Miesiąc temu zgłosiłam się do psychoterapeuty z nasilonymi zaburzeniami lękowymi spowodowanymi przepracowaniem.
Może opiszę na początek moje dwie życiowe traumy.
1. W szkole podstawowej (chyba druga klasa), po mojej złej odpowiedzi na pytanie nauczycielka mnie wyśmiała i poniżyła, razem z nią śmiała się cała klasa. Strasznie na mnie krzyczała i wyzywała już nawet nie pamiętam od czego.
Od tamtej pory mam lęki, przed ośmieszeniem się.
2. Mój pierwszy poród w wieku 17 lat. Zostałam w nocy zabrana przez karetkę z postępującą akcją porodową. Ponieważ było to 12 lat temu i nikt wtedy nie miał u nas samochodu, pojechałam sama. Był to 26 tydzień ciąży, a nie jak sądzono 28. Urodziłam syna, ale przez to, że miał nierozwinięte płuca, zmarł pół godziny później. Przed rozejściem się personelu, jedna z pielęgniarek powiedziała, że mogliby zatrzymać akcję porodową gdybym przyjechała wcześniej. Pocieszyła mnie sprzątaczka, to ona chwyciła mnie za rękę.
Obecnie mam dwójkę małych dzieci. Pod koniec sierpnia pojawiła się myśl, że mogłabym im coś zrobić przez sen. Tak się wystraszyłam, że przez kilka dni nie mogłam zasnąć. W końcu odpusciło, jakoś przegadałam tę myśl, ale dwa tygodnie temu przyszła jeszcze gorsza, że mogę im coś zrobić w ciągu dnia.
Mój świat się zawalił, wpadłam niemal natychmiast w depresję, wszystko przestało mnie cieszyć. W zeszłym tygodniu terapeutka nie mogła do mnie trafić z żadnym argumentem. Zaleciła wizytę u psychiatry, żebym otrzymała leki. W ostatnią środę po wizycie, wzięłam się za siebie i wsiadłam na rower. Do dzisiaj trzymam się, żeby mieć codzienne dwie godziny aktywności.
Najgorsze jest to, że strach generuje kolejne myśli, próbował podważyć miłość do nich, wkręcał w to Boga, że w depresji mogę chcieć coś im zrobić. Lęk dąży do tego, żebym się usunęła. Miałam już myśli, żeby opuścić dom.
Jeszcze tydzień temu kazałam synowi wypluć cukierka, bo bałam się, że się udusi, a teraz takie coś.
Mój partner wyjechał w delegację, idę spać do mamy. On wie o wszystkim a moja mama nie. Nie wiem, czy by zrozumiała.
Potrzebuję wsparcia, boję się przebywać z dziećmi :'(
Dostałam od lekarza rodzinnego sertagen, ale jako osoba z zaburzeniami lękowymi, po przeczytaniu ulotki boję się go zarzyć

Pozdrawiam was wszystkich