Ale to nie jest tak że ja nic nie czuje. Jestem szczęśliwa jak jest przy mnie i nieraz czuje radość. Dzisiaj np. było cudownie, spędzaliśmy razem czas, nie myślałam o jakiś bzdurach, czułam że kocham i jak poszedł to pomyślałam "a co jak nie kochasz?" i nie poczułam lęku. Teraz zaczynam się martwić, że to że przestałam tak szybko czuć lęk to znaczy, że go naprawde nie kochamkapralis pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 11:46zbigniewcichyszelest pisze: ↑3 sierpnia 2017, o 12:35Ja chcę ci tylko powiedzieć, że nerwica to jedna wielka wątpliwość i lepiej przygotuj się na długie cierpienie. Wychodzenie z tego nie jest takie łatwe dlatego, że cokolwiek nie przeczytasz, zawsze możesz dostać myśli "a co jeśli to nie dotyczy mnie, a co jeśli mam coś innego, a co jeśli naprawdę nie kocham a wpieram sobie, że to jakaś nerwica, a co jeśli będę oszukiwała się całe życie". Zapamiętaj złotą zasadę - w tym stanie, w którym znajduje się teraz twój umysł, każda myśl, która zaczyna się od słów A CO JEŚLI.... i przynosi ci niepokój, lęk, jest MYŚLĄ LĘKOWĄ, KTÓRA NIE NIESIE ZAGROŻENIA I NIGDY SIĘ NIE SPRAWDZI. Wbij to sobie do głowy jak najszybciej. Sam czytając posty Victora miałem myśli "A co jeśli on się nie odburzył, tylko nam tu tak ściemnia, żeby podnieść na duchu. A co jeśli ja mam coś innego? A co jeśli jestem jedynym w swoim rodzaju przypadkiem, o którym świat nie słyszał i nie mam nerwicy, tylko coś tam coś tam?". Schematy są zawsze takie same. Pamiętaj o tym. I chociaż świadomie to zaakceptujesz teraz, to jutro i tak najdzie cie ta myśl i zapomnisz o wszystkim. Musisz po prostu wiedzieć, że teraz twoje emocje są popsute, nie działają prawidłowo. Nie odczujesz miłości do chłopaka ani radości i szczęścia przez jakiś czas, ale nic straconego, sam przez to przechodziłem i na dzień dzisiejszy nie mam takich myśli, a jeszcze kiedyś wyobrażałem sobie swoją dziewczynę w trumnie, aby sprawdzić czy mi na niej zależy i czy ją kocham oraz czy płakałbym, gdyby coś jej się stało. Pozdrowienia
![]()
Lepiej bym tego nie ujął. Pełna akceptacja tego faktu, z czasem (nie nastawiaj sie, że od razu musi być lepiej) przyniesie Ci poprawę. Na początku delikatną, ale wraz z upływem czasu uodpornisz się na myśli, rozmyślanie i objawy somatyczne z tym związane. Pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
POMOCY. CZY JA KOCHAM?
-
usuniete
- Gość
- zbigniewcichyszelest
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 284
- Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10
Ale ty odpowiadasz mi tym samym, na coś, co ja już wyjaśniłem. Napisałem ci, że masz nerwicę, czyli WĄTPLIWOŚCI I ANALIZA przede wszystkim. Napisałem ci, że w tym stanie lęk miesza ci w głowie i ciągle będą myśli z kategorii "a co jeśli" bo tak działa nerwica. Pytanie a co jeśli.... to standardowe pytanie nerwicowe, które ma wprowadzić twój umysł w stan analizowania, nakręcania się i przedłużania tego cierpienia. A ty pytasz się mnie pod tym postem, a co jeśli ty boisz się być samotności, a co jeśli naprawdę go nie kochasz
O tym właśnie mówie. Cała sztuczka polega na tym, że ty nigdy nie dostaniesz od nas 100% zapewnienia. Ani od nas na forum, ani od psychiatry, ani od nikogo innego. Musisz zdobywać wiedzę o zaburzeniach i ufać nam - ludziom, którzy przeszli przez to samo, a myśli "a co jeśli" bombardowały nasze głowy 100 razy dziennie przez kilka lat, a mimo tego nic z tych strasznych scenariuszy się nigdy nie wydarzyło. Wiem, że jest to ciężkie, bo sam nadal jestem zaburzony, ale im szybciej to pojmiesz, tym lepiej dla ciebie. Chociaż tak szczerze to myślę, że zaufanie zdobywa się dopiero po czasie. Każdy musi swoje przeżyć i przeanalizować w głowie, dlatego na razie jedyne co jestem w stanie ci doradzić, to po prostu żyj dalej. Przyjdzie czas na zmianę myślenia, kiedy sama przekonasz się na własnej skórze jak głupia jest nerwica 
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
-
usuniete
- Gość
Zdalam sobie sprawę z tego ze raz jest lepiej a raz gorzej, musze to zaakceptować. Dziękujezbigniewcichyszelest pisze: ↑12 sierpnia 2017, o 13:31Ale ty odpowiadasz mi tym samym, na coś, co ja już wyjaśniłem. Napisałem ci, że masz nerwicę, czyli WĄTPLIWOŚCI I ANALIZA przede wszystkim. Napisałem ci, że w tym stanie lęk miesza ci w głowie i ciągle będą myśli z kategorii "a co jeśli" bo tak działa nerwica. Pytanie a co jeśli.... to standardowe pytanie nerwicowe, które ma wprowadzić twój umysł w stan analizowania, nakręcania się i przedłużania tego cierpienia. A ty pytasz się mnie pod tym postem, a co jeśli ty boisz się być samotności, a co jeśli naprawdę go nie kochaszO tym właśnie mówie. Cała sztuczka polega na tym, że ty nigdy nie dostaniesz od nas 100% zapewnienia. Ani od nas na forum, ani od psychiatry, ani od nikogo innego. Musisz zdobywać wiedzę o zaburzeniach i ufać nam - ludziom, którzy przeszli przez to samo, a myśli "a co jeśli" bombardowały nasze głowy 100 razy dziennie przez kilka lat, a mimo tego nic z tych strasznych scenariuszy się nigdy nie wydarzyło. Wiem, że jest to ciężkie, bo sam nadal jestem zaburzony, ale im szybciej to pojmiesz, tym lepiej dla ciebie. Chociaż tak szczerze to myślę, że zaufanie zdobywa się dopiero po czasie. Każdy musi swoje przeżyć i przeanalizować w głowie, dlatego na razie jedyne co jestem w stanie ci doradzić, to po prostu żyj dalej. Przyjdzie czas na zmianę myślenia, kiedy sama przekonasz się na własnej skórze jak głupia jest nerwica
![]()
