To prawda, ale do takiej wizyty online możesz podejść na zasadzie okazjonalnej konsultacji, przygotowując sobie listę pytań (np. o konkretne techniki i metody radzenia sobie z taką czy inną sytuacją). Innymi słowy - raz na miesiąc możesz w ten sposób uzupełnić w swoją psychoterapię stacjonarną, w jakiejś mierze również zyskać szerszą perspektywę.whereismyhead pisze: ↑23 grudnia 2022, o 23:16Googlowałem już jakiś czas temu i widziałem takie wizyty , ale myślę że to nie jest to samo co iść do kogoś i rozmawiać w realu.
No i zawsze jest to jakaś opcja żeby się ruszyć z domu , jakieś dodatkowe wyzwanie.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Poranna zmiana
- Hightower
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 48
- Rejestracja: 17 grudnia 2022, o 17:21
Jasne , dzięki a czy możesz mi pomóc z lękiem wolno płynącym wieczorem i w nocy? masz jakieś sposoby które mogą go trochę wytłumić żebym mógł zasnąć , albo w ogóle spać? W dzień jest łatwiej bo zawsze znajduje sobie jakieś zajęcie...Hightower pisze: ↑23 grudnia 2022, o 23:56To prawda, ale do takiej wizyty online możesz podejść na zasadzie okazjonalnej konsultacji, przygotowując sobie listę pytań (np. o konkretne techniki i metody radzenia sobie z taką czy inną sytuacją). Innymi słowy - raz na miesiąc możesz w ten sposób uzupełnić w swoją psychoterapię stacjonarną, w jakiejś mierze również zyskać szerszą perspektywę.whereismyhead pisze: ↑23 grudnia 2022, o 23:16Googlowałem już jakiś czas temu i widziałem takie wizyty , ale myślę że to nie jest to samo co iść do kogoś i rozmawiać w realu.
No i zawsze jest to jakaś opcja żeby się ruszyć z domu , jakieś dodatkowe wyzwanie.
- Hightower
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22
Zajrzę na dłużej po 21:00 i wtedy postaram się odpisać. Wracam do walki z pierogami.whereismyhead pisze: ↑24 grudnia 2022, o 08:46Jasne , dzięki a czy możesz mi pomóc z lękiem wolno płynącym wieczorem i w nocy? masz jakieś sposoby które mogą go trochę wytłumić żebym mógł zasnąć , albo w ogóle spać? W dzień jest łatwiej bo zawsze znajduje sobie jakieś zajęcie...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 48
- Rejestracja: 17 grudnia 2022, o 17:21
Czekam z niecierpliwością , mam wrażenie ze z dnia na dzień jest ze mną co raz gorzej dzisiaj w pracy przez ciągły lek nie mogłem nic ogarniać , ciagle czuje się roztrzęsiony chce mi się na to wszystko płakać chyba mam jakiś słabszy dzień…Chyba zwiększę asentre do 50 mg mam wrażenie ze dłużej tak nie pociągnę.Hightower pisze: ↑24 grudnia 2022, o 15:24Zajrzę na dłużej po 21:00 i wtedy postaram się odpisać. Wracam do walki z pierogami.whereismyhead pisze: ↑24 grudnia 2022, o 08:46Jasne , dzięki a czy możesz mi pomóc z lękiem wolno płynącym wieczorem i w nocy? masz jakieś sposoby które mogą go trochę wytłumić żebym mógł zasnąć , albo w ogóle spać? W dzień jest łatwiej bo zawsze znajduje sobie jakieś zajęcie...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 48
- Rejestracja: 17 grudnia 2022, o 17:21
Właśnie miałem atak paniki , nie potrafię się opanować one mnie paraliżują czuje się jakbym był w amoku , tyle emocji na raz ja cały roztrzęsiony i po prostu płacze , wyje bez powodu , czuje się bezsilnie a do tego. chore myśli , pozytywne myślenie w niczym mi nie pomaga to jest tak silne. A płacz daje ulgę ale tylko na chwile , lek wraca z powrotem. Ja już naprawdę nie wiem co mam robić… myślałem ze wytrwam bez leków ale udało mi się jakieś niecałe 2 tygodnie , chciałbym już normalnie żyć , to jest nie do zniesienia, czy aby napewno nerwica może być aż tak silna ze rozkłada mnie na łopatki!??!! . Łeb pęka
- Hightower
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22
To jeden z tematów, której powinieneś przegadać ze swoim psychoterapeutą w pierwszej kolejności. Trzeba ustalić pewną hierarchię problemów, podzielić je na pilne i te mniej naglące, bo zajedziesz się, zanim właściwa terapia zacznie przynosić jakiekolwiek efekty.whereismyhead pisze: ↑24 grudnia 2022, o 08:46Jasne , dzięki a czy możesz mi pomóc z lękiem wolno płynącym wieczorem i w nocy? masz jakieś sposoby które mogą go trochę wytłumić żebym mógł zasnąć , albo w ogóle spać? W dzień jest łatwiej bo zawsze znajduje sobie jakieś zajęcie...
Jak pewnie zauważyłeś, lękowcy to najbardziej widoczna grupa na tym forum, dużo rzadziej wypowiadają się tu ludzie zmagający się z depresją (prawdziwą depresją, a nie chandrą czy dystymią), nigdy jeszcze nie widziałem nikogo z psychozą (można się domyślać, dlaczego tak jest). Stałym motywem wypowiedzi człowieka zżeranego lękiem jest troska o swój stan zdrowia: ktoś zapalił zioło na imprezie i wywaliło mu korki, ktoś znalazł nsobie owy pieprzyk pod łopatce i z miejsca ruszyła lawina domysłów, innego tygodniami szarpią mioklonie przysenne i drży mu całe ciało, więc podejrzewa SM (a w tej samodzielnie postawionej "diagnozie" utwierdzają go kolejne wizyty na forum dla pacjentów z SM), ktoś inny bezustannie zastanawia się, czy szkodzi mu azbest na dachu sąsiedniego budynku, jeszcze inny ma problem z sercem, które "potyka się" i "zatrzymuje", gdy odwrócą się na lewy bok lub wezmą głębszy oddech. Wszyscy zastanawiają, co ich w tej właśnie chwili "zabija". Bo przecież na pewno zabija. Nawet jeśli zdołają zasnąć grubo po północy, wybudzą się po 3-4 godzinach z gryzącym poczuciem niepokoju i z marszu zaczynają od nowa cały cykl analizy, jakby nie wykonali tej pracy poprzedniego dnia. Jak chomik w kołowrotku.
W swoich dotychczasowych postach nie wspomniałeś o takich zmartwieniach. Jeśli je masz - wychodzenie z tego szajsu potrwa dłużej, bo przy wędrujących somatach, które stale generuje nerwica, to prawdziwa studnia bez dna. Jeśli natomiast Twoje myśli krążą wokół zupełnie innych spraw (sytuacja w miejscu pracy, relacje z partnerką, wrażenie niedopasowania społecznego, poczucie niespełnienia, jakieś traumy z wcześniejszego okresu, i tak dalej, i tak dalej), sytuacja jest nieco inna. Nie wiem z czym się mierzysz; nie wiem, co Cię gryzie; o czym rozmyślasz, gdy budzisz się w środku nocy?
Walka z nerwicą to nie tylko kwestia zmiany wzorców zachowań czy schematów myślowych. Mózg choruje, w przypadku chronicznego stresu i przewlekłego niepokoju poważnemu zaburzeniu uległa cała jego chemia, na co wpływ ma m.in. praca nadnerczy, tarczycy, wątroby. To domena neuroendokrynoimmunologii, która zbiera do kupy całość procesów biochemocznych między trzema ściśle skorelowanymi ze sobą układami. Tego nie wyklepiesz technikami relaksacyjnymi. Być może przekroczyłeś już próg, za którym farmakoterapia jest absolutną koniecznością, która umożliwi Ci zrobienie dalszych kroków. W każdym bądź razie - bez leków będziesz się męczył jak katorżnik. Zupełnie bez sensu. Nie ma takiej potrzeby. Pogadaj o tym z psychiatrą - jest kilka bezpiecznych opcji leczenia farmakologicznego, które szybko zadziałają. W tej chwili byłoby Ci naprawdę dużo łatwiej, gdybyś miał pod ręką choćby banalną hydroksyzynę. W czasie konsultacji online lekarz mógłby wypisać Ci e-receptę od ręki (choć pewnie dopiero we wtorek)whereismyhead pisze: ↑24 grudnia 2022, o 23:40Ja już naprawdę nie wiem co mam robić… myślałem ze wytrwam bez leków ale udało mi się jakieś niecałe 2 tygodnie , chciałbym już normalnie żyć , to jest nie do zniesienia, czy aby napewno nerwica może być aż tak silna ze rozkłada mnie na łopatki!??!! . Łeb pęka
Naprawdę dobre efekty przynosi rower stacjonarny. W odniesieniu do zbijania poziomu lęku 30 minut kręcenia pedałami dziennie działa równie dobrze - lub lepiej - niż typowy lek z grupy SSRI, co potwierdzają liczne badania. Efekty odczuwa się właśnie wieczorem i w nocy: zupełnie inny tonus spoczynkowy mięśni. Od biedy można wyjść pobiegać po okolicy; przy tej pogodzie i jakości powietrza to oczywiście propozycja z gatunku niesmacznego żartu, ale czasem trzeba ratować głowę tym, co masz pod ręką.
Wiem, jak się czujesz, przechodziłem to w kilku wariantach. Człowiek dosłownie wychodzi ze skóry. W pewnym momencie nawet myśli samobójcze zaczynają przynosić ukojenie. W tym najgorszym okresie spróbuj stale zajmować czymś głowę - filmy się nie sprawdzą, nie wysiedzisz przy nich; wcześniej proponowałem audiobooki i internetowe nagrania. Podążaj za cudzym głosem. Nakładaj słuchawki, gdy tylko jesteś w stanie, najlepiej zanim jeszcze wybije szambo. Słuchaj muzyki. Bombarduj mózg przyjemnym dźwiękiem, każ mu procesować proste bodźce. Unikaj jasnych przestrzeni, zalanych białym światłem. Znerwicowany mózg tego nie lubi.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 14 grudnia 2022, o 00:07
Siemka
Mam pytanie czy derealizacja może się nasilać tak,że teraz czuje się jakby Mną,a światem był mur czy coś w tym rodzaju ciężko to wytłumaczyć bo niby wszystko jest git,ale odczucia świata nie są na „miejscu”
Pozdrawiam 
Nic Mnie tak nie motywuje jak uśmiech drugiego człowieka 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 48
- Rejestracja: 17 grudnia 2022, o 17:21
Myślę że moj psychoterapeuta tego nie rozumie , że mój stan jest aż taki , pytałem ostatnio czy może dać mi jakieś rady jak walczyć z natrętnymi myślami a on zmienił temat.. i powiedział że najpierw musi poznać mnie i moją przeszłość a potem będziemy pracować nad moją pewnością siebie i wrażliwością oraz innymi cechami osobowości . Kiedy zapytałem się jak będziemy to robić odpowiedział mi że będzie to wychodzić w życiu codziennym kompletnie tego nie zrozumiałem , nie dostałem żadnej wskazówki. Byłem już na kilku spotkaniach i myślę że już dużo o mnie wie o moim dzieciństwie i mojej osobowości. Dlatego nie wiem czy jest sens zmieniać psychoterapeutę żeby zaczynać wszystko od nowa.Hightower pisze: ↑25 grudnia 2022, o 00:35To jeden z tematów, której powinieneś przegadać ze swoim psychoterapeutą w pierwszej kolejności. Trzeba ustalić pewną hierarchię problemów, podzielić je na pilne i te mniej naglące, bo zajedziesz się, zanim właściwa terapia zacznie przynosić jakiekolwiek efekty.whereismyhead pisze: ↑24 grudnia 2022, o 08:46Jasne , dzięki a czy możesz mi pomóc z lękiem wolno płynącym wieczorem i w nocy? masz jakieś sposoby które mogą go trochę wytłumić żebym mógł zasnąć , albo w ogóle spać? W dzień jest łatwiej bo zawsze znajduje sobie jakieś zajęcie...
Od zawsze mam hipochondrię kiedy ostatnio miałem zwykły kaszel przez 3 tygodnie i gorączkę ja już myślałem że umieram... tysiące czarnych myśli może dlatego że jestem pesymistą , albo nerwoból pod żebrami i to prawdopodobnie właśnie od stresu, a ja? nakręcanie się wujkiem google i ciągłe kontrolowanie się i strach i wyobrażenia, że może pękł mi jakiś narząd.. albo może wielkie kamienie w nerkach? i tak ciągle...Byle pierdoła zawsze mnie paraliżowała .Hightower pisze: ↑25 grudnia 2022, o 00:35Nawet jeśli zdołają zasnąć grubo po północy, wybudzą się po 3-4 godzinach z gryzącym poczuciem niepokoju i z marszu zaczynają od nowa cały cykl analizy, jakby nie wykonali tej pracy poprzedniego dnia. Jak chomik w kołowrotku.
W swoich dotychczasowych postach nie wspomniałeś o takich zmartwieniach. Jeśli je masz - wychodzenie z tego szajsu potrwa dłużej, bo przy wędrujących somatach, które stale generuje nerwica, to prawdziwa studnia bez dna. Jeśli natomiast Twoje myśli krążą wokół zupełnie innych spraw (sytuacja w miejscu pracy, relacje z partnerką, wrażenie niedopasowania społecznego, poczucie niespełnienia, jakieś traumy z wcześniejszego okresu, i tak dalej, i tak dalej), sytuacja jest nieco inna. Nie wiem z czym się mierzysz; nie wiem, co Cię gryzie; o czym rozmyślasz, gdy budzisz się w środku nocy?
Od zawsze jestem wrażliwym gościem , stresuje się byle czym, jestem jakiś nadwrażliwy myślę że stres mam 10 razy mocniejszy niż za dzieciaka na tescie gimnazialnym. Przejmuje się calkiem niepotrzebnie zwykłymi rzeczami np. te tabelki w pracy o których pisałem wcześniej , albo o to że dostanę mandat bo źle tu zaparkowałem ( normalne rzeczy które są codziennością).
Od zawsze miałem problem z okazywaniem emocji moja dziewczyna walczyła ze mną kupę czasu żebym częściej mówił jej "Kocham cię" bo ja po prostu nie potrafiłem tego słowa wydusić z siebie ,rzadko okazywałem uczucia(ale to pewnie wyniosłem z domu , tak samo jak hipochondrię ponieważ mama była mega nadopiekuńcza) ona teraz trochę mnie tego nauczyła, nie potrafię mieć swojego zdania kieruję się zawsze czyimiś propozycjami , a czasami w niektórych sytuacjach na inne emocje reaguje stresem albo lękiem np na złość albo podekscytowanie ,radość zamiast tych emocji czuje stres np. Kiedy gram w gry na kompie kiedy moja drużyna przegrywa zamiast się na nią wkurzać i drzeć co oni robią ,nogi chodzą mi jak porypane i czuję piekielny stres aż serducho leci mi do gardła. Nie wiem jak to możliwe...
W pazdzierniku miałem moje pierwsze wakacje w życiu , mój pierwszy lot samolotem i wakacje za granicą. Zawsze bałem się latać kiedy tylko o tym słyszałem to mnie paraliżowało... Przez 3 dni przed wylotem nie mogłem spać ani jeść...A kiedy wsiadłem do samolotu , byłem taki roztrzęsiony nie mogłem się ogarnąć pospinało mi wszystkie mięśnie że nie mogłem chodzić , modliłem się tylko żeby wysiąść, a później nogi z waty.. i myślę też że to było przyczyną nawrotu tego wszystkiego co dzieje się teraz.
Co do kontroli typu wali mi serce albo mięśnie mi się spinają, walczę z tym na pewno nie zwracam uwagi na to tak jak wcześniej(najgorszy jest teraz tylko brak apetytu to jest moja zmora).
Wiem już że te wszystkie objawy spowodowane są zaburzeniem i teraz bardzo rzadko skupiam się na nich .
Myślę że to są przyczyny mojego zaburzenia i pewnie jest ich wiele więcej ale nie chcę cię zanudzać ,pewnie nie będzie chciało ci się czytać.
Kiedy wybudzam się mam dreszcze i drżące mięśnie, czuję tylko niepokój i lęk wolno płynący nie mam zazwyczaj myśli (jeśli jakieś zapamiętam dam znać o czym były). Najbardziej przeszkadzają mi to że telepie się cały czas i przez to nie mogę na nowo zasnąć..
Chyba bez leków nie dam już rady , myślałem że jestem silny i poradzę sobie bez , ostatnie kilka dni miałem całkiem dobre ale to chyba przez ekscytacje i to forum podniosło mnie na duchu. A teraz jak po schodach lecę na pysk coraz niżej..Hightower pisze: ↑25 grudnia 2022, o 00:35Walka z nerwicą to nie tylko kwestia zmiany wzorców zachowań czy schematów myślowych. Mózg choruje, w przypadku chronicznego stresu i przewlekłego niepokoju poważnemu zaburzeniu uległa cała jego chemia, na co wpływ ma m.in. praca nadnerczy, tarczycy, wątroby. To domena neuroendokrynoimmunologii, która zbiera do kupy całość procesów biochemocznych między trzema ściśle skorelowanymi ze sobą układami. Tego nie wyklepiesz technikami relaksacyjnymi. Być może przekroczyłeś już próg, za którym farmakoterapia jest absolutną koniecznością, która umożliwi Ci zrobienie dalszych kroków. W każdym bądź razie - bez leków będziesz się męczył jak katorżnik. Zupełnie bez sensu. Nie ma takiej potrzeby. Pogadaj o tym z psychiatrą - jest kilka bezpiecznych opcji leczenia farmakologicznego, które szybko zadziałają. W tej chwili byłoby Ci naprawdę dużo łatwiej, gdybyś miał pod ręką choćby banalną hydroksyzynę. W czasie konsultacji online lekarz mógłby wypisać Ci e-receptę od ręki (choć pewnie dopiero we wtorek)whereismyhead pisze: ↑24 grudnia 2022, o 23:40Ja już naprawdę nie wiem co mam robić… myślałem ze wytrwam bez leków ale udało mi się jakieś niecałe 2 tygodnie , chciałbym już normalnie żyć , to jest nie do zniesienia, czy aby napewno nerwica może być aż tak silna ze rozkłada mnie na łopatki!??!! . Łeb pęka
Naprawdę dobre efekty przynosi rower stacjonarny. W odniesieniu do zbijania poziomu lęku 30 minut kręcenia pedałami dziennie działa równie dobrze - lub lepiej - niż typowy lek z grupy SSRI, co potwierdzają liczne badania. Efekty odczuwa się właśnie wieczorem i w nocy: zupełnie inny tonus spoczynkowy mięśni. Od biedy można wyjść pobiegać po okolicy; przy tej pogodzie i jakości powietrza to oczywiście propozycja z gatunku niesmacznego żartu, ale czasem trzeba ratować głowę tym, co masz pod ręką.
Wiem, jak się czujesz, przechodziłem to w kilku wariantach. Człowiek dosłownie wychodzi ze skóry. W pewnym momencie nawet myśli samobójcze zaczynają przynosić ukojenie. W tym najgorszym okresie spróbuj stale zajmować czymś głowę - filmy się nie sprawdzą, nie wysiedzisz przy nich; wcześniej proponowałem audiobooki i internetowe nagrania. Podążaj za cudzym głosem. Nakładaj słuchawki, gdy tylko jesteś w stanie, najlepiej zanim jeszcze wybije szambo. Słuchaj muzyki. Bombarduj mózg przyjemnym dźwiękiem, każ mu procesować proste bodźce. Unikaj jasnych przestrzeni, zalanych białym światłem. Znerwicowany mózg tego nie lubi.
Miałem okazje przetestować nagrania i się sprawdzają naprawdę dobrze.
Chwilowe ukojenie daje mi pisanie i czytanie postów tutaj , ale nie chcę żeby wszystko co teraz robię skupiało się na nerwicy.
Rower byłby dobrym rozwiązaniem wiem że teściowa kiedyś miała więc może mi pożyczy.
Masz racje co do tych świateł jak wchodzę do sklepu i są białe jarzeniówki to wariuje , nie wiedziałem że to ma taki wpływ.
Aaa bym zapomianł , co myślisz o lekach ? Tylko dodatkowo Hydroksyzyna mi wystarczy? Asentrę stosować dalej , czy poprosić o zmianę?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 48
- Rejestracja: 17 grudnia 2022, o 17:21
Jeszcze o jednym zapomniałem, ,miałem jeszcze zapytać czy jest sens zmieniać psychoterapeutę żeby zaczynać wszystko od nowa. Ale chciałbym trafić na takiego psychoterapeute który będzie dawał mi wskazówki co i jak , może ten jeszcze się rozkręci i mi jakoś z tym wszystkim pomoże..
A ty wyszedłeś z tego sam? Chodziłeś na psychoterapie? Ile czasu zajęło ci wychodzenie z tego bagna ?
A ty wyszedłeś z tego sam? Chodziłeś na psychoterapie? Ile czasu zajęło ci wychodzenie z tego bagna ?
- Hightower
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22
Spójrz na to z innej perspektywy. Chorujesz. Samą siłą woli i szczerymi intencjami nie wyjdziesz z tego dołka, choć wielu próbowało i będzie próbowało (niektórzy w obawie przed demonizowanymi skutkami ubocznymi, choć 90% najczęstszych skutków nie może się nawet równać z konsekwencjami nieleczonej nerwicy w ostrej fazie); na tej samej zasadzie "siła wewnętrzna" nie wystarczyłaby, by poradzić sobie z poważnymi zaburzeniami pracy tarczycy czy serca (bez farmakoterapii) czy choćby z zaawansowaną próchnicą (bez leczenia stomatologicznego). W lżejszych przypadkach - owszem, można próbować utrzymać się nad kreską dzięki pracy nad sobą, najlepiej w oparciu o równoległą psychoterapię. Po serii ataków paniki, przy tych somatach, przy tym poziomie napięcia emocjonalnego, farmakoterapia wydaje się optymalną ścieżką.whereismyhead pisze: ↑25 grudnia 2022, o 11:54Chyba bez leków nie dam już rady , myślałem że jestem silny i poradzę sobie bez , ostatnie kilka dni miałem całkiem dobre ale to chyba
Nie rezygnuj z sertraliny, którą przepisał Ci lekarz. Hydroksyzyna nie wchodzi w szkodliwą reakcję krzyżową z sertraliną, będzie dobrą opcją do stosowania doraźnego lub nawet regularnego (najlepiej wieczorem, krótko przed snem, chyba że wcześniej znajdziesz się w sytuacji kryzysowej). Działanie rozpoczyna się po 30-45 minut. Hydroksyzyna w postaci syropu działa już po kilku minutach.
whereismyhead pisze: ↑25 grudnia 2022, o 12:15Jeszcze o jednym zapomniałem, ,miałem jeszcze zapytać czy jest sens zmieniać psychoterapeutę żeby zaczynać wszystko od nowa. Ale chciałbym trafić na takiego psychoterapeute który będzie dawał mi wskazówki co i jak , może ten jeszcze się rozkręci i mi jakoś z tym wszystkim pomoże..
Powiedz mu o swoich wątpliwościach i zakomunikuj wprost, czego oczekujesz.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 48
- Rejestracja: 17 grudnia 2022, o 17:21
Byłem źle nastawiony do leków bo słyszałem że po odstawieniu ich w 90 % zaburzenia powracają, ale masz racje, bez sensu się męczyć bo ataki są już naprawdę mocne...Hightower pisze: ↑25 grudnia 2022, o 17:22Spójrz na to z innej perspektywy. Chorujesz. Samą siłą woli i szczerymi intencjami nie wyjdziesz z tego dołka, choć wielu próbowało i będzie próbowało (niektórzy w obawie przed demonizowanymi skutkami ubocznymi, choć 90% najczęstszych skutków nie może się nawet równać z konsekwencjami nieleczonej nerwicy w ostrej fazie); na tej samej zasadzie "siła wewnętrzna" nie wystarczyłaby, by poradzić sobie z poważnymi zaburzeniami pracy tarczycy czy serca (bez farmakoterapii) czy choćby z zaawansowaną próchnicą (bez leczenia stomatologicznego). W lżejszych przypadkach - owszem, można próbować utrzymać się nad kreską dzięki pracy nad sobą, najlepiej w oparciu o równoległą psychoterapię. Po serii ataków paniki, przy tych somatach, przy tym poziomie napięcia emocjonalnego, farmakoterapia wydaje się optymalną ścieżką.whereismyhead pisze: ↑25 grudnia 2022, o 11:54Chyba bez leków nie dam już rady , myślałem że jestem silny i poradzę sobie bez , ostatnie kilka dni miałem całkiem dobre ale to chyba
Nie rezygnuj z sertraliny, którą przepisał Ci lekarz. Hydroksyzyna nie wchodzi w szkodliwą reakcję krzyżową z sertraliną, będzie dobrą opcją do stosowania doraźnego lub nawet regularnego (najlepiej wieczorem, krótko przed snem, chyba że wcześniej znajdziesz się w sytuacji kryzysowej). Działanie rozpoczyna się po 30-45 minut. Hydroksyzyna w postaci syropu działa już po kilku minutach.
A jakie masz zdanie na temat moich sytuacji życiowych , które w małej części opisałem?
Myślisz , że jest jakaś szansa żeby to przepracować i zmienić to podejście oraz swoją osobowość?
Dzięki za pomoc po świętach będę prosił o receptę na hydro.
Mam jeszcze pytanie , czy udzielasz jakiś konsultacji online ? Można z tobą pogadać np przez skype?
Byłoby spoko czerpać informacje od jakiejś osoby która sama miała podobny problem i go rozwiązała.
Oczywiście jeśli będzie potrzeba dogadamy się co do zapłaty.
- Hightower
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22
Nie, nie udzielam konsultacji online, nie prowadzę prywatnej "praktyki" i nie pobieram żadnego wynagrodzenia. Wypowiadam się na tym forum, ponieważ doświadczyłem tego, co spora część jego użytkowników i często skręca mnie w środku, gdy widzę, jak się z tym męczą, na ogół nie mogąc liczyć na żadne systemowe wsparcie (cierpliwość bliskich nierzadko wyczerpuje się w pierwszej kolejności, co akurat można zrozumieć), dodatkowo dobijani przez brutalne"diagnozy" wciskane przez doktora Google'a. Możemy nawiązać prywatną korespondencję, dowolnie długą. Chętnie odpiszę na każdą wiadomość.whereismyhead pisze: ↑25 grudnia 2022, o 21:34Mam jeszcze pytanie , czy udzielasz jakiś konsultacji online ? Można z tobą pogadać np przez skype?
Byłoby spoko czerpać informacje od jakiejś osoby która sama miała podobny problem i go rozwiązała.
Oczywiście jeśli będzie potrzeba dogadamy się co do zapłaty.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 48
- Rejestracja: 17 grudnia 2022, o 17:21
Super , bardzo dziękuje ci za wsparcie.Dzięki tobie poznaje te bagno coraz bardziej… Myśle ze na pewno będę się kontaktował(tylko tutaj czy wolisz jakiś inny komunikator?) , pisząc z tobą jakoś czuje się bezpieczniej a ty naprawdę tłumaczysz wszystko w klarowny sposób.Hightower pisze: ↑25 grudnia 2022, o 22:32Nie, nie udzielam konsultacji online, nie prowadzę prywatnej "praktyki" i nie pobieram żadnego wynagrodzenia. Wypowiadam się na tym forum, ponieważ doświadczyłem tego, co spora część jego użytkowników i często skręca mnie w środku, gdy widzę, jak się z tym męczą, na ogół nie mogąc liczyć na żadne systemowe wsparcie (cierpliwość bliskich nierzadko wyczerpuje się w pierwszej kolejności, co akurat można zrozumieć), dodatkowo dobijani przez brutalne"diagnozy" wciskane przez doktora Google'a. Możemy nawiązać prywatną korespondencję, dowolnie długą. Chętnie odpiszę na każdą wiadomość.whereismyhead pisze: ↑25 grudnia 2022, o 21:34Mam jeszcze pytanie , czy udzielasz jakiś konsultacji online ? Można z tobą pogadać np przez skype?
Byłoby spoko czerpać informacje od jakiejś osoby która sama miała podobny problem i go rozwiązała.
Oczywiście jeśli będzie potrzeba dogadamy się co do zapłaty.
- Hightower
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22
Bardzo, bardzo mnie to cieszy. Możemy kontaktować się za pośrednictwem skrzynki pocztowej na tym forum, później, w razie potrzeby, możemy pomyśleć o jakimś komunikatorze.whereismyhead pisze: ↑25 grudnia 2022, o 22:51Super , bardzo dziękuje ci za wsparcie.Dzięki tobie poznaje te bagno coraz bardziej… Myśle ze na pewno będę się kontaktował(tylko tutaj czy wolisz jakiś inny komunikator?) , pisząc z tobą jakoś czuje się bezpieczniej a ty naprawdę tłumaczysz wszystko w klarowny sposób.