Nie do końca wiem jak tu by napisać i od czego zacząć ,pare razy zamieściłem wątek i bardzo Mi pomogliście .
Cierpię napewno na nerwicę lękową i hipochondryczną o teorii dd i dp wie nie za dużo chociaż pewnie tyż moge sobie dopisać.
//Rozchodzi się o to ,że jakieś 2 miesiące temu kiedy zaczałem naprawe zębów (przerwałem leczenie ,teraz znów mnie pobolewają) zaczęły sie u mnie sporadyczne kłucia w potylicy czy pieczenie "mózgu" od góry ,szczególnie na kacu (przeboleje).
Od tego czasu zaczęły dochodzić kolejne rzeczy : Pieczenia skóry ,przeskakujące po całym ciele co pare minut ,przywiechy w myśleniu paro sekundowe (otumanienie) ,bardzo ciężkie wciąganie powietrza ,przekonanie o wypadnięciu mojej "duszy z ciała" w najbliższym czasie (chodzi mi o utrate kontroli > bezwład) ,zwiększone dd lub dp ,myśli o śmierci są "pozytywne?" (Coś w stylu "jesteśmy stworzeni by umrzeć ,więc jesli chcesz se wyskoczyc przez okno to zrób to" oczywiście przy tym brak strachu lol...) ,faaale gorąca.
Przy większości z tych rzeczy nie odczówam strachu ,bardziej sporadycznt niepokój czy pieczenie na głowie ,miewam ataki nerwicowe dlatego wiem ,że przebiegają i wyglądają dość inaczej.Zacząłem słuchać Divovica w formie audio (akt II 1-6) ,niesamowicie Mi pomógł i nauczył pogodzenia się z atakami (tak musi póki co być i już ,nie jesteś drobiem).
//A teraz do sedna. Robiłem badania jakieś 2 lata temu i wszystko było ok. Instynkt Mi podpowiada ,że tym razem to nie nerwica a zęby ,albo kombo zęby + nerwica Mi tak teraz dokucza ,a jednocześnie uwarzam powtórne robienie badań za strate czasu. Moja dziewczyna upiera się przy nerwicy ,aczkolwiek ten wontek mnie blokuje i uniemożliwia dalsze samoleczenie.
Do zamieszczenia postu zmotywował mnie fakt - zasnąłem 4 rano > ten "nowy stan" trzyma mnie (i jest olewany od około 14 00 ) > obudziłem się przerażony , z mega bijącym sercem ,i uczuciem "wypadania z ciała o 4:15
Przepraszam ,że taki długi wpis
