SAYTANE, twoje problemy z oddychaniem mają podłoże nerwicowe, są całkowicie normalne. Ja od czasu do czasu się z tym użeram, na początku jak się "dusiłam" to miałam wrażenie, że nie mogę złapać powietrza, w pełni złapać oddechu, jakby coś w środku zaczęło się "zwężać", poźniej objawiało się to bardziej jak "gula w gardle". Ja to po prostu olewałam i oczywiście przechodziło. Ludzie, którzy na prawdę się duszą (astmatycy np) zupełnie inaczej to odczuwają, wielokrotnie widziałam koleżankę podczas jej prawdziwych ataków duszności. Przebadać się oczywiście możesz, to nigdy nie zaszkodzi, ale pamiętaj, że tak działa właśnie mechanizm nerwicowy, który próbuje nam wmówić jak najwięcej chorób. Ja jak sie "dusiłam" i byłam akurat w domu, to mówiłam sobie, że zrobię sobie inchalację (wrzątek, sól, ręcznik, miska). Zabawne, że nigdy nie musiałam tego robić, sama myśl o inchalacji po pewnym czasie "odganiała ataki duszności"
Pomocne mogą się też okazać w twoim przypadku ćwiczenia na oddychanie, widać ataki upodobały sobie akurat układ oddechowy (nerwica wegetatywna). Mi samo zrozumienie tego mechanizmu pozwoliło ograniczyć ataki do minimum
