Hej mam 17 lat, od mniej wiecej dwoch lat zmagam sie z atakami paniki, stanami lękowymi itp. Nie wiem juz co mam robic. Na poczatlu bylo tragicznie bo nie wiedzialam co sie ze mna dzieje pamietamnze myslalam ze umieram ze to zawal itp. Pojechalam do lekarza oczywiscie wyniki dobre jedyne co to chyba w moczu wyszly bakterie, a ja ciagle czulam sie zle. Pozniej byly lepsze i gorsze dni ale i tak codziennie odczuwalam jakis dyskomfort. Jesli w ciagu dnia nie zaboli mnie brzuch lub tyl plecow to sukces, nawet nie wiem czy byl taki dzien od tych dwoch lat.. Ostatnio przechodze jeszcze gorszy czas z powodu smierci brata,
ktory jako jedyny mnie rozumial i pomagal. Dzisiaj na lekcji zlapal mnie tak silny atak(tak mysle ze to atak) i do tej pory odczuwam jego skutki. Najpierw poczulam odrealnienie, za chwile pisk i szum w jednym uchu, niewrazne widzenie, szybkoe bicie serca, jedna reka bardzo mi dragala.. Oczywiscie zdazylam juz sonie wmowic udar przez co nylo jeszcze gorzej. Mysliscie ze to nerwica czy rzeczywiscie jestem na cos chora i umre? (jestem hipochondryczka, mam chyba wszystkie choroby swiata) Prosze o wziecie tego na powaznie, naprawde nie wiem jak sobie pomoc.. Jestem przerazona.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Pomocy..
- bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 691
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
No wygląda na to, że dostałaś ataku paniki, bo wszystko już Cię po prostu przerosło. Nie martw się, ja właśnie też obecnie umieram bo mam grypę żołądkową. Choć wiem że to głupota. Nie martw się, umrzeć nie tak łatwo jakkolwiek to nie zabrzmi. 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 10 listopada 2023, o 22:24
Teraz po czasie sie uspokoilam chociaz nadal czuje lekki niepokoj no ale jest lepiej, najbardziej wkurzajace jest to ze bierze sie on nie wiadomo z czego, doslownie siedzialam na lekcj i nagle zaczelam slyszec wszyarko za mgla, i te inne rzeczy ktore opisalam. Chcialabym pojsc do psychologa i zrobie to tylko boje sie ze on nie bedzie w stanie mi pomoc bo uwazam ze juz nic mi nie pomoze, a przeciez powinnam przezywac najlepsze lata mojego zycia. Dziekuje za odpowiedz i zycze zdrowka i wytrwalosci

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 24 września 2024, o 16:52
Na wstępie : Wyrazy współczucia z powodu brata.
Co do twojego stanu, to może trzeba zrobić sobie badania. A może twoje dolegliwości wynikają z psychiki. Nie wiem tego, ale wiem że jest dobry Bóg który uwalnia ze zła. Mnie uwolnił z różnych ciężkich rzeczy np z bardzo ciężkiej fobii społecznej. On daje mi pokój ducha, raduje się też w Jego miłości. On każdemu i tobie okazał miłość ... "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że dał swego jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. (17) Bo Bóg nie posłał swego Syna na świat, aby potępił świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony." - Ewangelia Jana 3:16-17 UBG
- bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 691
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
Mnie atak paniki też spotkał długo po stresujących wydarzeniach kiedy leżałem byłem wyluzowany i oglądałem sobie z żoną film. Także na to nie ma reguły.
Może to dobry pomysł na psychologa, bo jeśli sobie tego nie wytłumaczysz to niestety ma tendencję do nawracania. Prędzej czy później...
Może to dobry pomysł na psychologa, bo jeśli sobie tego nie wytłumaczysz to niestety ma tendencję do nawracania. Prędzej czy później...
- MESJASZ
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53
Tak to nerwica.ma.jka pisze: ↑13 lutego 2025, o 15:38Hej mam 17 lat, od mniej wiecej dwoch lat zmagam sie z atakami paniki, stanami lękowymi itp. Nie wiem juz co mam robic. Na poczatlu bylo tragicznie bo nie wiedzialam co sie ze mna dzieje pamietamnze myslalam ze umieram ze to zawal itp. Pojechalam do lekarza oczywiscie wyniki dobre jedyne co to chyba w moczu wyszly bakterie, a ja ciagle czulam sie zle. Pozniej byly lepsze i gorsze dni ale i tak codziennie odczuwalam jakis dyskomfort. Jesli w ciagu dnia nie zaboli mnie brzuch lub tyl plecow to sukces, nawet nie wiem czy byl taki dzien od tych dwoch lat.. Ostatnio przechodze jeszcze gorszy czas z powodu smierci brata,
ktory jako jedyny mnie rozumial i pomagal. Dzisiaj na lekcji zlapal mnie tak silny atak(tak mysle ze to atak) i do tej pory odczuwam jego skutki. Najpierw poczulam odrealnienie, za chwile pisk i szum w jednym uchu, niewrazne widzenie, szybkoe bicie serca, jedna reka bardzo mi dragala.. Oczywiscie zdazylam juz sonie wmowic udar przez co nylo jeszcze gorzej. Mysliscie ze to nerwica czy rzeczywiscie jestem na cos chora i umre? (jestem hipochondryczka, mam chyba wszystkie choroby swiata) Prosze o wziecie tego na powaznie, naprawde nie wiem jak sobie pomoc.. Jestem przerazona.
Powinnaś udać się do psychiatry. Niestety, prawdopodobnie musisz to zrobić z rodzicami (nie jestem pewien). Te wszystkie choroby świata, które masz, prawdopodobnie można wyleczyć jednym, dobrze dobranym lekiem. Choć niektórzy dorośli sobie z tym radzą, to dla nastolatki jest to jeszcze o wiele trudniejsze do udźwignięcia. Nie martw się, to dość powszechna 'choroba', wielu ma podobnie jak Ty. Mózg może robić z ciałem co się jemu podoba. Poza tym, 2 lata to sporo czasu, a te somaty też nie są obojętne dla organizmu, dlatego też trzeba je wyciszyć, bo to nie jest zbyt zdrowe.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 10 listopada 2023, o 22:24
Dziekuje za odpowiedzi, zaczelo mi sie to wszystko jakos ponad pol roku po smierci śp. dziadka ktory zmarl niestety przez udar chociaz dlugo walczyl. Bardzo sie boje wszystkich chorob i smierci, wszedzie widze niebezpieczenstwo, wszystko odbieram jako znaki, jesli wyswietli mi sie filmik osoby chorej np na raka moj mozg automatycznie mowi mi ze ja napewno tez to mam. Odczuwam wiele somatow, czestt pisk w uszach ktory zaczal sie stosunkowo niedawno, lekki zawroty glowy cos jakby moj mozg odbieral obraz w slowmo jak np odkrec glowe(oczywiscie nie jest to caly czas, dopiero jak zaczynam o tym myslec) czesto tez wydaje mi sie ze nie umiem zlapac pelnego oddechu i sie udusze, czesto mierze puls, mam problemy ze snem, uczucie mdlenia chociaz nigdy nie zemdlalam i naprawde moge wymieniac wiele wiele wiecej. Jest mi strasznie przykro ze moje zycie teraz tak wyglada i jedyne czego chce to to zeby minelo. Wiem ze samo raczej nie przejdzie dlatego zdecyduje sie pojsc najpierw do psychologa a on moze pokieruje mnie dalej. Bardzo dziekuje za wsparcie i zycze kazdej osobie ktora to przechodzi wytrwalosci i sily<3
- bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 691
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
Bardzo dobrze, samo to niestety nie przechodzi, a raczej będzie się tylko pogłębiało nawet jeśli zaniknie na jakiś czas, to kiedyś wróci. Choć jesteś młoda to wiesz o co chodzi. Słusznym rozwiązaniem będzie pójście do psychologa, bo życie z tak wieloma objawami to nie jest życie. A tyle życia jeszcze przed Tobą. Życzę Tobie również powodzenia, nie daj się !
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 3 kwietnia 2025, o 12:50
Hej to mój 1 dzień na forum od miesiąca półtora czytam i oglądam Divovica. magma się a nerwica odkąd pamiętam a tak grubo to już z 8 lat . Nie martw się nie jesteś sama ja tak zaczynałem jak ty Hipohondria aż się doigralem nerwicy lękowej ...co dzień mnie atakują myśli że coś mi się stanie od tych somatów , obecnie leżę bo nie mam siły na nic, życie nie cieszy a drgawki ciała i piski w uszach rozwalają mi system. Już któryś raz mam stany depresyjne ,wiem bo już to miałem .przejdzie .z tego co się doczytałem kluczem jest akceptacja ale , nie tak łatwo mi kontrować myśli ,nie potrafię ,staram się wyśmiewać jedne to za pół sekundy jest inna myśl ... Po prostu nie mogę tego zaakceptować nie wiem jak pomimo że słuchałem Viktora a głowa moja jak zaczarowana . Od małego byłem lękliwy ,dzieciństwa wolę nie pamiętać ,dojrzewanie szkoła też tak średnio .. aż się nazbierało ... Teraz to trzeba głowę przekonać że nie ma zagrożenia ,zaakceptować i to jest mega trudne w takim stanie ciągłego zagrożenia ,jak nie myśli to somaty . Mam już swoje lata ale cały czas mam nadzieję że wyjdę z tego koła .
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 10 listopada 2023, o 22:24
kowiacz0222 pisze: ↑3 kwietnia 2025, o 13:06Hej to mój 1 dzień na forum od miesiąca półtora czytam i oglądam Divovica. magma się a nerwica odkąd pamiętam a tak grubo to już z 8 lat . Nie martw się nie jesteś sama ja tak zaczynałem jak ty Hipohondria aż się doigralem nerwicy lękowej ...co dzień mnie atakują myśli że coś mi się stanie od tych somatów , obecnie leżę bo nie mam siły na nic, życie nie cieszy a drgawki ciała i piski w uszach rozwalają mi system. Już któryś raz mam stany depresyjne ,wiem bo już to miałem .przejdzie .z tego co się doczytałem kluczem jest akceptacja ale , nie tak łatwo mi kontrować myśli ,nie potrafię ,staram się wyśmiewać jedne to za pół sekundy jest inna myśl ... Po prostu nie mogę tego zaakceptować nie wiem jak pomimo że słuchałem Viktora a głowa moja jak zaczarowana . Od małego byłem lękliwy ,dzieciństwa wolę nie pamiętać ,dojrzewanie szkoła też tak średnio .. aż się nazbierało ... Teraz to trzeba głowę przekonać że nie ma zagrożenia ,zaakceptować i to jest mega trudne w takim stanie ciągłego zagrożenia ,jak nie myśli to somaty . Mam już swoje lata ale cały czas mam nadzieję że wyjdę z tego koła .
Dziekuje za odpowiedz, musze przyznac ze ja latwego dziecinstwa tez nie mialam mimo kilku dobrych momentow to i tak glowie zostaly tylko rozwod rodzicow, przemoc domowa, alkohol, klotnie, bojki, krzyk… Jeszcze te wydarzenia ktore wydarzyly sie na przestrzeni dwoch lat mnie totalnie zgniotly. Najpierw w 2022 smierc dziadka, teraz w 2024 w grudniu smierc brata, mojej jedynej podpory w tym calym szale. Jest mi ciezko codziennie czuje sie zle, zaczynam wariowac, czytam i czytam az w koncu doczytam sie ze umieram i totalna panika. Najgorsze mam te bole miesni jakby przed grypa, pisk w uszach ltory wywoluje we mnie atak paniki i odrealnienie. Przerozne bole juz chyba kazdej czesci ciala noi ta bezsilnosc ktora tkwi w mojej psychice. Jednoczesnje chce cieszyc sie zyciem, chce zyc, a z drugiej strony to wszystko mnie tak przytlacza ze mam wrazenie ze juz nic dobrefo mjie nie spotka i bede meczyc sie z tym wszystkim do konca zycia. Badania robione, na poczatku nerwicy i atakow pobieglamndo lekarza przekonana ze to moj koniec, i co? Wszystkie wyniki dobre. Ekg, usg tarczycy, krew wszystko dobrze. A ja czulam jakby ktos wyssal ze mnie zycie. Masakra

-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 3 kwietnia 2025, o 12:50
Wiem o czym mówisz też mam te cholerne piski non stop .boli mięśnie nie mam tylko drgawki. Przychodza myśli lękowe ,strachy i się w to wkręcam o jest gorzej później atak .. dzieciństwo miałem identyko jak piszesz .musimy sobie z tym poradzić akceptacja jest kluczowa ,praca z myślami aż utrzemy nową ścieżkę neuronalna i podświadomość zakuma żeby nie wysyłać nam myśli lękowych bo nie ma przed czym nas bronić. Ogólnie to wpadliśmy w koło lękowe w ten cały mechanizm .trzeba to odkręcić więc .coś się zdazylo w naszym życiu ,zebralo się aż głowa nam włączyła reakcje Walcz lub uciekaj jak to zwą ...wysyła nam somaty i myśli żeby nad straszyć abyśmy się bali, pojawia się adrenalina aby utrzymać na przy życiu żebyśmy walczyli albo dyfer
taki to jest jeden wielki paradoks tego.
