Boje sie ze bede miala natretnw mysli mordercze i ze komus zrobie krzywde.
Mialam 2 bardzo silnie stresujace dni. Ogolnie spowodowane glupota...chcialam rzucic palenie.chcialo mnie potargac z netwow i teraz mam takie mysli
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Cp robic ?
- Sanxhak
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 10 stycznia 2021, o 04:27
Mam obecnie bardzo zbliżoną sytuację, z różnicą, że ciągnie się już ponad miesiąc i nie papierosy chciałem rzucić, tylko cukier.
Biće, biće ljepših dana
i ljubavi na usnama
Sva imena naša znana
živjeće vječno u pjesmama
i ljubavi na usnama
Sva imena naša znana
živjeće vječno u pjesmama

- Sanxhak
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 10 stycznia 2021, o 04:27
Problem, że w ogóle sobie nie radzę. Z dnia na dzień jest coraz gorzej, nic mi nie sprawia przyjemności i moje życia od miesiąca to w zasadzie wegetacja. Do tego czuję się ciągle jakby wewnętrznie brudny. Za tydzień mam wizytę u psychiatry dopiero.
Biće, biće ljepših dana
i ljubavi na usnama
Sva imena naša znana
živjeće vječno u pjesmama
i ljubavi na usnama
Sva imena naša znana
živjeće vječno u pjesmama

-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 611
- Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55
Ale już sama obawa przed takimi myślami jest natrętem 
ja wam powiem z perspektywy osoby która kiedyś miała natrety związane ze zrobieniem komuś krzywdy. To nie jest tak że że ludzie bez nerwicy nie miewają takich myśli. Mają i to jest coś powiedziałabym naturalnego bo każdy ma różne myśli w ciągu dnia . Jakiś czas temu na pewno nieraz zdarzało się wam pomyśleć np. myślałam że go zabije. To problemem nie są myśli tylko reakcja na nie. W przypadku zaburzenia jest to reakcja lękowe i to też jest naturalne w nerwice niby to proste a ciężko zrozumieć
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
Ed Sheeran
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 408
- Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22
Do tego co napisał Tove. Dodam Wam że jeżeli jesteście w trakcie zaburzenia, czy przechodzicie jakiś gorszy okres, to bardzo szybko takie myśli czy lęki łapią i nerwica łapie jakiekolwiek możliwości żeby Wam dopiec. Najłatwijeszy sposób to zdać sobie sprawę że to właśnie tylko myśli czy chęci, impulsy, ale nic takiego w życiu nie będzie miało miejsca.
Jeżeli chodzi o same uzależnienia i stan jaki odstawienie danej substancji może powodować. To też zdajcie sobie sprawę że to normalne, w waszych organizmach notujecie duży spadek dopaminy, uzależnienia kręcą się właśnie w obrębie poziomu dopaminy i systemu nagrody w naszym organizmie. Im silniejsze uzależnienie, tym gorzej możecie się czuć w momencie rzucania, musicie sobie zdać sprawę że to normalne, naturalne i minie. Czas jaki to potrwa jest ciężki do określenia, czasem jest to pare dni, a czasem tygodni i miesięcy. Jednak są takie przpelatające się dni, czasem gorzej, czasem lepiej. Ja sam po właściwie 2 latach od pojawienia się OCD w moim życiu, już czułem że mam wszystko za sobą. Postanowiłem się ostatecznie już ze wszystkim rozprawić (ROCD + uzależnienia) w momencie kiedy rzuciłem się ze wszystkim na raz i przy ogólnym przemęczeniu fizycznym, doznałem mega spadku dopaminy w organizmie i zaczął pojawiać mi się stan depresyjny, wręcz brak chęci i motywacji do czegokolwiek, brak przyjemności z życia etc, a najgorsze to chyba było znudzenie codziennością i powtarzalnymi rzeczami, jak np. praca, codzienne zajmowanie się dzieckiem, oddychanie etc.
Tu najlepszym lekiem jest nierekatywność opisana przez Divina, akceptujecie że taki macie stan, jak pojawia się różne emocje, to owszem przeżyjcie je, jak Wam smutno, no to trudno, będzie lepiej, mimo że w danym momencie może wydawać się zupełnie inaczej. Starajcie się żyć normalnie, róbcie to co na codzień, mimo braku chęci i motywacji, działajcie na siłę. Mózg musi wytworzyć nowe ścieżki neuronowe i zobaczyć że bez uzależnienia też jest fajnie. A im silniejsze uzależnienie tym mocniej próbuje namieszać jak je rzucamy.
Ja przez to że wiedziałem że to przejściowe i żeby mieć to w dupie, to w danym momencie przeżywałem czy to emocje, czy brak jakiejkolwiek chęci, ale wiedziałem że zacznie wszystko wracać do normy, mimo że w danej chwili było tak jak pisałem wyżej.
Głowa do góry, wrzucacie wszelakie obawy, myśli, objawy fizyczne w jeden wór, nie roztrząsajcie nigdy pojedynczo, chyba że w danym momencie jakaś taka jedna rzecz Wam mocno daje w kość, to można się na chwile skupić i zastanowić skąd to i co może mieć wpływ, ale w ostatecznym rozrachunku, podchodzicie globalnie
Jeżeli chodzi o same uzależnienia i stan jaki odstawienie danej substancji może powodować. To też zdajcie sobie sprawę że to normalne, w waszych organizmach notujecie duży spadek dopaminy, uzależnienia kręcą się właśnie w obrębie poziomu dopaminy i systemu nagrody w naszym organizmie. Im silniejsze uzależnienie, tym gorzej możecie się czuć w momencie rzucania, musicie sobie zdać sprawę że to normalne, naturalne i minie. Czas jaki to potrwa jest ciężki do określenia, czasem jest to pare dni, a czasem tygodni i miesięcy. Jednak są takie przpelatające się dni, czasem gorzej, czasem lepiej. Ja sam po właściwie 2 latach od pojawienia się OCD w moim życiu, już czułem że mam wszystko za sobą. Postanowiłem się ostatecznie już ze wszystkim rozprawić (ROCD + uzależnienia) w momencie kiedy rzuciłem się ze wszystkim na raz i przy ogólnym przemęczeniu fizycznym, doznałem mega spadku dopaminy w organizmie i zaczął pojawiać mi się stan depresyjny, wręcz brak chęci i motywacji do czegokolwiek, brak przyjemności z życia etc, a najgorsze to chyba było znudzenie codziennością i powtarzalnymi rzeczami, jak np. praca, codzienne zajmowanie się dzieckiem, oddychanie etc.

Tu najlepszym lekiem jest nierekatywność opisana przez Divina, akceptujecie że taki macie stan, jak pojawia się różne emocje, to owszem przeżyjcie je, jak Wam smutno, no to trudno, będzie lepiej, mimo że w danym momencie może wydawać się zupełnie inaczej. Starajcie się żyć normalnie, róbcie to co na codzień, mimo braku chęci i motywacji, działajcie na siłę. Mózg musi wytworzyć nowe ścieżki neuronowe i zobaczyć że bez uzależnienia też jest fajnie. A im silniejsze uzależnienie tym mocniej próbuje namieszać jak je rzucamy.
Ja przez to że wiedziałem że to przejściowe i żeby mieć to w dupie, to w danym momencie przeżywałem czy to emocje, czy brak jakiejkolwiek chęci, ale wiedziałem że zacznie wszystko wracać do normy, mimo że w danej chwili było tak jak pisałem wyżej.
Głowa do góry, wrzucacie wszelakie obawy, myśli, objawy fizyczne w jeden wór, nie roztrząsajcie nigdy pojedynczo, chyba że w danym momencie jakaś taka jedna rzecz Wam mocno daje w kość, to można się na chwile skupić i zastanowić skąd to i co może mieć wpływ, ale w ostatecznym rozrachunku, podchodzicie globalnie
