Około rok temu miałem problem z taką jedną nerwicą. Udałem się do psychiatry, który dobrze mnie zrozumiał i wsparł dobrym słowem.
Odwiedziłem także psychoterapeutę aczkolwiek to nie było dla mnie. Po jakimś czasie udało mi się pozbyć tej wredoty.
Mimo wielu wzlotów i upadków wszystko było dobrze. Niestety do ostatniego czasu...
Ostatnio miałem wiele problemów w pracy. Bardzo poważnych problemów. Ciągłe nerwy i brak chęci wyjścia gdziekolwiek zrobiło swoje.
Wróciła ta wredota jaką jest nerwica. Z powodu problemów zamiast szybko zareagować na jej objawy myślałem co zrobić z sytuacją w pracy.
Teraz, gdy (mam wielką nadzieję) problemy w pracy mam już za sobą, zabieram się za tą wredotę.
Po krótce spróbuję przedstawić objawy, które mi doskwierają:
DD - uczucie obcości w ciele, "bycie oczami",
Natrętne myśli - w moim przypadku myśli na temat odczuć związanych z moim ciałem, dodatkowo ciągłe przypominanie mi, że ta wredota siedzi mi w głowie,
Lęk - odczucia związane z tym, że coś mi się stanie oraz lęk przed powrotem złej sytuacji w pracy,
Rozkojarzenie - problemy z koncentracją,
Jeszcze jakieś drobiazgi, których nie sposób od razu spamiętać.
Wiem, że nie mogę dać za wygraną. Raz już wygrałem z tą cholerą. Dlatego teraz nie chcę dać jej możliwości zostania na dłużej.
Znam już te odczucia i walczę z nimi tak jak potrafię.
Kiedy mam uczucie obcości w ciele bądź ta wredota przypomina mi o swoim powrocie to mówię sobie, że to chwilowe zaburzenie i dam radę to przezwyciężyć - w końcu już raz to zrobiłem

Kiedy zdarza mi się uczucie lęku to staram się stosować "metodę pięciu sekund" - odliczam od pięciu do zera i mówię sobie, że to tylko lęk i sam go sobie stworzyłem.
Dodatkowo nie chcę zamknąć się w czterech ścianach. Sam z własnej woli poszedłem do dużej galerii handlowej, kina czy marketów.
Czasami odczuwam dyskomfort, ale sam uświadamiam siebie, że to jest moje własne wyobrażenie i to siedzi tylko w mojej głowie.
Do tego w wolnych chwilach słucham DivoVica. Niestety ze względu na brak możliwości w pracy czytam posty głównych administratorów forum. Mowa oczywiście o Divinie i Viktorze, do których kieruję wielkie podziękowania za kawał i wielkiej roboty.
Najbardziej dokuczają mi wspomniane natrętne myśli. Przypominają mi, że mam dolegliwości związane z DD.
Wiem, że nie mogę się poddać. Nawet mimo złego samopoczucia i wszystkich dolegliwości nie mogę zrobić kroku w tył. Muszę iść przed siebie.
Jestem zmotywowany żeby z tego wyjść. Wiem, że to nie wyścig i jestem cierpliwy. Ale z doświadczenia wiem, że na końcu tego tunelu jest światełko i z każdym pokonaniem lęku robię krok w stronę tego światełka.
Jeśli macie własne sposoby na myśli natrętne to proszę o sugestie. Jestem otwarty na wszelkie pomysły.