-- 13 marca 2015, o 00:00 --
Diagnoza ze schizo w nazwie mnie dobila. Cały czas ludzilam sie ze to ta nerwica . E to leki bo przecież właśnie leki czułam cały czas . Boje sie panicznie . Nie miałam nigdy epizodów psychotycznych


Oj zgadzam sie w zupełności. Osobiście chciałabym miec schizofrenie niz ZOKChrisK pisze: Wiele odburzonych Ci powie, że wolałoby mieć wtedy zamiast nerwicy psychoze, bo ją można w kilka tygodni wyleczyć lekami, a nerwicę trzeba samemu pokonać.
Panikarra pisze:Dziękuje ci za odpowiedz !!! Właśnie wiem co to jest za zaburzenie i to tez mi do mnie nie pasuje. Bo zawsze uważałam ze ejstem typowa histeryczka chwiejna emocjonalnie łapiaca sto rzeczy naraz, strasznie emocjonalna i niepotrafiaca przebywać sama . Ale w tym znaczeniu oscyhoanaliztycznym to pasuje trochę . Tylko w tamtym znaczeniu są rożne typy osobowosci i kazdy typ moze byc zdrowy, zaburzony albo chory. W sensie moze byc schizotypik zdrowy, z zaburzeniem osobowosci i psychotyczny i tylko ten ostatni ma cokolwiek wspólnego z psychoza . Oni tam opisują schizotypika jako osobę która rozważa bardziej stan swojej psychiki, ma tendencje do filozofowania, fantazjowanie boi sie bliskości ma leki, natretne mysli ale bardziej o charakterze takim analizujacym psychikę , zjawiska życiowe niz takie namacalne (mycie rak itd). Tylko tam to ejst raczej jako typ osobowosci ktory jeśli nie ma z gory jakis psychotycznych zapędów nie rozwija sie w psychoze. Czyli tka jak mówił ten lekarz. No ale mnie martwi ta dekompensacja - w sensie ze mi odbije na ślubie wtedy mi to będzie wisieć ale jako ze to nie choroba to taka dekompensacja kończy sie jak sie kończyć stresor więc jak już dojdą do siebie będę sie wstydzila tego i stracę bliska ukochana osobę
-- 13 marca 2015, o 12:00 --
Dziękuje ci za odpowiedz !!! Właśnie wiem co to jest za zaburzenie i to tez mi do mnie nie pasuje. Bo zawsze uważałam ze ejstem typowa histeryczka chwiejna emocjonalnie łapiaca sto rzeczy naraz, strasznie emocjonalna i niepotrafiaca przebywać sama . Ale w tym znaczeniu oscyhoanaliztycznym to pasuje trochę . Tylko w tamtym znaczeniu są rożne typy osobowosci i kazdy typ moze byc zdrowy, zaburzony albo chory. W sensie moze byc schizotypik zdrowy, z zaburzeniem osobowosci i psychotyczny i tylko ten ostatni ma cokolwiek wspólnego z psychoza . Oni tam opisują schizotypika jako osobę która rozważa bardziej stan swojej psychiki, ma tendencje do filozofowania, fantazjowanie boi sie bliskości ma leki, natretne mysli ale bardziej o charakterze takim analizujacym psychikę , zjawiska życiowe niz takie namacalne (mycie rak itd). Tylko tam to ejst raczej jako typ osobowosci ktory jeśli nie ma z gory jakis psychotycznych zapędów nie rozwija sie w psychoze. Czyli tka jak mówił ten lekarz. No ale mnie martwi ta dekompensacja - w sensie ze mi odbije na ślubie wtedy mi to będzie wisieć ale jako ze to nie choroba to taka dekompensacja kończy sie jak sie kończyć stresor więc jak już dojdą do siebie będę sie wstydzila tego i stracę bliska ukochana osobę
-- 13 marca 2015, o 12:05 --
W ślubie nawet choroba psychiczna nie przeszkadza jeśli nie ma w momencie ślubu aktywnej fazy psychozy (tak mi ksiądz powiedział). Czytałam wpisy. Genralnie mam podobne , a w sumie czytając objawy sie rozkrecilam tez i sobie je przejelam... Bo an poczatku chyba nie miałam tych ze sie boje czy nie myśle ze ktoś mnie śledzi itd. Na poczatku mialam ogólne antrectwo czy nie jestem wariatka bo skoro wariaci uważają sie za normalnych to skoro ja tez sie uważam to moze ejstem walnieta. Potem sobie wynajdowalam objawy schizofreni i zastanawialam sie czy napewno ich nie mam. No i nigdy nie umiem na sto procent stwierdzić . Ciagle sprawdzam. Najbardziej sie boje takich tych pseudourojeniowych treści i potem mi sie kojarzą z różnymi sytuacjami i jak tak pomyśle to jestem przerażona.