Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Presja

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

31 grudnia 2020, o 05:54

Witam
Pomyslalem ze napiszę bo na tę chwilę mam powoli juz dość...
Niby jestem juz na etapie gdzie wiem ze od podejscia mojego zalezy czy beda objawy czy nie. Wiem ze pod presja objawy trwaja dluzej. Wiem ze mozna sie nakrecic i wpasc w błędne koło. Wiem ze tak to dziala bo przerabialem setki razy.
Na ale co z tego jak czasem w zyciu jest presja ? Czasem trzeba cos zrobic czasem nie da sie podchodzic do tematu z dystansem.
A ja za kazdym razem kiedy mi na czyms zalezy dostaje lęków. Za każdym. Jak automat. Jasne nie zalezy mi nie ma presji to jest spoko ale jak mam np jakis wazny dzien gdzie musze byc wypoczety to jeb i pobudka nad ranem i lęki.
Chce sie starac o dziecko to jeb lęki i koniec erekcji.
Chcę odpoczac na jakims wyjezdzie to jeb dostaje takich jazd że na tym wyjezdzie mam 24/7 mega leki, nie spie w nocy i wracam wykonczony a nie wypoczety...
Powiem szczerze że po tym ja dzis sie obudzilem i znow bylo takie jeb to mam juz tego serdecznie dosc...
Co ja mam zrobic zeby radzic sobie z presja ? Przeciez nie da sie jej z zycia calkiem wykluczyc.
Do tego od dluzszego czasu męczy mnie temat smierci. Przeraża mnie to że kiedys umrę. Nie wierzę w zadne zycie po śmierci i przeraza mnie ze nastapi nicość. Wiem ze na tym trzeba nie myśleć. Nie jest tak ze siedze w kącie i sie tym zadreczam. Po prostu jest to temat który co raz mi przyjdzie do glowy to powoduje przerazenie i ogólnie nie daje spokoju.
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

31 grudnia 2020, o 08:07

Widzisz przemawia przez Ciebie brak akceptacji... No niestety nie jest to łatwy proces..ale Pamiętaj wyjdzie z niego i będziesz 💪 już jesteś... Ale będziesz jeszcze bardziej... Nie ma co oczekiwać spokoju w zaburzeniu bo to zgubne, trzeba grać kartami jakie daje daje nam dzień.. Tak mówi Wiciu i ja się tego trzymam pomimo tego że sama mam teraz zły okres.. Ale trzeba świadomościa podchodzić do tych stanow... Jedyne wyjście.. A te myśli.. No cóż śmieci... Do worka nerwicowego.. Po co ❓ takie egzystencjalne przychodza bo nie ma na nie odp. A nerwicowa uwielbia tematy gdzie nie ma odp. Dlatego nie wkrecaj się.. Każdy umrze i każdego to czeka... Ja tam wierzę w życie wieczne 🙃 więc będziemy się bawić tam w niebiosach 🙃
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

31 grudnia 2020, o 10:06

No ja to wszystko wiem. I nie daję się wkręcać różne myśli dziwnej treści. Tak jak mówię wiem jak to działa i codziennie doświadczam faktu iż przy pełnej akceptacji objawy znikają.
Nie wiem natomiast jak sobie radzić z sytuacjami generujacymi presję. Nie wiem czy to ja mam zmienic podejscie do życia ? No ale gdyby presja nie istniała i nie była czymś ludzkim to przecież nie istniałaby powszechnie jej definicja...
Przecież każdemu człowiekowi zależy np zeby przed waznym egzaminem się wyspać, żeby przy występie publicznym nie dukać i nie jąkać się, żeby sprawnie w pracy się z czegoś wywiązać. Nie ma chyba czegoś takiego że do absolutnie wszystkiego podchodzimy ba pełnym luzie ??
Albo ja tego nie rozumiem ??
Co do tematu śmierci i myśli egzystencjalnych to jasne już kilka razy mialem tak że z lęku przed nimi aż mną trzepało. Wiem ze nawet jak się to powtórzy to jest to wytwór zaburzenia lękowego ale jak umysł się uspokoi to to też.
Chodzi mi bardziej o moje podejście do życia i śmierci... zawsze śmierci się bałem. Nigdy nie rozumialem ani przez sekundę jak można myśleć "umrę to umrę". Nigdy nie rozumialem spokoju ludzi którzy byli pewni ze po śmierci będzie Bozia i archanioł Gabriel. Ja ze swoich przemyśleń sądzę że takie coś jest mało realne i mało logiczne. Mózg przestaje pracować to cię nie ma i tyle. Człowiek jest tylko marnym pyłem w historii ziemi a gdzie tam mowa o wszechświecie. Ziemia istnieje 4,5 mld lat.
Dzieje człowieka zaczynają się 30 tyś lat temu ?
To jak ogromny szmat czasu człowieka w ogóle nie było na ziemi a były inne zwierzęta i też poumierały i co z ich świadomością po śmierci ?
A jednak ludzie wierzą że ziemia jest dla nich że to Bóg im to przygotował...
A tak na prawdę w skali istnienia ziemi być może jesteśmy tu na chwilę być może za kilka milionów lat po człowieku ślad tu nie zostanie. Zaś za trochę ponad drugie tyle co ziemia istnieje to słońce zmieni się w czerwonego olbrzyma wypali całą ziemię i nie będzie niczego.
Tak jak mowię zdaję sobie sprawę że jak umysł niespokojny to i przerażają takie rozkminy ale bardziej idzie mi o to że nie potrafie sobie w zaden sposób wytłumaczyć tej śmierci (nigdy nie umiałem) żeby w ogóle myśleć o niej z pełnym spokojem mieć jakieś jej wytłumaczenie które by mnie przekonywało...
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

31 grudnia 2020, o 10:18

SCF pisze:
31 grudnia 2020, o 10:06
No ja to wszystko wiem. I nie daję się wkręcać różne myśli dziwnej treści. Tak jak mówię wiem jak to działa i codziennie doświadczam faktu iż przy pełnej akceptacji objawy znikają.
Nie wiem natomiast jak sobie radzić z sytuacjami generujacymi presję. Nie wiem czy to ja mam zmienic podejscie do życia ? No ale gdyby presja nie istniała i nie była czymś ludzkim to przecież nie istniałaby powszechnie jej definicja...
Przecież każdemu człowiekowi zależy np zeby przed waznym egzaminem się wyspać, żeby przy występie publicznym nie dukać i nie jąkać się, żeby sprawnie w pracy się z czegoś wywiązać. Nie ma chyba czegoś takiego że do absolutnie wszystkiego podchodzimy ba pełnym luzie ??
Albo ja tego nie rozumiem ??
Co do tematu śmierci i myśli egzystencjalnych to jasne już kilka razy mialem tak że z lęku przed nimi aż mną trzepało. Wiem ze nawet jak się to powtórzy to jest to wytwór zaburzenia lękowego ale jak umysł się uspokoi to to też.
Chodzi mi bardziej o moje podejście do życia i śmierci... zawsze śmierci się bałem. Nigdy nie rozumialem ani przez sekundę jak można myśleć "umrę to umrę". Nigdy nie rozumialem spokoju ludzi którzy byli pewni ze po śmierci będzie Bozia i archanioł Gabriel. Ja ze swoich przemyśleń sądzę że takie coś jest mało realne i mało logiczne. Mózg przestaje pracować to cię nie ma i tyle. Człowiek jest tylko marnym pyłem w historii ziemi a gdzie tam mowa o wszechświecie. Ziemia istnieje 4,5 mld lat.
Dzieje człowieka zaczynają się 30 tyś lat temu ?
To jak ogromny szmat czasu człowieka w ogóle nie było na ziemi a były inne zwierzęta i też poumierały i co z ich świadomością po śmierci ?
A jednak ludzie wierzą że ziemia jest dla nich że to Bóg im to przygotował...
A tak na prawdę w skali istnienia ziemi być może jesteśmy tu na chwilę być może za kilka milionów lat po człowieku ślad tu nie zostanie. Zaś za trochę ponad drugie tyle co ziemia istnieje to słońce zmieni się w czerwonego olbrzyma wypali całą ziemię i nie będzie niczego.
Tak jak mowię zdaję sobie sprawę że jak umysł niespokojny to i przerażają takie rozkminy ale bardziej idzie mi o to że nie potrafie sobie w zaden sposób wytłumaczyć tej śmierci (nigdy nie umiałem) żeby w ogóle myśleć o niej z pełnym spokojem mieć jakieś jej wytłumaczenie które by mnie przekonywało...
Każdy swoje przemyślenia na powyższy temat... Ja tam wierzę i mi z tym dobrze 🙃 miałam dziadka który przekazał mi ogrom wiedzy i dzięki niemu śmierci się nie boję..
Oczywiście każdy ma presję w życiu mniejszą większą jak dla mnie zbyt to analizujesz.. Takie przemyślenia odnośnie presji... Są to typowo nerwicowe analizy.. Nie jesteśmy cyborgami...
ODPOWIEDZ