I co przeszło?Angelika pisze: ↑6 stycznia 2020, o 21:05Karol90 pisze: ↑6 stycznia 2020, o 20:52Nerwicę miałem przed 7 może latami zdiagnozowana chyba z depresja lekką choć depresji nie miałem wcześniej, miałem probly jezdzic busami, pociągami, pozniej doszły miejsca jak stadion ale zamknięte bardziej niż otwarte, od pół roku nigdzie nie chodze dalej niż 2 km nawet autem trochę mnie to podlamalo, do tego miał przed snem taką gonitwe myśli czy wyobrażenia jakieś, relacje, dialogi, sceny jakieś cobym chcial, od trzech tygodni m tak cały dzień gonitwa myślę wszystko, więcej w głowie niż w rzeczywistości, plus myśli że to jakas kara, zły sen przez te noce wybudzenia, i chyba depresja albo jakieś paranoje bo chodzę tylko patrzę na ludzi czy nie patrzą że coś nie tak zemna, czy słyszę co słyszę i czasem potrafię tak się przyglądać że człowiek spojrzy by mnie i wtedy lęk że widzi że coś nie tak zemna, mam chyba zakodowane że moge być chory na coś innego jak nerwica i tego sie Boje ze psychoza, schizofrenia czy paranoje. Mam też natrętne myśli w tych gonitwach myśli i tego też się boję żeby nie stracić kontroli nad sobą i czegoś nie zrobić komuś, w domu jsk Spur Isis w budzę zalekniony czy przerażony to odrazu patrzę ns dziewczynę czy dzieci jak śpią z nami cz, wszystko ok zemna, czy niewidze czegoś podejrzanego czy wszystko ok zemna, tak się chyba boję zrby przez sen nue zrobic czegoś niekontrolowanieWojciech pisze: ↑11 stycznia 2011, o 16:51Coś ty nerwica i inne cholerstwa moga powodowac problemy ze snem i to jest rzecz prawie normalna. Ja na poczatku spalem po katach bo bylem przerazony swoimi stanami. Ale ty wogole oprocz tego snu to masz jakies objawy, ataki? Skad wiesz ze masz nerwice? I nerwica ma racje nie skupiaj sie na snie przed zasnieciem albo sprobuj jakis lagodnych ziolowych proszkow moze cos pomoga.
To nerwica, miałam identycznie w 100% Jak Ty jeszcze parę wkretek bym dołożyła hihi Ale wszystko co opisujesz nie jest mi obce
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Problemy ze snem a nerwica, wybudzenia, paraliż senny itp
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 193
- Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
Mark Twain ”
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 62
- Rejestracja: 21 września 2018, o 12:29
To przejdzie z czasem jeśli uświadomiła sobie,że to nie jest groźne. Zawsze Wiktor powtarza,że takie myśli są właśnie po to,żeby nas straszyć i nakręcac koło i zobacz jak to u Ciebie działa. Cały czas się kontrolujesz. U mnie też obawa o zrobienie krzywdy i utrata kontroli ( schizo,psychozy,"szał" ) to główne koniki zaburzenia.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 193
- Rejestracja: 25 października 2019, o 17:23
To jak wyjsv z tego ciaglego wyobrażenia sobie czegoś, jak ja po przebudzeniu już man tysiąc myśli i wyobrażam coś sobie nie mam punktu zaczepienia w życiu żeby spokojnie pomyslec o czyms, medytuje, mindfulness, różne techniki relaksacji, i nic jakbym nie wiedział co mam myśleć jak żyć normalnie, jakbym zapomnial jak żyć jak myśleć normalnie, ciężko wytłumaczyćAngelika pisze: ↑7 stycznia 2020, o 07:58To przejdzie z czasem jeśli uświadomiła sobie,że to nie jest groźne. Zawsze Wiktor powtarza,że takie myśli są właśnie po to,żeby nas straszyć i nakręcac koło i zobacz jak to u Ciebie działa. Cały czas się kontrolujesz. U mnie też obawa o zrobienie krzywdy i utrata kontroli ( schizo,psychozy,"szał" ) to główne koniki zaburzenia.
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła.
Mark Twain ”
Mark Twain ”
- MałaMaruda
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 303
- Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47
Pytanie do osób, którym sen się unormował: czy od razu po prostu pewnej nocy spaliscie normalnie czy to też był proces, że np. z nocy na noc coraz mniej wybudzen albo coraz lepszy sen ale nie idealny od razu?
Miałam okropne wybudzenia po kilka razy z lękiem, dziś druga noc jak wybudzilam się tylko raz i łącznie przespalam 6h, dalej jestem padnieta ale widzę poprawę. Może to tak być, że nie od razu tylko powoli?
Miałam okropne wybudzenia po kilka razy z lękiem, dziś druga noc jak wybudzilam się tylko raz i łącznie przespalam 6h, dalej jestem padnieta ale widzę poprawę. Może to tak być, że nie od razu tylko powoli?
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
W nerwicy wszystko przychodzi powoli. A widzę, że ty już chcesz znów na tu i teraz.MałaMaruda pisze: ↑28 lutego 2020, o 08:05Pytanie do osób, którym sen się unormował: czy od razu po prostu pewnej nocy spaliscie normalnie czy to też był proces, że np. z nocy na noc coraz mniej wybudzen albo coraz lepszy sen ale nie idealny od razu?
Miałam okropne wybudzenia po kilka razy z lękiem, dziś druga noc jak wybudzilam się tylko raz i łącznie przespalam 6h, dalej jestem padnieta ale widzę poprawę. Może to tak być, że nie od razu tylko powoli?
To będzie jedna wielka sinusoida. Jeszcze nie raz będziesz mieć noce nieprzespane, ale chodzi o to, aby wyrobić sobie prawidłowy nawyk w takich sytuacjach. Nie możesz wtedy dziwić się, że to wróciło tylko olać. Odburzanie nie polega na tym, że wszystko znika. Tylko na tym, że zmieniamy podejście do tego wszystkiego.
- MałaMaruda
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 303
- Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47
Zapytałam tylko, czy ktoś też tak miał, że stopniowo. Nie możesz wiedzieć na 100%, że będę mieć nie raz nieprzespane noce przez np. nerwicę. Niczemu się nie dziwię, zastanawiam się czy powolne wracanie snu jest normalne czy powinno wrócić od razu do normy. Nie pytam o to czy prześpię kolejne noce. Nie dziwię się, jak coś wraca. Nie oceniaj mnie znowu. Nie musi być tu i teraz. Właśnie przeciwnie, cieszę się, że się poprawiło choć trochę i nawet jak się powtórzy to nieszkodzi, bo teraz już wiem, że może się też poprawić. Pytam o rzeczy dla mnie nowe. Na starych się uczę. Dzieki za pierwsze zadanie, reszte szanuje ze mozesz tak uważać ale ja myślę inaczej.życie pisze: ↑28 lutego 2020, o 10:31W nerwicy wszystko przychodzi powoli. A widzę, że ty już chcesz znów na tu i teraz.MałaMaruda pisze: ↑28 lutego 2020, o 08:05Pytanie do osób, którym sen się unormował: czy od razu po prostu pewnej nocy spaliscie normalnie czy to też był proces, że np. z nocy na noc coraz mniej wybudzen albo coraz lepszy sen ale nie idealny od razu?
Miałam okropne wybudzenia po kilka razy z lękiem, dziś druga noc jak wybudzilam się tylko raz i łącznie przespalam 6h, dalej jestem padnieta ale widzę poprawę. Może to tak być, że nie od razu tylko powoli?
To będzie jedna wielka sinusoida. Jeszcze nie raz będziesz mieć noce nieprzespane, ale chodzi o to, aby wyrobić sobie prawidłowy nawyk w takich sytuacjach. Nie możesz wtedy dziwić się, że to wróciło tylko olać. Odburzanie nie polega na tym, że wszystko znika. Tylko na tym, że zmieniamy podejście do tego wszystkiego.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Przepraszam, że uraziłam. Następnym razem będę wiedziała, że delikatniej choć nie wiem, czy mi się uda Niestety po ponad 2 latach na forum widzę błędy jakie popełniasz w tak krótkim zapytaniu. Nadajesz wartość cały czas swojemu spaniu. Jakbyś olewała, czy śpisz, czy nie, ile godzin i ile nocy z jaką jakością to byś nie zadawała pytań. Ale powiedzmy, że jesteś "nowa" i jeszcze się gubisz i takie odpowiedzi Cię irytują. Też jestem już do tego przyzwyczajona. Nie raz miałam takie odpowiedzi jak twoja. Z czasem zrozumiesz. Powodzenia w odburzaniu.MałaMaruda pisze: ↑28 lutego 2020, o 11:50Zapytałam tylko, czy ktoś też tak miał, że stopniowo. Nie możesz wiedzieć na 100%, że będę mieć nie raz nieprzespane noce przez np. nerwicę. Niczemu się nie dziwię, zastanawiam się czy powolne wracanie snu jest normalne czy powinno wrócić od razu do normy. Nie pytam o to czy prześpię kolejne noce. Nie dziwię się, jak coś wraca. Nie oceniaj mnie znowu. Nie musi być tu i teraz. Właśnie przeciwnie, cieszę się, że się poprawiło choć trochę i nawet jak się powtórzy to nieszkodzi, bo teraz już wiem, że może się też poprawić. Pytam o rzeczy dla mnie nowe. Na starych się uczę. Dzieki za pierwsze zadanie, reszte szanuje ze mozesz tak uważać ale ja myślę inaczej.życie pisze: ↑28 lutego 2020, o 10:31W nerwicy wszystko przychodzi powoli. A widzę, że ty już chcesz znów na tu i teraz.MałaMaruda pisze: ↑28 lutego 2020, o 08:05Pytanie do osób, którym sen się unormował: czy od razu po prostu pewnej nocy spaliscie normalnie czy to też był proces, że np. z nocy na noc coraz mniej wybudzen albo coraz lepszy sen ale nie idealny od razu?
Miałam okropne wybudzenia po kilka razy z lękiem, dziś druga noc jak wybudzilam się tylko raz i łącznie przespalam 6h, dalej jestem padnieta ale widzę poprawę. Może to tak być, że nie od razu tylko powoli?
To będzie jedna wielka sinusoida. Jeszcze nie raz będziesz mieć noce nieprzespane, ale chodzi o to, aby wyrobić sobie prawidłowy nawyk w takich sytuacjach. Nie możesz wtedy dziwić się, że to wróciło tylko olać. Odburzanie nie polega na tym, że wszystko znika. Tylko na tym, że zmieniamy podejście do tego wszystkiego.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
- MałaMaruda
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 303
- Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47
Nie uraziłaś, absolutnie. Po prostu widzę, że u mnie to odburzanie idzie nieco inaczej. Nie jestem "nowa". Nerwicę mam/miewam od ponad 3 lat - tylko leczyłam się lekami przy poprzednich epizodach, co g... dało. Tym razem bez leków, ale nigdy nie miałam bezsenności. I to jest dla mnie nowe. Irytuje mnie tylko mówienie, że "będzie tak i tak" a nigdy nie wiadomo - mówiono mi kiedyś, że zawsze będę miała ataki paniki, bo to sinusoida właśnie i mogą się zdarzyć. Miewałam ich po kilkanaście dziennie. Któregoś razu, wystarczyło, że RAZ zastosowałam technikę dania się mentalnie zabić ("no dawaj nerwico, dawaj taki atak paniki, że umrę") i tak to mocno we mnie zostało, że nie miałam ani jednego ataku paniki od lipca 2018 (próbowały przyjść, ale stosowanie tego samego mechanizmu zawsze je dusiło zanim się rozwinęły i tak jest do teraz, teraz takie progoli do ataku paniki są bardzo rzadko, prawie wcale). Dzięki Waszemu wsparciu w końcu przedwczoraj przy wybudzeniu, powiedziałam sobie OK! To tylko lęk. Nie zrobi mi krzywdy. Minie. I minął, i zasnęłam. I tak budziłam się przedwczoraj, wczoraj, za każdym razem ignorując i zasypiałam ponownie. Dlatego nie lubię takiego mówienia, że u każdego to musi być taka sinusoida. Wiadomo, że może być lepiej albo gorzej, ale bezsenność to objaw jak każdy inny. A uważam, że jak raz człowiek się naprawdę ale to naprawdę mocno na sobie przekona, jak sobie z danym objawem poradzić, to może mu zapobiegać. Tylko tyle.życie pisze: ↑28 lutego 2020, o 13:16Przepraszam, że uraziłam. Następnym razem będę wiedziała, że delikatniej choć nie wiem, czy mi się uda Niestety po ponad 2 latach na forum widzę błędy jakie popełniasz w tak krótkim zapytaniu. Nadajesz wartość cały czas swojemu spaniu. Jakbyś olewała, czy śpisz, czy nie, ile godzin i ile nocy z jaką jakością to byś nie zadawała pytań. Ale powiedzmy, że jesteś "nowa" i jeszcze się gubisz i takie odpowiedzi Cię irytują. Też jestem już do tego przyzwyczajona. Nie raz miałam takie odpowiedzi jak twoja. Z czasem zrozumiesz. Powodzenia w odburzaniu.MałaMaruda pisze: ↑28 lutego 2020, o 11:50Zapytałam tylko, czy ktoś też tak miał, że stopniowo. Nie możesz wiedzieć na 100%, że będę mieć nie raz nieprzespane noce przez np. nerwicę. Niczemu się nie dziwię, zastanawiam się czy powolne wracanie snu jest normalne czy powinno wrócić od razu do normy. Nie pytam o to czy prześpię kolejne noce. Nie dziwię się, jak coś wraca. Nie oceniaj mnie znowu. Nie musi być tu i teraz. Właśnie przeciwnie, cieszę się, że się poprawiło choć trochę i nawet jak się powtórzy to nieszkodzi, bo teraz już wiem, że może się też poprawić. Pytam o rzeczy dla mnie nowe. Na starych się uczę. Dzieki za pierwsze zadanie, reszte szanuje ze mozesz tak uważać ale ja myślę inaczej.życie pisze: ↑28 lutego 2020, o 10:31
W nerwicy wszystko przychodzi powoli. A widzę, że ty już chcesz znów na tu i teraz.
To będzie jedna wielka sinusoida. Jeszcze nie raz będziesz mieć noce nieprzespane, ale chodzi o to, aby wyrobić sobie prawidłowy nawyk w takich sytuacjach. Nie możesz wtedy dziwić się, że to wróciło tylko olać. Odburzanie nie polega na tym, że wszystko znika. Tylko na tym, że zmieniamy podejście do tego wszystkiego.
I nie, nie nadaję już takiej wartości temu spaniu. Jak się wybudzę to się wkurzę, ale po chwili no trudno i albo zasypiam (ostatnie dwie noce) albo nie i idę coś robić. I tak po tych kilku nocach poszłam do pracy, udowodniłam sobie, że mogę mimo bezsenności pracować, żyć. Jedyne o co w poście powyżej pytałam to to, czy ludziom też to przechodziło STOPNIOWO czy jednak nagle. Jakby... z ciekawości, poszukiwania podobnych przypadków. Nie jako jedyną słuszną wytyczną.
NO teraz chyba napisałam dokładniej o co mi chodziło, bo wcześniej pisałam na szybko.
Po prostu mówienie, że na pewno będzie sinusoida i na pewno jeszcze Ci się to i to pojawi może, szczególnie osoby nowe, zdemotywować i zniechęcić do działania. Jak się pojawią to ok, ale mogą się też już (te konkretne) nie pojawić. I nikt z nas tego nie wie, bo to przyszłość.
Pozdrawiam i naprawdę, nie obrażam się, dziękuję za chęć pomocy
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Oki to ręka na zgodę powiem Ci jeszcze, że nerwica to taka su*a wredna, że nie zadawaj sobie takich pytań ile i jak to jeszcze będzie trwać, bo to tylko uspokajanie się i upewnienie. Przy nerwicy trzeba mieć twarda du*pę i robić swoje. Bo ona atakuje z każdej strony nawet czasami nie wiemy kiedy.MałaMaruda pisze: ↑28 lutego 2020, o 13:50Nie uraziłaś, absolutnie. Po prostu widzę, że u mnie to odburzanie idzie nieco inaczej. Nie jestem "nowa". Nerwicę mam/miewam od ponad 3 lat - tylko leczyłam się lekami przy poprzednich epizodach, co g... dało. Tym razem bez leków, ale nigdy nie miałam bezsenności. I to jest dla mnie nowe. Irytuje mnie tylko mówienie, że "będzie tak i tak" a nigdy nie wiadomo - mówiono mi kiedyś, że zawsze będę miała ataki paniki, bo to sinusoida właśnie i mogą się zdarzyć. Miewałam ich po kilkanaście dziennie. Któregoś razu, wystarczyło, że RAZ zastosowałam technikę dania się mentalnie zabić ("no dawaj nerwico, dawaj taki atak paniki, że umrę") i tak to mocno we mnie zostało, że nie miałam ani jednego ataku paniki od lipca 2018 (próbowały przyjść, ale stosowanie tego samego mechanizmu zawsze je dusiło zanim się rozwinęły i tak jest do teraz, teraz takie progoli do ataku paniki są bardzo rzadko, prawie wcale). Dzięki Waszemu wsparciu w końcu przedwczoraj przy wybudzeniu, powiedziałam sobie OK! To tylko lęk. Nie zrobi mi krzywdy. Minie. I minął, i zasnęłam. I tak budziłam się przedwczoraj, wczoraj, za każdym razem ignorując i zasypiałam ponownie. Dlatego nie lubię takiego mówienia, że u każdego to musi być taka sinusoida. Wiadomo, że może być lepiej albo gorzej, ale bezsenność to objaw jak każdy inny. A uważam, że jak raz człowiek się naprawdę ale to naprawdę mocno na sobie przekona, jak sobie z danym objawem poradzić, to może mu zapobiegać. Tylko tyle.życie pisze: ↑28 lutego 2020, o 13:16Przepraszam, że uraziłam. Następnym razem będę wiedziała, że delikatniej choć nie wiem, czy mi się uda Niestety po ponad 2 latach na forum widzę błędy jakie popełniasz w tak krótkim zapytaniu. Nadajesz wartość cały czas swojemu spaniu. Jakbyś olewała, czy śpisz, czy nie, ile godzin i ile nocy z jaką jakością to byś nie zadawała pytań. Ale powiedzmy, że jesteś "nowa" i jeszcze się gubisz i takie odpowiedzi Cię irytują. Też jestem już do tego przyzwyczajona. Nie raz miałam takie odpowiedzi jak twoja. Z czasem zrozumiesz. Powodzenia w odburzaniu.MałaMaruda pisze: ↑28 lutego 2020, o 11:50
Zapytałam tylko, czy ktoś też tak miał, że stopniowo. Nie możesz wiedzieć na 100%, że będę mieć nie raz nieprzespane noce przez np. nerwicę. Niczemu się nie dziwię, zastanawiam się czy powolne wracanie snu jest normalne czy powinno wrócić od razu do normy. Nie pytam o to czy prześpię kolejne noce. Nie dziwię się, jak coś wraca. Nie oceniaj mnie znowu. Nie musi być tu i teraz. Właśnie przeciwnie, cieszę się, że się poprawiło choć trochę i nawet jak się powtórzy to nieszkodzi, bo teraz już wiem, że może się też poprawić. Pytam o rzeczy dla mnie nowe. Na starych się uczę. Dzieki za pierwsze zadanie, reszte szanuje ze mozesz tak uważać ale ja myślę inaczej.
I nie, nie nadaję już takiej wartości temu spaniu. Jak się wybudzę to się wkurzę, ale po chwili no trudno i albo zasypiam (ostatnie dwie noce) albo nie i idę coś robić. I tak po tych kilku nocach poszłam do pracy, udowodniłam sobie, że mogę mimo bezsenności pracować, żyć. Jedyne o co w poście powyżej pytałam to to, czy ludziom też to przechodziło STOPNIOWO czy jednak nagle. Jakby... z ciekawości, poszukiwania podobnych przypadków. Nie jako jedyną słuszną wytyczną.
NO teraz chyba napisałam dokładniej o co mi chodziło, bo wcześniej pisałam na szybko.
Po prostu mówienie, że na pewno będzie sinusoida i na pewno jeszcze Ci się to i to pojawi może, szczególnie osoby nowe, zdemotywować i zniechęcić do działania. Jak się pojawią to ok, ale mogą się też już (te konkretne) nie pojawić. I nikt z nas tego nie wie, bo to przyszłość.
Pozdrawiam i naprawdę, nie obrażam się, dziękuję za chęć pomocy
- MałaMaruda
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 303
- Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47
A tam ręka! Buziaczekżycie pisze: ↑28 lutego 2020, o 16:02Oki to ręka na zgodę powiem Ci jeszcze, że nerwica to taka su*a wredna, że nie zadawaj sobie takich pytań ile i jak to jeszcze będzie trwać, bo to tylko uspokajanie się i upewnienie. Przy nerwicy trzeba mieć twarda du*pę i robić swoje. Bo ona atakuje z każdej strony nawet czasami nie wiemy kiedy.MałaMaruda pisze: ↑28 lutego 2020, o 13:50Nie uraziłaś, absolutnie. Po prostu widzę, że u mnie to odburzanie idzie nieco inaczej. Nie jestem "nowa". Nerwicę mam/miewam od ponad 3 lat - tylko leczyłam się lekami przy poprzednich epizodach, co g... dało. Tym razem bez leków, ale nigdy nie miałam bezsenności. I to jest dla mnie nowe. Irytuje mnie tylko mówienie, że "będzie tak i tak" a nigdy nie wiadomo - mówiono mi kiedyś, że zawsze będę miała ataki paniki, bo to sinusoida właśnie i mogą się zdarzyć. Miewałam ich po kilkanaście dziennie. Któregoś razu, wystarczyło, że RAZ zastosowałam technikę dania się mentalnie zabić ("no dawaj nerwico, dawaj taki atak paniki, że umrę") i tak to mocno we mnie zostało, że nie miałam ani jednego ataku paniki od lipca 2018 (próbowały przyjść, ale stosowanie tego samego mechanizmu zawsze je dusiło zanim się rozwinęły i tak jest do teraz, teraz takie progoli do ataku paniki są bardzo rzadko, prawie wcale). Dzięki Waszemu wsparciu w końcu przedwczoraj przy wybudzeniu, powiedziałam sobie OK! To tylko lęk. Nie zrobi mi krzywdy. Minie. I minął, i zasnęłam. I tak budziłam się przedwczoraj, wczoraj, za każdym razem ignorując i zasypiałam ponownie. Dlatego nie lubię takiego mówienia, że u każdego to musi być taka sinusoida. Wiadomo, że może być lepiej albo gorzej, ale bezsenność to objaw jak każdy inny. A uważam, że jak raz człowiek się naprawdę ale to naprawdę mocno na sobie przekona, jak sobie z danym objawem poradzić, to może mu zapobiegać. Tylko tyle.życie pisze: ↑28 lutego 2020, o 13:16
Przepraszam, że uraziłam. Następnym razem będę wiedziała, że delikatniej choć nie wiem, czy mi się uda Niestety po ponad 2 latach na forum widzę błędy jakie popełniasz w tak krótkim zapytaniu. Nadajesz wartość cały czas swojemu spaniu. Jakbyś olewała, czy śpisz, czy nie, ile godzin i ile nocy z jaką jakością to byś nie zadawała pytań. Ale powiedzmy, że jesteś "nowa" i jeszcze się gubisz i takie odpowiedzi Cię irytują. Też jestem już do tego przyzwyczajona. Nie raz miałam takie odpowiedzi jak twoja. Z czasem zrozumiesz. Powodzenia w odburzaniu.
I nie, nie nadaję już takiej wartości temu spaniu. Jak się wybudzę to się wkurzę, ale po chwili no trudno i albo zasypiam (ostatnie dwie noce) albo nie i idę coś robić. I tak po tych kilku nocach poszłam do pracy, udowodniłam sobie, że mogę mimo bezsenności pracować, żyć. Jedyne o co w poście powyżej pytałam to to, czy ludziom też to przechodziło STOPNIOWO czy jednak nagle. Jakby... z ciekawości, poszukiwania podobnych przypadków. Nie jako jedyną słuszną wytyczną.
NO teraz chyba napisałam dokładniej o co mi chodziło, bo wcześniej pisałam na szybko.
Po prostu mówienie, że na pewno będzie sinusoida i na pewno jeszcze Ci się to i to pojawi może, szczególnie osoby nowe, zdemotywować i zniechęcić do działania. Jak się pojawią to ok, ale mogą się też już (te konkretne) nie pojawić. I nikt z nas tego nie wie, bo to przyszłość.
Pozdrawiam i naprawdę, nie obrażam się, dziękuję za chęć pomocy
Będę próbować w końcu i to uda mi się ogarnąć.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 30 września 2016, o 07:34
Cześć wszystkim!
Mam taki problem. Otóż rano wybudza mnie ze snu lęk. Wyglada to mniej więcej tak jakbym nie chciał utracić kontaktu z rzeczywistością. Podczas snu jakbym zapominała o moich lękach a po przebudzalam się momentalnie one mi się przypominają i bywa tak ze wybudzam się z drgawkami. Czy ktoś z Was ma podobnie? Jak sobie z tym poradzić? Pozdrawiam serdecznie
Mam taki problem. Otóż rano wybudza mnie ze snu lęk. Wyglada to mniej więcej tak jakbym nie chciał utracić kontaktu z rzeczywistością. Podczas snu jakbym zapominała o moich lękach a po przebudzalam się momentalnie one mi się przypominają i bywa tak ze wybudzam się z drgawkami. Czy ktoś z Was ma podobnie? Jak sobie z tym poradzić? Pozdrawiam serdecznie
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Pinka pisze: ↑14 czerwca 2020, o 07:23Cześć wszystkim!
Mam taki problem. Otóż rano wybudza mnie ze snu lęk. Wyglada to mniej więcej tak jakbym nie chciał utracić kontaktu z rzeczywistością. Podczas snu jakbym zapominała o moich lękach a po przebudzalam się momentalnie one mi się przypominają i bywa tak ze wybudzam się z drgawkami. Czy ktoś z Was ma podobnie? Jak sobie z tym poradzić? Pozdrawiam serdecznie
Traktować to jako objaw ze strony układu nerwowego, który może się zdarzać i nie reagować lękiem.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 251
- Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55
Rano kortyzol i adrenalina jest na najwyższym poziomie . Dokładnie tak jak Katja pisze
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 29 listopada 2019, o 11:27
Ja mam tak samo.. ale jak nie reagować lękiem jak człowiek już się budzi cały w lęku, wszystko co przeraża uderza z wielką siłą...
"Dopóki nie uczynisz nieświadomego - świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem."
C.G.Jung
C.G.Jung