Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

powrót do normalności

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

28 kwietnia 2016, o 08:55

Tak jak w tytule bardzo ciekawi mnie jak poczuć ta normalność i jak się w niej odnaleźć. Sama mam takie dni kiedy przez dłuższy czas jest super,zero objawów i myśli. Ale czuje tak jakbym nie czuła sie tak samo jak przed zaburzeniem,czyli tak jakbym nie odczuwala tego normalnego stanu. I to tez napawa mnie myśleniem jak to odczuć itp.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

28 kwietnia 2016, o 09:11

Wszystko masz tak jak powinno bic sie nie martw . To normalna reakcja i dowod ze Nerwiczka ciagle jest ciagle jest ten stan zagrozenia ale tak wlasnie wyglada droga do odburxenia . Umysl jest tak prymitywny niestety ze nawet normalnisc bierze za zagrozenie i tu trzeba poprostu przestac sie dziwic temu . Co do stanu z przed zaburzenia chyba go nie poczujesz niestety bo ten stan cie doprowadzil do Nerwicy . Ale to nie powod to smutku gdyz twoj stan ma byc lepszy niz z przed zaburzenia ma byc wolny od leku ma byc wolny od niepokoju patologicznego . Najlepiej poprostu to zostawic odburzenie to nic innego jak brak Analizy lekowej . Tez to przechodzilem . Byly ciezkie dni ale pomimo tego zylem a jak byly dobre dni to jak dziecko sie cieszylem ale tez balem ogromnie tego stanu bo jak to mozna czuc sie tak dobrze zajebiscie . Calyczas proba Kontroli warto to obserwowqc . Dzis jestem na etapie poprostu mam gdzies czy jest Nerwica czy nie zycie sie toczy natrety czasem uderzaja wysmiewam ignoruje czasem poczuje paniczny lek ale to wszystko gdzies z boku . Niestety to psroces ktory wymaga ogromna ilosc czasu .
Nie analizuj tego wszystki wzucaj do wora z Nerwica wszystko co daje ci dyskomfort lub te slynne ALE .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

6 maja 2016, o 15:41

Kurde, mam to samo.
Miałam bardzo długi, naprawdę długi okres czasu totalnego spokoju od nerwicy, nawet chciałam się chwalić odburzeniem:-P
Ale życie szło sobie swoim własnym trybem, miałam naprawdę bardzo dobry okres życiowo. Nie mogłam się w tym jednak odnaleźć, czegoś mi brakowało, poza tym miałam takie poczucie, że zaraz coś "trzaśnie" (nie tyle o nerwicę chodziło, co o sprawy życiowe, ale wiadomo, myślenie to samo), nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Niestety, jako że jestem DDD, to takie "czekanie na katastrofę" jest dla mnie czymś normalnym, a dodatkowo jest to wzmocnione przez zaburzenie. Wg terapeutki byłam dosłownie kilka milimetrów od wyzdrowienia, bo często to, jak radzimy sobie z normalnością, jest takim momentem krytycznym, w którym idzie już ku dobremu albo nadchodzi nawrót, u mnie przyszedł nawrót, ale będzie ok.
Ciasteczko opisała też coś takiego w swoim poście pczuciu beznadziei.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

6 maja 2016, o 16:03

Zestresowana pisze:Kurde, mam to samo.
Miałam bardzo długi, naprawdę długi okres czasu totalnego spokoju od nerwicy, nawet chciałam się chwalić odburzeniem:-P
Ale życie szło sobie swoim własnym trybem, miałam naprawdę bardzo dobry okres życiowo. Nie mogłam się w tym jednak odnaleźć, czegoś mi brakowało, poza tym miałam takie poczucie, że zaraz coś "trzaśnie" (nie tyle o nerwicę chodziło, co o sprawy życiowe, ale wiadomo, myślenie to samo), nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Niestety, jako że jestem DDD, to takie "czekanie na katastrofę" jest dla mnie czymś normalnym, a dodatkowo jest to wzmocnione przez zaburzenie. Wg terapeutki byłam dosłownie kilka milimetrów od wyzdrowienia, bo często to, jak radzimy sobie z normalnością, jest takim momentem krytycznym, w którym idzie już ku dobremu albo nadchodzi nawrót, u mnie przyszedł nawrót, ale będzie ok.
Ciasteczko opisała też coś takiego w swoim poście pczuciu beznadziei.

Ty nie jestes na nic chora moja droga . To ze jestes ddd i masz takie typowe myslenie to wynik nawyku ktory wychodzi z podswiadomosci wpojony zostal za dzieciaka . Nawyki mozna zmienic kazdy jeden . To ze dostalas remisji to tez nie musi byc normalne
Bo sadze osobiscie ze gdybys wyszla z zaburzenia w sposob swiadomy a co na to sie sklada (wiedza na temat nerwicy plus doswiadczenia bo to one krztaltuja podejscie i do zycia i do zaburzenia to nie wrocila bys do zaburzenia bo to niemozliwe :DD . Ty mialas lepszy okres zajaralas sie zyciem moja droga zepchalas nerwice na drugi plan co jest strzalem w dziesiatke ale wrocilas bo jak mowie nie znasz schematu nie przerobilas tego emocjonalnie bo teorytycznie moze i masz wiedze ale zaburzenie lekowe siedzi gleboko w podswiadomosci a tam nie ma teorii tam sa emocje . Bedzie dobrze wiara czyni cuda i czeka tez na ciebie
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

6 maja 2016, o 16:08

Dokładnie tak jak mówi Bart. Na to potrzeba czasu. Jakby nie było mózg załapał nowe nawyki myślowe i zanim się je odkręci to potrzeba troche czasu. Ja mam już 9 dzień normalności. Były momenty w których czułem taki ścisk jakby w głowie i mrowienie i wtedy przychodziły mi myśli lękowe z czasów DD i wraz z nimi przychodził też lęk, ale daję radę. Nie zwracam na to uwagi, po prostu daję temu przepłynąć.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

6 maja 2016, o 16:23

nie ma co się rozczulać nad kryzysem,przyszedł to i pójdzie a człowiek dalej się uczy :)
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

6 maja 2016, o 16:38

Ja to zawsze powtarzalem sobie tak .
Nie zaakceptowany lęk to stracony lęk . Mysle ze jest pewna liczba przezytych lekow w odpowiedni sposob ktora nas ozdrawia . Ale kazdy ta cyferke ma inna . Dlatego nie bojcie sie bac
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

6 maja 2016, o 17:43

"Niezaakceptowany lęk to stracony lęk" Generujesz aforyzmy jak Paulo Coelho :D Muszę to zapamiętać, bo faktycznie to dobre podejście.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
kucyki46
Gość

6 maja 2016, o 17:56

Bart, długo Cię trzymał okres lękowy?
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

6 maja 2016, o 18:32

Wiesz co nie wiem czy dlugo i nie umie odpowiedziec na to pytanie dziss go nie mam a jak przyjdzie to pojdzie moze.przychodzic poprostu . Ale wiem ze sie w pewien sposob uodpornilem juz dosc mocno bo mam w tej sytuacji naprawde ciezkie przezycia i czas3m mnie potelepie ale opanowuje to spokojem i wiara w to ze wiem co jest 5 . To jest chyba kurde odburzenie ale jak nie to nie ja przeciesz moge wierzyc w co mi sie podoba a to mi sie podoba i ja bede tego bronil bo to moja racja i ona jest najwazniejsza bo mi z nia dobrze . To poprostu czuc a ciezko to opisac slowami . Nie mozna sie odburzyc nie czujac sie odburzonym a zeby czuc sie odburzonym to trzeba zaczac wierzyc ze sie nim jest a nie ze sie to buduje bo zawsze cos nowego doswiadczymy i zawsze bedzie ta nutka nie pewnosci a bo to przyszlo a juz bylo dobrze 2 miesiace . Gotowym na odburzenie trzeba byc juz teraz nie za miesiac i nie za rok .

-- 6 maja 2016, o 17:32 --
A wy jestescie bo ja jestem gotow powiedziec ze jestem odburzony i nie ma ALE ....
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
kucyki46
Gość

6 maja 2016, o 18:53

No i masz słusznosc. Tak sie powinno zacząć odburzanie, od mysli "jestem odburzony". I od tego momentu zamiast mysli natretnych, nerwicowych pielęgnowac w sobię tę myśl. Przychodzi kryzys - powtarzać do siebie "jestem doburzony!". Czarne mysli mozna odganiac dobrymi. Jak się trafi jakiś dobry dzień, moment, mocno kojarzyć go z tym, powiedziec sobie wtedy pare razy "tak się czuje jak jestem odburzony" No i jeszcze na koniec - normalnosć? a jest coś takiego w realnym życiu? cholera.. <mysli> :))

-- 6 maja 2016, o 17:53 --
powiem Wam , ja mam np kilka piosenek mocno skojarzonich z dobrymi stanami radości powiedzmy, czy wyluzowana i one mnie ratują nie raz. Ważne by szybko reagować i nie dać się zwariować. Jesteśmy odburzeni! :)
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

6 maja 2016, o 21:25

Ja kończę mój challenge 10 dni i oficjalnie wchodze do odburzonych. Nie do końca wiedziałem jak to będzie nazwać się odburzonym, ale znowu Bart Twoje podejście jest dla mnie inspiracją. Miewam takie "napady" lękowe i choć próbują mną targać to nie uginam się. Mogę żyć, więc to chyba ten moment by odczepić łatkę nerwicowca.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

6 maja 2016, o 22:55

bart26 pisze:Wiesz co nie wiem czy dlugo i nie umie odpowiedziec na to pytanie dziss go nie mam a jak przyjdzie to pojdzie moze.przychodzic poprostu . Ale wiem ze sie w pewien sposob uodpornilem juz dosc mocno bo mam w tej sytuacji naprawde ciezkie przezycia i czas3m mnie potelepie ale opanowuje to spokojem i wiara w to ze wiem co jest 5 . To jest chyba kurde odburzenie ale jak nie to nie ja przeciesz moge wierzyc w co mi sie podoba a to mi sie podoba i ja bede tego bronil bo to moja racja i ona jest najwazniejsza bo mi z nia dobrze . To poprostu czuc a ciezko to opisac slowami . Nie mozna sie odburzyc nie czujac sie odburzonym a zeby czuc sie odburzonym to trzeba zaczac wierzyc ze sie nim jest a nie ze sie to buduje bo zawsze cos nowego doswiadczymy i zawsze bedzie ta nutka nie pewnosci a bo to przyszlo a juz bylo dobrze 2 miesiace . Gotowym na odburzenie trzeba byc juz teraz nie za miesiac i nie za rok .

-- 6 maja 2016, o 17:32 --
A wy jestescie bo ja jestem gotow powiedziec ze jestem odburzony i nie ma ALE ....
Bart26 , gratuluję postu i podejścia do zaburzenia . Muszę to zastosować na sobie już dziś :friend:
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
strzelec
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 13 marca 2016, o 15:01

7 maja 2016, o 11:21

,,Myszusia,, nie szukaj normalności na siłę. Czas leczy rany a ty ciesz się każdym pozytywnym dniem. Porzuć wkońcu tą analize i zacznij żyć bez ograniczeń związanych z nerwicą
,,bart,, sam bym tego lepiej nie napisał
Dla mnie odburzenie to poprostu uodpornienie się na zaburzenie. W pewnym momencie przestajemy się bać ze coś może wrócić.
A jeśli coś się pojawi to wiemy jak z tym sobie poradzić.

-- 7 maja 2016, o 10:21 --
Dodam jeszcze ze wiele osób gdy czyje się lepiej stara się za wszelką cenę utrzymać ten stan. Nadal unikają sytuacji które wywołują unich lęk i żyją bardzo ostrożnie. A to nie przekonuje naszej podświadomości.
I później piszą ze byli odburzeni ale po czasie im to wróciło i wielce zdziwieni
Trzeba poprostu rzucić się na głęboką wodę i przełamywać te lęki które nas nadal ograniczają a nawed prowokować takie sytułacje. W pewnym momęcie trzeba powiedzieć sobię dość! Niezwazając na nasz stan który może się pogorszyć.
Dzięki temu zbudujemy pewność siebie i przestaniemy się bać powrotów. Wyrobiamy sobie nowy nawyk przełamywania a lęk przestanie mu towarzyszyć, a jeśli się pojawi to będzie nas motywował do działania;-)
Nieważne jak mocno udezasz, ale jak dużo jesteś w stanie znieść i nadal iść do przodu!!! :hercio:
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

7 maja 2016, o 12:22

,,Myszusia,, nie szukaj normalności na siłę. Czas leczy rany a ty ciesz się każdym pozytywnym dniem. Porzuć wkońcu tą analize i zacznij żyć bez ograniczeń związanych z nerwicą"

Strzelec ja akurat zyje normalnie zyje z nerwica a nie sama nerwica. po prostu tylko bylam ciekawa jak to jest z ta normalnoscia.
akurat sama teraz przechodze mini kryzys,troche somatyka trzyma,ale caly czas jestem aktywna :) i jasne tez dopuszczam rozne zyciowe sytuacje przeciez nie bede zyla chowajac glowe w piasek ;)
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
ODPOWIEDZ