Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Proszę o pomoc i rozmowe

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
katkatelyn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 3 lutego 2015, o 12:03

3 lutego 2015, o 12:07

Jestem tu nowa i chcialabym bardzo porozmawiac z kims na temat nerwicy lękowej, męczy mnie od 3 lat ale od 2-3 tygodni przestałam sobie radzic, kolejki do psychiatry( nawet prywatnego) długie, a terapie dopiero rozpoczełam. Nie mam juz checi zyc, niszczą mnie objawy somatyczne i chory tok myslenia.
Awatar użytkownika
Bajkopisarz
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 183
Rejestracja: 21 listopada 2014, o 19:53

3 lutego 2015, o 12:31

Witaj na forum! Ty wszyscy są chętni do rozmowy i niesienia pomocy tak, jak każdy to potrafi. Zachęcam Cię do lektury i komentowania postów, a także do korzystania z czatu jako formy wsparcia. A możesz opisać dokładniej swoją przypadłość? Najbardziej mnie ciekawi, co uznajesz za chory tok myślenia.
( : Marzenia spełniają się z Bożą Pomocą, lecz nawet Jej, należy podać pomocną dłoń : )


************************1....2....3....4....1....
******************4. Rób KAIZEN (ciągłe udoskonalania)
************3. Obserwuj GAMBATSU (wady, niedociągnięcia)
******2. Szukaj MUDA (aspektu życia do udoskonalania)
1. Spójrz na GEMBA (Siebie, otoczenie)
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

3 lutego 2015, o 12:49

Pisz śmiało jak to u Ciebie wygląda a my postaramy się pomóc:)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
katkatelyn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 3 lutego 2015, o 12:03

3 lutego 2015, o 13:29

Moze zacznę od początku?
Od malego bylam bardzo ' wrazliwa', mój ojciec zmarł jak miałam 4 lata, zostałysmy z mamą same na swiecie. Byłysmy ze soba bardzo mocno zzyte, a ja kazdy jej wyjazd/ mój wyjazd z domu przypłacałam dziwnymi objawami - teraz juz wiem, ze nerwicowymi. A to dusiłam sie i nie jadłam, a to trzesłam sie nocami, ale pózniej mama wracała i było okej. Za ' poczatek' uznaje okres sprzed 3 lat, 2 klasa liceum - konflikt z klasa i wychowawca, zraziłam sie do szkoły, przestałam do niej chodzic, ale zle mi z tym było, nie umiałam znalezc drogi zeby wyjsc z problemu i zaczeło sie - dusznosci, mdłosci,wymioty, bóle brzucha, DRGAWKI CAŁEGO CIAŁA, przestałam jesc, ciagle płakałam i bylam agresywna- na zmiane, a najgorsze- to uczucie jakby zblokowanego umysłu, ze w momencie kiedy próbuje nawet pozytywnie spojrzec na swiat po prostu nie umiem, jakby mi sie ta funckja zablokowała. Wyszłam z tego, z pomocą mamy i swiętego spokoju, akurat był maj, piekna pogoda, duzo wychodziłam i jakos przeszło. Ogólnie trafiłam z tym do szpitala z tym ze wtedy nie wiedziano co mi jest wiec był to oddział dzieciecy - stwierdzili nerwice lękową i hiperwentylacje - brałam wapno, psychotropów nie i nadal jestem uprzedzona do leków, chciałabym samodzielnie z tego wyjsc.
Do sedna:
W tym roku poszłam na studia, 1h ode mnie pociągiem, wymarzony kierunek - prawo. Mam wspaniałego faceta, poznałam super dziewczyny, ładna stancja - niby wszystko idealnie. A tu nagle bum. W sumie nie takie nagle bo od wyjazdu z domu było coraz gorzej, mimo ze wracałam co weekend i wtedy w domu regenerowałam siły i było okej. Jednak z czasem zaczeło sie jak kiedys - lęki przed wychodzeniem do ludzi, ze znajomymi, czułam sie jedynie dobrze w domu... chociaz tyle. Przyznam ze duzo zmian zaszłoo w moim zyciu w przeciagu paru tych miesiecy. Teraz rozpoczeła sie sesja i od 3 tygodni przezywam koszmar,od 3 tygodni jestem w domu na zwolnieniu lekarskim, i przyjezdzam na uczelnie tylko na egzaminy. Niby coraz blizej do konca, a jest coraz gorzej , coraz silniejsze objawy - a to bezsennosc, a to budzenie sie w nocy co godzine z mdłosciamii bólami brzucha, ciagłe zmeczenie, osłabienie miesni, bóle głowy.... cała gama objawów. I ciagłe napiecie, lęk, uczucie jakiegos nadchodzacego konca, własnie swieci słonce a ja jakbym była zablokowana, to co kiedys mnie cieszyło teraz nie ma dla mnie znaczenia, nie umiem znalezc w niczym ulgi. Badania wszystkie porobione wiec na pewno fizycznie jestem zdrowa. Mam dosc takiego zycia i dla siebie ii dla bliskich. Moja mama ciagle mówi mi ze nie wytrzumuje, ze ona umrze przeze mnie, ze takie dziecko to dla niej ciezar, ze ona ze mna nie wytrzyma i mój chłopak równiez, ciagle powtarza mi ze jestem do dupy, ze on mnie zostawi, ze trafie do psychiatryka wiec mam sie wziac w garsc i przestac odpierdzielac maniany. Przez to mam ciagłe poczucie winy, czuje sie nic nie wartym smieciem, który nie zasługuje na nic, obwiniam siebie za chorobe, ze nie potrafię byc normalna dziewczyna dla mojego faceta i normalnym dzieckiem dla mojej matki. Kiedys byłam osoba towarzyską i radosną, a teraz jestem wrakiem człowieka, chce w koncu normalnie zyc. Zapisałam sie na terapie jednak to dopiero początki, a ja musze jakos funkcjonowac, kolejki do psychiatry nawet prywatnego po 2 tygodnie a ja nie wiem co ze soba zrobic, czuje jak mi sie swiat zamyka..... Próbowalam czytania ksiazek, relaksacji, jednak to nie pomaga, boje sie jutra, boje sie ze strace chęc do zycia, a razem z tym tych których kocham, bo nie wytrzymaja tego, co sie dzieje dookoła mnie. Moj facet mnie wspiera, ale widze, ze ma powoli dosc, on mysli ze to kwestia misiaca lub 2 i bedzie dobrze, a ja wiem ze tak nie bedzie....

-- 3 lutego 2015, o 13:29 --
Chciałabym jeszcze dodac, ze mam dosc czytania i gadania o nerwicy, nie wiem co ze soba zrobic, straszne uczucie, ale jednoczesnie nie mam siły wyjsc do ludzi i spotkac sie z kims... czy macie jakies rady?
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

3 lutego 2015, o 13:57

nie chcę być niemiły, ale gdybym miał taką kobietę jak Twój chłopak to już nie byłaby moją kobietą :D

nie ma to jak wspierająca postawa najbliższych. podsuń matce coś do przeczytania na temat nerwicy bo pewnie nic nie wie na ten temat, albo wie tyle co jej pani Nastkowa spod siódemki opowiedziała.. więc mając taką skromną wiedzę przeżywa Twoje objawy tak jak umi, czyli w sposób obarczający winą właśnie Ciebie :D

dobra wiadomość jest taka, że na to co Cię trapi się nie umiera i da się z tego wyjść. potrzeba jest jednak sporo samozaparcia, zrozumienia tego co się z Tobą dzieje i zaakceptowania faktu, że tak jest i przez jakiś czas będzie (i może nawet będzie gorzej, ale któregoś dnia zrozumiesz że to tylko figle Twojego móżdżku i przestaniesz się zadręczać).

poczytaj forum, posłuchaj nagrań chłopaków nt. zaburzeń i zacznij patrzeć na swoje zaburzenia z akceptacją - boli mnie brzuch? ok, mam nerwicę i mam do tego prawo. mam strzały w głowie? hehe, normalnie sylwester trwa dla mnie cały rok! itd.
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
katkatelyn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 3 lutego 2015, o 12:03

3 lutego 2015, o 14:58

Jerry, dlaczego nie byłaby Twoja kobieta? :D
Ja mam swiadomosc, ze to nerwica i powtarzam sobie, ze mam do tego prawo ale po prostu w pewnym momencie mam juz tego dosc, buntuje sie, zazdroszcze innym ludzioom normalnego funkcjonowania, najgorsze jest siedzenie i nic nie robienie i myslenie o tym.... Staram sie funkcjonowac normalnie - moze jestem malo odporna na ból, ale jak mozna udawac ze wszystko jest okej jak sie non stop cierpi fizycznie?
Co do mojej mamy to i psychologa ze mna była i ksiazki czytała ale nadal ma swoje zdanie na ten temat - wymysł, bzdura, trzeba wziac sie w garsc i tyle, zadnych leków i terapii nie trzeba wg niej.
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

3 lutego 2015, o 18:38

Jeżeli moja kobieta (żona) mówiłaby mi, że jestem wariatem to raczej nie bylibyśmy razem :) Na szczęście jest odwrotnie i mam w niej wsparcie. Czasem słyszałem jej stanowcze "wkręcasz sobie" i było mi łatwiej.

W takim razie problemem Twojej mamy jest fatalna komunikacja. Widocznie to twarda kobieta (a napisałaś, że życie ją doświadczyło) i mocno stąpa po Ziemi. Trochę ma racji bo de facto nasze zaburzenia to wymysły naszych mózgów, ale ponieważ dają mocne objawy somatyczne - cierpimy. I tu brakuje Twojej mamie empatii. Skoro już sporo wie nt. nerwicy - wyślij ją na kursy komunikacji interpersonalnej :D

Wiesz - ja Cię rozumiem. Rozumiem, że cierpisz, że jest Ci źle. Tyle, że cały klucz do przemiany posiadasz Ty. To trudne, ale nie ma niestety magicznej pigułki, która Cię wyleczy. Możesz wziąć antydepresanty i z dużym prawdopodobieństwem pomogą (mnie wyprostowały na 2,5 roku), ale jeżeli nie zmienisz swojej postawy wobec lęku, nawyków myślowych i najważniejsze - jeżeli nie wypracujesz wytrwałości w tym odburzaniu siebie - leki zamaskują jedynie nerwicę.

Ja odstawiłem pigułki szczęścia w maju zeszłego roku i zamiast nerwicy pojawiła mi się depresja i anhedonia. Co gorsza - sam tego nie widziałem. Widziała to moja żona, sugerowała psychologa, a ja byłem święcie przekonany, że jest ok, a po pół roku narastającego stresu (presja w pracy, perfekcjonizm, nadwrażliwość + alkohol jako remedium na wszystkie problemy Świata) rozsypałem się jak domek z kart i z normalnego, otwartego i wesołego człowieka stałem się emocjonalnym wrakiem. Po prostu na początku swojej przygody z nerwicą, przeszło 3 lata temu, nie wypracowałem sobie właściwych postaw. Leki działały, a ja po kilku miesiącach czułem się jak młody bóg i przerwałem psychoterapię. Piszę to jako ostrzeżenie :)

Także wiem jak to jest psiakostkowo kiedy lęk Cię pokonuje i czujesz, że to koniec, że nie wytrzymasz, ale jeżeli tego nie przetrwasz i nie pokonasz sama to leki jedynie kupią Ci parę lat spokoju. Po kilku latach też przestaną działać i później może być gorzej bo nawroty bywają hardkorowe (mój nawrót po 3 latach był mega mocny i zaczął nakręcać bardzo konkretne myśli samobójcze).

Także przemyśl to :)

Oczywiście - nie odradzam Ci stosowania leków tylko zwracam uwagę na to, co najważniejsze w terapii - Ty sama i Twoja wytrwałość, akceptacja i odwaga.

Jeszcze jedno - nie jesteś mało odporna. To normalne w nerwicy. Ja np. teraz czuję się całkiem spoko, ale rano po słabej nocy byłem emocjonalnie roztrzęsiony. Miałem ochotę płakać, schować się gdzieś, zakopać najlepiej. Powtarzałem sobie jednak jak mantrę, że muszę coś robić więc od 6 rano medytowałem, robiłem śniadanie, odwoziłem dzieci do przedszkola, pojechałem na jogę, dotarłem do pracy i po paru godzinach czułem się dużo lepiej. To nie jest idealny dzień, ale w porównaniu do tego co się ze mną działo miesiąc temu - jest bosko. Po prostu szukaj sobie zajęć, może znajdź jakieś hobby, ruszaj się, biegaj, tańcz, wychodź z domu. Niestety - ciepłe łóżko i kołderka, o ile przydają się w przeziębieniu, w nerwicy (obok samych lęków i DD) są najgorszymi przeciwnikami bo zapewniają Ci chwilową ulgę i złudne poczucie bezpieczeństwa. Tymczasem w tym łóżeczku zostajesz sama ze swoimi zaburzonymi myślami, emocjami i dajesz im świetne pole do działania.
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
katkatelyn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 3 lutego 2015, o 12:03

3 lutego 2015, o 19:28

Jerry, mój facet mnie wspiera, ja jego równiez( chociaz nie ma problemów tej natury co ja). To ja sama mam do siebie zal i pretensje o to ze nie umiem byc normalna kobieta dla niego, wyjsc z nim do klubu, potanczyc, do kina.... nie jestem w staniemu tego zaoferowac w tym momencie.

Stosuje sie do wszystkich rad które mi wypisałes ( dziekuje:)) ale to niewiele daje... wyszłam dzis z domu, chciałam sie dotlenic, przestac myslec o nerwicy, skonczyło sie na nogach z waty i zawrotach głowy. Teraz np próbuje przegladac notatki na egzamin, sciska mnie w gardle tak ze az mnie dławi, miesnie nóg mi sie zaciskaja, próbuje to ignorowac, akceptowac, mowic sobie ze to tylko wytwór mózgu ale to nie działa.....
Awatar użytkownika
Bajkopisarz
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 183
Rejestracja: 21 listopada 2014, o 19:53

3 lutego 2015, o 19:33

Myślę, że tu warto zastosować postawę "Przyjacielską", powiedz sobie wyszłaś, to znaczy, że jesteś odważna, udało się Tobie zrobić te 3 kroki :) Ciesz się, przyjmij to w sobie z wielką radością.
Książki na chwilę odłóż, rozluźnij się i złap za nie, kiedy będziesz odpowiednio nastawiona. Uwierz w siłę, że Ci się uda, poradzisz sobie. Do tego powiem Ci jeszcze, żebyś się nie zadręczała porażkami, tylko czerpała z nich siłę tak samo jak z sukcesów. Każda próba zbliża nas do sukcesu :)
( : Marzenia spełniają się z Bożą Pomocą, lecz nawet Jej, należy podać pomocną dłoń : )


************************1....2....3....4....1....
******************4. Rób KAIZEN (ciągłe udoskonalania)
************3. Obserwuj GAMBATSU (wady, niedociągnięcia)
******2. Szukaj MUDA (aspektu życia do udoskonalania)
1. Spójrz na GEMBA (Siebie, otoczenie)
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

3 lutego 2015, o 19:41

katkatelyn pisze:mój chłopak równiez, ciagle powtarza mi ze jestem do dupy, ze on mnie zostawi, ze trafie do psychiatryka wiec mam sie wziac w garsc i przestac odpierdzielac maniany.
dlatego stwierdziłem, że ja bym go rzucił :)

wiesz co - nie znam Cię, nie mogę porozmawiać f2f, a z tego co piszesz może wynikać, że np. oczekujesz od nerwicy że skoro zrobiłaś to i tamto to teraz ona ma odejść. Nie jest czasem tak, że masz wobec niej postawę roszczeniową? To tylko emocje, to tylko emocje, nic mi nie jest, to kiedy sobie pójdziesz? :)

Jeżeli naprawdę nie wyrabiasz to idź do psychiatry po leki, ale skoro jesteś w stanie pisać na forum i robisz to składnie, a nie np. aaa aa xx ll ww żaba xx ww... to znaczy że nie jest z Tobą tak źle :D

Nie oczekuj od niej niczego. Pokochaj siebie i ją. Masz nogi z waty? Zapytaj jej czy nie może zrobić czegoś gorszego, np. przyprawić Ci nogi z betonu i jeszcze popuścić zwieracze? Czy jest do tego zdolna? Jak myślisz?
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
katkatelyn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 3 lutego 2015, o 12:03

3 lutego 2015, o 19:47

Mysle, ze moze wszystko zrobic, takze w sumie mogłabym bic pokłony ze nie kupkam pod siebie jak niemowlak :D zawsze jakis pozytywny aspekt :D Masz racje, niby wiem co robic, ale jednoczesnie mysle o tym zeby to minelo i czemu nie mija skoro robie to co nalezy. Ciezko mi to wywalic z podswiadomosci, teraz np właczyłam sobie muzyke na fulla, spiewam i kiwam sie na fotelu, a i tak gdzies w głowie mam ciagle ' puscił ten scisk w gardle czy nie puscił?' :((
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

3 lutego 2015, o 20:01

no właśnie - próbujesz kontrolować sytuację. miałem dokładnie to samo. chyba najwięcej czasu w tym pieprzonym zaburzeniu zajęło mi odpuszczenie kontroli. zresztą nawet teraz łapię się na tym, że próbuję coś kontrolować albo uciekać w jakieś chaotyczne zajęcia kiedy nadchodzi lęk, a najlepszym lekarstwem okazuje się spokój i rzeczywiste działanie (np. mam tak, że potrafię chwycić telefon i chaotycznie sprawdzać jakieś idiotyczne wiadomości, często przykre, bo czuję że coś się czai, a po dłuższej dopiero chwili łapię oddech i mówię sobie - ziom, spokojnie, to tylko nerwica i siadam, włączam coś dobrego w TV albo zaczynam czytać książkę i jest lepiej - oczywiście - są dni kiedy ona jest silniejsza i muszę się trochę pobać ale generalnie - sztuczny uśmiech na twarz i czuję, że chociaż jej nie pokonuję to przynajmniej wprawiam w zakłopotanie bo z jednej strony ona każe mi się bać, a z drugiej mózg wydziela hormony szczęścia kiedy ja się zmuszam do uśmiechu - to działa).

podstawowa porada mojej psycholożki i tego forum - pozwól jej płynąć. boli? niech boli. boisz się? ok, trudno umrzeć ze strachu. na Twoim etapie to nie jest ani oczywiste, ani łatwe do zaakceptowania, ale może któregoś dnia zatrybisz o co cho ;) i to będzie początek lepszego jutra :P
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
katkatelyn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 3 lutego 2015, o 12:03

3 lutego 2015, o 20:27

Jerry pisze:
katkatelyn pisze:mój chłopak równiez, ciagle powtarza mi ze jestem do dupy, ze on mnie zostawi, ze trafie do psychiatryka wiec mam sie wziac w garsc i przestac odpierdzielac maniany.
Moze zle napisałam, chodziło o to ze moja mama mowi ze mój chłopak nie wytrzyma i mnie zostawi. On nigdy niczego takiego nie powiedział, dobry facet, naprawde, tez mi go szkoda,bo ciagle gadam o tych nerwicach i tez pewnie ma dosc...

Juz prawie wszystko wiem, tylko zastanawia mnie nadal jeden fakt - jesli mam atak, zle sie czuje, powinnam zajac sie czyms w domu czy wyjsc? wiadomo, ze objawy sa rozne i boje sie czesto wychodzic, powinnam to przełamywac? Troche mam obiekcji co do łamania sie, kiedys tak robiam, przez co zraziłam sie do kolejnych miejsc, które teraz tez zle mi sie kojarza, z jakimis nieprzyjemnosciami :/
Awatar użytkownika
Jerry
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 835
Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12

3 lutego 2015, o 21:00

Siedzenie w domu to najlepszy pokarm dla nerwicy. Musisz wychodzić właśnie po to, żeby załapać że te nieprzyjemne zdarzenia pochodzą z Twojej głowy. Ja np. nie tak dawno bałem się własnego łóżka bo nawet tam mnie dopadały lęki, a umysł tworzy bardzo proste połączenia między miejscami i zdarzeniami, a poczuciem zagrożenia i odtwarza to potem jak gramofon porysowaną płytę.
Nie pozostaje nic innego jak pójść tam gdzie się boisz i poprosić nerwicę, żeby pokazała Ci jaka z niej siłaczka :) czy Cię zabije czy nie? A jak nie to czemu tak Cię próbuje zastraszyć?
Ale bądź dla siebie przyjacielem i jeżeli naprawdę popuszczą Ci zwieracze to ustąp i nie zadręczaj się tym. Daj sobie prawo do słabości (tylko go nie nadużywaj).
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
katkatelyn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 3 lutego 2015, o 12:03

4 lutego 2015, o 12:56

Staram sie ale to ciezkie, najlepiejsie czuje jak leze i nie uzywam miesni, jak juz wstaje i zaczynam cos robic to koszmar, wszystkie miesnie drza, po prostu czuje brak sił, nawet ciało inaczej czuje - schudłam moze 2 kg, a czuje sie taka jakas wycienczona, wychudzona, bez sił...
Ide jutro do psychiatry zeby jakas diagnoze postawiła, bo te ciagłe bóle somatyczne to chyba moze byc tez depresja? I brak własnej wartosci i obwinianie sie ciagłe?
ODPOWIEDZ