schanis22 pisze: ↑7 września 2017, o 20:07
Iwona29 , ja byłam taka sama normalnie kat dla siebie, jeszcze mogłam wziąść pejcz, i lać się po plecach żeby zrobić szybciej

Takie zachowanie nie pomoże Ci wyjść z nerwicy .
Wiem że jest bardzo ciężko , ja też jestem pracoholiczką -ale zmieniam to bo wiem gdzie mnie mój wieczny pośpiech , pracoholizm plus perfekcjonizm doprowadził .
Radzę Ci odpuść bądz dobra dla siebie posłuchaj sobie nagrań o postawie przyjacielskiej .
Do tego najczęściej szefostwo oczywiście tylko czeka na takiego pracownika, który da się zajechać, a to jest tak naprawdę nieznajomość własnych potrzeb I bycie pod dyktando dla innych. Mam taka kumpelę w pracy, no cóż, niektórzy znają ją z moich opowieści na forum.... to typ człowieka, który nie pójdzie na urlop, bo jest tyleeeeeeee pracy. Dodam, że zespół ma 5 osób I każdy chodzi normalnie na urlopy, nikt takich tekstów nie posyła. Oczywiście szefostwu się to podoba, któremu by się nie podobało. Tylko to jest brak szacunku dla siebie, brak miłości do siebie samego co mści się prędzej czy później. Druga sprawa to jak siebie traktujesz (czyli jak niewolnika) to tak będziesz też innych traktować.
Powiem Wam, że ja kiedyś też ze wszystkim ganiałam. Taki miałam wzorzec w domu. Do tego próbowałam takie tempo narzucić mężowi. Tragedia... Ale wszystkiego da się oduczyć. Naprawdę. Trzeba tylko chcieć. Teraz w domu mam gary niepozmywane albo coś tam nie zrobione I mam na to wylane

Jedyne co może mnie obdchodzić to żeby wszyscy w domu byli najedzeni I podane lekarstwa. Reszta to dodatek do życia. Przestańmy być katami dla siebie samych. Życie w pędzie to bieganina myśli, ciągłe napięcie, które przekłada się też na wzajemne relacje. U mnie w domu teraz tego nie ma albo staram się to gasić w zarodku. Póki co żadna tragedia się nie wydarzyła z tego tytułu

Polecam.
P.S. dodam, że od dwoch miesięcy nie mamy odkurzacza, bo się zepsuł I w sumie jakoś nikt się tym nie zajął

I też sobie radzimy

ktoś po coś stworzył miotły
