Cześć,
Jestem mama 7 letniego chłopca. Od sierpnia zdiagnozowaną nerwicę. Wczoraj w pracy dostałam - sama nie wiem czego, jak to nazwać - ataku, że sobie nie radzę, że nie umiem się skoncentrować, że coś pochrzanie. Odpowiadam za duży dział w firmie i spoczywa na mnie duża odpowiedzialność. Tak mnie to złamało, że nawet tłumaczenia, że to tylko nerwica i że histerią nie pomagam dawały bardzo słabe efekty. Jeszcze co chwila ktoś wchodził , coś chciał i o coś pytał.
Wróciłam do domu i nie miałam siły ruszyć ani ręką ani nogą. Serio. Bolało mnie całe ciało. Noc poprzedzającą nie spałam. Miałam atak za atakiem. Ciągłe złe myśli. Brak snu. Tak sobie spadek formy tłumaczę. Jeść nie mogłam bo mi ze stresu w ustach rosło. Ale do sedna. Moje dziecko chodzi do podstawówki. Jest fajnym i kochanym chłopcem. Kocham Go z całego serca. Ale wczoraj nie miałam siły usiąść z Nim do lekcji. Chciał wieczorem rozmawiać a ja nie byłam w stanie robić nic. I cały czas myśl w głowie, że nie wychowam dziecka z tym jaka jestem.
Jak sobie radzicie?
Jestem z Łodzi. Ktoś może mi doradzić jakiegoś psychoterapeutę?
Pozdrawiam
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Do rodziców. Jak sobie radzicie?
- Joannaw27
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 926
- Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12
Witaj,oczywiście że wychowasz dziecko tak jak trzeba,nerwica w niczym nie musi ograniczac,to że masz nerwice nieoznacza że musisz rezygnować z ważnych dla ciebie rzeczy,w tym przypadku w wychowaniu dziecka,też miałam takie myśli,że nie dam rady,ze jestem zla matką (mam dwojke dzieci)i mimo zaburzenia dawalam z siebie wszystko,mimo bardzo złego samopoczucie,zawsze próbowałam spędzać z dziećmi czas,to jest też taka forma odburzenia,choćby niewiem jak się czuła,jesteś,i nasz być aktywna,oczywiście pamiętaj też o sobie,rób coś dla siebie,rób to co sprawia Ci przyjemność,nie poddawaj się,a pokona szantal nerwice i wszystko będzie dobrze,niewiem jak u cb wygląda atak paniki,u mnie były to nagle objawy fizyczne nerwicy,takie zebranie się wszystkich objawów na raz,palpitacje serca,drżenie całego ciała,mocne uderzenie w głowę,ciemno w oczach,ogólne osłabienie,ty raczej ataku nie miałaś,chyba że tak on u cb wygląda,nerwica nie jest taka straszna ,trzeba tylko wiedzieć jak do niej podejść,życzę Ci powodzenia i wiary w siebie.
COCO JUMBO I DO PRZODU
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 26 października 2016, o 09:06
Ja się ataków paniki nie boję. Przynajmniej takich z szybką akcją serca. Miałam kilka. Obserwowałam wówczas siebie nawet z pewnym zaciekawieniem. Może dlatego, że wiem, że to nerwica i nic się nie dzieje. Jak przychodzą (głównie nocą) to mówię "aha.. jesteś". Ja się zakrztusiłam herbatą i wokół tego kręci się moja nerwica. Resztę objawów rozumiem i wiem, że to efekt zaburzenia. Po nieprzespanej nocy potrafię mieć słabszy dzień i wówczas dzień jest lichutki. Dziwna ta nerwica.