że potwierdzę tym swoją głupią teorię, że wsztko jest chemią i zero duszy... No ale tak naprawdę nie da się Żyć, bez miłości do Życia, do ludzi... Jak można nie odczuwać emocji patrząc na coś okropnego.. Jak ja się wzruszałem i płakałem nawet na widok uśmiechu dziecka, a teraz widzę je, jak zwykłą chemię! Jestem pewien, że tam nie ma duszy, tylko chemia, bo się naczytałem gówien o racjonalistach...   
   
   
  Błagam, czy jest coś na to? Ale co? Czy możliwe, że o tym zapomnę? Zrobię Wszystko dosłownie Wszystko, żeby tylko zmienić ten światopogląd, ale nie potrafię, bo wszędzie piszą, że człowiek to tylko móz, człowiek to tylko zwierze! ;/ Na każdej zjeb&&& stronie internetowej... Jaki Świat byłby piękny bez pewnej części internetu! ;/  Jak to zmienić? Wszystko naprawdę wszystko zniosę, nierealnośc siebie, świata... Ale nie To! Victor ja pragnę z tego Wyjść, naprawdę! Robię wszystko, medytuję po godzine dziennie, dziś podczas medytacji, miałem 2 ataki takie, że myślałem że umieram, a jak skończyłem to ostre DD, no ale co gózik ;/, bo chcę Żyć i się Cieszyć, ale przez moje zasrane poglądy, nie potrafię... Jak mam z kimś rozmawiać, skoro mam pewność, że jest chemią mózgu, że Mama która mnie wychowywała to tylko chemia... Ja to chemia... To nie jest już natręt, tylko zasrana pewność... Że jesteśmy robotami chemicznymi... Do tego dochodzi DD, i lęk i jest ładna mieszanka... 
Ja się nie dziwię, że większość naukowców, to ponuraki, i większośc nie  jest szczęśliwa... Skoro mając świadomośc, że wszystko to chemia, nie można być szczęśliwym... Jak o tym myślę, to mi się chce miotować. I ta blokada na uczucia przez to... Że jak mam kochać Mamę, to co? Mam kochać chemię? - jestem chamiś psychopatą...
-- 7 marca 2016, o 23:47 --
Jakby ktoś chociaż mi dał otuchę, że nie jesteśmy tylko robotami... Sam nie wiem, czy jeszcze uronię nawet łzę, czy będę mógł na kogoś spoglądać i widzieć człowieka... zamiast coś płaskiego... To jest okrutne... Przynajmniej tak mi się wydaje... Mogę zachować świadomość, więc nic nikomu nie zrobię póki będe świadomy, ale odczuwam obcość na tym świecie, jakby każdy był robotem chemicznym... Jakbym gadał z zaprogramowanymi robotami... Ja pierd...
Jakie są leki na shizofrenie dobre? Czy wgl są jakieś dobre?
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych  powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...