Pisalam ostat uo ze trafilam na swietnego faceta i sama nie wiem co mam myslec.
Od poczatku: zylismy dlugo na odleglosc, w tym czasie ogladal porno. Spoko- ja nie akceptuje takich zachowan, jestem na tym punkcie wyczulona. Teraz znowu oglada dziewczyny w internecie, oczywiscie wiadomo jakiego kalibru

Tyle razy o tym rozmawialismy, wiedzial doskonale ze mnie to rani, klamie w zywe oczy i ribi to dalej. Pisalam Wam o swoim zanizonym poczuciu wlasnej wartosci. Przykro mi jest strasznie, ze dalej to robi. Nie da sie z nim porozmawiac. Ja tez reaguje od razu litania j wyrzutami a on sie wypiera i to bledne kolo.
Jezeli chodzi o sam wyglad, uwazam ze jestem atrakcyjna kobieta i mam dosyc spore powodzenie, z tym ze ja swoje serce oddalam jemu i mnie inni faceci nie i twresuja, nie mam potrzeby ogladac penisow w internetach. Domyslalam sie, ze wiekszosc napsize ze przesadzam i to nie zdrada a moje wywody sa wlasnie z zaburzonego poczucia wlasnej wartosci. Ja zawsze bede sie czula gorsza od tycg wyidealizowanych kobiet ktore on oglada. Odbieram to bardzo personalnie i popeostu m ie to boli. Jestem nieufna i wiem, ze bywam zaborcza i staram sie zmienic i nad soba pracowac. Na terapie poszlam dla siebie i dla nas. Mam ciagle poczucie ze nie jestem wystarczajaco dobra, ladna, kobieca a tutaj widze takie rzeczy... On oczywiscie zapewnie ze jestem najpiekniensza na swiecie o tylko ja sie licze a tu nagle o.... Jest mi poprostu przykro...
Sadzicie, ze przesadzam?