10 lipca 2017, o 18:51
Hmm, z tym, że po co się tak cieszysz, skoro nerwica i tak powróci, to akurat jest prawda, bo po każdym dobrym samopoczuciu, wszystko i tak wraca do "normy"- czyli dalej do awaryjnej pracy mózgu, dopóki nie zrozumiemy, jak to naprawdę działa. Nie uważam, żeby to było demotywujące. Bardziej demotywujące jest moim zdaniem motywowanie na każdym kroku i pisanie "dasz radę" bo to tak, jakby tylko chcieć kogoś pocieszyć na chwilę, dać mu trochę tej nadziei, a tak naprawdę to nic nie daje na dłuższą metę, bo los leży w NASZYCH rękach. My musimy do tego odpowiednio podejść i ułożyć sobie jakąś drogę, którą podążamy, a nie tylko liczyć na pocieszenia, chociaż ogólnie mi np. pomaga sam fakt, że ludzie z forum o zaburzeniach wiedzą co odczuwam, bo sami to mają lub mieli. Ciężko rozmawiać z ludźmi zdrowymi, którzy nie wiedzą całkowicie o co chodzi. Tak jak wyżej napisał Wojtek, wszystko dla ludzi, a dwa- nie uciekaj od lęków, bo to są zachowania unikowe i w niczym ci nie pomogą. Stopniowo oswajaj emocje i zauważysz, że to tylko puste odczucia dla twojego organizmu. Jak sama zaczniesz sobie podnosić dzienną dawkę lęku, szukając straszaków dla umysłu, to zrozumiesz, że to tylko iluzja, która nie wnosi nic do naszego życia, oprócz strachu przed nią.
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)