Cześć, nazywam się Weronika. Na grupę na Facebooku trafiłam, będąc w szpitalu psychiatrycznym z depresją poporodową. Opisywałam tam swoją historię, ale chyba zacznę korzystać też z forum. Czasem w filmach chłopaki odnoszą się do tego miejsca, a ja nigdy tu nie byłam.
Ostatni kryzys miałam w lutym, od tego czasu powoli udawało mi się wychodzić na prostą – do tego stopnia, że odstawiłam leki. I oczywiscie " zesralam sie ze strachu" Przyszła beznadziejna pogoda i oto jestem: ROCD rozhulane na maksa, stany lękowe praktycznie na wszystko, napady paniki (choć te potrafię już w miarę powstrzymywać), myśli rezygnacyjne każdego dnia, brak możliwości prawdziwego odpoczynku.
Mam małe dziecko i wspaniałego męża, niestety obecny stan nie pozwala mi odczuwać do nich ciepłych uczuć – a to jeszcze bardziej mnie rozwala. Nerwica trzyma mnie cały czas. Do tego pojawiają się stany lękowe i natręctwa nawet z powodu nudy.
Dodam, że filmiki na YouTube bardzo mi pomogły – dzięki nim udało mi się wyjść ze szpitala i przestać bać się zostawać sam na sam z córeczką (wcześniej miałam natrętne myśli, że mogłabym ją skrzywdzić).
Postanowiłam też zgłosić się na badania pod kątem ADHD. W piątek 3.10 mam termin i jestem bardzo ciekawa wyników – czy to tylko nerwica, czy coś więcej.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
ROCD/ ADHD/ Zaburzenia lekowe
-
sm123
- Nowy Użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: 6 lipca 2025, o 00:18
Kochana wiem co przeżywasz bo ja mam podobnie. Też teraz zmagam z obawą że mogłabym stracić uczucia do ważnej dla mnie osoby. Już przerabiałam każdą możliwą tematykę, pedofilia, zoofilia, kazirodztwo, bycie trans, zabójca, lęk przed nową fobią xd jak dziwnie to brzmi itd. Ale z tymi badaniami co masz iść w stronę adhd to masz jakieś wątpliwości? W sensie coś się dzieje jesli mogę spytać?
-
veralke
- Nowy Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 9 września 2025, o 08:37
Hej!
Wiesz co, jeśli chodzi o ADHD – na początku mnie to nawet bawiło. Śmiałam się z tego, że mam ADHD i z moich niedociągnięć w pracy czy w domu. Ale z czasem zauważyłam pewien schemat: 3–4 lata związku – monotonia, nuda, a potem rozstanie. 2–3 lata w pracy – jak już wszystko ogarnę i wiem, jak co działa, pojawia się nuda, spadek energii, a nawet depresja i chęć zmiany pracy.
Teraz mam pracę, w której jest ciągła zmiana – i to mnie trochę ratuje, bo w banku chyba bym umarła z nudów. Mimo to czuję, że to nadal za mało bodźców. Moi byli partnerzy często mi mówili, że nie jestem w stanie usiedzieć na miejscu, że ciągle coś musi się dziać, a jak się nie dzieje, to sama prowokuję sytuacje i kłótnie. Od kilku miesięcy nie kłócę się z mężem i wtedy – jak na złość – ROCD uderza ze zwielokrotnioną siłą, jakby mój mózg koniecznie chciał, żeby „coś się działo”.
Jeśli chodzi o objawy ADHD – nie jestem w stanie wysiedzieć na długim spotkaniu. Moja kierowniczka o tym wie i jest na tyle w porządku, że to akceptuje. Nawet jak przyjeżdża superważny klient z Japonii i wszyscy siedzą przez 3 godziny jak posągi, ja muszę wstawać „do toalety”, a tak naprawdę idę się przejść. Nudzę się, kiedy wiem, co kto zaraz powie. Nudzę się na spotkaniach. Nie potrafię pracować w trybie ciągłym – muszę mieć deadline, żeby się zebrać. I wtedy, pod presją czasu, robię wszystko błyskawicznie i świetnie.
Czasami więc siedzę w pracy, klikam coś bez celu i czekam na deadline, bo wiem, że wtedy dopiero się sfokusuję i zrobię wszystko perfekcyjnie. Koleżanka z pracy uważa mnie za geniusza, ale ja myślę, że to po prostu ADHD.
Zanim zdecydowałam się na diagnozę, kupiłam książkę „Mam ADHD, autyzm i całe spektrum możliwości. Psychoporadnik dla kobiet neuroatypowych” Dominiki Musiałowskiej. Zaczęłam ją czytać i dowiedziałam się, że autorka jest superwykształcona, jest psycholożką, świadomą swojej diagnozy, a mimo to rozwiodła się dwa razy pod wpływem impulsu. Przez moje ROCD „zesrałam się ze strachu”, że ze mną może być tak samo, i zapisałam się na diagnozę – bo nie chcę stracić rodziny przez zaburzenie czy ADHD.
W książce było też o tym, jak ADHD objawia się u dziewczynek – inaczej niż u chłopców. Dziewczynki są z natury bardziej posłuszne, więc nie skaczą po klasie, ale za to „ranią siebie”: wiercą się na krześle, odpływają myślami na lekcjach, kompulsywnie obgryzają paznokcie, ruszają bez przerwy stopami. Cała ja! Przez całe lata siedzenia w szkole umiałam się skupić tylko na sprawdzianach, a z matury pisemnej nawet uciekłam (godzine przed jej koncem- oczywiscie zdalam), bo nie była obowiązkowa, a mnie już się nie chciało tam siedzieć…
No i tak to u mnie wygląda.
Wiesz co, jeśli chodzi o ADHD – na początku mnie to nawet bawiło. Śmiałam się z tego, że mam ADHD i z moich niedociągnięć w pracy czy w domu. Ale z czasem zauważyłam pewien schemat: 3–4 lata związku – monotonia, nuda, a potem rozstanie. 2–3 lata w pracy – jak już wszystko ogarnę i wiem, jak co działa, pojawia się nuda, spadek energii, a nawet depresja i chęć zmiany pracy.
Teraz mam pracę, w której jest ciągła zmiana – i to mnie trochę ratuje, bo w banku chyba bym umarła z nudów. Mimo to czuję, że to nadal za mało bodźców. Moi byli partnerzy często mi mówili, że nie jestem w stanie usiedzieć na miejscu, że ciągle coś musi się dziać, a jak się nie dzieje, to sama prowokuję sytuacje i kłótnie. Od kilku miesięcy nie kłócę się z mężem i wtedy – jak na złość – ROCD uderza ze zwielokrotnioną siłą, jakby mój mózg koniecznie chciał, żeby „coś się działo”.
Jeśli chodzi o objawy ADHD – nie jestem w stanie wysiedzieć na długim spotkaniu. Moja kierowniczka o tym wie i jest na tyle w porządku, że to akceptuje. Nawet jak przyjeżdża superważny klient z Japonii i wszyscy siedzą przez 3 godziny jak posągi, ja muszę wstawać „do toalety”, a tak naprawdę idę się przejść. Nudzę się, kiedy wiem, co kto zaraz powie. Nudzę się na spotkaniach. Nie potrafię pracować w trybie ciągłym – muszę mieć deadline, żeby się zebrać. I wtedy, pod presją czasu, robię wszystko błyskawicznie i świetnie.
Czasami więc siedzę w pracy, klikam coś bez celu i czekam na deadline, bo wiem, że wtedy dopiero się sfokusuję i zrobię wszystko perfekcyjnie. Koleżanka z pracy uważa mnie za geniusza, ale ja myślę, że to po prostu ADHD.
Zanim zdecydowałam się na diagnozę, kupiłam książkę „Mam ADHD, autyzm i całe spektrum możliwości. Psychoporadnik dla kobiet neuroatypowych” Dominiki Musiałowskiej. Zaczęłam ją czytać i dowiedziałam się, że autorka jest superwykształcona, jest psycholożką, świadomą swojej diagnozy, a mimo to rozwiodła się dwa razy pod wpływem impulsu. Przez moje ROCD „zesrałam się ze strachu”, że ze mną może być tak samo, i zapisałam się na diagnozę – bo nie chcę stracić rodziny przez zaburzenie czy ADHD.
W książce było też o tym, jak ADHD objawia się u dziewczynek – inaczej niż u chłopców. Dziewczynki są z natury bardziej posłuszne, więc nie skaczą po klasie, ale za to „ranią siebie”: wiercą się na krześle, odpływają myślami na lekcjach, kompulsywnie obgryzają paznokcie, ruszają bez przerwy stopami. Cała ja! Przez całe lata siedzenia w szkole umiałam się skupić tylko na sprawdzianach, a z matury pisemnej nawet uciekłam (godzine przed jej koncem- oczywiscie zdalam), bo nie była obowiązkowa, a mnie już się nie chciało tam siedzieć…
No i tak to u mnie wygląda.
-
veralke
- Nowy Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 9 września 2025, o 08:37
W zeszły piątek zrobiłam test DIVA 5 z psychologiem. Pani powiedziała, że nie może oficjalnie stwierdzić, czy mam ADHD, dopóki nie opracuje wyników testu, ale nieoficjalnie przyznała, że mam — i to w bardzo dużym stopniu. Wysłała mi jeszcze dodatkową ankietę, którą właśnie skończyłam wypełniać — około 90% moich odpowiedzi było twierdzących. Teraz czekam na wyniki i planuję porozmawiać o tym z zaufanym psychiatrą.
-
PanaKotta
- Nowy Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 18 października 2025, o 13:32
Cześć. Nie wiem czy to przeczytasz jeszcze, ale hmm, Twój problem trochę podniósł mnie na duchu. Co prawda rodzinnie mam inną sytuację, ale to co opisałaś o sobie, to jak moje odbicie. Aktualnie jestem rozbita życiowo i stwierdziłam, że poszukam na tym forum innych historii. W osobnym wątku napiszę o sobie. Pozdrawiam
-
Mysticoo
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: 4 lutego 2023, o 18:00
Gratulacje. Diagnoza adhd to pierwszy krok do poprawy jakości życia.
Ja się zdiagnozowałem w sierpniu i od tego czasu przyjmuje atomoksetyne.
Mimo lekkich problemów z pecherzem (skutek uboczny, ale może minie) to dla mnie swoisty gamechanger. Redukcja objawow adhd o jakieś 50%, a lęku, zamartwiania się czy depresji nawet o 80%.
Farmakoterapia to najskuteczniejszy sposób radzenia sobie z objawami adhd, więc jej się nie bój. Jest bardzo dużo opcji
Ja się zdiagnozowałem w sierpniu i od tego czasu przyjmuje atomoksetyne.
Mimo lekkich problemów z pecherzem (skutek uboczny, ale może minie) to dla mnie swoisty gamechanger. Redukcja objawow adhd o jakieś 50%, a lęku, zamartwiania się czy depresji nawet o 80%.
Farmakoterapia to najskuteczniejszy sposób radzenia sobie z objawami adhd, więc jej się nie bój. Jest bardzo dużo opcji
-
Limerencja
- Nowy Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 7 listopada 2025, o 12:53
Zazdroszczę, że leki działają. Ja próbowałam i nie było znaczącej różnicy 
