Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pomocy!

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1548
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

25 maja 2018, o 08:34

Furry pisze:
25 maja 2018, o 08:33
Nipo pisze:
25 maja 2018, o 08:32
To ja już Olcia nie wiem czy Ty jesteś Kotem czy Słonikiem ?
Zanim zostałam zesłoniona, to byłam dla każdego kicią. Koniec offtopu
Ale powiem ze fajnie napisane :)
Awatar użytkownika
Furry
Artystka Forum
Posty: 240
Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 21:24

25 maja 2018, o 08:51

Nipo pisze:
25 maja 2018, o 08:34
Furry pisze:
25 maja 2018, o 08:33
Nipo pisze:
25 maja 2018, o 08:32
To ja już Olcia nie wiem czy Ty jesteś Kotem czy Słonikiem ?
Zanim zostałam zesłoniona, to byłam dla każdego kicią. Koniec offtopu
Ale powiem ze fajnie napisane :)
Fakt, że u mnie ta przeprowadzka wciąż trwa i trwa stopniowe oswajanie się z wszelkimi przebłyskami normalnego życia, ale z pewnością jest bliżej niż dalej i nie boję się tego tak, jak kiedyś. Boję się, że sobie nie poradzę, ale zdaję sobie sprawę z tego, że po prostu potrzeba trochę czasu i znów będę sobie radzić. Mimo, że są momenty, kiedy wszystko wydaje się być całkiem pozbawione sensu.
Podstawowa zasada: pierdol to.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1548
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

25 maja 2018, o 09:16

Furry pisze:
25 maja 2018, o 08:51
Nipo pisze:
25 maja 2018, o 08:34
Furry pisze:
25 maja 2018, o 08:33


Zanim zostałam zesłoniona, to byłam dla każdego kicią. Koniec offtopu
Ale powiem ze fajnie napisane :)
Fakt, że u mnie ta przeprowadzka wciąż trwa i trwa stopniowe oswajanie się z wszelkimi przebłyskami normalnego życia, ale z pewnością jest bliżej niż dalej i nie boję się tego tak, jak kiedyś. Boję się, że sobie nie poradzę, ale zdaję sobie sprawę z tego, że po prostu potrzeba trochę czasu i znów będę sobie radzić. Mimo, że są momenty, kiedy wszystko wydaje się być całkiem pozbawione sensu.
Ja Olcia zauważam u Ciebie duża poprawę i wkem ze z tego wyjdziesz Słoniku tylko jedna prośba do Ciebje :) jak już wyjdziesz to żebyś mnie pociągnęła za sobą ;)
Awatar użytkownika
ania015c
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 231
Rejestracja: 31 lipca 2015, o 20:03

25 maja 2018, o 19:42

Dziekuje za tak duzy odzew ;) Dzisiaj mi juz lepiej,inaczej patrze. Mysle,ze skoro w zaburzeniu jakos sobie radze to bez niego tym bardziej. Chyba?? ;d Masz racje Furry,bedzie na poczatku mnie przerazac nowa sytuacja ,ale trzeba jakos sobie z tym poradzic. Apropo po zmniejszeniu dawek lekow czuje sie lepiej i to o wiele. Za duzo tego bralam. Dzisiaj mialam tak ,ze widzialam swiat jakby "przydymiony"? Bez takiej ilosci proszkow calkiem inaczej wszystko odbieram,inaczej patrzę. Nie wiedzialam,ze w wiekszej ilosci tak szkodza. Przedtem uwazalam :leki moj jedyny najlepszy przyjaciel" ale zdalam sb z tego sprawe,co wyrabialam. Wpadlam w lekomanie ,a teraz musze zmienic swoje myslenie. Wlasnie jest to dla mnie MEGA dziwne. Mam 0 lękow ,zero depresji,olewalam ,robilam co moglam a DD sie utrzymywalo i cos wydawalo mi sie nie halo.No,ale moj lekarz twierdzil ,ze ja mam nerwice i zapisywal leki,a ja grzecznie bralam ;d Sama do konca nie jestem przekonana czemu tak mam i od czego to,no ale widze roznice. ;)
Pamiętaj!!! Gorszy moment,to tylko moment ;)
Awatar użytkownika
ania015c
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 231
Rejestracja: 31 lipca 2015, o 20:03

25 maja 2018, o 19:54

Furry pisze:
25 maja 2018, o 08:25
ania015c pisze:
25 maja 2018, o 07:18
Tez mi ostatnio po glowie chodzi taka mysl,ze moze podswiadomie nie chce byc zdrowa? Swiadomie tak naprawde boje sie zycia bez choroby,bo juz mam ja 1/3zycia jest mi z nia źle,ale tak sie juz nauczylam,ze sobie zycia bez niej nie wyobrazam...Moze z tad to DD??
Propo niechcenia wyzdrowienia:
"Jestem jak kot. Ktoś mnie przygarnął, mieszkam w konkretnym mieszkaniu. Nagle dopada mnie ślepota. Na początku jest trudno. Świat, który znałam zniknął, pojawiła się straszna ciemność, której nie znam. Uderzam o szafki, spadam ze stołu, tyle bólu wokoło. Ale mija trochę czasu i oswajam się z ciemnym mieszkaniem. Chodzę, skaczę wszędzie, jakbym doskonale wszystko widziała. Znam każdy kąt, każde potencjalne zagrożenie, nauczyłam się poruszać w nowym, strasznym, bolesnym świecie. I to jest obecna sytuacja. A czym byłaby zmiana, teoretycznie, na lepsze? Moi właściciele biorą mnie, swoją kicię i przeprowadzają się do innego mieszkania. Znowu wszystko jest nowe, nie wiem jak poruszać się w tym świecie, niby mieszkanie zmienione na lepsze, a ja jestem przerażona jego zakamarkami, których nie znam, nie wiem jak stawiać kroki. I fakt - tak samo jak przyzwyczaiłam się (powiedzmy, bo jednak trochę źle mi nadal jest) do złego życia, tak też mogę przyzwyczaić się do dobrego. Ale ile to potrwa? I czy mam na to siły i nie będę chciała znaleźć jakiejś "rozrywki", by wrócić do starego mieszkania?"

Tak wyglądało to z mojej strony, tak się czułam. Podświadomie nie chcesz być bez zaburzenia, bo nie bardzo wiesz, jak inaczej żyć. Jest Ci źle, ale znasz ten stan, stał się dla Ciebie poniekąd normalny. Powrót do tej prawdziwej normalności wydaje się być dziwny, straszny, bo to już coś obcego dla Ciebie, pewnie niezbyt pamiętasz, jak to jest żyć normalnie, bez zaburzenia. I ten lęk jest czymś całkiem naturalnym. Tylko nie można mu ulegać. W nowym "mieszkaniu" jest na początku ciężko, ale można się przyzwyczaić i z biegiem czasu można zobaczyć, że warto było spróbować się do niego przyzwyczaić i trochę dodatkowego bólu związanego z powrotem do normalnego życia i oswojeniem się z nim było bardzo opłacalne - bardziej niż tkwienie w czymś, co się znało, a już zwłaszcza, gdy był to ból.
Hehe ;) bardzo fajnie to ujelas,Furry ;d
Pamiętaj!!! Gorszy moment,to tylko moment ;)
Awatar użytkownika
Furry
Artystka Forum
Posty: 240
Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 21:24

25 maja 2018, o 19:58

ania015c pisze:
25 maja 2018, o 19:54
Furry pisze:
25 maja 2018, o 08:25
ania015c pisze:
25 maja 2018, o 07:18
Tez mi ostatnio po glowie chodzi taka mysl,ze moze podswiadomie nie chce byc zdrowa? Swiadomie tak naprawde boje sie zycia bez choroby,bo juz mam ja 1/3zycia jest mi z nia źle,ale tak sie juz nauczylam,ze sobie zycia bez niej nie wyobrazam...Moze z tad to DD??
Propo niechcenia wyzdrowienia:
"Jestem jak kot. Ktoś mnie przygarnął, mieszkam w konkretnym mieszkaniu. Nagle dopada mnie ślepota. Na początku jest trudno. Świat, który znałam zniknął, pojawiła się straszna ciemność, której nie znam. Uderzam o szafki, spadam ze stołu, tyle bólu wokoło. Ale mija trochę czasu i oswajam się z ciemnym mieszkaniem. Chodzę, skaczę wszędzie, jakbym doskonale wszystko widziała. Znam każdy kąt, każde potencjalne zagrożenie, nauczyłam się poruszać w nowym, strasznym, bolesnym świecie. I to jest obecna sytuacja. A czym byłaby zmiana, teoretycznie, na lepsze? Moi właściciele biorą mnie, swoją kicię i przeprowadzają się do innego mieszkania. Znowu wszystko jest nowe, nie wiem jak poruszać się w tym świecie, niby mieszkanie zmienione na lepsze, a ja jestem przerażona jego zakamarkami, których nie znam, nie wiem jak stawiać kroki. I fakt - tak samo jak przyzwyczaiłam się (powiedzmy, bo jednak trochę źle mi nadal jest) do złego życia, tak też mogę przyzwyczaić się do dobrego. Ale ile to potrwa? I czy mam na to siły i nie będę chciała znaleźć jakiejś "rozrywki", by wrócić do starego mieszkania?"

Tak wyglądało to z mojej strony, tak się czułam. Podświadomie nie chcesz być bez zaburzenia, bo nie bardzo wiesz, jak inaczej żyć. Jest Ci źle, ale znasz ten stan, stał się dla Ciebie poniekąd normalny. Powrót do tej prawdziwej normalności wydaje się być dziwny, straszny, bo to już coś obcego dla Ciebie, pewnie niezbyt pamiętasz, jak to jest żyć normalnie, bez zaburzenia. I ten lęk jest czymś całkiem naturalnym. Tylko nie można mu ulegać. W nowym "mieszkaniu" jest na początku ciężko, ale można się przyzwyczaić i z biegiem czasu można zobaczyć, że warto było spróbować się do niego przyzwyczaić i trochę dodatkowego bólu związanego z powrotem do normalnego życia i oswojeniem się z nim było bardzo opłacalne - bardziej niż tkwienie w czymś, co się znało, a już zwłaszcza, gdy był to ból.
Hehe ;) bardzo fajnie to ujelas,Furry ;d
Dziękuję :D
Właśnie - skoro radzisz sobie w zaburzeniu, to czemu nie bez niego? Poradzisz sobie, wierzę w Ciebie :friend:
Podstawowa zasada: pierdol to.
Awatar użytkownika
ania015c
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 231
Rejestracja: 31 lipca 2015, o 20:03

25 maja 2018, o 20:36

Dziekuje;)
Pamiętaj!!! Gorszy moment,to tylko moment ;)
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

25 maja 2018, o 20:50

Furry pisze:
25 maja 2018, o 08:25
ania015c pisze:
25 maja 2018, o 07:18
Tez mi ostatnio po glowie chodzi taka mysl,ze moze podswiadomie nie chce byc zdrowa? Swiadomie tak naprawde boje sie zycia bez choroby,bo juz mam ja 1/3zycia jest mi z nia źle,ale tak sie juz nauczylam,ze sobie zycia bez niej nie wyobrazam...Moze z tad to DD??
Propo niechcenia wyzdrowienia:
"Jestem jak kot. Ktoś mnie przygarnął, mieszkam w konkretnym mieszkaniu. Nagle dopada mnie ślepota. Na początku jest trudno. Świat, który znałam zniknął, pojawiła się straszna ciemność, której nie znam. Uderzam o szafki, spadam ze stołu, tyle bólu wokoło. Ale mija trochę czasu i oswajam się z ciemnym mieszkaniem. Chodzę, skaczę wszędzie, jakbym doskonale wszystko widziała. Znam każdy kąt, każde potencjalne zagrożenie, nauczyłam się poruszać w nowym, strasznym, bolesnym świecie. I to jest obecna sytuacja. A czym byłaby zmiana, teoretycznie, na lepsze? Moi właściciele biorą mnie, swoją kicię i przeprowadzają się do innego mieszkania. Znowu wszystko jest nowe, nie wiem jak poruszać się w tym świecie, niby mieszkanie zmienione na lepsze, a ja jestem przerażona jego zakamarkami, których nie znam, nie wiem jak stawiać kroki. I fakt - tak samo jak przyzwyczaiłam się (powiedzmy, bo jednak trochę źle mi nadal jest) do złego życia, tak też mogę przyzwyczaić się do dobrego. Ale ile to potrwa? I czy mam na to siły i nie będę chciała znaleźć jakiejś "rozrywki", by wrócić do starego mieszkania?"

Tak wyglądało to z mojej strony, tak się czułam. Podświadomie nie chcesz być bez zaburzenia, bo nie bardzo wiesz, jak inaczej żyć. Jest Ci źle, ale znasz ten stan, stał się dla Ciebie poniekąd normalny. Powrót do tej prawdziwej normalności wydaje się być dziwny, straszny, bo to już coś obcego dla Ciebie, pewnie niezbyt pamiętasz, jak to jest żyć normalnie, bez zaburzenia. I ten lęk jest czymś całkiem naturalnym. Tylko nie można mu ulegać. W nowym "mieszkaniu" jest na początku ciężko, ale można się przyzwyczaić i z biegiem czasu można zobaczyć, że warto było spróbować się do niego przyzwyczaić i trochę dodatkowego bólu związanego z powrotem do normalnego życia i oswojeniem się z nim było bardzo opłacalne - bardziej niż tkwienie w czymś, co się znało, a już zwłaszcza, gdy był to ból.
Ale pięknie napisałaś Furry , normalnie to się nadaje na posta odburzeniowego :lov: Gratulacje , wspaniełe przemyślenia , metafora z kotem majstersztyk :lov:
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
Furry
Artystka Forum
Posty: 240
Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 21:24

25 maja 2018, o 22:00

schanis22 pisze:
25 maja 2018, o 20:50
Furry pisze:
25 maja 2018, o 08:25
ania015c pisze:
25 maja 2018, o 07:18
Tez mi ostatnio po glowie chodzi taka mysl,ze moze podswiadomie nie chce byc zdrowa? Swiadomie tak naprawde boje sie zycia bez choroby,bo juz mam ja 1/3zycia jest mi z nia źle,ale tak sie juz nauczylam,ze sobie zycia bez niej nie wyobrazam...Moze z tad to DD??
Propo niechcenia wyzdrowienia:
"Jestem jak kot. Ktoś mnie przygarnął, mieszkam w konkretnym mieszkaniu. Nagle dopada mnie ślepota. Na początku jest trudno. Świat, który znałam zniknął, pojawiła się straszna ciemność, której nie znam. Uderzam o szafki, spadam ze stołu, tyle bólu wokoło. Ale mija trochę czasu i oswajam się z ciemnym mieszkaniem. Chodzę, skaczę wszędzie, jakbym doskonale wszystko widziała. Znam każdy kąt, każde potencjalne zagrożenie, nauczyłam się poruszać w nowym, strasznym, bolesnym świecie. I to jest obecna sytuacja. A czym byłaby zmiana, teoretycznie, na lepsze? Moi właściciele biorą mnie, swoją kicię i przeprowadzają się do innego mieszkania. Znowu wszystko jest nowe, nie wiem jak poruszać się w tym świecie, niby mieszkanie zmienione na lepsze, a ja jestem przerażona jego zakamarkami, których nie znam, nie wiem jak stawiać kroki. I fakt - tak samo jak przyzwyczaiłam się (powiedzmy, bo jednak trochę źle mi nadal jest) do złego życia, tak też mogę przyzwyczaić się do dobrego. Ale ile to potrwa? I czy mam na to siły i nie będę chciała znaleźć jakiejś "rozrywki", by wrócić do starego mieszkania?"

Tak wyglądało to z mojej strony, tak się czułam. Podświadomie nie chcesz być bez zaburzenia, bo nie bardzo wiesz, jak inaczej żyć. Jest Ci źle, ale znasz ten stan, stał się dla Ciebie poniekąd normalny. Powrót do tej prawdziwej normalności wydaje się być dziwny, straszny, bo to już coś obcego dla Ciebie, pewnie niezbyt pamiętasz, jak to jest żyć normalnie, bez zaburzenia. I ten lęk jest czymś całkiem naturalnym. Tylko nie można mu ulegać. W nowym "mieszkaniu" jest na początku ciężko, ale można się przyzwyczaić i z biegiem czasu można zobaczyć, że warto było spróbować się do niego przyzwyczaić i trochę dodatkowego bólu związanego z powrotem do normalnego życia i oswojeniem się z nim było bardzo opłacalne - bardziej niż tkwienie w czymś, co się znało, a już zwłaszcza, gdy był to ból.
Ale pięknie napisałaś Furry , normalnie to się nadaje na posta odburzeniowego :lov: Gratulacje , wspaniełe przemyślenia , metafora z kotem majstersztyk :lov:
Oj ciociuuu :ups Jak będę pisać kiedykolwiek posta odburzeniowego, to wkleję to tam :hehe:
Podstawowa zasada: pierdol to.
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

29 maja 2018, o 01:15

Słoniku, ale świetnie to ujęłaś!
Dziękuję;*
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
ODPOWIEDZ