Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Praktycznie koniec DD - pytania

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Aurore
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 31 sierpnia 2015, o 20:10

4 października 2015, o 18:10

Hej, z tej strony Paulina.
Meczylam sie z dd 10 miesiecy, w koncu czuje poprawe - rzadko jest derealizacja, a byla kiedys 24/h, bylam na zwolnieniach itp. Nerwica jest, ale DD out dzieki Bogu :)

I teraz mam pytanko: DD juz nie mam, ale:
-dalej pamietam jak to bylo miec DD (a podobno to siw zapomina!)
-ten czas, przez ktory mialam DD tak jakby uciekl mi przez palce, jakby to bylo kilka dni i czuje, jakby to co bylo w trakcie dd bylo takie jakby bardzo odlegle, jakby ten okres trwania DD (te 10msc) jest jakby wyjete z mego zycia.
Pytanie odnosnie tych DWOCH myslnikow - to znaczy, ze nie wyszlam z DD, czy to normalne, ze jakby ten czas trwania DD wydaje sie jakby wyjety z mego zycia?:)

Pozdrawiam i dziekuje za odp z gory :)

-- 4 października 2015, o 18:10 --
Prosze o odpowiedzi...:(
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

4 października 2015, o 19:57

Aurore pisze: -dalej pamietam jak to bylo miec DD (a podobno to siw zapomina!)
Nie wiem kto Ci tak powiedział? Ja doskonale pamiętam czym jest DD i jak się je odczuwało.
-ten czas, przez ktory mialam DD tak jakby uciekl mi przez palce, jakby to bylo kilka dni i czuje, jakby to co bylo w trakcie dd bylo takie jakby bardzo odlegle, jakby ten okres trwania DD (te 10msc) jest jakby wyjete z mego zycia.
Norma, miałaś zmienione postrzeganie rzeczywistości. Wyjęty czas z życia, ale nie poszedł na marne. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
ODPOWIEDZ